Kiedy to jest zdrada?

miki51
napisał/a: miki51 2009-01-23 20:40
Nie wiem co Ci doradzić, ale ja zdrady bym na pewno nie potrafiła wybaczyć!
I na pewno bym już jemu nie zaufała;( Przykro mi, ale taka jest prawda.
napisał/a: aniolek8900 2009-01-25 14:25
Nie wierzę w to zeby on był wierny skoro napisałaś ze był u niej w domu... Napewno nie siedział tam bezczynnie. Nie wierzyła bym w to na Twoim miejscu. Zresztą już to ze pisze i flirtuje z innymi dla mnie go skreśla... Jest nie wierny i Cie oszukuje.
napisał/a: dgw 2009-01-26 11:41
jąb1

A wyobraźcie sobie sytuacje w której jedno z pary(np. ona) znajduję sobie kogoś innego zrywa ze stałym partnerem (on ją ciągle bardzo mocno kocha) i jest z nowym kilka miesięcy bo coś się nie udało i wraca do starego partnera. Czy ten okres można nazwać zdradą?? ilu z was by tak wróciło?


Przeżyłem taką historię i może jestem jednym z tych co widzą tylko w dwóch kolorach i nie polecam tego typu doświadczeń w żadnym wypadku.

coquette
Witam
chciałabym się dowiedzieć czy według was do zdrady zalicza się również pocałunek z druga osoba?
często się nad tym zastanawiam i nie wiem czy można zaliczyć jednorazowy pocałunek do 'zdrady' ?


Jeśli masz zamiar eksperymentować to o ile nie jest za późno, może lepszym rozwiązaniem jest kurs spadochronowy. Też doda adrenaliny a nie zrani nikogo.




Nie wiem dlaczego chęć poznania tego co zakazane jest taka silna i potrafi zrujnować tak misternie budowane związki, ohyda.
napisał/a: pliz 2009-03-30 15:27
Pozwolę sobię odświeżyć temat.

Mam teraz problem z moją dziewczyną (albo ona ze mną). Twierdzi, że moje kontakty z koleżankami to coś co jej się nie podoba i że to "nie jest w porządku". Co ważniejsze zostałem posądzony o zdradę psychiczną. Zatem sytuacja wygląda następująco.

Mam koleżanke z którą zdarza mi się spotykać sam na sam, np. w pizzeri. Znamy się ze studiów i poprostu dobrze nam się razem rozmawia. Żeby było jasne, spotkania te są rzadkie. Przez ostatnie 2 lata 'umówiliśmy się' na 2 takie spotkania. Po za tym spotykam ją czasem przelotem gdzieś na mieście, zamieniamy parę zdań i idziemy w swoją stronę. Czasem rozmawiamy na gg (czasem, czyli raz na miesiąc) z okazji jakiś świąt, urodzin wysyłamy sobie życzenia. Niestety spotkania "oko w oko" traktowane są przez moją dziewczynę jako zdrada. Oczywiście rozróżnia ją ona od zdrady psychicznej, ale słowo poważne i nie wiem co mam o tym sądzić. Dodam, że moja znajoma i moja dziewczyna nie lubią się wzajemnie, w sumie to znają się tylko z widzenia i co gorsza powiedziałem dziewczynie, że znajoma mi się podoba, ale chyba mam do tego prawo?

Ona uważa, że każde spotkanie z innymi dziewczynami sam na sam poza relacji w mojej pracy to zdrada. Albo ja jestem egoistą i nie rozumiem dziewczyny, albo moja dziewczyna panikuje. Mam jeszcze 2 znajome które widuje i utrzymuje podobny kontakt i choć one nie są problemem dla mojej dziewczyny, to spotkania z nimi również są uznawane za zdradę.

Kocham ją i chce by ta sprawa była wyjaśniona, ale nie chce odpuszczać i rezygnować ze spotkań. Nie chce z dwóch powodów. Po pierwsze nie pozwolę aby weszła mi na głowę i decydowała co mogę, a co nie, po drugie nie robię nic złego, tym bardziej, że widzimy się tak rzadko. Mam wrażenie jakby mi nie ufała, chociaż nigdy nie miała podstaw by posądzać mnie o zdradę, a jesteśmy razem bardzo długo (w tym roku 7 lat).
napisał/a: ~gość 2009-03-30 17:22
pliz, popieram w 100%. Nie zmieniaj zachowania, bo od tego zacznie się wpychanie pod pantofel - kobiety rządzą tak bardzo, jak im na to pozwalasz, nie pozwolisz i zyskasz na tym!! Oczywiście nie należy tej dobrej kobiety przekreślać, ale wytłumaczyć jej, że kobiety to ponad połowa populacji (poprawcie jeśli kłamię ) i spotkania z nimi są czymś naturalnym.

Poza tym, to że masz zarówno koleżanki jak kolegów tylko dobrze o Tobie świadczy, jesteś normalnym facetem, spytaj się dziewczyny co o tym myśli.
napisał/a: 100krootka 2009-03-31 22:30
pliz, a ja myślę, że skoro o to pytasz tutaj, to chyba sam czujesz że gdzieś coś jest nie tak i teraz, czy przesadza ona, czy Ty zmniejszasz wagę tych spotkań? tzn. wg mnie osobiście nie ma nic złego w tych spotkaniach jeśli rzeczywiście są rzadkie i "koleżeńskie" Jeśli jednak coś zacznie sie zmieniać... ni oszukuj dziewczyny, ani tym bardziej samego siebie dobra 2 kwestia, Twoja dziewczyna nie powinna Ci zabraniać czegoś, zmieniać zachowania, bo nie o to chyab chodzi, myśle,że szczerość, zaufanie mogły by tu pomóc, a skoro ona mimo Twoich wyjaśnień wciąż sie obawia, to zcemu Ci nie ufa? Podpadłeś kiedys? Moze ona "ma przeczucie"? (tak! intuicja istnieje i u kobiet i u mężczyzn , amoże po prostu tak ma, że nie ufa i koniec?

P.s. zdrada nie jest spotkanie się z kimś na kawe, czy pizze
napisał/a: Monini 2009-03-31 23:27
pliz napisal(a):Dodam, że moja znajoma i moja dziewczyna nie lubią się wzajemnie, w sumie to znają się tylko z widzenia i co gorsza powiedziałem dziewczynie, że znajoma mi się podoba, ale chyba mam do tego prawo?

no jasssne, ze masz do tego prawo, ale pozniej sie nie dziw, ze bedzie zazdrosna, skoro spotykasz sie lub rozmawiasz z dziewczyna, ktora Ci sie podoba.
Rozumiem i popieram Twoja dziewczyne. I tyle. Jak chcesz z kims utrzymywac przyjacielskie kontakty, to powiedz nastepnym razem, o ile taki bedzie, ze tamta nie jest w Twoim typie.

Nie kumam Twoijego zachowania, serio
napisał/a: mania4 2009-04-01 10:04
pliz ja się wcale nie dziwie Twojej dziewczynie, tez bym się wkurzyła... takie spotkania mogą rpzerodzić się w coś innego...a jeśli widzisz, że Twoja kobieta sie denerwuje, to weź ją ze sobą?? Wziąłbyś, jeśli nie to zn. że Ty masz z tym problem.... Tym bardziej, że sam stwierdziłeś, że koleżanka Ci się podoba, dla mnie to byłby cios, gdyby tak mój narzeczony mi powiedział.... czego Ty oczekujesz???
napisał/a: 100krootka 2009-04-04 17:56
mania4 napisal(a):Wziąłbyś, jeśli nie to zn. że Ty masz z tym problem....
i tu sie zgodzę na 100%
napisał/a: ~gość 2009-04-04 23:51
No tak, wszystko ok, ale ... jak facet spotka się z koleżanką to jest świnia, a jak dziewczyna spotka się z kolegą to wszystko jest dobrze, a jak sie coś powie to "ale zazdrosny, ty mnie dusisz w związku, nie jestem twoja własnością" itp.

Zmierzam ku temu czy ona tez nie ma wcale żadnych kolegów ? znajomych ? siedziw domu i z nikim nie rozmawia ?
napisał/a: pliz 2009-04-06 13:16
100krootka napisal(a):skoro o to pytasz tutaj, to chyba sam czujesz że gdzieś coś jest nie tak

Napisałem to tutaj, bo moja dziewczyna nazwała moje spotkania zdradą, a nie dlatego, że ja mam jakieś wątpliwości co do szczerości moich spotkań.

100krootka napisal(a):skoro ona mimo Twoich wyjaśnień wciąż sie obawia, to zcemu Ci nie ufa? Podpadłeś kiedys?

Już pisałem, że nigdy jej nie podpadłem pod tym względem - nigdy jej nie zdradziłem, nigdy nie flirtowałem.

Monini napisal(a):Jak chcesz z kims utrzymywac przyjacielskie kontakty, to powiedz nastepnym razem, o ile taki bedzie, ze tamta nie jest w Twoim typie.

Z tego wynika, że lepiej kłamać? W ten sposób będe miał czyste sumienie, a dziewczyna nie będzie się martwić? Wolę być szczery. Podoba mi się wiele kobiet i nie oznacza to, że muszę je omijać z daleka, ani tym bardziej, że moja mi się nie podoba, lub jestem kobieciarzem.

mania4 napisal(a):jeśli widzisz, że Twoja kobieta sie denerwuje, to weź ją ze sobą

Zaproponowałem jej to w późniejszej dyskusji, ale się nie zgodziła.

mania4 napisal(a):sam stwierdziłeś, że koleżanka Ci się podoba, dla mnie to byłby cios, gdyby tak mój narzeczony mi powiedział.... czego Ty oczekujesz???

Nie to jest problemem. Moja dziewczyna to akceptuje. Kocham ją za to, że nie jest tak chorobliwie zazdrosna, by każdą znajomą która mi się podoba traktować za wroga, a mnie za gnoja. Pewnie wynika to z faktu, że daje jej często do zrozumienia jak bardzo mi się podoba. Problemem jest to, że ona jej poprostu nie lubi.

Romantyczny:P napisal(a):Zmierzam ku temu czy ona tez nie ma wcale żadnych kolegów ? znajomych ? siedziw domu i z nikim nie rozmawia ?

Niestety nie ma bliższych znajomych płci męskiej, przez to pewnie jest to niezrozumienie. Kiedyś miała... ale nie najlepiej się to dla nas skończyło. Wiem, że takie spotkania to nic dobrego dla drugiej osoby, bo jeśli kocha to ją to boli. Jednak nie ma ona prawa (tak jak i ja) zabraniać mi spotkań koleżeńskich.


Odpisuje by dać wam znać, że się dogadałem ze swoją dziewczyną. Było ciężko; dzień stracony, ale nikt nie odpuścił dla "świętego spokoju" i teraz jest nam znacznie łatwiej. Udowodniłem jej, jak jest dla mnie ważna; udowodniłem, że moja koleżanka jest tylko koleżanką; ona zmieniła swoje podejście do słowa zdrada; wyjaśniliśmy sobie parę spraw. Nie mówię, że problemu nie ma i nie będzie jej ciężko jeśli jeszcze kiedyś spotkam się z moją koleżanką, ale napewno rozumiemy teraz jak każde z nas podchodzi to tego problemu i co czuje druga osoba.

Pytanie do zbulwersowanych moim zachowaniem kobiet: "Czy fakt, że moje spotkania są tak rzadkie, a nawet kontakt sms'owy czy przez gg sporadyczny, nie jest najlepszym dowodem na to, że jest to tylko moja koleżanka i nic więcej między nami się nie narodziło?". Pisze to, bo zastanawiam się, czy rzeczywiście zakazałybyście swojemu facetowi kontaktu ze swoją koleżanką, mająć 100% pewność, że ich kontakty są czysto koleżeńskie.
napisał/a: Monini 2009-04-06 13:43
pliz napisal(a):Z tego wynika, że lepiej kłamać? W ten sposób będe miał czyste sumienie, a dziewczyna nie będzie się martwić? Wolę być szczery. Podoba mi się wiele kobiet i nie oznacza to, że muszę je omijać z daleka, ani tym bardziej, że moja mi się nie podoba, lub jestem kobieciarzem.

nie no Twoje podejscie jest do pozazdroszczenia, nie ma co

pliz napisal(a):Kocham ją za to, że nie jest tak chorobliwie zazdrosna, by każdą znajomą która mi się podoba traktować za wroga, a mnie za gnoja

no przepraszam Cie bardzo, ale jak mowisz jej, ze podoba Ci sie i ona, i ta kolezanka, to chyba moze byc zazdrosna. Jakby mi moj chlopak powiedzial, ze idzie z kolezanka, ktora mu sie podoba gdziestam, to bylabym zazdrosna i to nie jest chorobliwa zazdrosc. Chorobliwa by byla gdybys szedl na spotkanie z kumplem, a dziewczyna byla i tak o to zazdrosna.

pliz napisal(a):Pewnie wynika to z faktu, że daje jej często do zrozumienia jak bardzo mi się podoba

aha, tak, troche bardziej niz tamta

pliz napisal(a):Pisze to, bo zastanawiam się, czy rzeczywiście zakazałybyście swojemu facetowi kontaktu ze swoją koleżanką, mająć 100% pewność, że ich kontakty są czysto koleżeńskie

ja tak. Od kolezenstwa do czegos wiecej tylko pare krokow... Mam wrazenie, ze utrzymujesz np. z nia dobre kontakty, zeby miec kolo ratunkowe jakby Cie Twoja pozegnala no ale to tylko moje zdanie, pewnie sie myle i jestem chora zazdrosnica, na szczescie mnie problem nie dotyczy