MAM ROMANS...
napisał/a:
Rooda666
2014-03-19 20:44
czyli nie tylko ja mam takie skojarzenie
napisał/a:
Annie
2014-03-19 20:45
Słuchajcie, ja nadal trzymam się tego, że zdrada jest rzeczą jak najbardziej haniebną, ale do kroćset, stało się. Więc teraz zamiast jeździć po autorce jak po łysej kobyle i pomstować na czym świat stoi, może wypadałoby udzielić jakiejś konstruktywnej rady.
Lia_, laska, ogarnij się. To Ty musisz się wyprowadzić, nie mąż. To nie on jest winien tej sytuacji tylko Ty. Jeśli kochanek nie chce Cię przyjąć razem z dzieckiem, myśl nad alternatywami tymczasowymi - rodzice, rodzeństwo, przyjaciółka - do których mogłabyś się udać wraz z córką na jakiś czas - dopóki Ci się w głowie nie pookłada wszystko.
Mąż jest ewidentnie u rodziców. Jak się spokoi, to spotkaj się z nim i na spokojnie zadecydujcie, co dalej.
Lia_, laska, ogarnij się. To Ty musisz się wyprowadzić, nie mąż. To nie on jest winien tej sytuacji tylko Ty. Jeśli kochanek nie chce Cię przyjąć razem z dzieckiem, myśl nad alternatywami tymczasowymi - rodzice, rodzeństwo, przyjaciółka - do których mogłabyś się udać wraz z córką na jakiś czas - dopóki Ci się w głowie nie pookłada wszystko.
Mąż jest ewidentnie u rodziców. Jak się spokoi, to spotkaj się z nim i na spokojnie zadecydujcie, co dalej.
napisał/a:
Lia_
2014-03-19 20:53
Taty też przecież nie mówię, że nie ale to nie jest pierwsza taka sytuacja ani nie ostatnia. Wiele dzieci wychowywało się gdy rodzice się rozstali i nie oznacza to od razu, że były skazane na wielkie nieszczęście. Lepiej jak rodzice się rozstaną ale zachowają kulturalne stosunki i dziecko ma świadomość tego, że jest kochane przez nich oboje niż jak żyje w "pełnej" rodzinie ale rodzice ciągle się kłócą i zupełnie nie dogadują...To nie jest aż taka tragedia, wiem że początek będzie ciężki ale przystosuje się i nie znaczy to że nie będzie szczęśliwa, a ja napewno nie pozwolę żeby stała jej się krzywda...
Gratulacje, cieszę się
Wykluczone, choćbym miała wynająć cały zastęp adwokatów nigdy się na to nie zgodzę. Mojej córki nie będzie wychowywała żadna nowa mamusia i napewno nie zaufam mężowi i jego potencjalnej partnerce, że się nią odpowiednio zajmą. Z M. to co innego, przede wszystkim ja Go znam i wiem, że mogłabym mu powierzyć opiekę nad dzieckiem ale napewno nie jakiejś paniusi. Poza tym kobiety mają też nieco inny stosunek do wychowywania cudzych dzieci, instynkt macierzyński itd statystycznie o wiele więcej jest dzieci, które mają ojczymów niż macochy.
Postawcie się na moim miejscu. Naprawdę zgodziłybyście się zostawić dziecko?> Wiem, ze dla męża też nie będzie to proste ale trzeba na Boga dojść do jakiegoś kompromisu...jesteśmy dorośli, uciekanie nie jest rozwiązaniem.
Wcale nie i nic takiego nie powiedziałam. Ojciec odgrywa ważną rolę i musi być obecny w życiu dziecka. To nie podlega dyskusji.
[ Dodano: 2014-03-19, 20:55 ]
"Kto z was jest bez winy niech pierwszy rzuci kamieniem"....
Gratulacje, cieszę się
Wykluczone, choćbym miała wynająć cały zastęp adwokatów nigdy się na to nie zgodzę. Mojej córki nie będzie wychowywała żadna nowa mamusia i napewno nie zaufam mężowi i jego potencjalnej partnerce, że się nią odpowiednio zajmą. Z M. to co innego, przede wszystkim ja Go znam i wiem, że mogłabym mu powierzyć opiekę nad dzieckiem ale napewno nie jakiejś paniusi. Poza tym kobiety mają też nieco inny stosunek do wychowywania cudzych dzieci, instynkt macierzyński itd statystycznie o wiele więcej jest dzieci, które mają ojczymów niż macochy.
Postawcie się na moim miejscu. Naprawdę zgodziłybyście się zostawić dziecko?> Wiem, ze dla męża też nie będzie to proste ale trzeba na Boga dojść do jakiegoś kompromisu...jesteśmy dorośli, uciekanie nie jest rozwiązaniem.
Wcale nie i nic takiego nie powiedziałam. Ojciec odgrywa ważną rolę i musi być obecny w życiu dziecka. To nie podlega dyskusji.
[ Dodano: 2014-03-19, 20:55 ]
"Kto z was jest bez winy niech pierwszy rzuci kamieniem"....
napisał/a:
Annie
2014-03-19 20:57
Uch, pojechałaś po całości. Ręce mi opadły.
napisał/a:
Lia_
2014-03-19 21:00
Chyba każda matka tak czuje i żadna nie chce oddać opieki nad dzieckiem obcej kobiecie...co w tym dziwnego?
napisał/a:
dr preszer
2014-03-19 21:01
Z mojej strony leci cegłówka :D
Kompromis jest jeden. Spadasz do kochanka na chatę, dziecko zostaje w domu z ojcem. Ja innego nie widzę. Poza tym nie masz nawet najmniejszego prawa prosić o cokolwiek męża.
napisał/a:
daffodil1
2014-03-19 21:05
ależ ja się zgadzam. Tylko dalej nie rozumiem dlaczego dziecko z góry ma zostać z matką
no nie wierzę, że to czytam.
1. z tego co wiem, to Twój Mąż lepiej zarabia, więc prędzej on Cię zmiażdży adwokatem, jeśli tylko będzie chciał
2. nie będzie wychowywała 'nowa mamusia'? Jeśli już to Ty będziesz temu winna. Dlaczego ma je wychowywać 'nowy tatuś'. To samo może powiedzieć Twój Mąż.
3. nie zaufasz Mężowi? Nikt się Ciebie o zdanie pytał nie będzie. Jeśli Mąż będzie walczył to sądownie ustalicie warunki
4. jego przyszła 'paniusia', bedzie pokroju Twojego obecnego kochasia. Tyle, że ona nie rozbiła żadnej rodziny
5. co do statystycznych...i co z tego?
Nie. Ale szczerze mam nadzieję, że Twój Mąż Ci córkę zabierze :) Ciekawe, że wspominasz o kompromisie...bo jakoś nie widzę byś była na niego gotowa. Sytuacja: Ty chcesz dziecko, Mąż chce dziecko. Jaki widzisz kompromis? Że będzie u Ciebie a on będzie mógł ją odwiedzać? Ludzki pan. To żaden kompromis, tylko postawisz na swoim.
najlepiej na odległość ;)
no nie wierzę, że to czytam.
1. z tego co wiem, to Twój Mąż lepiej zarabia, więc prędzej on Cię zmiażdży adwokatem, jeśli tylko będzie chciał
2. nie będzie wychowywała 'nowa mamusia'? Jeśli już to Ty będziesz temu winna. Dlaczego ma je wychowywać 'nowy tatuś'. To samo może powiedzieć Twój Mąż.
3. nie zaufasz Mężowi? Nikt się Ciebie o zdanie pytał nie będzie. Jeśli Mąż będzie walczył to sądownie ustalicie warunki
4. jego przyszła 'paniusia', bedzie pokroju Twojego obecnego kochasia. Tyle, że ona nie rozbiła żadnej rodziny
5. co do statystycznych...i co z tego?
Nie. Ale szczerze mam nadzieję, że Twój Mąż Ci córkę zabierze :) Ciekawe, że wspominasz o kompromisie...bo jakoś nie widzę byś była na niego gotowa. Sytuacja: Ty chcesz dziecko, Mąż chce dziecko. Jaki widzisz kompromis? Że będzie u Ciebie a on będzie mógł ją odwiedzać? Ludzki pan. To żaden kompromis, tylko postawisz na swoim.
najlepiej na odległość ;)
napisał/a:
kasiasze
2014-03-19 21:08
Lia_, wiesz - ja myślę - Ty usiądź i naprawdę na spokojnie przemyśl swoje życie. Zostaw kochanka, odetnij się chwilowo i pobądź sama ze sobą.
Ile Ty się z M. znasz, na ile go poznałaś, żeby ... planować z nim życie! On kawaler? W jakim wieku? Jak z JEGO sytuacją mieszkaniową?
To jakiś kosmos - to dokąd zabrnęłaś.
Powinnaś może się i rozwieść. Ale! nie podążaj zaraz i natychmiast za M. Daj sobie przestrzeń.
Ile Ty się z M. znasz, na ile go poznałaś, żeby ... planować z nim życie! On kawaler? W jakim wieku? Jak z JEGO sytuacją mieszkaniową?
To jakiś kosmos - to dokąd zabrnęłaś.
Powinnaś może się i rozwieść. Ale! nie podążaj zaraz i natychmiast za M. Daj sobie przestrzeń.
napisał/a:
Rooda666
2014-03-19 21:13
i zgodnie z widzimisię mamusi. Ojj, ależ Ci córka po latach podziękuje.
oczywiście "kompromisem" jest zrobienie wszystkiego po Twojej myśli.
I na litość, nie mieszaj w to Boga, bo nawet mnie to razi, a jestem ateistką
umm, ale nie każda matka rozkłada nogi PRZED rozwodem? Heloł? Użyj mózgu, o ile masz między uszami coś innego, niż sznurek trzymający je w miejscu.
bo ona tak twierdzi.
dorzucam swoją. I daruj sobie cytowanie Pisma, bo to już nawet nie jest śmieszne.
oczywiście "kompromisem" jest zrobienie wszystkiego po Twojej myśli.
I na litość, nie mieszaj w to Boga, bo nawet mnie to razi, a jestem ateistką
umm, ale nie każda matka rozkłada nogi PRZED rozwodem? Heloł? Użyj mózgu, o ile masz między uszami coś innego, niż sznurek trzymający je w miejscu.
bo ona tak twierdzi.
dorzucam swoją. I daruj sobie cytowanie Pisma, bo to już nawet nie jest śmieszne.
napisał/a:
daffodil1
2014-03-19 21:15
napisał/a:
Annie
2014-03-19 21:15
Obcej kobiecie nie, ale obcemu mężczyźnie tak ? Pamiętaj, że Twój M. jest nadal obcy. Poza tym jak na razie wcale nie wykazał chęci przyjęcia Was pod dach - z tego co piszesz.
Dokładnie tak!
Chyba w Twój własny czerep Preszer
napisał/a:
daffodil1
2014-03-19 21:17
true
kompromis pełną gębą!
A, no tak! dzięki!
nie ogarniam jak można być tak zaślepionym
kompromis pełną gębą!
A, no tak! dzięki!
nie ogarniam jak można być tak zaślepionym