Czy mieszkać razem przed ślubem?

napisał/a: monisiasl 2010-06-18 12:22
ja powiem tak.. jestem jeszcze młoda ( 21 lat ) mieszkałam z facetem 3 lata.. na początku cudownie pięknie.. ale.. no właśnie ale.. po trzech latach rozstaliśmy się niestety.. Odszedł. I teraz problem.. wspólnie wpakowane pieniądze w mieszkanie.. wspólne pamiątki , wspomnienia... uwierzcie to boli..
napisał/a: ~gość 2010-06-19 16:06
faktycznie byl taki watek i zaraz pewnie jakis moderator go polaczy z tym wlasciwym, wielostronicowym.. :)
katka26 napisal(a):Dojrzała miłośc zobowiązuje do pracy nad sobą, nad związkiem, a luźny związek czyli mieszkanie ze sobą przed ślubem, w nieokreślonej sytuacji, do niczego nie zobowiązuje.
a jaka jest gwarancja ze w zwiazek malzenski wejda osoby ktore kochaja sie dojrzala miloscia? zadna.. w dzisieszych czasach wszystko jest niepewne..
ja jestem na tak.. sami mieszkamy juz razem okolo rok.. i jest niezle.. :)
chociaz jak pisze Pitiful, pozniej slub naprawde chyba niewiele zmieni, poza mozliwoscia przyjmowania Komunii... a czasem i to nie .. jesli nie bedziemy potrafili wyzbyc sie nawykow seksualnych ktore przez Kosciol nie sa dopuszczalne..

[ Dodano: 2010-06-19, 16:08 ]
Tigana napisal(a):wspólne zamieszkanie zmienia nieco związek, i są to zmiany raczej nieodwracalne, nie da sie już potem wrócić do randek.
oj da się.. :) tak jak ktos napisal, zalezy od zwiazku..
napisał/a: ~gość 2010-06-19 17:18
ja po wspolnym zamieszkaniu o patrnerze nie dowiedzialam sie absolutnie niczego nowego co mialoby jakikolwiek wplyw na moja decyzje.
Wogole nie dowiedzialam sie niczego czego nie wiedzialam przed slubem.
Wszystko zalezy od tego czy faktycznie chcemy cos zobaczyc czy nie. Wspolne zamieszkanie wedlug mnie nie sluzy lepszemu poznaniu partnera.
Lepszemu poznaniu partnera sluzy przejscie z etapu zakochania do milosci.
Zakochanemu nie beda przeszkadzac brudne skarpetki pod poduszka. Kochajacemu jak najbardziej moga.
Moze napiszcie zwolennicy co takiego dowiedzieliscie sie o partnerze po wspolnym zamieszkaniu?
i co by bylo gdybyscie sie o tym dowiedzieli po slubie?

Fajne, wygodne, oszczedne, zabawne, przyjemne a nie sluzace lepszemu poznawaniu sie.
napisał/a: ~gość 2010-06-19 17:32
my zanim wzięliśmy ślub chyba jakieś 4 lata mieszkaliśmy razem. Dlaczego? bo oboje tego chcieliśmy i już :)

I ciesze się że tak szybko się na to zdecydowaliśmy :) W sumie razem studiowaliśmy ale przez pierwsze 3 lata siedzieliśmy na uczelni od rana często do 18. Później nauka(ja siedziałam nad geologią, geomorfologią itd i robiłam mapki na kartografię, hydrologię a mąż siedział i też rapidografami robił projekty na jego zajęcia i tak po nocach) więc nawet nie mielibyśmy dla siebie czasu tym bardziej że jak robiło się ciepło ja miałam piątek,sobota,niedziela praktyki w terenie też o 8 nawet do 20. I miło było jak wróciłam do domku a obiadek cieplutki czekał a później do łóżka szliśmy razem np coś oglądnąć ;)
napisał/a: ~gość 2010-06-19 17:43
izuniaaa napisal(a):ja siedziałam nad geologią,

co studiowalas?
napisał/a: ~gość 2010-06-19 17:56
err napisal(a):Wogole nie dowiedzialam sie niczego czego nie wiedzialam przed slubem.
err byka wsadziłas - 'w ogóle' i nie bardzo wiem co ma do tematu to co studiowała izuniaaa
a wiedzialas jakie leki bierze, co lubi jesc na sniadanie, na ktorym boku lubi spac, ze czesto boli go np glowa.. ze rzuca ciuchy gdzie popadnie a mnie szlag trafia (tu o D. bylo i o mnie) itp.. w sumie rownie dobrze mozna sie tego dowiadywac po slubie.. ale dla mnie fascynujace jest poznawanie juz teraz tej osoby na co dzien .. uczenie sie akceptowania lub nieakceptowania i wyplenianie z niego pewnych zlych nawykow juz teraz, zeby moc wejsc w zwiazek z facetem ktory nie balagani, ktory dostrzega to ze mamy posprzatane.. ktory docenia ze robie obiad choc mam nauke..
w ogole jest po prostu wiecej czasu na nauczenie sie siebie.. w trudach codziennosci.. na przezwyciezanie błahych problemów, ktore czasami bywaja nie lada wyzwaniem..
napisał/a: ~gość 2010-06-19 18:15
Pitiful napisal(a):Z drugiej strony wydaje mi się, że wtedy szybciej znika ta cała magia narzeczeństwa, szybciej znikają motylki, ślub przestaje być wyczekiwanym punktem kulminacyjnym, gdyż niewiele już zmienia.
może u Ciebie tak to wygląda/wyglądało/będzie wyglądać.

Ja po 5latach mieszkania razem dalej mogę godzinami patrzeć na męża, głaskać go podczas oglądania filmu, skakać koło niego, przytulać się non stop czasem jak tylko czas mamy możemy gnić w łóżku patrząc na siebie i gadać o głupotach :P także nie wrzucaj wszystkich do jednego wora

err, na licencjacie geografię + studium pedagogiczne a niestety nasza uczelnia z każdego przedmiotu wymagała praktyki(raz to były 3 dni na dany przedmiot ale najczęściej tydzień a z pedagogiki praktyki ciągłe w szkole cały wrzesień)
sorry za OT :P
napisał/a: ~gość 2010-06-19 18:31
ok, sory za OT.
Izaczek napisal(a):a wiedzialas jakie leki bierze, co lubi jesc na sniadanie, [...] ze czesto boli go np glowa..
nie wyobrazam sobie nie wiedziec tego bedac z kims w zwiazku.
Izaczek napisal(a):na ktorym boku lubi spac [...] ze rzuca ciuchy gdzie popadnie
moj facet nie fascynuje mnie az do tego stopnia aby interesowalo mnie na ktorym boku lubi spac.
Natomiast z tym balaganiarstwem to przed wspolnym zamieszkaniem wiadomo jakie ktos ma do tego podejscie, no chyba, ze ktos sie zeni po pol roku znajomosci.
Zwykle para jesli ze soba nie mieszka to spedza ze soba bardzo duzo czasu. I uwierz mi, nie jest w stanie sie kontrolowac przez te pare lat bycia razem.
Ja naleze do ludzi malo pedantycznych ;) i bardzo szybko wyszly roznice w tej kwestii.
Gdzie kladziesz ta bluze, wynioslabys to, odloz to na swoje miejsce.
Ja nie wiem jak mozecie nie dostrzegac takich szczegolow.

Za to ta radosc ze wspolnego zamieszkania po slubie...
To rozpoczescie wszystkiego jakby od nowa...
bezcenne :)
chcialabym, abyscie mogli przezyc to co my po slubie :)
Aby ten slub nie byl tylko papierkiem ale skokiem w nowa rzeczywistosc.
i abyscie sie poznali, nauczyli siebie przed slubem, nie po nim.
To chyba tyle w tym temacie, reszte juz powiedzialam w watku ktory podala chyba Tigana.
napisał/a: ~gość 2010-06-19 18:46
err napisal(a):Zwykle para jesli ze soba nie mieszka to spedza ze soba bardzo duzo czas
my niestety zanim zamieszkalismy razem mielismy dla siebie bardzo malo czasu.. od rana do poznego wieczora na uczelni.. szczegolnie D., wiec albo spotykalismy sie kosztem jego studiow, albo nie spotykalismy sie kosztem mnie, naszej relacji..
wiec niestety nie kazdy ma to szczescie spedzania masy czasu razem.. a teraz przynajmniej mozemy usnac obok siebie, wlaczyc film przed snem albo pogadac zanim usniemy, wspolnie zjesc obiad.. itd.. dla mnie to jest bezcenne..
err swoją drogą ale mieszkalas ze swoim przed slubem? co Cie do tego sklonilo jesli mogę zapytac? :)
napisał/a: Katherina 2010-06-19 19:21
Izaczek napisal(a):a wiedzialas jakie leki bierze,

dokładnie wiem, co bierze, a czego nie, bo jest na to uczulony, a i on jest na bieżąco, co z moim zdrowiem i co biorę na różne dolegliwości
Izaczek napisal(a):co lubi jesc na sniadanie,

ja wiem, co on je, a on wie, że ja nie jadam śniadań, tylko pijam kakao i czasami rano czeka na mnie mms, a na zdjęciu kubek z kakao
Izaczek napisal(a):na ktorym boku lubi spac,

to nie jest chyba zasadnicza przesłanka do podjęcia decyzji, czy to jest odpowiedni facet (przynajmniej ja miałam inne kryteria wyboru), ale i owszem, wiem, że na boku, a on wie, że ja na brzuchu zawsze zasypiam
Izaczek napisal(a):ze rzuca ciuchy gdzie popadnie a mnie szlag trafia itp..

tu akurat jest na odwrót, ja bałaganiara, on pedant, ale obydwoje o tym wiemy i ja mu nie raz mówiłam, że wiem, ze to może być dla niego wkurzające i żeby mi zwracał uwagę, a on zawsze mówi, że ktoś musi bałaganić, żeby ktoś drugi mógł sprzątać (ciekawe, kiedy mu to przejdzie...)

My nie mieszkamy razem i nie mamy zamiaru mieszkać razem przed ślubem.
Dla nas ślub jest ważny i chcemy, żeby to był ten moment, kiedy zmienia się życie każdego z nas stając się już na zawsze naszym wspólnym życiem
napisał/a: tymka1 2010-06-19 19:27
napisal(a):a wiedzialas jakie leki bierze, co lubi jesc na sniadanie, na ktorym boku lubi spac, ze czesto boli go np glowa.. ze rzuca ciuchy gdzie popadnie a mnie szlag trafia

o takich rzeczach sie rozmawia ;) a balaganiarstwo - przecez widac przy odwiedzinach u sibie,kto jaki porzadek utrzymuje.
napisał/a: ~gość 2010-06-19 19:32
Izaczek napisal(a):err swoją drogą ale mieszkalas ze swoim przed slubem? co Cie do tego sklonilo jesli mogę zapytac? :)
nie mieszkalam. Spalismy pod jednym dachem kiedy jechalam do niego na pare dni (pare razy w roku) - mieszkalismy 160 km od siebie:)
Katherina napisal(a):Dla nas ślub jest ważny i chcemy, żeby to był ten moment, kiedy zmienia się życie każdego z nas stając się już na zawsze naszym wspólnym życiem

i nie pozalujecie tej decyzji:)