ON 'mial' wiele kobiet przede mna

napisał/a: anaa82 2008-09-07 13:53
Pytanie bylo do Tereski, ale może ja też na to pytanie odpowiem. Ja osobiście nie chciałabym być z facetem, który "zaliczał" panienki. Zwłaszcza, gdy kobieta spotykając się z nim liczy na cos więcej, a on po sexie mówi goodbye, i szuka innego kwiatka. To już kwestia charakteru takie zachowanie, i ja nie chciałabym być z takim. Jasne, człowiek sie zmienia, mowicie że musi sie wyszaleć, a potem juz sie ustatkuje i bedzie tylko z jedną, nie neguje tego, może tak być ze sie zmieni, nie mówie tez że taki czlowiek nie może być wartosciowy, ale napewno nie dla mnie. Facet musi mieć podobne wartości jak ja, ja nie miałam takiej przeszłości, i nie chciałabym zeby mój taką miał. Jeśli komuś to nie przeszkadza, to OK, mogą byc szczesliwi. Ja bym nie potrafiła.
cohenna
napisał/a: cohenna 2008-09-07 14:50
ana82 napisal(a):Pytanie bylo do Tereski, ale może ja też na to pytanie odpowiem. Ja osobiście nie chciałabym być z facetem, który "zaliczał" panienki. Zwłaszcza, gdy kobieta spotykając się z nim liczy na cos więcej, a on po sexie mówi goodbye, i szuka innego kwiatka. To już kwestia charakteru takie zachowanie, i ja nie chciałabym być z takim. Jasne, człowiek sie zmienia, mowicie że musi sie wyszaleć, a potem juz sie ustatkuje i bedzie tylko z jedną, nie neguje tego, może tak być ze sie zmieni, nie mówie tez że taki czlowiek nie może być wartosciowy, ale napewno nie dla mnie. Facet musi mieć podobne wartości jak ja, ja nie miałam takiej przeszłości, i nie chciałabym zeby mój taką miał. Jeśli komuś to nie przeszkadza, to OK, mogą byc szczesliwi. Ja bym nie potrafiła.


Bardzo ładnie to ujęłaś
Nic dodać nic ująć....trafiłaś w samo sedno ;)
ale
napisał/a: ale 2008-09-07 15:34
Zupełnie nie czaję co ma wartość danej osoby do ilości osób z jaką spała.

Amelia jeśli obawiasz się, że on pójdzie z tobą do łóżka a potem cę rzuci to po prostu nie idź z nim do łóżka. Poczekaj i zobacz czy on też potrafi poczekać
napisał/a: ~tedybear27 2008-09-07 15:42
ja rozumiem podejscie do facetow ktorzy przeskakuja z kwiatka na kwiatek i zaraz po zaliczeniu ubieraja sie i nie odbieraja telefonow od dziewczyn.
ale mam wrazenie ze takze gardzicie mezczyznami ktorzy mieli np 10 kobiet w swojej przeszlosci i z kazda byl w bardziej lub mniej powaznym zwiazku uczuciowym. bo ogolnie rzecz biorac trudno spotkac 30latka ktory byl tylko z jedna kobieta jak samo jak trudno spotkac 30letnia kobiete dziewice albo ktora miala tylko jednego partnera.
jesli gardzicie i jednymi i drugimi to nie rozumiem Was. nikt nie jest i nie bedzie swietym i roznego rodzaju rzeczy sie trafialy i roznego rodzaju przygody.
ale podumowujac forum to jesli chce sie zbudowac zwiazek to lepiej nie mowic o swojej ilosci partnerek bo zaraz Cie taka skresli na przedbiegach. tylko jak budowac zwiazek na klamstwie? a moze wogole z taka "nietolerancyjna" panna nie budowac zwiazku tylko sie pozegnac?
napisał/a: ~tedybear27 2008-09-07 15:46
ja jestem zdania ze jesli podejmuje sie byc z zwiazku do tylko dlatego ze to moja dojrzala i przemyslana decyzja. wiec jesli juz w takim jestem nie wazne dla mnie ile kto mial.
poza tym uwazam ze kazdy musi sie wyszalec i sprobowac jak to jest.
kiedys dawno temu znalem jedna parke. Ona szalenczo w nim zakochana miala 20lat on od niej starszy o 5lat. on byl jej pierwszym facetem, ale ona dla niego nie byla ta pierwsza. slub, sielanka, ale kiedys podczas jakies imprezki zakrapianej ona do mnie z tekstem ze w sumie to chcialaby sprobowac jak to jest z innym facetem i ze troche zaluje z ta decyzja o slubie. i co wtedy moje Panie? potrzeba, ciekawosc i inne takie popchna ja w lozko innego?
napisał/a: tereska9 2008-09-07 16:23
ana82 napisal(a):Pytanie bylo do Tereski, ale może ja też na to pytanie odpowiem. Ja osobiście nie chciałabym być z facetem, który "zaliczał" panienki. Zwłaszcza, gdy kobieta spotykając się z nim liczy na cos więcej, a on po sexie mówi goodbye, i szuka innego kwiatka. To już kwestia charakteru takie zachowanie, i ja nie chciałabym być z takim. Jasne, człowiek sie zmienia, mowicie że musi sie wyszaleć, a potem juz sie ustatkuje i bedzie tylko z jedną, nie neguje tego, może tak być ze sie zmieni, nie mówie tez że taki czlowiek nie może być wartosciowy, ale napewno nie dla mnie. Facet musi mieć podobne wartości jak ja, ja nie miałam takiej przeszłości, i nie chciałabym zeby mój taką miał. Jeśli komuś to nie przeszkadza, to OK, mogą byc szczesliwi. Ja bym nie potrafiła.


Pytanie do mnie, a ja się podpisze pod Twoją wypowiedzią obiema łapkami.
Od siebie dodam jeszcze, że nie ważne ile było tych kobiet. Ktoś powie: raz się zdarzyło, że przeleciał laskę i tyle się widzieli. Raz każdemu może się zdarzyć... Każdemu? Mi jakoś nigdy nie zdarzyła się taka przygoda. Ba, ja znam dziesiątki facetów, którym się to nie zdarzyło.
"To co zdarzy się raz, nie może zdarzyć się już nigdy. To co zdarzy się drugi raz, będzie zdarzało się zawsze" - kiedyś słyszałam te słowa, bardzo mądre słowa...
Uważam, że raz może się zdarzyć. i po jednym takim wyskoku facet nie byłby jeszcze przekreślony. Więcej razy - skreślam go od razu.

Tedybear:
"ale mam wrazenie ze takze gardzicie mezczyznami ktorzy mieli np 10 kobiet w swojej przeszlosci i z kazda byl w bardziej lub mniej powaznym zwiazku uczuciowym."
Po pierwsze to zależy od tego ile facet ma lat. Hmm, weźmy 30-latka. 10 kobiet w ciągu powiedzmy 12 lat (od początku rozpoczęcia współżycia seksualnego). To wychodzi po rok i dwa miesiące na jedną partnerkę. Pewnie się czepiam, ale zastanawiałoby mnie to, dlaczego te jego "poważne" związki trwały tak krótko.
napisał/a: tereska9 2008-09-07 16:25
tedybear27 napisal(a): slub, sielanka, ale kiedys podczas jakies imprezki zakrapianej ona do mnie z tekstem ze w sumie to chcialaby sprobowac jak to jest z innym facetem i ze troche zaluje z ta decyzja o slubie. i co wtedy moje Panie? potrzeba, ciekawosc i inne takie popchna ja w lozko innego?


To zależy od osoby. Ja jestem od prawie 9 lat z jednym facetem, dodam, że jest moim jedynym partnerem seksualnym i nigdy nie myślałam o tym, że chciałabym kiedyś spróbować z innym.
napisał/a: MEE 2008-09-07 16:56
Badania wyraznie wskazuja na to, ze om wiecej ktos mial partnerow w zyciu, tym trudniej jest ulozyc sobie kolejne zwiazki. Podobnie z rozpadem malzenstw. Im wiecej dzieci tym mniejsze prawdopodobienstwo rozpadu.

Jedna z osob, o ktorej pisalem w jednym w powyzszych postow miala przed 30 ponad 20 partnerek, z czego przytlaczajaca wiekszosc na jedna noc, a moze nawet nie na az tak dlugi czas.

Promistykuityzm moze byc rezultatem bolesnych przezyc po pierwszych dotkliwych doswiadczeniach bycia z kims w zwiazku. Taka postawa wcale mie musi az tak wiele mowic o czlowieku - majac oczywisci na uwadze jego wrazliwosc.

Mozna byc z bardzo wieloma kobietami tylko w jednym celu nie krzywdzac ich. Przeciez istotne jest takze to jak one sie do tego ustosunkowuja. Jesli nie sa traktowane czysto przedmiotowo, wtedy konsekwencje dla obu stron nie musza byc az tak bolesne.
napisał/a: anaa82 2008-09-07 17:28
Teddy, ja nie gardze nikim. Dobieramy sie w pary z kims kto jest do nas podobny, kto ma podobne poglądy i upodobania. To kwestia dopasowania się. I wiem, że z facetem który mial wiele partnerek, który podchodzi lekko do spraw sexu, nie dogadałabym się. I to nie jest kwestia nietolerancji jak Ty to nazywasz. Jeżeli kobieta nie ma nic przeciwko, lub sama uprawiała sex wczesniej bez zobowiązań, bez żadnego uczucia, tzn ze maja podobne poglądy do siebie, i taka para może byc ze sobą szczęśliwa. Poprostu taki facet to nie mój typ, a nie że jestem nietolerancyjna.
napisał/a: anaa82 2008-09-07 17:42
tedybear27 napisal(a):poza tym uwazam ze kazdy musi sie wyszalec i sprobowac jak to jest.
kiedys dawno temu znalem jedna parke. Ona szalenczo w nim zakochana miala 20lat on od niej starszy o 5lat. on byl jej pierwszym facetem, ale ona dla niego nie byla ta pierwsza. slub, sielanka, ale kiedys podczas jakies imprezki zakrapianej ona do mnie z tekstem ze w sumie to chcialaby sprobowac jak to jest z innym facetem i ze troche zaluje z ta decyzja o slubie. i co wtedy moje Panie? potrzeba, ciekawosc i inne takie popchna ja w lozko innego?


Ja nigdy nie miałam potrzeby "wyszalania się", i co za tym idzie uprawianie przygodnego sexu dla sprawdzania i porownywania jak to jest z innymi facetami. Ja miałam 2 chłopaków z którymi sie kochałam, z tym drugim wciąż jestem. Czy to znaczy że jak spałam z Frankiem i Zdzichem to za pare lat bede jeszcze chciała sprawdzic czy przypadkiem ze Staszkiem i Antkiem nie jest lepiej? A co jak to sprawdze z nimi? Nie bede chciała rozszerzyć jeszcze moich badań i statystyk z którym miewam najwieksze orgazmy? Czy ciekawosć popchnie mnie jeszcze do sprawdzenia jak to jest z Waldkiem, no bo a nóż on bedzie jeszcze lepszy?
Przecież to niedorzeczne. Jeżeli układa mi się w łóżku, jeśli mój chłopak sprawia że zasypiam przy nim usatysfakcjonowana i błogo szczęśliwa, to po co mi skala porównawcza?
napisał/a: jolkaXp 2008-09-07 18:58
Dziewczęta, dziewczęta :), trochę tolerancji :D...a może ten pan szukał "prawdziwej miłości" i już po pierwszym seksie orientował się, że to nie to....A że miał pecha, to 10 razy źle trafił :D....Ale miał dobre chęci i był wytrwały :D
napisał/a: AnaLaura 2008-09-07 20:26
A ja rozumiem Amelię w zupełności, spotykałam się kiedyś z chłopakiem, ktory miał 'bogatą przeszłość' i miałam wrażenie że on traktuje mnie jak kolejną 'zdobycz';/ zerwałam znajomość, zależało mi na tym zeby poznac faceta ktory bedzie do mnie pasowal, takiego ktory ma male doswiadczenie a najlepiej zerowe (tak myslalam wtedy teraz chodzę już dość długo z mężczyzną który miał 3 partnerki zdobyte na imprezkach. na początku nie potrafiłam mu zaufać, a jednak okazało się że to w gruncie rzeczy nieśmiały chłopak który po prostu z różnych względów zachowywal sie tak a nie inaczej (presja kolegów, zwykła ciekawość i fascynacja plcią przeciwną, nieszcześliwa miłość, alkohol). ciesze sie ze nie odtracilam go tylko dlatego ze mial ten przygodny seks. okazal sie czulym, cieplym wrazliwym mezczyzna. poza tym udowodnil mi ze nie zalezy mu tylko na seksie, nie poganial mnie, dal mi duuzo czasu na to az bede gotowa na cos wiecej. dzieki temu mam do niego pelne zaufanie choc to moze wydawac sie dziwne. nie mozna nikogo przekreslac za to ze nie jestesmy dla niego pierwsze/pierwsi albo ze ma spore doswiadczenie w sprawach sexu. przeciez gdy spotykal sie z tamtymi dziewczynami, nie znal ciebie, Amelio. Postaraj sie zdobyc na odrobinke zaufania, moze w gruncie rzeczy jest calkiem wartosciowym mezczyzna... pozdrawiam