Prośba o pomoc

Bearezja
napisał/a: Bearezja 2009-11-22 00:39
Poinformowanie żony tamtego niekoniecznie zniszczy ich małżeństwo. Kryzys w małżeństwie zawsze może być albo destrukcyjny, albo konstruktywny, wszystko zależy od tego, jak małżonkowie podejdą do problemu. Kryzys zawsze, albo oddala, albo zbliża -nigdy nie pozostaje obojętny.

Dyzio007, a może skontaktuj się z tym facetem i powiedz mu co myślisz o takich jak on.

Może to wcale nie jest takie złe, żebyście pobyli trochę w oddaleniu. Pozowli to Wam obojgu nabrać dystansu do sytuacji. Może ona szuka teraz oddalenia właśnie po to, żeby zmierzyć się z własnymi emocjami i uczuciami, by przekonać się, czy zatęskni... Trudno powiedzieć co ona czuje, ale może być tak, że w chwili kryzysu wcale nie przestała Cię kochać, tylko zamiast popracować nad związkiem zaczęła szukać rozwiązania poza nim... Dodatkowo komplikując wszystko.
Tak jak już ktoś wcześniej zauważył, przyczyną Waszego kryzysu może być brak porozumienia...
Nie za bardzo mam na razie pomysł, co możesz zrobić. Czasem jest tak, że w człowieku uruchamia się mechanizm przekory, więc może gdybyś nagle przejął pałeczkę i sam zaczął mówić o rozstaniu to ona poczułaby żal za stratą...

To nie Ty zawiniłeś, nie Ty zdardziłeś psychicznie, więc i nie ona powinna dyktować warunki. Zmień strategie. Nawet jeżeli nie chcesz się rozstać, zacznij może sprawiać pozory, jakbyś właśnie tego chciał...

Trzymaj się...
napisał/a: dyzio007 2009-11-22 20:16
Słucajcie wczoraj żona mimo tego że przygotowałem małą kolacyjke i chciałem pogadać na spokojnie bez emocji wogóle nie chciała rozmawiać, Nawet sciagneła przy mnie obrączkę i schowała dając mi do zrozumienia jak to określiła bardziej że nic już tego nie naprawi. Powiedziałem jej że mocno ją kocham ale na siłę nic nie ma i znikłem na całą noc i dzień. Po powrocie dziś zona nawet nie powiedziała mi cześć.
Nie wiem czy wytrzymałbym rozmowę z tym kolesiem i nie zrobiłbym czegoś głupiego za co leca paragrafy. Odpuszczam może zrozumie choć powiedziałem jej żeby była świadoma konsekwencji jakie poniesiemy oboje przy rozwodzie.
Jakoś sie trzymam trochę bardziej pewny jestem tego że robie wszystko żeby było ok żebym nie miał sobie sam nic do zarzucenia.
Może antalis mnie zjedzie ale chce pokazać wszystko jego żonie bo chcę spawiedliwości bo to sie równiez przyczyniło do rozpadu mojego małżeństwa. Dlaczego tylko ja mam cierpieć? Może to jego wzmocni z jego żoną nie interesuje mnie to ....... on o mnie nie myslał jak pisał smsy z moją żoną to czemu ja mam o tym zapomnieć?
Przecież to problem dwóch rodzin a nie tylko jednej.
Bearezja
napisał/a: Bearezja 2009-11-23 00:02
Sytuacja jest naprawdę poważna.
Pytanie tylko, czy to co się dzieje jest wynikiem jej zauroczenia tamtym, czy może zauroczenie jest konsekwencją czegoś innego.
Wątpię, aby zdarzenie sprzed ślubu o które się obwiniasz miało jakikolwiek wpływ na to, co się dzieje teraz. Jej zachowanie wtedy było całkowicie niewspółmierne do tego, co zrobiłeś. To było tylko piwo z kolegami, więc rzucanie pierścionkiem zaręczynowym za coś takiego może świadczyć o tym, że ona kompletnie nie radzi sobie z emocjami.
Ma też jakiś problem z komunikacją i być może było tak, że zaczęło się dziać coś, co zaczęło jej doskwierać i doprowadziło do oddalenia emocjonalnego, ale ona nie sygnalizowała, że coś się dzieje.... To musiał być długotrwały proces, przecież nie przestaje się kochać z dnia na dzień. Źle, że nie chciała nawet porozmawiać. Ona zachowuje się teraz bardzo niedojrzale, bo osoba od której chce się odejść ma prawo poznać przyczynę i ma prawo do rozmów. Ona zachowuje się tak, jakby była na Ciebie obrażona. Zamiast normalnie porozmawiać ostentacyjnie sciąga obrączkę, nie odzywa się. A przecież Ty nie zrobiłeś nic złego, nie ma żadnego powodu, aby ona zachowywała się tak, jakby była stroną pokrzywdzoną w tym związku. To raczej Ty miałbyś podstawy do takiego zachowania. Powiedz jej może, że rozumiesz, że chce odejść, ale nie rozumiesz dlaczego nie możecie o tym porozmawiać. Powiedz jej może, że nie chcesz jej na siłę zatrzymywać, ale że potrzebujesz rozmów, aby zrozumieć przyczyny tego, co sie stało.,, Z uwagi na to co Was łączyło zasługujesz na to! Wydaje mi się, że do niej strasznie trudno jest dotrzeć...
napisał/a: dyzio007 2009-11-23 07:55
Fakt że jest bardzo uparta na pewno przeszkadza. Zdziwiłem się przed chwilą gdy wychodząc do praca założyła obrączkę. Nic już nie rozumiem :/
Jeśli chodzi o poradnie małżeńską to odmówiła, rozmawiać to może rozmawia ale nie może wytłumaczyć czego "nie robiła" i za co czuje się winna. Nie chodzi tutaj o to żeby teraz wypominać tylko o fakt że to ona stwierdziła że wina jest po obu stronach a nie potrafi powiedzieć i podać przyczyny mimo że ja to zrobiłem już dawno. Traktuje mnie jak największego wroga a chyba powinienem być ostatnią osobą którą powinna tak traktować.
Powiem tylko że bardzo tesknie ze normalnością ale jakoś się trzymam żeby nie okazywać bezradności. ech....
napisał/a: antalis 2009-11-23 11:22
dyzio007 napisal(a):Może antalis mnie zjedzie ale chce pokazać wszystko jego żonie bo chcę spawiedliwości bo to sie równiez przyczyniło do rozpadu mojego małżeństwa. Dlaczego tylko ja mam cierpieć? Może to jego wzmocni z jego żoną nie interesuje mnie to ....... on o mnie nie myslał jak pisał smsy z moją żoną to czemu ja mam o tym zapomnieć?
Przecież to problem dwóch rodzin a nie tylko jednej.

Przemawia przez Ciebie gorycz - mnie skrzywdzono wiec teraz ja wyrzadze komus bol. Raczej nikla szansa ze to wzmocni ich malzenstwo ( chcesz zepsuc cos co Tobie zabrano, poniekad bedziesz takim samym draniem jak ten szef ) - pomysl ze nie chcesz ukarac tamtej kobiety tylko tego goscia. Skoro musisz zalatw to po mesku, spotkaj sie z nim i powiedz co o nim myslisz,ba nawet daj mu po mordzie jesli musisz ale nie mieszaj sie w ich malzenstwo. Chcesz sprawiedliwosci ? A kto powiedzial ze zycie jest sprawiedliwe? Ty zostaniesz bez zony, tamta kobieta bez meza ( jesli jej wygadasz ) a Wasi partnerzy moga stworzyc nowa rodzine - tego chcesz ,to wg Ciebie bedzie sprawiedliwe?Skrzywdzisz kogos ( jego zone ), sam juz zostales zraniony a prawdziwi winowajcy beda zyli w sielance. Chcesz zrobic cos o co masz pretensje do tego goscia - wtrynil sie w Wasze zycie ,potepiasz go za to jednak sam planujesz cos podobnego.
No i jeszcze jedna sprawa - dla wielu zdrada psychiczna nie jest zdrada wiec Twoja proba zranienia innych moze nie odniesc chcianych skutkow a na fizyczna zdrade nie masz dowodow. A moze zaproponuj zonie ze bez rozdrapywania ran zaczniecie od nowa. Jesli nie to badz mezczyzna, przyjmij to na klate i zyj bez checi zemsty.
napisał/a: dyzio007 2009-11-23 20:16
Pewnie masz racje że jestem wsciekły i zrobiłbym wszystko zeby tylko zniszczyć tego kolesiai jego sielankę. Może sie gubię w tym całym zamieszaniu wiec dlatego spytałem was i rady bo to najbardziej obiektywne na pewno wezme pod uwagę to co mówisz bo nie targają toba emocje. Liczę że jak odpuszcze na troche to może w końcu normalnie porozmawiamy bez emocji. Najbardziej to boję sie reakcji na list z sądu o rozwodzie :/
napisał/a: Mari 2009-11-24 21:15
Seta zgadzam sie z Toba i Dyzio dodam , ze kapcie nie sa w modzie ....przepraszam :eek:.
Niepokorne dziecko czasami trzeba poskromic sprytem :)....pomysl ...Znasz zone juz na tyle , ze podpowiedzi nie potrzebujesz !.

Czasami wystarczy kiln klinem...mysle... tu np. idziecie do sklepu i Ty z zachwytem w oczach ogladasz sie za jakas laska ...nic wiecej ! hi, hi juz widze
jak to przetrawia przez nastepny tydzien Twoja zoncia :D .
Przykladow mozna sypac z rekawa tysiace , ale nie ma to jak pokazac ukochanej , ktora lekcewazy nas i nawrocic Ja na dobra droge . Zamietaj sobie raz na zawsze ...kobieta musi zyc z lekka adrenalinka , musi byc o Ciebie zazdrosna , bo inaczej bambosze ....soryyyyyyyyyyyy.


p.s.
Ej! jak ktos Ci wbija szpile Ty nie trwaj , tylko walcz o swoje !.


pozdrawiam
napisał/a: dyzio007 2009-11-26 12:19
Myslę że juz nic tego nie naprawi nie potrafi ze mna rozmawiac bez gniewu, złości i traktowania mnie jak wroga. Wczoraj nawet nie dała sobie nic powiedzieć i przytulić. Biedulka popłakała sie, zabrała ciuchy na zmiane i postanowiła przenocowac u mamy gdyż uważa że ją traktuje jak wieźnia bo nie pozwoliłem jej wyjśc w srodku rozmowy.
Jutro składa pozew rozwodowy.

Wczoraj widziałem sie z tym "drugim" przepraszał mnie mówiąc ze nic nie było miedzynimi i że ma rodzine i nigdy by nie pozwolił sobie na to żeby to stracic......gadanie :) Bo zbladł jak pokazałem mu treści smsów które otrzymywała moja zona.
Ale ja sobie do zarzucenia nic nie mam robie wszystko żeby bylo ok bo nie chce miec sobie nic do zarzucenia.
No zobaczymy co dalej, bede was informował bo zaczyna sie najciekawsze......
Bearezja
napisał/a: Bearezja 2009-11-26 18:09
Gratuluję rozmowy z tym facetem. Dobre posunięcie! Bardzo dobrze zrobiłeś, że mu to pokazałeś. Teraz pewnie obawia się, że mozesz to pokazać jego żonie, więc pewnie przystopuje i wycofa się
z flirtu z Twoją żoną. Ją to pewnie trochę zbije z tropu, bo kto wie, co ona tam sobie wyobraża.
Zachowanie Twojej żony jest przedziwne.
Czy ona nigdy nie sygnalizowała, że coś jest nie tak, że coś chciałaby zmienić? Ona zachowuje się tak, jabyś to Ty ją zdardził.
Może pozostaw ja teraz samą sobie. Tamten się ze strachu wycofa, więc nie będzie miała w nim oparcia. Może nawet zacznie jej mówić, żeby nie podejmowała pochopnych decyzji. Pewnie ją to wkurzy i będzie zdezorientowana. A i Ty się może właśnie teraz zdystansuj i nic nie próbuj,
o nic jej nie proś. Niech poczuje, że naprawdę Cię traci. Z tym pozwem to ona pewnie tylko tak sobie gada i to jest tak jak z tym jej ściąganiem
i zakładaniem obrączki.
napisał/a: dyzio007 2009-11-26 19:56
Bearezja jeśli chodzi o obraczkę to rzeczywiście gdzies ją schowała bo na palcu jej nie widziałem wczoraj, chyba że sciąga po powrocioe do domu. Pozew chyba przesadzony znalazłem w historii na kompie że łaziła po stronie sadu okręgowego. Wiem też że jutro żona wzieła wolne z pracy więc chyba własnie po to żeby to zrobić. Jeśli chodzi o nasze spotkanie z tym "trzecim" to widac było że sie zdziwił że mam to udokumentowane myślał że moja żona mi powiedziała. Mówił że nic nie było między nimi, że ma żone itp ale jak zapytałem o konkretne smsy co miały znaczyć to nie potrafił tego wytłumaczyć. Powiedziałem mu że jak tam kocha rodzine to nie pisał by takich rzeczy do innej kobiety mając na uwadze że oboje mają rodzine. Przeprosił ale powiedziałem mu jest ostatnią osoba która powinna mnie przepraszać.

Żona nie sygnazliowała mi nic (tzn może nie zauwazyłem, nie zaprzeczam), ale sam widziałem że się oddalamy i mam pretęsje do siebie że nie ja zacząłem rozmowę bo około 3 miesięcy temu mieliśmy poważna rozmowę na temat naszego związku, okazywania uczuć itp. Powiedziałem jej że rozumiem jej obawy, że mam to samo ale dogadaliśmy się że będziemy starać się zlikwidować nasz problem i że na pewno bedę walczył, niestety jeśeli chodzi o nasze zbliżenia mimo mojej chęci, przytulania, kładzenia się z nią spać mimo że nie byłem spiący, aby być blisko niej za każdym razem cos jej przeszkadzało...... a to że spiąca, że ją gilgocze, że to jej nie wygodnie a ja nie odpuszczałem zawsze obracałem to w żart bo na prawdę mi zależy.
Uważam jak ty że zachowuje się tak jak bym to ja był winien (nie mówię że nie czuje sie jakoś tam winny), jestem największym jej wrogiem a uważam że nie zasłużyłem sobie na takie traktowanie. Podchodze teraz do tego już bardziej bez emocji, zdenerwowania tylko rozsądnego dawania do zrozumienia że nie powinniśmy tego niszczyć.
Zacznę sie martwić jak dostanę pozew ale modle się o to żeby to rzeczywiście było tylko gadanie....
Bearezja
napisał/a: Bearezja 2009-11-26 20:21
Dyzio , skoro ona unika teraz rozmowy, może napisz do niej list? Taki szczery, od serca... Opisz co czujesz, czego się obawiasz itp, ale też napisz, że jeżeli naprawdę chce rozstania, to uszanujesz to. Tak, by wiedziała, co czujesz, ale by była też świadoma, że to naprawdę może być koniec. Na razie to ona pociąga sznureczki, więc czuje się pewnie, wie że to w jej rękach jest to, czy się rozstaniecie, czy nie, więc nie boi się. Niech zobaczy, że nie tylko od niej zależy, co będzie dalej...
Wie o Waszej rozmowie?
napisał/a: dyzio007 2009-11-26 20:25
Nie wie o naszym spotkaniu, wolałem żeby to zostało między mną a nim.