Prośba o pomoc

Bearezja
napisał/a: Bearezja 2009-11-26 20:38
No i dobrze. Myślę, że jemu będzie zależeć na tym, aby jego żona się nie dowiedziała, więc rozmowa zostanie miedzy Wami.
Ale gdyby tak się stało, że Twoja żona dowiedziałaby się o tym, nie martw się, bo to na pewno nie zaszkodzi.
napisał/a: dyzio007 2009-11-26 20:45
Poprostu postawiłem warunek że jak sie dowie moja żona to niech będzie pewnien że nie ominie to jego rodziny...informacja o tym jak bardzo ich "kocha".

Nic nie mam już do stracenia gorzej być nie może więc spróbuje napisać ten list do niej, bo już sam nie wiem co może jej przemówić do rozsądku i odpowiedzialności za nasze wspólne, zaplanowane małżeństwo.
napisał/a: KasiaKubus 2009-11-26 21:49
Witajcie.Dyziuprzeczytałam Twój wątek i jestem pełna podziwu z jednej strony,że mężczyzna potrafi tak walczyć o związek.Niestety podzielam zdanie że Twoja ukochana nie dorosła do roli żony.Ty robisz wszystko starasz się rozmawiać naprawić to co zostało zepsute.Czasami się zastanawiam GDZIE SĄ TACY MĘŻCZYŹNI??,którzy właśnie w ten sposób starają się o swoje żony.Nie wiem co sprawiło,że nagle Twoja żona się zmieniła do tego stopnia.Jeśli chodzi o rodzinę tego pana to wet za wet nic nie da.Jedno jest pewne bardzo kochasz swoją żonę pamiętaj,że jeśli istnieje cień szansy na to,że będize tak jak było to próbuj dalej ratować wasze małżeństwo ale ona też musi tego chcieć,życzę ci żeby ci się ułożyło.A z tym listem to dobry pomysł 3 mam kciuki żeby WAM sie udało.
Bearezja
napisał/a: Bearezja 2009-11-26 23:54
Trzymam kciuki!
Dobrze, że go postraszyłeś, gdy się usunie, będzie Ci łatwiej dotrzeć do żony. Tym bardziej, że pewnie będzie rozczarowana naglą zmianą z jego strony, co może spowodować, że znów się otworzy na Ciebie.
Trzymam kciuki, żeby udało się z tym listem! Myślę, że napiszesz go najlepiej jak to jest tylko możliwe.
Ona powinna w końcu zacząć zwracać uwagę także na to, jak Ty się czujesz w tym wszystkim.
Powodzenia!!!
napisał/a: dyzio007 2009-11-27 04:56
No list skończony, noc zarwana ale (4:55 :/), ale czego człowiek nie robi z miłości.
Jeszcze sie trzeba będzie pomodlić żeby zrozumiała jak cieżko było mi napisać te 4 strony listu :(

Dam znać czy coś z tego wyszło :/
Bearezja
napisał/a: Bearezja 2009-11-27 10:47
Dzyzio!
Mocno trzymam kciuki!
napisał/a: dyzio007 2009-11-28 17:06
Niestety żona nie chciała czytać moich "wypocin" więc poprosiłem ją o to żeby tylko mnie wysłuchała i powiedziałem całośc która była przelana na kartkę bo skoro twierdzi że nie będzie czytać "jakichś listów" to powiedziałem krótko że winna jest mi rozmowę.
Nie wiem czy to coś zmieni bo mimo że wróciła od matki wczoraj to położyła się w drugim pokoju na kanapie......nie mogłem tego przeboleć że w nocy połozyłem się na podłodze żeby tylko być obok niej.
Już sam sie pogubiłem w tym całym natłoku myśli, raze mam doła i mówi że koniec bo czemu tylko ja mam walczyć, z drugiej strony tak bardzo ją kocham że..........zrobiłbym wszystko.
Pozostaje mi czekać....... :/
napisał/a: Mari 2009-11-28 20:49
Nic takim zachowaniem nie zdzialasz , a pogorszysz tylko swoja sytuacje i wydluzysz WASZE ! cierpienie .
Przepraszam Cie , ze wpadlo mi porownanie do osla ...nie namowisz by ryszyl z miejsca prosba , blaganiem ,biciem, tylko sprytem....mam na mysli obecne postepowanie zony .

Jak znam zycie , a zreszta da sie to wyczytac z Twoich postow , kochasz Ja bezwarunkowo .
Powiem Ci jedno ...to cudne ,naprawde !, ale nie kazdy jest gotowy przyjac taka milosc i jej sprostac by sie po drodze nie "wykoleic" .

Taka milosc potrafi byc meczaca i nudna jesli nie ma w niej przeplatanki ...np. iskier burzowych i to ze sporym natezeniem! ;) + nieodlaczny zestaw zazdrosc i niepewnosc . Oczywiscie nie do przesady , ale te nuty wprowadzone w zwiazek procentuja tym ,ze nie wkradnie sie tzw. rutyna .

Gdybys podszedl do mnie z listem to mialbys dokladnie taka sama opowiedz jaka Ci dala zona .
Zrozum jedna rzecz , ze jestes bardzo , ale to bardzo przewidywalny i w takiej sytuacji gdybym byla Toba znudzona , to i tak wszystko moge! :D nieprawdaz ...bo mnie kochasz ponad wszystko ! ...pomysl ...


pozdrawiam M.
napisał/a: dyzio007 2009-11-29 10:47
Mari pewnie masz rację kocham bezwarunkowo i może dlatego cieżko mi zrozumieć postepowanie kogoś komu nigdy nie naubliżałem, nie biłem, nie poniżałem.......tylko kocham albo aż.

Myślę że zazdrośc i niepewnośc u mojej zony są już na poziomie 0.
Pozostawie chyba to swojemu tokowi wydarzeń....bo chyba tutaj tlyko można żyć tylko nadzieją i marzeniami :/
napisał/a: KasiaKubus 2009-11-29 12:33
dyzio007 napisal(a):Mari pewnie masz rację kocham bezwarunkowo i może dlatego cieżko mi zrozumieć postepowanie kogoś komu nigdy nie naubliżałem, nie biłem, nie poniżałem.......tylko kocham albo aż.

Myślę że zazdrośc i niepewnośc u mojej zony są już na poziomie 0.
Pozostawie chyba to swojemu tokowi wydarzeń....bo chyba tutaj tlyko można żyć tylko nadzieją i marzeniami :/

Przykro mi że nie udało ci się porozmawiać z żoną tak jak chciałeś.To prawda bardzo kochasz żonę.Tu na tym wątku może nie znajdziesz genialnego rozwiązania,ale na pewno znajdziesz wsparcie osób dobrze Ci zyczących no i oczywiście waszemu małżeństwu.Czas pokaże co będzie się dalej działo nic na siłę.
Ps.Mari to bardzo mądra kobieta wie co mówi:)

[/COLOR][/SIZE][/FONT][/B]
napisał/a: dyzio007 2009-12-03 20:35
No jeszcze żyje......
Narazie nic sie nie zmienia, żóna nawet wypłatę przelewa na nowo otwarte konto (bezprawnie). Do domu wraca wieczorem aby tylko najmniej czasu spedzić ze mną. Ja ciagle czekam ale zapobiegawczo umówiłem sie na spotkanie z adwokatem aby dowiedzieć się czy moje dowody mogą poświadczyć do orzeczeniu jej winy. Szkoda mi że tak to sie zakańcza że nie ma ochoty ani czasu aby porozmawiać tym bardziej że myślę że emocje już opadły.
Ja sam mam zmienne nasroje raz czuje się ok raz łapię dołek. Szkoda że przypadło to w takim okresie przed świętami które pewnie spedzimy osobno i chyba wtedy będzie najciężej :(
napisał/a: Mari 2009-12-03 21:52
dyzio007 napisal(a):Mari pewnie masz rację kocham bezwarunkowo i może dlatego cieżko mi zrozumieć postepowanie kogoś komu nigdy nie naubliżałem, nie biłem, nie poniżałem.......tylko kocham albo aż.

Myślę że zazdrośc i niepewnośc u mojej zony są już na poziomie 0.
Pozostawie chyba to swojemu tokowi wydarzeń....bo chyba tutaj tlyko można żyć tylko nadzieją i marzeniami :/


Dyzio007 ,
widze ,ze idzie w zaparte ...no coz ...zyczmy jej prostej i szerokie drogi zycia .
Nie placz nad rozlanym mlekiem , bo nie warto go z ziemi zbierac. Zal , ze sie rozlalo , ale to nie koniec swiata .

Hmm... ja sobie mysle , ze ona nie byla nigdy zakochana w Tobie :( . Chemia , zauroczenie tylko , a te uczucia nie trwaja dlugo.
Ty mozesz z siebie serce wyrwac i dac na dloni , a ona tylko wzruszy ramionami .
Musisz przyjac to do wiadomosci i im szybciej sie zgodzisz na rozwod tym mniej bedziesz cierpiec.
Rozstan sie z nia bez krzykow , a nawet zapros na pozegnalna lampke wina . Bedzie to gest z klasa :). Przeciez bylo kilka cudownych chwil....

Wiem ,ze trudno Ci bedzie i niejedna lza poplynie cichaczem po policzku ...
Moim zdaniem zrobiles wszystko .

Uwierz , ze Twoja prawdziwa milosc chodzi gdzies uliczkami moze nawet Twojego miasta! :D i Cie znajdzie , bo jestes tego wart .


pozdrawiam M.