Relacje z teściową

napisał/a: Netinka 2008-03-19 16:43
oj justices!To rzeczywiscie tesciowa widocznie ci nie zalazla za skore az tak!Wiesz gdybym to tylko ja swojej nie lubila to moze zastanowilabym sie czy to we mnie wszystko ok ale ogolnie potrafi nastawic swoim zachowaniem wielu ludzi przeciwko sobie.Faforyzuje swoja corke a nie pamieta ze ma jeszcze dwuch synow.Juz nawet nie wspomne ze ma dwuch wnukow ktorzy tez sa jej obojetni.
napisał/a: Aneta814 2008-03-20 23:29
Tak sobie czytam te wypowiedzi i stwierdzając na własnym przykładzie w dużym stopniu istnieje jakiś chory związek między mamą a synem. Mamusie traktują dorosłych synów jak przedszkolaków, manipulując ich umysłami jak tu by wyciągnąć od synka pieniądze. To jest KOSZMAR jak dorosły facet który chce założyć rodzinę musi jeszcze sponsorować rodziców. A przyszłe synowe traktują jak życiwe zagrożenie finansowe. Często są zazdrosne i bardzo kłamliwe! I to jest chyba jakaś norma.
Moja niedoszła t. zrójnowała nam życie.Mieliśmy duże plany na przyszłość. Mieliśmy sklep, plany na budowę domu.Posłuchałam tej wariatki i pojechaliśmy z chłopakiem (za jej namową) za granicę. W sklepie miałam pracownicę. "Teściowa zaoferowała że wszystkiego dopilnuje". Na szcczęście nie wiedziała o jednym, że moja mama (pomimo że mieszka w innym mieście) będzie wszystko dodadtkowo nadzorować.Zaraz po naszym wylocie z kraju mama chłopaka biegała po urzędach żeby sklep na siebie przepisać, chwaląc się tym ludziom dookoła, później buntowała mi pracownicę. Z tego powodu postanowiliśmy że nie będziemy dłużej ufać tej kobiecie i wracamy do kraju. Jakież było nasze zdziwienie jak się "teść" wymigiwał od oddania naszego auta,po prostu nie chciał go oddać i zrobił z tego niezłą szopkę.Sklep musieliśmy zamknąć gdyż okazało się że faktura za czynsz niezapłacona, duże braki w towarze, oszustwa w rachunkach. Jak ją zapytałam dlaczego tak postąpiła to stwierdziła, że NAROBI MI KOŁO DUPY.
Myślałam że się od nich odłączymy ale nadal próbują się kontaktować z chłopakiem. Mam ich dość po tym co nam zrobili .
Kiedyś byłam pełna enegii, zapału do życia, byłam gotowa realizować swoje plany. Teraz jest inaczej, boję się podjąć jakiejkolwiek decyzji, nie umię ułożyć życia. Zastanawiam się nad psychoterapią, bo dzięki nim nie daję już sobie rady.
napisał/a: agata1233 2008-03-23 01:48
Cikitusia napisal(a):Ja jeszcze nie mam teściowej, ani teścia, ale znam ich. Na pierwszym spotkaniu, myślałam, że mnie nie polubią itp. (poznałam ich na Sylwestra), ale okazało się inaczej, śmiali się żartowali, a po jakiejś godzinie podszedł do mnie "teściu" i poprosił do tańca. Jak on to powiedział? "musi sobie zdobyć punkty u przyszłej synowej" Strasznie mi się to podobało. Obecnie jakiś tydzień temu załatwiłam mu robotę, bo ze starej go zwolnili i bardzo często tam bywam i świetnie sie czuję. Pewnie powiecie że przed ślubem zawsze tak jest, ale ja myślę, że człowieka sie poznaje od razu, a zwłaszcza po tym jak zachowuje sie po alkoholu, a ja już to wiem.


Zycze Ci z calego serca, abys miala nadal dobre stosunki z tesciami ;) .
Ja mialam super tesciow przez 6 lat, wiecej mozesz poczytac na
http://www.polki.pl/forum/showthread.php?t=4558
az znalazla sie osoba, ktora mi tego pozazdroscila i zniszczyla mi zycie :(
Z jednej strony to i moze dobrze sie stalo, ze poznalam prawdziwe oblicze tesciowej jeszcze przed slubem.
Teraz jedno wiem napewno, CZLOWIEKA poznaje sie w biedzie-w trudnych zyciowych sytuacjach. Przyjaciel nawet jesli zrobisz mu przykrosc da ci szanse na wyjasnienie albo ukara ale potem zostawi w spokoju, a wrog wykorzysta sytuacje i ci dokopie, i bedzie coraz bardziej sie mscic i nienawidziec :( , bedziesz prosic o pozostawienie cie w spokoju a on nadal bedzie sie mscic-tak jak moja tesciowa teraz to robi. Wykorzystala sytuacje kiedy inna osoba byla przeciwo mnie, aby mi dokopac. A teraz otwarcie mowi, ze od samego poczatku bylam dla niej zerem i wypomna mi wszystko co do tej pory ja bolalo-wiec dlaczego udawala przyjaciela przez te 6lat?
Przykre, ale ja mimo tego, ze tesciowa potraktowala mnie gorzej niz wroga, wybaczylabym jej nawet teraz, ale Ona woli nadal sie nade mna znecac i zadawac mi cierpienie.
Gdyby ona byla normalna, to pomyslalaby o tym, ze niszczy takze zycie swojego syna, ktory sam nie moze tego zniesc, ze ona mnie obraza :( , sam sie od niej odsowa, bo widzi ze ona chce mnie upokorzyc, a nawet postawila mu warunek albo ja albo ona, a jak chlopak wybral mnie to zmienila temat. Mowi najpierw do swojego syna rozne glupoty na moj temat a potem sie wypiera i mowi, ze jemu sie to przysnilo-chora jakas ta kobieta!!!!

Mysle, ze ona juz wczesniej musiala byc do mnie zle nastawiona, bo skad by sie wzielo w niej nagle tyle zlosci i chec rozdzielenia jej syna i mnie
napisał/a: agata1233 2008-03-23 02:15
moniau napisal(a):Czasem bywa inaczej...

Nie mieszkamy z tesciami, ale musze powiedzieć że moi teściowie to najlepsi ludzie na świecie jakich znam! NIGDY nie nazucali nam swego zdania, teść zawsze udzielał nam rad ale dodawał "zrobicie jak uważacie", no i oczywiscie robiliśmy. Okazywało się wielokrotnie, ze miał racje, ale nie wypominał tego NIGDY! Mój mąz jest jedynakiem, ale NIGDY nie czułam się gorsza, nigdy nie powiedzieli o mnie złego słowa, od początku traktowali mnie jak córkę. ZAWSZE pamiętaja o moich urodzinach, imieninach i innych świętach, mimo że moi rodzice zapominaja, oni NIGDY nie zapomnieli. Przez 8 lat zawsze możemy na nich liczyć, zwrócić się z każda sprawą, ZAWSZE doradza, pomoga, pocieszą, ciesza się naszymi sukcesami, mówią, ze nas kochają. Gdy w dniu ojca składałam życzenia mojemu tesciowi powiedział " dla mnie szczęsciem jest taka córka i taki syn jak wy" - nic dodać nic ująć. Wierzcie mi, teściowie moga się stac bardzo bliskimi ludźmi, ludźmi których sie kocha, do których się teskni i których bardzo się szanuje. Chciałabym abyśmy my kiedyś byli podobni do nich!
Teściowa ZAWSZE wychwala moja kuchnie, podoba jej się jak wychowujemy synka, a jak mają inne zdanie w jakieś kwesti przedstawiają swoje argumenty, a my możemy wprost powiedziec, ze mamy inne zdanie i oni to szanują, bo nas kochają!
Dodam jeszcze, ze w jakichś spornych kwestiach mąz ZAWSZE staje za mną murem!
aaa kiedyś mój teść powidział: "Pamiętajcie, ze w zyciu różnie bywa i jeśli kiedykolwiek byśmy się o cos pokłócili to PAMIĘTAJCIE że was zawsze kochamy!"
W moim domu było inaczej, mało uczuć... ten dom jest inny, głównie za sprawą teścia, który jest dla mnie wielkim autorytetem - to jest naprawde niesamowity człowiek!

mam więlkie szczęscie mając tak kochającego męza i kochających teściów, a nasz syn dziadków...


Masz naprawde WSPANIALYCH i MADRYCH tesciow, oby wiecej bylo takich inteligentnych i wyrozumialych ludzi.
Pozdrawiam serdecznie ;)
napisał/a: agata1233 2008-03-23 02:59
Kasia_20 napisal(a):Niestety jak większość z was trafiłam na synka-jedynaka.Moja przyszła teściowa ale nie doszła bo powiedziałam co jak co ale ślubu z nim nie chce mieć,a więc teściowa w mojej opini to nie jest człowiek.Spodziewam się dziecka a ona w 4 miesiącu zrobiła mi karczemną awanturę że kupuje papierosy i co tydzień wydaje 30 zł a gdy apytałam co ją to obchodzi i czy żyję za jej pieniądze to powiedziała żebym tak nie podskakiwała bo mogę stąd wypier...Niestety takie sytuacje zaczęły sie często tworzyć bo jak coś ją napadło i powiedziałam złe słowo na jej synka to powiedziała że ja też na niego krzyczę i ze jak sobie coś zrobi to będzie moja wina i pośle mnie do więzienia.Ja nawet będąc tam nie gotowałam i nie robiłam nic powiedziałam mu ze skoro jest u mamusi to niech mamusia robi mu wszystko.A jak dzwoni i mówi że tęskni to mówie mu zeby przytulił mamusię.Smutne to wszystko bo przez tę babę straciłam faceta którego być może kocham a przedewszystkim ojca dla mojego malutkiego synka...ale gdyby wychowywało się tam to stałby się takim samym wariatem jak ona.


Widze, ze nie jestem sama,ja rowniez mam juz dosc i zastanawiam sie nad zakonczeniem zwiazku, bo mam dosc tesciowej
Ja powiedzialam mojemu chlopakowi, ze moze mnie zostawic i znalesc sobie inna dziewczyne, albo mama mu znajdzie jakas idealna. Jednak On powiedzial, ze: "Ja chce z Toba zyc, nie z mama", ale wiem, ze jak bedzie ze mna to nigdy nie bedzie szczesliwy w 100%, bo matka mnie nie akceptuje.
Ja tez mam juz dosc, ona mnie przesladuje, nachodzi, wie o mnie wszystko, co robie. Ona sama doprowadza abym zerwala z jej synem, i powolij jej sie to udaje. Nie mam juz sil, chce juz swiety spokoj :eek:
napisał/a: agata1233 2008-03-23 18:25
malgosia123 napisal(a):Moj mąż twierdzi, że najlepsza teściowa to teściowa na 102, czyli:
100 metrów od domu i 2 metry pod ziemią
hihihihi

Przewija mamusia swojego syneczka i tak czule do niego przemawia:
...mój ty szkrabciu kochany, moje nóżynki śliczne, mój pulpasek, po czym z przerażeniem spogląda na twarz synka i mówi - już dziś tej krowy nienawidzę! (przyszłej synowej)
hihihihi
i to prawda!!!!!

Zgadzam sie, tesciowa mojej siostry zatrowala jej zycie az umarla. No i wreszcie ma spokoj ;)
napisał/a: agata1233 2008-03-26 00:35
justices napisal(a):Czytam Wasze wypowiedzi i się zastanawiam, czy warto tak psioczyć na te teściowe. Bo kiedyś ich zabraknie i wtedy może zatęsknimy. Ja nie mam teściowej-anioła, mieszkam z nią pod jednym dachem, jest różnie nawet źle ale okazuje się, że inni mają gorzej. To oczywiście nie jest pocieszenie ale dochodzę do wniosku, że zamiast patrzeć tylko jak to nam jest źle, dobrze by było postawić się na miejscu teściowych. Czy Wy jesteście takie święte, idealne, piękne i przede wszystkim najmądrzejsze? Ja też takie mniemanie miewam o sobie ale jednak to teściowie są starsi i mają doświadczenie. A ja? Jestem smarkata (pomimo, że 26 lat no i już także mama) i mało wiem o życiu. I nawet jak będę po 30-ce, 40-ce itd to i tak teściowa będzie więcej wiedziała, niż ja. Dziewczyny, zastanówcie się czasem nad sobą, bo najłatwiej oceniać wszystko i wszystkich dookoła. Oczywiście są osoby, z którymi od urodzenia nie da się żyć. Ale trochę empatii, wyrozumiałości. Przecież same kiedyś będziemy teściowymi. Wyluzujcie. Ja spróbuje ;)
Pozdrawiam serdecznie.


Troche w tym prawdy, co piszesz, ale Ty chyba nie wiesz co to powazny konflikt z tesciowa, a wiekszosc kolezanek na forum takze i ja nie mamy latwego zycia z tesciami, wrecz przeciwnie, czasem dochodzi nawet do dramatow :mad:. Zaznaczam, ze zazwyczaj nie my pierwsze zaczynamy klotnie, tylko nasze tesciowe, a my wrecz do pewnego czasu siedzimy cicho i czekamy az tesciowej przejdzie-wtedy jest jeszcze gorzej, bo one jada z nami jak z nic nie wartymi szmatami. Nie wiesz jeszcze co potrafi zrobic czlowiek ktory jest zazdrosny i nienawidzi ciebie coraz bardziej.

Moja tesciowa potrafila wyzwac syna bo on tylko powiedzial ze bedzie ze mna, wiec gdzie milosc do wlasnego dziecka?

Taka jest istota forum, aby anonimowo pogadac o problemach i podzielic sie dosiadczeniami. Niejedna z nas stracila chlopaka albo meza za sprawka tesciowej, a to ze jestesmy mlode i glupie nie jest jeszcze powodem abysmy musialy znosic upokorzenia i wyzwiska tesciowych, bardziej przydaloby sie bardziej mile slowo typu: "no bardzo ladnie sobie mieszkanie urzadziliscie", albo "sliczna masz bluzeczke". Swoja droga to nie rozumiem ludzi, ktorzy wolom innym czynic uwagi i wtracac sie do zwiazku, niz czasem pochwalic.
Drogie tesciowe powinny wiecej widziec dobrych naszych stron, a mniej sie czepiac.
napisał/a: justices 2008-03-29 01:23
Ano, co racja to racja. Staram się nie uogólniać, faktycznie teściowe to zołzy i jędze ale jak czytam to co poniektóre jednak są ludźmi i da się z nimi żyć. Nie wiem czy mi się udało wyluzować jak ostatnio pisałam ale się staram ;) wiecie jak różnie jest. Zgadzam się jak najbardziej, podpisuje rękami i nogami, że najlepiej na swoim i daleko od nich no ale do wszystkiego można się przyzwyczaić. Na swoim przykładzie zauważyłam, że różnego rodzaju awantury zaczynają się zazwyczaj od drobnych szczegółów, zaczepek, złośliwości. Najlepiej od razu reagować. W większości przypadków działa. Ale tak jak już pisze niestety większość z Was, jednak macie horror z nimi. Współczuje, naprawdę. Mogę tylko powiedzieć : nie dajcie się, i bądźcie twarde. Pozdrawiam ciepło w boju ;)
napisał/a: maXaXhiszpanka 2008-03-31 17:45
Ja jeszcze nie jestem po ślubie ale jak czytam niektóre posty to mnie ciarki po plecach przechodzą...brrr
napisał/a: ania14 2008-04-06 19:18
Kobitki. Ja wyszłam za mami synka i jeszcze jedynaka i załuje ż enie przejzałąm wczesniej na oczy. Przed ślubem było w miare, nie wtracała się bo nie mieszkaliśmy razem. Jak był slub i zamieszkaliśmy razem zaczeło się. Na poczatku byłam wyrozumiała, ale to było za czesto. Wyrzucała ciągle że synek się ożenił, że nie odpowiada jej moja rodzina i ja itd. Kleska zaczeła się jak urodziłam dziecko, wtracanie się, rzadzenie, powiedziałam koniec. Powiedziałm jej że to jest moje dziecko, ja decyduje jak je wychowam i co bedzie jadło i nie potrzebuje głupich rad bo uwieście mi że były naprrawde beznadziejne. Od tamtej pory zadko rozmawiamy, mimo że mieszkamy pod jednym dachem. Muj maż twierdzi że jego mamusia ma wszystkie rozumy a ja jestem psychiczna bo się wszystkiego czepiam. Moja teściowa wymysla mojemu mezowi głupoty, abyśmy się kłucili tylko. Jak nie chce żeby maż pojechał ze mną do mojej mamy to nagada mu że gadałam na nią prze telefon do matki, albo sama jedzie do swojej rodzinki abym ja nie pojechała. Z nosze to wszystko już 2,5 roku, teraz wogule nie zwracam uwagi czy ona istnieje czy nie, bo nie mam innego wyjścia. Maż nigdy mie nie poparł, ciągle krytykował a to jego mamusia kłamie żeby nas skłucić ciagle. Pozdrawiam
napisał/a: justices 2008-04-08 23:00
Hmn...Słyszałam stwierdzenie, że wszystkim kobietom się przestawiło coś w główkach a teściowe wciąż takie same. Oj...Czytam i czytam i oczom nie wierzę bo okazuje się, że chyba cały świat kobiet zwariował a te teściowe takie biedne żuczki ;) hahahhahaha...to ci dobre.
Ania14 - rety, naprawdę bardzo kiepsko tutaj widzę, sytuacja z wydaje sie jednym zakończeniem, jeśli nie macie możliwości (albo mąż chęci) do wyprowadzki. Jednak Ty sama przeciwko "wszystkim" to raczej nierówna walka. Ale naprawdę tutaj musisz sama podjąć jakieś kroki bo najlepiej swoją sytuację znasz. Napewno nie napiszę, rzuć to wszystko w cholerę bo tak jest najprościej pisać. Widziałam już takie "SUPER" rady na różnych forach ale raczej nieprzemyślane albo osoby piszące nie do końca mądre. Daj znać jak tam u Ciebie. No i pozdrawiam. Eh...
napisał/a: edytarusin 2008-04-09 20:10
Oj, widzę że nie jestem sama na świecie z problemem teściowej... ale marna to pociecha. Moja potrafi nawet pranie po mnie przewieszać, bo najwyrażniej robię to nie tak jak trzeba(!)... Leci nawet nam na działkę bez pytania grządki plewić, a potem mówi do osób trzecich, że ma "leniwą synową". Uszczęśliwianie na siłę to jej specjalność, byle potem mieć z czego zrobić powód do obgadania! Mamy to nieszczęście że żyjemy z teściami w jednym domu, bo nasz jest w trakcie budowy. Niestety niedaleko domu teściów... Oczywiście mój mąż problemu nie widzi, a nawet jeśli widzi to i tak jest po jej stronie. Czuję się samotna w tym domu i niezrozumiana. Dzieckiem zajmuję się sama, bo wszyscy pracują. Obiady gotuję dla wszystkich domowników, sprzątam, a i tak jestem największym leniem w okolicy...