Relacje z teściową

napisał/a: malgosia123 2007-10-20 23:11
ja mam inny problem. Jestem drugą żoną mojego męża, poznałam go jak już był po rozwodzie z pierwszą, ale miał narzeczoną, która już na drugiej wizycie u jego rodziców mówiła per mamo do teściowej. Mąż kiedy mnie poznał bez mojej wiedzy zerwał zaręczyny (nie wiedziałam o niej) i po 4 miesiącach oświadczył mi się. Zawiózł mnie do rodzinki i....zaczęło się. Najpierw mamusia bykiem patrzyła - co za zjawisko przywiózł syn. Potem zechciała przemówić głosem daleko odbiegającym od ludzkiego. Potem mąż powiedział o naszym ślubie, to tchu jej zabrakło. Po ślubie (byliśmy tylko my i świadkowie) pojechaliśmy na miesiąc wakacji do teściów (dom nad jeziorkiem, super). Dodam, że teść był mną zachwycony. Teściowa natomiast zaczęła bezprzerwy opowiadać mi o byłej żonie męża, puszczała złośliwie kasetę z ich wesela, myliła się w imieniu do mnie, ale cały czas powtażała, że tamta jest be. Mnie traktowała jak sąsiadkę zza miedzy. Kiedy mąż stanął w mojej obronie to ta zaczęła opowiadać o tej jego narzeczonej. W końcu miałam tego dość. Przyjechała również na urlop bratowa mojego męża (nie mają ślubu z bratem mojego męża,ale mają dziecko), więc moja teściowa zwróciła się do tamtej przy mnie, Misiu przynieś szklaneczkę dla mnie i dla siebie, to napijemy się piwka, jak synowa z teściową. Zrobiło mi się strasznie przykro i poszłam w inną stronę. Przestałam się odzywać, zamknęłam się w sobie. Wyjechaliśmy do domu. Po trzech miesiącach zaszłam w upragnioną ciążę, mąż powiedział, że bardzo by chciał, aby jego matka zobaczyła mnie w ciąży. Niestety nie zobaczyła. Wymyślała preteksty, a kiedy mąż zapytał ją wprost, powiedziała, że ja się wywyższam i już pokazałam co potrafię jak u nich byłam. Płakałam 2 dni, mąż był wściekły, byłm w ciąży i stresy są mocno nie wskazane. W 7 m.ciąży wylądowałam w szpitalu, bo z dzidziusiem był problem, mąż wtedy zadzwonił do matki i powiedział o naszym zmartwieniu, że jest mu bardzo ciężko. Na co jego rodzice odpowiedzieli - "to trzeba było nie robić sobie kolejnej mordy do michy" (mąż ma syna z pierwszego związku, ja mam 2 synów również z pierw. związ.), po czym dodali, że Misia (brata konkubina) jest w ciąży i bardzo źle się czuje...
Jak nasz synulek się urodził, mąż zadzwonił z nowiną, usłyszał jedynie gratulujemy i i kilka przytyków. Mąż zdenewował się (w końcu)i zakończył rozmowę. I tak jest do dzisiaj. Szymonek ma prawie 5 miesięcy, nikt Go z rodziny nie widział, nawet nikt nie zapyta jak My się czujemy. Obcy ludzie nam okazują serce, ja miałam ciężki poród (cesarkę) nikt mi nie pomógł, mąż musiał wracać po 2 dniach do pracy, z której nota bene po 2 tyg. Go zwolnili (planów nie wyrabiał, rzekomo). Było nam cholernie ciężko, a moja teściowa teraz kumpluje się z byłą żoną mojego męża i donosi mu cokolwiek wie o nas po to aby tamta wykorzystywała to w sądzie. Ja nie mam rodziców, ani też rodziny. To tyle.
napisał/a: miniar10 2007-10-21 01:18
Malgosia, tak mi przykro. ale to podle babsko wam namieszalo, brak slow do czego zdolne sa te tesciowki, a niby takie milutkie do ludzi...
najbardziej boli, ze oleli, waszego brzdaca... bardzo to przykre i bolesne...a dzidzius podrosnie i bardzo bedzie chcial miec dziadkow jak inne dzieci...
nie wiem jak cie pocieszyc..poprostu trzymaj sie od tej zlosliwej i falszywej baby jak naj dalej i juz, bo co innego mozna zrobic??
napisał/a: Ciarka 2007-10-21 12:29
Podejrzewam, że poprzednia narzeczona twojego męża nie miała dzieci z poprzedniego związku, rownież konkubina brata.... Podejrzewam, ze to jest główną przyczyna niechęci twojej teściowej, ze jej synus musi utrzymywac "obce bachory"...
napisał/a: Heike1 2007-10-22 19:11
:mad: Małgosiu ale okropny babsztyl z tej teściowej!! Bardzo mi przykro, że musisz przechodzić przez coś takiego mając małe dzieciątko. Ono potrzebuje uśmiechniętej , wesołej mamy, zresztą pozostali rownież. Jedyne co mogę doradzić ći w takiej sytuacji, to spokój. Staraj się nie przejmować , nie reagować na zaczepki. Traktuj ją jak powietrze .Wiem, że nie będzie to łatwe ale przyjdzie z czasem. Trzeba uważać, żeby taka toksyczna mamusia nie zapsuła relacji między Tobą a Twoim mężem. Wy jesteście najważniejsi!! Nie zapominaj o tym!! Wytrwałości i cierpliwości Ci życzę. :)
napisał/a: Weronisia1 2007-10-22 22:00
No macie z teściowymi. Moja całe szczęście jest OK :) Nie przyjeżdża nie proszona, a proszona jest rzadko ;) My czasem jedziemy do niej. Natomiast w wakacje jadę co roku do niej na działkę i spędzam z nią po tygodniu w lipcu i sierpniu i jest super :) Śmiejemy się, płaczemy, pijemy piwko i jest super :)
napisał/a: malgosia123 2007-10-22 22:07
Dziękuję bardzo za tyle ciepłych słów. Staram się stosować do Waszych wskazówek. Czasem jeszcze robi mi się bardzo przykro zwłaszcza w sytuacjach, kiedy są święta, albo kiedy widzę moich młodych sąsiadów, którzy co któryś tam piątek gorączkowo pakują samochód, bo przecież jadą do rodziców (też mają małe dziecko).

Dodam jeszcze, że kiedy byłam w ciąży, to teściowa przysyłała do mojego męża listy, w których bardzo zniechęcała go do mnie, mówiąc, że ja go zdominowałam, że kocha obce dzieci, że przecież ma syna tego jedynego (mąż odszedł jak mały miał 1 rok, nie mieli dzieci przez 10 lat, i kiedy była żona dowiedziała się, że chce od niej odejść, to szybciutko zaszła w ciążę, a przez te wszystkie lata wmawiała mężowi, że z nim jest coś nie tak, a ona poprostu na tabletkach antykonc. była - to jest dopiero tupet!) Była żona zachowuje się jak zraniona niedźwiedzica. Mężowi wmawiała, że nawet pies z kulawą nogą Go nie zechce, i znalazł się taki pies - to ja :),
Bardzo go pokochałam, jest dobrym człowiekiem.
Była chcąc go ukarać uniemożliwiła kontakty z synem, mąż na początku walczył, potem kiedy tamta zaczęła straszliwie mieszać i jeszcze weszła w koalicję z moją teściową, mąż mój zniechęcił się, i oboje stwierdziliśmy, że niczego na się nie zrobimy (szkoda dzieciaka tylko, ale ta gwiazda zawsze traktowała go jak kartę przetargową), a dla dziecka i tak matka jest najważniejsza, zwłaszcza kiedy ma 4 lata. Szkoda, bo zamiast zabiegać o kontakty (mówię o niej) dziecka z ojcem, żeby czuło się maksymalnie kochane, to ona wmawia mu, że tatuś to drań i go nie kocha. Ja coś wiem o tym, bo wiele dałabym aby mieć rodziców, jakichkolwiek, ale któzy by mnie kochali, a mam już 32 lata.
Teściowa zamiast opieprzyć ją, że jest dla dziecka wstrętną matką, to jątrzy tylko między nami, w ostatnim liście nawet napisała do mojego męża - synu, że ty się Boga nie boisz tak postępować, kochasz obce dzieci....
Ja przecież nie rozbiłam ich małżeństwa, bo kiedy poznałam męża był po rozwodzie.
A oni wszyscy prubują mi jakąś łatkę przyczepić.
A co do utrzymania moich dzieci, to nie do końca tak jest, gdyż to ja mam większy dochód pomimo macierzyńskiego....
Jak sięgam pamięcią, to wszystko zaczęło się tak na ostro złośliwie, jak teściowej przebrała się miarka, kiedy teść tak bardzo się mną zachwycał. I nagle "sielanka" się skończyła. Ja jestem bardzo spokojną osobą i panowaną, a moja teściowa to taka "przekupa", "rajfura" szalenie nietaktowna.
Zastanawiam się czy to kiedykolwiek się zmieni, ale z drugiej strony jak pomyślę, o jakiejkolwiek zażyłości z teściami i całą resztą to ogarnia mnie lęk, potworny lęk o nasze małżeństwo...
napisał/a: miniar10 2007-10-22 23:05
wcale sie sie dziwie, ze sie boisz, bo jak dlugo takie ataki badzie znosil twoj maz..
zeby kiedys nie przyznal racji mamusi jak to chlop-kiedy bedzie mu wygodnie..
napisał/a: olivia83 2007-10-23 03:21
czesc dziewczyny.bardzo fajne forum,ze tez wczesniej go nie znalazlam.przeczytalam wszystkie posty ....malgosia123 moja ,,tesciowa,, to tez taka gadula ,gada co jej slina przyniesie na jezyk,nie koniecznie z sensem...zawsze myslalam,ze mnie lubi,ale okazalo sie ,ze nie ....rozstawalismy sie przez nia ze 100 razy...buntowala mojego ...teraz jestesmy w uk ,a ona w polsce,ale i tak on do niej codziennie dzwoni.dla mnie to jakies chore.mamy malutkie dziecko 4 miesiace i powiem wam,ze gdyby nie moj synek,to tez bym go pogonila.kocham go,ale jak widze,ze na mamusie nie daje slowa powiedziec,a ona gada jaka to ja zla nie jestem,bo obiadkow jej synusiowi nie gotuje,to mnue szlag trafia....wie,ze mam malutkie dziecko,ktore teraz zabkuje i zero zrozumienia...jak bylam w ciazy zasugerowala,ze powinnam okna umyc na swieta,bo jej synek przeciez nue moze...nie wazne ,ze pracowalam do 7 miesiaca jako kelnerka i cale swieta ona siedziala ,a ja do pracy i jeszcze mialam przytyki,ze cos tak jest nie tak...przyjezdza do nas z coreczk (dzieki bogu na kilka dni) i rzadza sie jak u siebie...ja mam 24 lata ,traktuja mnie jak jakas gowniare.mojego chlopaka siostra jest po 30,nie ma dzieci ,ale mi mowi co mam robic.,...ciagle nalegaja,ze mam isc do pracy i wypytuja ile zarabiamy...oczywiscie wszystko dyskretnie...tak ,ze ja nic nie wiem...ja slysze tylko docinki.jego siostra ma jakies chore opory do tego,ze karmie piersia...dogaduje mi ironicznie,ze niby sie zle odzywiam,a ja sie odzywiam bardzo dobrze...po prostu nie jem tlusto i mam dobra przemiane materii.nic nie poradze,ze nie wygladam jak one (czyt sa przy kosci )...jestem drobnej budowy,wiec co roz slysze od tesciowej,ze faceci lubia kobiety masywne.nigdy nie powiedziala mi,ze jestem ladna,mimo,ze ludzie tak uwazaja.moj facet ma dziecko z poprzedniego zwiazku i mimo,ze nie chcial z tamta byc,jego mama mi o niej opowiada.potem sie klocimy ...placze mi,ze jej nie kocha jak kiedys,jakby to byka moja wina.facet ma 30 lat,wiec bez przesady...dzis sie z nim poklocilam o jego mausie i siostre.nie dosc ,ze go niancze :chodze do lekarza,zalatwiam sprawy za niego,to jeszcze mam sprzatac ,gotowac...on nie ma pretensji jak nie ugotuje ,bo nie zawsze sie wyrabiam...mam tez depresje ,wiec wszystko jest dla mnie teraz trudniejsze niz zwykle...wczoraj dzwonila do mojej mamy i jej mowila,ze biedny synus robil slatke ...moja mama mowila,ze nie kazdy lubi gotowac codziennie ,to powiedziala,ze ,,on to wyniosl z domu,,...wkurzyla mnie strasznie...albo gada,ze moja rodzina jest nienormalna,bo nie chodzi na grzyby,ja mam inne priorytety niz codzienne sterczenie przy garach i pucowanie domu.chce cos w zyciu osiagnac.chce ,zeby moje dziecko mialo szczesliwa mame,a nie zahukana przy garach :( mam dosyc babsztyla i jej coreczki,ktora jest pania magister od siedmiu bolesci :) jego siostra jest taka sama,albo i gorsza...narzuca mi,co mam robic,kupic i za ile ....mam ochote sie z nimi poklocic i miec spokoj raz na zawsze :)

moj zawsze broni mamusi,a ona jak cos mi powie to zazwyczaj,jak on nie slyszy he he a teraz jest mila,bo sie boji,ze wnuka nie zobaczy,jak bylam u niej ,to byla mila 1 i ostatniego dnia,a w miedzyczasie chcialo mi sie plakac .zaciskalam zeby,ale mam dosc.
napisał/a: eryka5 2007-10-24 16:56
Masz dobrze, ze jesteście daleko. Ja chetnie wysłałabym moją tesciową 3000 km od nas, zeby nawet mój maz do niej w ogole nie jezdził, albo raz na rok. Dzisiaj sniło mi się, że klóce się okropnie z tą małpą. Wyzywałam ją od najgorszych we snie. A na jawie jest tak, że odkad jestem w ciazy nikt z rodziny mojego męża nie zapytal jak sie czuję i co u mnie słychać. Od ponad dwóch miesięcy tam nie jezdzę, odkąd tesciowa wyraziła swoje negatywne zdanie na temat ciązy. Z jednej strony mam spokój, bo czuje się tak jakby jej nie było w moim zyciu, ale z drugiej strony mąż tam czasem jezdzi i to nie pozwala mi zapomniec o tej małpie. Kiedy wraca od tesciow nic nie mowi, co oznacza, ze nikogo nie interesuje ciąza i moje samopoczucie. Nie wiem czemu ja sie jeszcze temu czasem dziwię? Znalazłam sobie całkiem niezły sposób na wyrzucanie tej kobiety ze swojej głowy. A mianowicie, kiedy w myslach mnie ona przesladuje, przypomina mi o przykrych rzeczach ktore wypowiedziała pod moim adresem, wtedy ja wyobrazam sobie, ze otwieram w ziemi czarną dziurę bez dna, taka otchłań i tam ją umieszczam, a nastepnie zamykam tę dziurę jakims żelaznym wieczkiem. Wówczas lepiej mi na sercu.
napisał/a: olivia83 2007-10-24 18:27
Eryka rewelacyjny sposob :D no,ja ci sie nie dziwie,ze sie nie odzywasz,skoro tak sie zachowala.moja kocha mojego synka,ale tez strasznie sie rzadzi...jak bylismy na wakacje,to zaczela mi mowic co mam robic,a ja jej na przekor :p takie bzdury gadala,ze szok hi hi ona ma taka metode,ze jest dla mnie mila pierwszego i ostatniego dnia pobytu ,a w miedzyczasie :confused: jakis czas temu dziwilam sie co T tak chodzi i ma pretensje ,ze nie gotuje ...tlumaczylam mu,ze czasem nie mam jak ,bo maly placze i marudzi....no i juz wiem, jaki jest tego powod,jego mamusia,dla ktorej obiad to najwazniejsza rzecz na swiecie.jak nie ma obiadu to swiat sie wali :D a jej synek to ideal,a ja to wredna malpa ...he he a tez go na kase naciaga.nie zapyta nigdy czy nam cos potrzeba,tylko zawsze biadoli,czego to ona nie ma.my wynajmujemy kawalerke,a ona sama ma 3 pokoje i jeszcze jej zle :mad: jak u nas jest i cos u mnie zobaczy,to tez chce ,a ten biega jak glupi i jej kupuje,no mowie wam ,paranoja jakas...do tego codziennie pije i pali fajki,wiec mowi do mojego,ze skoro taka biedna ,to niech rzuci nalogi :)
napisał/a: miniar10 2007-10-24 21:28
moja '' mamusia"" tez luka, co mamy nowego i dopytuje sie za ile- do czego jej takie informacje- nie wiem;
najbardziej wkurza ja jak kupujemy markowy sprzet w sklepie- bo jej zdaniem to tak przeplacamy, a przeciez mozna za polowe kupic na rynku, albo na jakiejs promocji w jakims supermarkecie

ona tak przez rok kupila 4 czajniki bezprzewodowe za niecale 30 zl- i jeszcze dumna z tego; jakby kupila za te pieniadze porzadny to by jej jeden wystarczyl, bo badziewie u niej srednio na 2 miesiace..
ale to my jestesmy rozrzutni..
napisał/a: malgosia123 2007-10-24 22:07
Z przerażeniem patrzę jak piszecie te horrory! Wiem, mój nie jest inny, tyle tylko, że ja pomimo moich 32 lat przerabiam już drugą teściową, i ta jest 100 razy gorsza od tej pierwszej. A pierwsza nie była cudowna... to ona była jednym z powodów rozwodu.

Najważniejsze, dla mnie jest, że to moje podejście się zmieniło i to diametralnie. Nie wiem dlaczego, ale młode dziewczyny z czasem zaczynają traktować swoje teściowe jak wyrocznie...- a bo ona powiedziała, a bo ona mi robi przykrości....-a wy młode dziewczynki chciałybyście być idealne w oczach teściowych.
Nic z tego!!!!
Większość tych złych teściowych - małp, w życiu nie pozwoli na to abyście były właśnie idealne, bo.....to one przecież są idealne. Zaczyna się cicha jednostronna rywalizacja, są na was złe, że jesteście bliższe ideału niż one, bo jesteście młodsze, ich synek jest w was zakochany a też i czasem teść wyrazi swój zachwyt nad wami i to jest niestety ostatni gwóźdź do trumny!
A wy nie wiecie o co chodzi tylko widzicie jak teściowa sapie na wasz widok i zastanawiacie się dlaczego???? Ale te małpy to mistrzynie manipulacji i nigdy się nie dowiecie o co im chodzi.
I kółko się zamyka.
Ja aby rozgryźć ten problem "musiałam"wywrócić życie do góry nogami.
Przejmuję się czasem tym, bo zawsze marzyłam o teściowej-przyjaciółce, a mam super wroga.
I też jej nienawidzę do szpiku kości, tyle tylko, że jak dokonałam już dokładnej analizy genezy zachowania teściowych, to jest mi lżej, bo wiem, że ja w niczym nie zawiniłam.
Wierzcie mi, że taki typ zachowania wykazują jedynie osoby z zburzoną osobowością i strasznie zakompleksione!!!
a jedyna broń to - roześmiać im się w twarz, oczywiście jak nikt nie widzi, a potem kiedy ta się poskarży to udać, że wy naprawdę nie macie pojęcia o co "mamusi"chodzi i to ją dobije, to tyle w telegraficznym skrócie.
odwagi dziewczęta!!!