Relacje z teściową

napisał/a: malgosia123 2007-10-24 22:16
Moj mąż twierdzi, że najlepsza teściowa to teściowa na 102, czyli:
100 metrów od domu i 2 metry pod ziemią
hihihihi

Przewija mamusia swojego syneczka i tak czule do niego przemawia:
...mój ty szkrabciu kochany, moje nóżynki śliczne, mój pulpasek, po czym z przerażeniem spogląda na twarz synka i mówi - już dziś tej krowy nienawidzę! (przyszłej synowej)
hihihihi
i to prawda!!!!!
napisał/a: eryka5 2007-10-25 12:48
Masz rację Małgosiu, rozesmiac sie jej w twarz, nawet zakpić jak zacznie gadac głupoty, ale tak, zeby nikt nie widział. Tak samo robi moja tesciowa, przy wszystkich była dla mnie milutka, a jak tylko byłam z nia sam na sam to się zaczynało...Druga prawda - moja tesciowa ma kompleksy, bo w zyciu nic nie osiagnela, nie ukonczyla studiow, ani nie ma zadnego fachu, nie potrafi robic absolutnie nic.( i widocznie ja to boli) Urodziła bardzo wczesnie dzieci, ma 48 lat, czyli jest ode mnie starsza jedynie 20 lat. Zaczela pracowac dopiero 5 lat temu, bo otworzyla swoj biznes,który nie wymaga od niej zadnych umiejstnosci, bo ludzie dla niej pracuja, a wczesniej biede klepała i pasjanse w domu rozkładała.Dupe rozsadziła na kanapie, a w domu syf, brud.. Najsmieszniejsze jest to, ze jak dowiedziała sie o dziecku to mi zarzuciła, ze jak to,skonczylam studia i zadnej kariery nie zrobiłam i chce miec dziecko? Jak widac sama ma do siebie jakis zal ze czegos nie zrobiła a teraz robi projekcje na mnie. Podobno jak ktos czepia sie kogos, wytyka mu wady, to znaczy, ze sam ma z tym problem u siebie, ale nie potrafi tego przyznac, wiec projektuje swoje wady na kogos innego. Ona nie mogła pogodzic sie z tym, ze bede na utrzymaniu meza podczas ciazy i wychowania dziecka. Ale dlaczego? Otoz wydaje mi się, ze dlatego, bo jej mąż by w zyciu jej nie zapewnił takiego bytu. U nich w domu tesc ma swoja kase a ona swoją i nawet nie wiedzą ile zarabiają - to jest chore!Żyją razem pod jednym dachem, ale tak naprawde osobno. Ona nie rozumie jak maz moze tak kochac swoja zone jak mój mąz mnie i jak moze utrzymywac ją w dodatku. Zazdrosci suczka jedna!Materialistka, sama wszystko dostała od swoich rodzicow, mieszkanie oraz pieniadze. A jak bieda przyszła do domu to nie potrafiła sobie poradzic, zamiast pojsc do roboty, to dalej czerpala kase od dziadków.brrrrrr.....
napisał/a: olivia83 2007-10-25 19:00
ja juz nie chce byc idealna dla mojej tesciowej.nigdy nie bede,bo ideal to taki ,ktory stoji caly dzien przy garach i sprzata...ona nie moze zniesc,ze ja po dziecku wygladam lepiej niz jej coreczka,ktora ich nie ma.ciagle mi mowi,ze faceci lubia kawal baby he he oczywiscie ja jestem drobnej budowy...ciagle mi wmawiaja,ze sie zle odzywiam,bo jem warzywa i owoce,a nie napycham sie tluszczem ....jego siostra nie moze przezyc,ze karmie piersia ,a maly ma sie swietnie i wszyskie polozne mnie chwala ,bo duzo wazy jak na piers :D wiem,ze to moze glupie,ale jego siostra jest ode mnie duzo starsza,a widze jej zazdrosc.ja jej dzieci nie bronilam,wiec nie wiem czemu taka jest.czyzby druga mamusia.szlag mnie trafia jak codziennie dzwoni do mamy i do niej.jego tato nie zyje:( chcialam sie zaprzyjaznic z jego siostra.niby nic trudnego,wszyscy mnie lubia,a tu niespodzianka...ciagle mnie krytykuje,baa nawet do slowa czasem nie dopuszcza...jego mamusia nie pracowala jak dzieci sie urodzily,a mi mowia,ze ja MUSZE isc do pracy :D na szczescie moj kochany powiedzial,ze ja nic nie musze hi hi
napisał/a: eryka5 2007-10-27 12:43
No moja tesciowa tez uwaza, ze ja powinnam isc do pracy. W ogole powinnam urodzic dopiero po 35 jak juz kariere zrobie. Tylko, ze ta kobieta przypisuje mi swoje pragnienia ktorych we wlasnym zyciu nie zrealizowała, bo ja nigdy kariery nie chciałam robic. Kazdy ma inne wartosci w zyciu. Jakim prawem mowi mi co mam robic. to juz moja mama szanuje moje wybory, a tesciowa bawi się w wychowywanie doroslych juz ludzi? Dla mnie zawsze najwazniejsza była rodzina, dzieci, dom, a praca owszem, ale nie po trupach. Dobrze Twoj kochany powiedzial, ze nie musisz nic - i o to chodzi, ze jak bedziesz chciala to pojdziesz do pracy, a jak nei to nie. a mamuska z siostrzyczka niech zyja we wlasnym znieksztalconym swiecie.
napisał/a: olivia83 2007-10-27 15:00
wczoraj rozmawialam z T i on powiedzial,ze mi sie dziwi,ze sie przejmuje jego mama,ze powinnam ja olac :D niech sobie mowi co chce ,a ja mam miec to w nosie...powiedzial mi tez,ze jego mama klocila sie z ojcem o rodzicow...tym bardziej sie dziwie jego matce,po co sie wtraca... :) a jego siostry to juz w ogole nie rozumiem,bez komentarza....ostatnio mi rzucila,ze jest za wygodna na dzieci....a guzik mnie to obchodzi,nawet sie jej nie pytalam o zdanie...dla mnie tez rodzina najwazniejsza...jak bylam mlodsza,to myslalam,ze praca jest wazna,ale teraz mam inne zdanie...na stare lata nie bede w pracy siedziec ,tylko z wnukami :D
napisał/a: eryka5 2007-10-28 02:47
Moj maz tez powiedział mi, zebym olala jego matke i nie przejmowala się nią. Ale jakos mnie to nie pociesza. Staram się dawać sobie rade z ta sytuacja z jego matką, ale czasem wychodzi ze mnie slaby cżlowieczek i popłacze się jak to mnie ona skrzywdziła. Wtedy tez mam niejako zal do meza, ze jak kiedys pozaliłam sie do niego, ze jego matka mi przykrosc sprawiła to on zamiast mnie obronić darl sie na mnie, ze się głupotami przejmuję. Ale skoro płakałam to znaczyło, ze dla mnie to glupota nie była. Na szczescie po jej ostanim wystepku maz przejrzał na oczy i zobaczyl ze jego mamusia nie jest taka dobra jak myslał wczesniej. No ale co, ona ma sposoby nawet na to. Kiedy moj maz powiedział jej, ze zrobila mu przykrosc, ze tak fatalnie zareagowała na przyjscie naszego dziecka na swiat i ze jak zmadrzeje, zeby sie odezwala. Zabolało ja, ze synek sie odwrocił i nie minąl tydzien a go przeprosila. powiedziała, ze naprawde nie rozumie dlaczego tak sie zachowała. Wiec moj maz poczul sie przeproszony i znowu wszystko wrociło do normy. A ja zostałam na boku nie przeproszona przez jego matke za jej słowa. I jak widac jej to odpowiada, bo zalezay jej na synku to go przeprosiła, a ja no to coz - juz nie wazne co ze mna i jak mnie zraniła. Mijaja 3 miesaice od tego wydarzenia a ona ani mysli, zeby mnie przeprosic. Jest mi przykro kiedy maz przyjezdza od swoich rodzicow i nikt mnie nawet nie pozdrawia :(. Staram się byc silną i mówic sobie, ze mam ja gdzieś - ale czasem jestem słaba i sobie popłaczę. Jestem bardzo wrazliwa i nie potrafię od tak o tym zapomniec.
napisał/a: olivia83 2007-10-31 23:36
dla mnie tez ciezko olac...zawsze sobie mowie co jej powiem,a jak mi dopierdziela to mnie az zatyka :mad:
napisał/a: dryczki 2007-11-02 21:38
moja tesciowa niby zawsze po mojej stronie tylko moja wlasna matka jak sie cos dzieje w moim malzenstwie twierdzi ze to zawsze moja wina bo ja jako kobieta powinnam dopilnowac wszystkiego Same dobrze chyba wiecie ze nie zawsze na wszystko mozna miec wplyw tym bardziej ze moj maz ma ciezki charakter...
napisał/a: olivia83 2007-11-05 00:46
a mnie moj wkurza...myslimy nad wyjazdem do Norwegii,a jego siostra i mamusia sie wpierdzielaja i mowia ,ze to kiepski pomysl itp,,,a ten wszystko z nimi konsultuje ,no dajcie spokoj.... :mad:
napisał/a: taiskierka 2007-11-05 19:54
nie ma to jak teściowe...
dzisiaj się dowiedziałam, ze mojej teściowej śniło się, że nie może uruchomić pieca CO, poszła go włączyć i się nie udało...
ja jej na to, że mó sen mam nadzieję, że nie będzie taki proroczy, bo śniło mi się, że mó mąż ma kochankę...
a ona mi na to : ważne tylko żeby ta kochanka była przejsciowa, żeby mnie dla niej nie zostawił...
mówiła to serio...
napisał/a: olivia83 2007-11-05 20:00
ha ha to Ci powiedziala ;) nie ma to jak madra tesciowka ;) jak zrobilam kiedys T awanture,bo mial jakas laske w telefonie wpisana,to jego mamusia przbiegla i mowi,,czemu go stresujesz,, ha ha ha bidulek ;)
napisał/a: taiskierka 2007-11-05 20:09
taa
tylko my mamy dziecko, jestem z drugim w ciąży a mój ślubny nie wraca na noce
więc to dla mnie nie jest wesołe..