To przede wszystkim ty jesteś prawdziwą .......... nie wiem czy jesteś tak głupia czy tak cyniczna ale dojdziemy do tego.
To jest jedyne co możesz napisać z jakąkolwiek pretensją do bycia szczerą, wszystko co się dzieje jest konsekwencją twojej zdrady, nie masz prawa nazywać nikogo łącznie z twoim kochankiem świnią ponieważ wasze czyny sprowadziły i Ciebie i jego do tej samej kategorii.
Kobieto na jakiej ty planecie żyjesz, zdradziłaś męża i masz pretensje do faceta z którym go zdradziłaś że był nieuczciwy! Po pierwsze w romansie pozamalżenskim oboje występujecie w pozycjach nieuczciwości więc nie masz prawa oczekiwać czegokolwiek, facet nie miał żadnego moralnego obowiązku być ci wierny, nie byłaś ani jego żoną ani z nim związana, byłaś babą od seksu i tyle.
Niedobrze mi się robi kiedy kobieta która zdradziła żali się że kochanek też ją zdradził, to troche jak jeden złodzien mający pretensje do drugiego złodzieja że go okradł:)))
Ja tak czytam te twoje wypociny i użalanie i zastanawiam się gdzie u ciebie kobietomieszka moralność i etyka "Ja czuje" "Mnie boli" "Ja zasłużyłam", nawet po zdradzie nie widzisz świata poza czubkiem swojego tyłka, to jest straszne.
Nie wiem czy ta miłość jest faktycznie przysłowiowo ślepa czy twój mąż był na tyle małobystry że nie widział co za kreaturę przyjmuje pod dach, aż dreszcz przechodzi jak się Ciebie czyta.
Oleńka, jako że dziś od rana trzyma się mnie czarny humor, to powiem tyle - ciesz się, że jak facet przestał strzelać ślepakami, to Ty już nie byłaś Jego celem. Przypuszczam, że wówczas miałabyś o wiele większe zmartwienia. Co do Niego samego, to trzeba być bardzo naiwnym, żeby ślepo wierzyć będąc samemu w związku i mając na boku świeży wolny towarek, że będzie On wierny... Takie cuda, to chyba dzieją się tylko w telenowelach. Naprawdę ciesz się, że nie powiedział Ci prosto w oczy, co On myśli o takich jak Ty. Wyszedł po prostu z założenia - cel uświęca środki - a jaki miał cel, to przecież sama wiesz najlepiej. Dobrze, że masz to już za sobą, to jest najważniejsze.
Andra, co u Ciebie?
Jest dobrze.. nawet bardzo dobrze. Podjęłam decyzję i ani razu nie wahnęłam się. Nie cofam się do przeszłości, nie myślę, nie mam kontaktu /zupełnie go nie szukałam/...nie czuję odrobiny choćby ciekawości..
W jakimś sensie ten etap mojego życia został zamknięty....
Niestety w sensie innym, pozostanie otwarty na zawsze....
Pojawiają się we mnie natomiast, inne uczucia takie jak strach. Przed sobą, przed świadomością tego co się wydarzyło..Kiedy po nabraniu jakiegoś dystansu, spoglądam na siebie jakby z boku i widzę obcego człowieka... Człowieka jakim nie chcę być już nigdy więcej.
Nie powiem, że nie bywało ciężko...
Bywało.. Jednak wewnętrzna siła i motywacja by wytrwać, były we mnie znacznie silniejsze niż chwilowe załamanie nastroju... I udawało się, a z każdym dniem i każdą opanowaną chwilą słabości, stawało się lepiej i lepiej..
Obecność na forum okazała się nieoceniona...
I nawet jeśli dziś także zabrzmi to mało wiarygodnie... już nigdy więcej takiego bagna...
Nikomu nie życzę podobnego "wystrojenia się" w różowe okulary, bo euforia jest tak naprawdę krótka, a potem się grzęźnie nie wiedząc nawet kiedy..
Natomiast za kilka chwil z kochasiem trzeba płacić cenę zbyt wysoką...
I mimo, iż trochę "poprztykałam" się z Ortografem, trudno nie przyznać mu racji... g..., nawet pomalowane złotą farbą, zawsze pozostanie g...
Nigdy więcej.
dominiku... o czym Ty mówisz????????????????
Czyjaś świadomość jest żadną receptą na zmazanie własnych win. Żadną.
czytaj uważnie ;) oleńka ma szanse odkupić swoje winy informując o prawdzie męża tej młodej pani z pracy, bo dzięki niej będzie miał szansę aby dopuścić do wejścia w bagno które tamta dwójka mu szykuje!
czytaj uważnie ;) oleńka ma szanse odkupić swoje winy informując o prawdzie męża tej młodej pani z pracy, bo dzięki niej będzie miał szansę aby dopuścić do wejścia w bagno które tamta dwójka mu szykuje!
Czytam bardzo uważnie...
I już na samym początku tego wątku powiedziałam Ci, że to nie loteria...
Decyzję o ewentualnym powiadomieniu męża tej pani oleńka winna podjąć po jej głębokim przemyśleniu oraz będąc w pełnym przekonaniu o słuszności takiego kroku...
Odkupienie.... kto o nim i o formie pokuty zdecydował?? Ty?
Kto da oleńce rozgrzeszenie???
Nie zebym byl formalista :D ale do rozgrzesznia potrzebne jest spelnienie pewnych warunkow
- wyznanie wszystkich grzechww,
- zal,
- postanowienie poprawy
A z tego co kojarze Olenka nie lapie sie na zaden podpunkt.
czytaj uważnie ;) oleńka ma szanse odkupić swoje winy informując o prawdzie męża tej młodej pani z pracy, bo dzięki niej będzie miał szansę aby dopuścić do wejścia w bagno które tamta dwójka mu szykuje!
Czytam bardzo uważnie...
I już na samym początku tego wątku powiedziałam Ci, że to nie loteria...
Decyzję o ewentualnym powiadomieniu męża tej pani oleńka winna podjąć po jej głębokim przemyśleniu oraz będąc w pełnym przekonaniu o słuszności takiego kroku...
Odkupienie.... kto o nim i o formie pokuty zdecydował?? Ty?
Kto da oleńce rozgrzeszenie???
może o odkupieniu win źle się trochę wyraziłem, ale skoro Oleńka czegoś się nauczyła po tym romansie, wie co zrobiła mężowi i wie jaki jest tamten pan a przy okazji ma informacje o jego romansie z panną która ma męża i z którą będzie miał dziecko, nie może milczeć bo co innego jest mieć romans i potem wrócić z podkulonym ogonem, ale co innego mieć romans i mieć z tego romansu dziecko i wtedy wrócić z podkulonym ogonem! tak jak wasi mężowi póki co problemów nie mają a i szanse na wydanie się romansów są znacznie mniejsze od tamtej wpadki która jest znacznie poważniejsza, to co Oleńka wiedząc co i jak ma milczeć? może w ten sposób odpłacić się kochankowi, no ale trzeba tego chcieć bo może w ten sposób ten kochać nauczyłby się aby nie ruszać mężatek.
Odkupienie.... kto o nim i o formie pokuty zdecydował?? Ty?
Kto da oleńce rozgrzeszenie???
Oleńka jest koszmarną nieuczciwą babą tu już trudno mówić o jakimkolwiek rozgrzeszeniu, mam swoje wątpliwości co do Ciebie ale Oleńka to zupełnie inny kaliber, jej nie jest potrzebne rozgrzeszenie tylko facet z jajem który poznając co trzyma w domu się jej pozbędzie ale kierując się kobiecą intuicją podejrzewam że wybrała sobie takiego który jej paskudną osobowość będzie znosił.
Czytałem tu różne rzeczy lącznie z twoimi ale tak bezczelnego obrzydliwego spojrzenia na życie jakie ma Olenka nie spotkalem.
Przeczytałam wszystkie 23 strony rad, oskarżeń, przemyśleń i wynużeń i nie czuję nic, zupełnie nic, ani Cię nie potępiam (choć masz wiele wspólnego z moim ex) ani nie jest mi Ciebie żal.
Wszystkie decyzje, które podejmujemy w życiu są czymś podyktowane, Twoje również.
Jeżeli masz dość siły to wróć na łono rodziny i zakończ romans,
Jeżeli masz dość siły to zostaw męża i wróć do kochanka,
Jeżeli masz dość siły to ciągnij farsę dalej i spotykaj się z kochankiem za plecami męża,
Wszystko zależy od tego na ile jesteś silna i jakiego wyboru dokonasz, teraz wybierasz tylko mniejsze zło, jak przekroczy się pewną granicę to nie ma już odwrotu, teraz tylko pozostało Ci mniejsze zło...
Wszystko co do tej pory zrobiłaś odbije swe piętno nie tylko na Tobie ale również na Twojej rodzinie i kochanku. Dziwi mnie tylko, ze Twój mąż niczego się nie domyśla, takie rzeczy wyczuwa się między słowami, w gestach, w spojrzeniu, w oddechu...
Panowie....
Czyżbyście postanowili rozerwać oleńkę na strzępy?
Wiesz Andra to jest tak, mamy cywilizowaną dyskusję i możemy się zgadzać albo nie ale kiedy baba która zdradziła faceta z nudów wpada i płacze że jej kochanek też ją zdradził to granice taktu dobrego smaku i moralności zostały totalnie podeptane i nie wiem jak nazwać taką babę ...