Seks przedmałżeński - grzech????
napisał/a:
mi.chal
2009-08-05 19:07
Nawet mi się nie chcę czytać tego tematu ale tytuł mnie przyciągnął
Wg mnie, jeśli seks przedmałżeński jest grzechem to 90% młodych katolików grzeszy, spowiada się, żałuje za swoje grzechy i znowu grzeszy i tak w kółko...
to się nazywa recydywa
no, chyba, że nie żałuje
Wg mnie, jeśli seks przedmałżeński jest grzechem to 90% młodych katolików grzeszy, spowiada się, żałuje za swoje grzechy i znowu grzeszy i tak w kółko...
to się nazywa recydywa
no, chyba, że nie żałuje
napisał/a:
~gość
2009-08-05 20:14
no właśnie. sama w tej materii mam wątpliwości i obawiam się, że z prawnego (religijnego) punktu widzenia moje spowiedzi są nieważne, ale ja tego naprawdę nie traktuję jako grzech. Nie puszczam się na lewo i prawo, seks traktuję jako większą bliskość z partnerem, nie dążę do zaspokojenia, nawet jakby ktoś poczytał moje posty z tego działu, to wie, że mam problemy z dojściem, ale dla mnie seks nie jest tylko dla cielesnej przyjemności. Dlatego się nie spowiadam. Z resztą jaki to ma sens, skoro nie żałuję?
napisał/a:
arTemida
2009-08-05 21:18
No po tym powyższym tekście widać że nie bardzo jesteś na bieżąco
To jest idealne pytanie dla dobrego kapłana.
Ale parę stron wcześniej pisałam już w tym wątku że wystarczy żałować że przekroczyło się przykazanie i zerwało łączność z Bogiem a nie koniecznie samego czynu.
napisał/a:
mi.chal
2009-08-07 22:11
zaraz, zaraz, a to seks przedmałżeński zakazuje jakieś przykazanie w chrześcijanstwie? :>
napisał/a:
~gość
2009-08-08 08:08
nie wiem jak w chrześcijańswie ale w KK tak.
Co kombinujesz?
Co kombinujesz?
napisał/a:
mi.chal
2009-08-08 09:57
to ma być do mnie? Jeśli tak to: nie kombinuje nic
Przyznaje się do nieścisłości z tym chrześcijaństwem a kościołem rzymskokatolickim.
Przyznaje się również, że nie jestem jakoś obcykany z kościołem ale jest 10 przykazań z tego co mi wiadomo i tam nie ma słowa o seksie przedmałżeńskim...
no chyba, że są inne przykazania o których nie wiem
napisał/a:
~gość
2009-08-08 10:58
seks przedmałżeński pod nie cudzołóż podlega ;)
napisał/a:
saxony
2009-08-08 11:17
ja nie uwazam, ze seks przedmalzenski, to grzech
tylko nie rozumiem jednego - jesli ktos uznaje to za grzech, wspolzyje ze swoim partnerem, a pozniej sie z tego wyspowiada mowiac, ze zaluje, a jeszcze np tego samego dnia znow upawia seks, to dla mnie nie ma to sensu
grzech zostal popelniony i niewazne, ze ktos sie wyspowiadal i odmowil 'za kare' ojcze nasz...
A co z osobami, ktore nie planuja slubu tylko zycie na tzw kocia lape? Nie maja prawa uprawiac seksu,bo malzenstwem nigdy nie zostana ?
napisał/a:
~gość
2009-08-08 12:45
dla mnie też.
Jeśli nie uznaje tego za grzech i się z tego wogóle nie spowiada to też jest bez sensu.
mają prawo, jeśli uważają się za wyznawców wiary katolickiej korzystanie z tego prawa będzie grzechem, doprowadzi to do sytuacji jak opisałaś wyżej i będzie to iście bez sensu.
napisał/a:
~gość
2009-08-08 13:21
ja też nie, odpowiedziałam tylko na pytanie, wg KK tak jest i tyle ;)
napisał/a:
mi.chal
2009-08-08 14:01
że niby dlaczego? Jeśli tak rzeczywiście jest to każde z 10 przykazań można do czegoś przyrównać.
Códzołóż jak dla mnie jest: cudzo + łóż = cudze łóżko
A jeśli to robię we własnym łóżku to co wtedy, tylko moja partnerka grzeszy a ja już nie
Jeśli chłopak i dziewczyna uprawiają seks tylko ze sobą to niby dlaczego są to cudze łoża? Zarówno ja jak i ona nie należymy (nie jesteśmy związani ślubem) do siebie czyli nie jesteśmy sobie obcy/cudzy
Takie tylko moje wywody...
Niczego nie udowadniam, nie przekonuje. Żeby nie było
Zresztą ja tego nie uważam za grzech. Jedyne co wg mnie jest grzechem to działania, które powodują jakąś szkodę dla innych. Jeśli nie czynie nic co by szkodziło innym to grzechu nie ma.
Więc nie rozumiem czemu jak dwoje ludzi się kocha, są ze sobą lecz bez ślubu to grzeszą uprawiając seks? - nie trafia to do mnie zupełnie...
napisał/a:
arTemida
2009-08-08 15:43
Bo to nie ma sensu ale są osoby które naprawdę chcą skończyć do ślubu i za każdym razem idą do konfesjonału z nadzieją że tym razem się uda wytrzymać i oprzeć pokusie.
A jeśli nie zostaniecie małżeństwem to nie masz pewności czy swoim działaniem nie wyrządzacie sobie nawzajem krzywdy w procesie długofalowym.