Seks przedmałżeński - grzech????

napisał/a: ~gość 2009-08-11 08:58
err napisal(a):harry299, tak na szybko.
Zabronił tego w 10 przykazaniach:)


wg której interpretacji?
napisał/a: ~gość 2009-08-11 09:48
BeatrixKiddo napisal(a):wg której interpretacji?
no właśnie ludzie interpretują, a że jesteśmy istotami dalekimi od doskonałości, to wg mnie ta interpretacja jest jak najbardziej nietrafna! W przykazaniach opisujących zachowanie względem drugiego człowieka chodzi o to by go nie ranić. A ja nadal się upieram, że jeśli seks jest z obu stron dobrowolny, nikt nikogo nie zmusza, to nie ma grzechu, obie osoby się godzą i tego chcą. I nadal nie poznałam długoterminowych szkód... Pisano wyżej, że bez ślubu to krzywda, a co jak facet po ślubie okaże się pijakiem i zmusza żonę? No w sumie wtedy grzechu być nie powinno, bo w Biblii (czytałam osobiście, bo nie wierzyłam, jak mi chłopak to powiedział!) jest napisane, że kobieta ma być posłuszna mężowi i on ma się nią zaspokoić, coś w ten deseń. To już w ogóle dla mnie absurd. Wole z własnej woli z ukochanym człowiekiem robić to bez ślubu niż na siłę po ślubie "bo tak trzeba".
napisał/a: ~gość 2009-08-11 09:49
BeatrixKiddo napisal(a):wg której interpretacji?

to są jakieś interpretacje?

"Nie będziesz cudzołożył." co tu interpretować?
napisał/a: aniawawa1 2009-08-11 10:17
vanilla napisal(a):A ja nadal się upieram, że jeśli seks jest z obu stron dobrowolny, nikt nikogo nie zmusza, to nie ma grzechu, obie osoby się godzą i tego chcą

Tak czepiajac sie to w przypadku zdrady tez kochankowie sie nie zmuszaja i jest to dobrowolne a mimo to cierpia jeszcze partnerzy tych osob, wiec czy to jest grzech skoro robia to dobrowolnie?

vanilla napisal(a):bo w Biblii (czytałam osobiście, bo nie wierzyłam, jak mi chłopak to powiedział!) jest napisane, że kobieta ma być posłuszna mężowi i on ma się nią zaspokoić, coś w ten deseń

jest tez napisane ze cialo mezczyzny nalezy do kobiety podobnie jak cialo kobiety nalezy do mezczyzny i maja swoje ciala dawac sobie nawzajem.
Wiec kobieta tez ma prawo domagac sie od meza "spelnienia obowiazku"
napisał/a: ~gość 2009-08-11 10:21
aniawawa napisal(a):Tak czepiajac sie to w przypadku zdrady tez kochankowie sie nie zmuszaja i jest to dobrowolne a mimo to cierpia jeszcze partnerzy tych osob, wiec czy to jest grzech skoro robia to dobrowolnie?
a czy jak para uprawia seks, to cierpi ktoś inny? Tu jest różnica właśnie, przy zdradzie cierpią postronni, o tym pisałam wyżej! Trochę wg mnie nie adekwatny przykład :)
aniawawa napisal(a):jest tez napisane ze cialo mezczyzny nalezy do kobiety podobnie jak cialo kobiety nalezy do mezczyzny i maja swoje ciala dawac sobie nawzajem.
Wiec kobieta tez ma prawo domagac sie od meza "spelnienia obowiazku"
ok, jak znajdę taki fragment to ok, w tym co ja czytałam było wyraźnie na faceta postawione z tego co pamiętam, bo mnie to oburzyło :P
napisał/a: kania3 2009-08-11 10:53
vanilla, znajdź i przeczytaj jeszcze raz ten fragment w całości i w kontekście

nie cudzołóż = nie śpij z kimś innym niż twój mąż.
Chłopak/ narzeczony mężem nie jest. Co tu interpretować?

Chociaż, może wsadzę kij w mrowisko:P. Współżycie przed ślubem to grzech i nie powinniśmy się porównywać grzechami, bo to i to jest złe, ale mimo wszystko nie wydaje mi się, żeby pary, które ze sobą współżyją z miłości i planują ślub, albo te, które planowały czekać do ślubu i im nie wyszło, były potraktowane na równi z osobami, które prowadzą bogate życie seksualne i się niczym nie przejmują
Ja tam całkowicie rozumiem pary, którym czekanie się nie udało (chociaż nie popieram) i nie jestem taka zasadnicza na zasadzie współżyjesz, to masz zakaz wstępu do kościoła, spowiedź niewazna, msza nieważne i w ogóle zgiń, przepadnij siło nieczysta.
napisał/a: ~gość 2009-08-11 15:35
Począwszy od żydowskiej lub tzw. Prawa mojżeszowego cudzołóstwem był tylko stosunek z mężatką lub urodzenie dziecka przez kobietę niezamężną, a także prostytucja. Wszystko karane ukamienowaniem. Żonaty mógł mieć romans z niezamężną. Inny rodzaj cudzołóstwa było każde uronienie spermy na ziemie, z tego też powodu masturbacja i homoseksualizm były czymś złym. Nie mam pojęcia jak tutaj nie dostrzeżono męskiej fizjologii - mężczyzna i tak wydala spermę z organizmu jesli zbyt długo pości (np. wraz z moczem)

Wg słów Jezusa - cudzołóstwem jest pożądliwość innymi słowy poleganie tylko na swoich najniższych instynktach oraz patrzeniu na drugą osobę jak na świecący się przedmiot jeśli chodzi o związek lub kontakty dwojga osób. Z tego również odchodzą inne mniej lub bardziej zniekształcone interpretacje.

Kościół koptyjski - cudzołóstwem jest seks przed i pozamałżeński.

Chrześcijaństwo gdzieś ok. II-VI wieku. Cudzołóstwem jest każdy inny stosunek małżonków który nie polega na prokreacji i szybkiemu załatwieniu sprawy przez otwor w prześcieradle (cielesnosć bardzo potępiana)

Pogląd trwający od średniowiecza do czasów obecnych. Księżowie nie popełniają cudzołóstwa (żyją w celibacie, czyli nie mogą mieć żon aby zachować majątek kościelny w kościele, uprawiać seks mogą)
Tak samo jak ówcześni krzyżacy, papieże a także inni hierarchowie kościoła. Prawo pierwszej nocy również nie było postrzegane jako cudzołóstwo

A obecny pogląd w KK wygląda tak - cudzołóstwem jest seks bez ślubu za który trzeba zapłacić tak samo jak i za nauki przedmałżeńskie ,jak i masturbacja, seks z użyciem metod antykoncepcyjnych innych niż naturalne itp ; ) a wg poszczególnych księży w Polsce cudzołóstwem nie jest jak facet zalicza, zdradza i używa, kobieta z kolei ma być święta i nietknięta.

Kiedyś słyszałam na temat poglądów Jana Pawła II jak nazywał cudzołóstwem stosunek bez miłości, niekoniecznie ślubny.

Jak widać ile kościołów i osób tyle interpretacji.

Moja opinia subiektywna z resztą jak każda w tym temacie.
seks przedmałżeński nie musi być czymś złym tak samo jak seks małżeński może być bardzo zły(w sensie nie jakości tylko krzywdzenia drugiego człowieka). Kategorie grzechu są tutaj po to żeby wzbudzać ogólne poczucie winy za to że kogoś kochamy a tym samym szybko iść przed ołtarz i zapłacić odpowiednią sumkę pieniędzy za jakieś bezwartościowe słowo księdza. Nie widzę żadnego wymiaru duchowego w tym żeby czekać. Seks nie jest ok wtedy kiedy kogoś krzywdzimy. Ważniejsze w tym rozpatrywaniu jest to czy dwoje ludzi sie szczerze kocha.
napisał/a: mi.chal 2009-08-11 17:01
BeatrixKiddo, ulala, ale się rozpisałaś...
To nie kania słowami wyżej wsadziła kij w mrowisko ale Ty
Wg mnie bardzo dobre przytoczenie kilku wersji co to jest cudzołóstwo.

Tyle tylko, że z wiarą jeszcze nikt nie wygrał, ludzie w imię swojej wiary mordują się w sposób nie znający litości, w imię swoich "niezaprzeczalnych" prawd.
Fajna ta dyskusja
Pogląd Jana Pawła II jest mi najbardziej trafny na miarę naszych czasów a nie jakieś zasady sprzed co najmniej zeszłego wieku

Kobieta w KK była zawsze i jest postrzegana jako istota w pewien sposób gorsza od mężczyzny.
I to jest dla mnie absolutnie nie do przyjęcia. Tak było kiedyś ale co gorsza nadal tak jest i KK dalej brnie w tym przekonaniu, że kobieta ma być żoną i matką bez względu na wszelkie sytuacje życiowe np. zgwałcona nie ma prawa dokonać aborcji
napisał/a: ~gość 2009-08-11 20:15
Nie mam pojęcia czy JP2 faktycznie tak myślał, gdzieś to po prostu wyczytałam ,prawdopodobnie na wikipedii : P więc nie dam ręki sobie uciąć że faktycznie głosił takie nauki. Wiem tylko że uważał seks z miłości za bezgrzeszny nawet jesli nie służył prokreacji. Nie wiem czy chodzi o przed- czy małżeński.

Co do seksu i kobiety, KK zawsze wiedział że kontrolując seksualność człowieka można go całkiem nieźle zniewolić. Kobieta była tą gorszą,wstrętną i demoniczną bo mogła mieć za pomocą seksu władzę nad mężczyzną : )

KK w ogromnej mierze jest zbudowany na zasadach Imperium Rzymskiego i faryzeuszowskiego judaizmu więc zarówno gorsza rola kobiety jak i masa durnych przepisów przypominających te rodem z Unii Europejskiej to norma. Efekt taki ze KK przypomina system totalitarny pomieszany z sektą.
A tak na marginesie dowiedziałam się pewnej ploty że kobiety w pierwszych latach chrześcijaństwa były wyswięcane na kapłanki i biskupów i mogły udzielać sakramentów.
Dość bo to nie temat o gorszej roli kobiety w KK jak i w starożytnej Azji począwszy od prawa Ariów : P
napisał/a: ~gość 2009-08-11 20:50
co do JPII to jeszcze obiło mi się o uszy, że chętnie zezwoliłby na antykoncepcję, co potwierdzałoby, że
BeatrixKiddo napisal(a):uważał seks z miłości za bezgrzeszny nawet jesli nie służył prokreacji
. No ale PŚ nie pozwala, więc on nie mógł tego zmieniać.
napisał/a: kania3 2009-08-11 21:05
BeatrixKiddo napisal(a): Wiem tylko że uważał seks z miłości za bezgrzeszny nawet jesli nie służył prokreacji. Nie wiem czy chodzi o przed- czy małżeński.


Żaden seks wg KK nie ma służyć tylko prokreacji. Ma być owszem "otwarty na życie", czyli trzeba mieć świadomość, że bocian dzieci nie przynosi i że w razie czego trzeba to nowe życie przyjąć, a nie hamować czy to owulację, czy zagnieżdżenie. Nigdzie Kościół nie mówi, że seks tylko dla potomstwa. Tak samo nienormalną sytuacją jest "mechaniczne" staranie się o dziecko dla samego zajścia w ciążę, bez cieszenia się seksem i sobą nawzajem. Co najwyżej o to mogło JPII chodzić.

Z tym podejściem do kobiet to już nie przesadzajcie
napisał/a: ~gość 2009-08-11 21:27
kania napisal(a):Co najwyżej o to mogło JPII chodzić.
no to może po raz kolejny źle mi zostały przekazane informacje, ale ja słyszałam tak jak napisałam. JP2 nie mówił tego w imieniu typowo Kościoła, raczej swoim. A że Biblia nie zezwala, to mógł tylko mówić, nic nie mógł zrobić z antykoncepcją.