zostawila, nie pozwolila zapomniec a teraz..

napisał/a: waldu2 2009-02-27 12:02
mnie juz nic nie zdziwi :D nawet to jesli okaze sie ze ja zostawi hehe
napisał/a: kasiasze 2009-02-27 15:32
witam
pierwszy wpis tego tematu byl w sierpniu 2008 czyli ubieglego roku
"bede walczyc, kocham ja nad zycie"
w lutym 2009 piszesz, ze juz nic dla ciebie byla nie znaczy, bo sobie odeszla do narkomana

wiecej cierpliwosci w zyciu i radzenia sobie z emocjami :)

teraz to lepiej poswiecic sie nauce ....
napisał/a: Monini 2009-02-27 15:40
waldu2 napisal(a): po kosciach to sobie ona sama dala, bo jest w ciazy z narkomanem hehehehe

o kurcze. To milego upadku jej zycze!

kasiasze napisal(a):pierwszy wpis tego tematu byl w sierpniu 2008 czyli ubieglego roku
"bede walczyc, kocham ja nad zycie"

no i? Chcial, dawal szanse, ale miala go gdzies...
kasiasze napisal(a):w lutym 2009 piszesz, ze juz nic dla ciebie byla nie znaczy, bo sobie odeszla do narkomana

no a co ma znaczyc, skoro sobie odeszla?

kasiasze napisal(a):wiecej cierpliwosci w zyciu i radzenia sobie z emocjami

aha no no niech teraz cierpliwie na nia poczeka i wychowa z nia dziecko narkomana
nie no ta wypowiedz mnie rozbroila, sorry


waldu2, mam nadzieje, ze znajdziesz dziewczyne ktora bedzie na Ciebie zaslugiwac
napisał/a: kasiasze 2009-02-27 16:54
chodzi o to, żeby nie używac zbyt wielkich słów na okreslenie stanów, skoro okazuje się, że nie ma się cierpliwości walczyc ... "kochał nad zycie" i? podjemował próby ale się zniechęcił, a dziewczyna była jak mi się zdaje pogubiona i moze potrzebowała więcej pracy nad nią
wyraźnie chciała i bała się ... to cecha osob nieufnych, niepewnych siebie
mogła się oczywście bawić i być głupią, ale też mogła nie być pewna siebie i po prostu chciała by powoli szanowny waldi ją uratował.... tak wszak szalał... chciała powoli, aby się znowu nie rozpadł budowany związek
mamy chyba dziurę .infromacyjną: co go tak naprawdę waldi Cię zniechęciło? brak jej skruchy? jej niepewność?

teraz to już dziewczyna naprawdę jest "przekreślona" - związała się z narkomanem (tez pogubiony ktos, jak i ona?), oczekuje jego dziecka ...

ale może by waldi na przyszłość jakieś wnioski?
napisał/a: screwer 2009-02-28 16:27
Pogubić to się można po 0,5 l czystej wypitej nocą w lesie... Walczyć można o kogoś kto jest tego wart. Bała się? Przed dawaniem du... narkomanowi nie czuła lęku! Popracować nad nią, tak jak i nad moją ex, można było. Owszem. Piłą łańcuchową. Poza tym, to trzeba być skończonym idiotą, by wrócić do osoby, która odeszła do innego. Przebaczysz raz, a rogi będziesz miał cały czas...
Wnioski na przyszłość? Jak najbardziej. Jest jeden. 0 zaufania w kolejnym związku, oraz totalny freestyle. Dla nikogo już nie zrobię niczego, co będzie wbrew mojej woli. Nie podoba się, to won. Brutalnie i stanowczo. Tak zrobiłem ostatnio, łzy kobiety nie robią już na mnie żadnego wrażenia...
napisał/a: kasiasze 2009-02-28 16:46
dear screwer, po kilku Twoich wypowiedziach wnioskuję, że chyba nie należy jednak słuchać Twych rad życiowych ... tak, mozna umieć pomóc pogubionemu, można też NIE umieć ...
jak ktoś nie umie pomóc, to jest bardzo zły na tego pogubionego .... i psy na nim wiesza ...

ale .. Ty zapewne masz swoje anitdotum pewnie na brak sukcesow perawda?
napisał/a: screwer 2009-02-28 16:54
Zdradę nazywasz "pogubieniem". Twój problem. Ja podchodzę do tego troszkę inaczej. Psów nie wieszam, po prostu jeśli suka nie da to pies nie ruszy... Suka suką pozostanie. Nie wyobrażam sobie powrotu i życia z osobą która mnie zdradziła.
napisał/a: kasiasze 2009-02-28 17:18
hm, nie wybaczyC? ok . to po co waldu się z nią spotykał i twierdzi, że kocha nadal?
po co miał wielke nadzieję, a potem "a właściwie dobra, niech sobie idzie?"
niewytrwały chłopak

a zdrada (osobny kącik zresztą ...) czasem jej przyczyną jest pogubienie, owszem...
napisał/a: screwer 2009-02-28 17:25
Ależ skąd. Nie niewytrwały. Mądry.
napisał/a: waldu2 2009-03-02 21:15
MOnini dzieki za wsparcie :)

kasiasze ja owszem podejmowal proby bysmy byli znowu razem - zgadzam sie, ale nie moge sie zgodzic z Twoja wypowiedzia ze sie zniechecilem, bo sorry ale spedzalem po kilka godzin pod jej domem z nadzieja ze wyjdzie i porozmawia ze mna, robilem tak praktycznie przez 2 tygodnie, dzownilem, pisalem, przyjezdzalem, rowniez w inne sposoby udowadnialem jej jak bardzo mi na niej zalezy, no sorry ale dotarlo do mnie ze chyba jednak nie warto dalej tak sie "ponizac" bo i tak nic z tego nie bedzie bo zero inicjatywy z jej strony

to ze byla dla mnie calym swiatem nie zamierzam Wam udowadnia wystarczy ze jej udowadnialem, a propo nauczek na przyszlosc ? troche wiecej ostroznosci, nie ufac w 100%, pamietac ze milosc jest slepa i zdjac te cholerne klapki z oczu jak sie zakocham
napisał/a: Fragma_88 2009-04-09 15:15
screwer napisal(a):Wnioski na przyszłość? Jak najbardziej. Jest jeden. 0 zaufania w kolejnym związku, oraz totalny freestyle. Dla nikogo już nie zrobię niczego, co będzie wbrew mojej woli. Nie podoba się, to won. Brutalnie i stanowczo. Tak zrobiłem ostatnio, łzy kobiety nie robią już na mnie żadnego wrażenia...


Takie są skutki, i teraz trafi taki facet na normalną, wierną dziewczynę i prześladowany przeszłością nie będzie mógł jej zaufać, skrzywdzi ją i odprawi z kwitkiem...

" Kobieta kobiecie zgotowała ten los. "
- same jesteście temu winne.

I my cierpimy przez to, wszystkie. Bo zraniony do żywego facet mści się potem przez całe życie. Wiem coś o tym, przykre jest trafić na takiego. Rozumiesz go, chcesz pokazać że może zaufać, że jesteś inna i nie postąpisz jak tamta, ale on już NIE POTRAFI, nie może zaufać... ślepa uliczka. Wyjścia nie ma, albo taki facet zaufa albo ciągły problem.
napisał/a: Monini 2009-04-09 15:19
Fragma_88 napisal(a):I my cierpimy przez to, wszystkie. Bo zraniony do żywego fact mści się potem przez całe życie. Wiem coś o tym, przykre jest trafić na takiego. Rozumiesz go, chcesz pokazać że może zaufać, że jesteś inna i nie postąpisz jak tamta, ale on już NIE POTRAFI, nie może zaufać... ślep uliczka. Wyjścia nie ma, albo taki facet zaufa albo ciągły problem.

dokladnie tak, zgadzam sie z ta wypowiedzia
Jesli ktos juz raz doswiadczyl czegos takiego, to pozniej bedzie baardzo ostrozny, nie zaangazuje sie tak bardzo, zeby znow nie bolalo