Skalpel, Killer, Turbo - moja przygoda z Ewą Chodakowską!
napisał/a:
~gość
2013-12-29 11:54
nie znam się, ale ja uprawiając wcześniej jak to ładnie ujęłaś kanaping i telewizing, poszłam na fitness do klubu i po dokładnej rozgrzewce a potem rozciąganiu nie miałam zakwasów. Po pierwszych zajęciach bolało mnie wszystko, ale w inny sposób, to nie były typowe zakwasy. Po prostu z wrażenia byłam cała spięta ćwicząc i potem się to odbiło. Tak samo teraz po ciąży, gdzie nie pracowałam nawet, głównie leżałam, no a po porodzie jeszcze miałam 2 miesiące przerwy, poszłam na zumbę, spociłam się jak świnia, byłam tak wymęczona, że po karetkę chciałam dzwonić, bo umrę ale na następny dzień nic, zero zakwasów, bo też się rozciągałyśmy po zajęciach. Więc w sumie nie wiem czy zakwasy są normalne czy jednak dobra rozgrzewka a potem rozciąganie mogą je zniwelować :)
napisał/a:
Itzal
2013-12-29 12:07
Zakwasy są normalne, jak ktoś np. rusza do biegania, a nie umie odpowiednio oddychać - brak tlenu w mięśniach = zakwasy, zanim przeczytałam jak oddychać, biegając,miałam z tym problem, nawet pomimo rozgrzewki i rozciągania.
napisał/a:
muffin1
2013-12-29 12:23
ja z ewka cwiczyłam przed porodem, bardzo mi spasował zestaw cwiczen skalpel. daff czy w skalpelu sa jakies cwiczenia błednie robione?
ideologia słitasna i natłok ewki w TV/mediach - dla mnie do obrzygania i nie trafia do mnie.
trafił do mnie tylko i wyłacznie zestaw pt skalpel i zamierzam do niego wrócic za chwile.
swoja droga - dobra dyskusja
ideologia słitasna i natłok ewki w TV/mediach - dla mnie do obrzygania i nie trafia do mnie.
trafił do mnie tylko i wyłacznie zestaw pt skalpel i zamierzam do niego wrócic za chwile.
swoja droga - dobra dyskusja
napisał/a:
~gość
2013-12-29 13:32
aaaa to coś w tym może być, bo nam na zajęciach babeczki mówiły kiedy jak oddychać podczas ćwiczeń :)
napisał/a:
Itzal
2013-12-29 13:43
No więc właśnie, o ile dobrze pamiętam, człowiek jest tak skonstruowany, że na wydechu mu lepiej się wysilać, dlatego ten wydech powinien być odpowiedni. To się zresztą też przydaje np. w nurkowaniu, jakbym się nie naumiała oddychać, to butlę 12 l wyćumkałabym w 30 minut, a tak to starczy na ponad godzinę, a na płytkiej wodzie (do 10 m) zrobię dwa nurki na niej.
napisał/a:
daffodil1
2013-12-29 16:47
a dla mnie to jest "polskie" zachowanie ;)..na zasadzie: ze wszystkim się w sumie zgadzam, ale jedno mi się nie podoba to się przyczepie...a o reszcie nie wspomnę żeby się nie zgodzić przypadkiem ;)
true
mnie to zdziwiło...ja nie lubię np. takiego stylu. No ale kwestia gustu
muffin ja oglądałam pojedyncze ćwiczenia Ewy. Nie mam jej płyty, żeby prześledzić cały program.
Dziewczyny co do 'zakwasów' to po kolei. Zakwasy to potoczna nazwa "opóźnionej bolesności mięśniowej" (DOMS), a ta nie ma nic wspólnego z odkładaniem się kwasu mlekowego w mięśniach. Bóle mięśniowe (błędnie nazywane zakwasami) przychodzą 24-72 godziny po wysiłku (dlatego są nazwane opóźnionymi). Kwas mlekowy zbiera się w cytoplazmie komórek mięśniowych w wyniku niedotlenienia podczas wysiłku, ale już godzinę-dwie później jest wypłukiwany przez przepływającą krew do wątroby i tam dalej zużywany do różnych procesów. Także popularnie nazywane 'zakwasy' nie mają nic wspólnego z kwasem mlekowym. To co nas boli to nic innego jak mikrouszkodzenia włókien mięśniowych. Mięśnie szkieletowe zbudowane są z wielu włókien i podczas wysiłku następują wybiórcze uszkodzenia. Te uszkodzenia tworzą się wtedy, kiedy siła działająca na mięśnie przewyższa siłę mięśniową. DOMS jest zależny od intensywności wysiłku, a właściwie dopasowania jego intensywności do możliwości danego organizmu. Nasilenie bólu niekoniecznie też pokazuje jak rozległe są uszkodzenia, tylko zależy od progu wrażliwości danego człowieka.
Podsumowując:
zakwasy = zakwaszenie organizmu = nagromadzenie mleczanu w cytoplazmie komórek mięśniowych w wyniku niedoboru tlenu podczas wysiłku. Nie powoduje bólu samo w sobie i po 1-2 godzinach poziom LA w organizmie wraca do normy
opóźniona bolesność mięśniowa = DOMS = uszkodzenie włókien mięśniowych spowodowane działaniem na mięsień siły przewyższającej jego możliwości. Ból pojawia się z opóźnieniem, ok 24-72h po wysiłku.
true
mnie to zdziwiło...ja nie lubię np. takiego stylu. No ale kwestia gustu
muffin ja oglądałam pojedyncze ćwiczenia Ewy. Nie mam jej płyty, żeby prześledzić cały program.
Dziewczyny co do 'zakwasów' to po kolei. Zakwasy to potoczna nazwa "opóźnionej bolesności mięśniowej" (DOMS), a ta nie ma nic wspólnego z odkładaniem się kwasu mlekowego w mięśniach. Bóle mięśniowe (błędnie nazywane zakwasami) przychodzą 24-72 godziny po wysiłku (dlatego są nazwane opóźnionymi). Kwas mlekowy zbiera się w cytoplazmie komórek mięśniowych w wyniku niedotlenienia podczas wysiłku, ale już godzinę-dwie później jest wypłukiwany przez przepływającą krew do wątroby i tam dalej zużywany do różnych procesów. Także popularnie nazywane 'zakwasy' nie mają nic wspólnego z kwasem mlekowym. To co nas boli to nic innego jak mikrouszkodzenia włókien mięśniowych. Mięśnie szkieletowe zbudowane są z wielu włókien i podczas wysiłku następują wybiórcze uszkodzenia. Te uszkodzenia tworzą się wtedy, kiedy siła działająca na mięśnie przewyższa siłę mięśniową. DOMS jest zależny od intensywności wysiłku, a właściwie dopasowania jego intensywności do możliwości danego organizmu. Nasilenie bólu niekoniecznie też pokazuje jak rozległe są uszkodzenia, tylko zależy od progu wrażliwości danego człowieka.
Podsumowując:
zakwasy = zakwaszenie organizmu = nagromadzenie mleczanu w cytoplazmie komórek mięśniowych w wyniku niedoboru tlenu podczas wysiłku. Nie powoduje bólu samo w sobie i po 1-2 godzinach poziom LA w organizmie wraca do normy
opóźniona bolesność mięśniowa = DOMS = uszkodzenie włókien mięśniowych spowodowane działaniem na mięsień siły przewyższającej jego możliwości. Ból pojawia się z opóźnieniem, ok 24-72h po wysiłku.
napisał/a:
timona86
2013-12-29 17:20
A ja się nie zgodzę, a raczej może zaprzeczę Twojej teorii. Parę lat temu miałam dość poważny upadek na nartach. Od tego czasu mam problem z prawym kolanem. Wydaje mi sie, że jestem osobą dość aktywną dużo ćwczę. Wiosną i latem pokonujemy dużo km na rowerze (intensywne pedałowanie i zmiana biegu za każdym razem było związane z przeskakiwaniem "czegoś" w koolanie. Jeśli chodzi o bieganie, to podczas samego biegania nie boli, ale po paru godzinach się odzywa... Na siłowni zrezygnowałam z ćwiczeń obciązających kolano (przysiady z obciązeniem itd..) Jedyne ćwiczenia po których i w czasie których kompletnie nie czuje mojego kolana, to ćwiczenia Chodakowskiej. Dosłownie 20 minut temu skończyłam skalpel i kompletnie nic, podobnie wczoraj ;) Z chodakowską ćwiczę średnio 2,3 razy w tygodniu. Tak samo ze stopą wszystko w porządku (miałam skręconą we wrześniu) a podczas biegania jeszcze sie odzywa..
Także jak widać mi ćwiczenia z tą panią służą, a sama jej osoba, no cóż,że tak powiem jest mi obojętna.Ani nie jakoś szczególnie nie porywa, ani mi nie przeszkadza. Muszę jej natomiast przyznać, że pare razy zerwała mnie z kanapy, czytając jej wpis na facebooku, czyli troche jestem podatna
Co do zakwasów, ja mam największe po siłowni, a szczególnie jak ćwicze z bratem ;)
pozdrawiam
napisał/a:
Itzal
2013-12-29 17:30
Ja nie mówię nigdzie, że każdego będą kolana boleć, ja napisałam, że mnie bolą, i znam kilka biegaczek, które mają to samo Co człowiek to organizm (a też mam kolana po przejściach ), ale nie zmienia to faktu, że Ewa nie wszystko do końca pokazuje tak, jak ma być, o czym piszą osoby, które zawodowo się treningami zajmują.
I żeby była jasność - nie mówię, że jest złą osobą, po prostu wydaje mi się, że osoba tak publiczna, jak ona, powinna umieć przyznać się do błędu, poprawić co złe, i nauczyć się odpowiadac argumentami na krytykę, a nie tylko banować i blokować - w końcu po to chyba ma publiczny profil na fejsie, żeby nawiązywać bliższy kontakt z potencjalnymi klientami, a nie budować mur.
Na te jej słodkości podatna nie jestem, mnie odrzuca od czegoś takiego, im bardziej mnie ktoś głaszcze, tym bardziej mnie odrzuca od takiej osoby, więc nawet gdyby mnie te kolana nie bolały, nie ćwiczyłabym z nią, bo po tym jednym tygodniu miałam dość jej ścieżki dźwiękowej
I żeby była jasność - nie mówię, że jest złą osobą, po prostu wydaje mi się, że osoba tak publiczna, jak ona, powinna umieć przyznać się do błędu, poprawić co złe, i nauczyć się odpowiadac argumentami na krytykę, a nie tylko banować i blokować - w końcu po to chyba ma publiczny profil na fejsie, żeby nawiązywać bliższy kontakt z potencjalnymi klientami, a nie budować mur.
Na te jej słodkości podatna nie jestem, mnie odrzuca od czegoś takiego, im bardziej mnie ktoś głaszcze, tym bardziej mnie odrzuca od takiej osoby, więc nawet gdyby mnie te kolana nie bolały, nie ćwiczyłabym z nią, bo po tym jednym tygodniu miałam dość jej ścieżki dźwiękowej
napisał/a:
~gość
2013-12-29 18:37
aa no mówił nam to kiedyś gościu od w-fu w liceum :)
napisał/a:
timona86
2013-12-29 20:01
tu się zgodzę ;)
napisał/a:
daffodil1
2013-12-30 12:05
Timona, to dobrze, że Cię nie boli, ale to nie znaczy, że ćwiczenia przez Ewę pokazywane są w sposób prawidłowy. Być może dzięki posiadanej wiedzy bądź intuicyjnie wykonujesz poprawnie, a może Twój organizm tak dobrze reaguje ;) Ale to nie zmienia faktu, że ćwiczenia są pokazywane w sposób nieodpowiedni ;) Podkreślam - tu nie rzecz w tym, że ćwiczenia są złe - np. podskoki, bo ćwiczenia jak najbardziej ok (choć nie dla wszystkich). Sęk w tym, że bardzo ważne jest wykonywanie go z półprzysiadu do półprzysiadu, a nie na proste nogi (to bardzo obciąża kolana np.), tak jak pokazuje Ewa.
Nikt też nie twierdzi, że bieganie jest super neutralne jeśli chodzi o bóle. Kolana, stawy skokowe mogą doskwierać (a nawet odcinek szyjny kręgosłupa) - to zależy od naszych osobniczych predyspozycji, od wyrobu obuwia, nawierzchni ;)
Nikt też nie twierdzi, że bieganie jest super neutralne jeśli chodzi o bóle. Kolana, stawy skokowe mogą doskwierać (a nawet odcinek szyjny kręgosłupa) - to zależy od naszych osobniczych predyspozycji, od wyrobu obuwia, nawierzchni ;)
napisał/a:
timona86
2013-12-30 15:01
spierać się nie będę, bo specjalistką nie jestem
możliwe ;)
Chciałam tylko pokazać ze mi się dobrze z nią ćwiczy, a aspekt poprawności już nie mnie oceniać, bo to nie moja działka ;)