Bajkowy konkurs

napisał/a: Dorotka772 2008-02-14 15:19
Witam! Jestem mamą 5-letniego Kubusia i 1,5 rocznego Kamilka. Wybranie tej ulubionej książki jest dla nas rzeczą niemożliwą, ponieważ zmienia się to u nas wraz z wiekiem i upodobaniem chłopców. Ale na 100% dla dzieciaczków do ok.3 roku życia polecam książeczki sztywnostronicowe :) i obowiązkowo ze zwierzątkami! (których nikt lepiej nie naśladuje niż mama i tata :) ) W tej chwili nr 1 dla Kamilka są książeczki "Teletubisie - Miłe niespodzianki" (gdzie niespodzianki wykonane są z przyjemnego miłego materiału i pogłaskanie np. pieska sprawia dziecku wielką frajdę) i "Królik Łatek". Kubuś natomiast uwielbia książeczki z serii o Tupciu Chrupciu oraz z serii o Kamyczku (obydwie serie polecam wszystkim rodzicom przedszkolaków) oraz trzy książki zawierające mnóstwo bajek - na każdy wieczór inną. Są to "Baśnie z czterech stron świata", "Kraina fantazji-Sekrety leśnych polanek" i "Hocki-klocki na dobranocki". A ostatnio na 5 urodziny Kubuś dostał książkę z serii Disney uczy "Moja pierwsza encyklopedia" i w tej chwili to jest książka z którą spędzamy ostatnie chwile przed zaśnięciem. Zaś z mojego dzieciństwa szczególnie polecam trzy książki, które wywarły na mnie ogromne wrażenie (i które też znajdują się u nas na półce czekając na odpowiedni moment-wiek moich molików książkowych :) ), są to "Lassie wróć", "O psie, który jeżdził koleją" oraz "Dzieci z Bullerbyn".
napisał/a: simon2005 2008-02-14 17:30
Jak co wieczór,po kąpieli na zmianę z mężem,czytamy synkowi książeczkę.Od kilku miesięcy jest to jedna i ta sama książeczka pt" Policja".Książka z serii : TERAZ CZYTAM SAM.
Nie jest to typowa bajeczka z dobrym zakończeniem,tam każda strona przedstawia inne wydarzenie ,w którym bierze udział policja. Bohaterami są kolorowe zwierzątka,Zając Rajdowiec,pani Misiowa,małe Misie,mały Piesek ,Myszka.Ksiązka duża,twarda i kolorowa,z ilustracjami ,prawie na całej stronie.Napisana zrozumiałym dla dzieci językiem,a do tego w sposób czytelny i "wpadający w ucho". Jest tu opisana m.in. sytuacja Myszki,która weszła na jezdnię na czerwonym świetle,a samochodzy z piskiem zachamowały -oczywiscie Myszce nic się nie stało,ale to przestroga dla dzieci.Z samochodu przewożącego owoce wypadłu jabłuszka,gruszki i arbuzy na jezdnię więc było zamieszanie. Inna historia opowiada o małym piesku ,który wyszedł z domu sam nad staw karmić kaczki ,słuchał muzyki przez słuchawki i nie wiedział,że rodzice się martwią...Kazda historia,w której bierze udział Policja kończy się dobrze.A nasz synek dzięki temu wie,że nie wolno postępować tak,jak te zwierzątka. Nauczył się także szacunku do Policji,tatusiowi mówi,by uważał na drodze,nie oddala sie będąc ze mną na spacerku...No oczywiscie czasem mu sie zdarza zrobić coś na opak,ale jest jeszcze mały,ale za to bardzo mądry. A co najważniajesze-tak bardzo lubi tę książeczkę- wierzcie lub nie-ale zna ją na pamięć .
napisał/a: simon2005 2008-02-14 17:36
a Gdy ja byłam dzieckiem,każdego wieczoru moją najdroższa Ś.P. Mama wprowadzała mnie i młodszego brata,swym aksmitnym ciepłym głosem,w świat pełen dobroci,magii i fantazji. Największe wrażenie robiły na mnie Baśnie Andersena,bo mimo smutnych momentów,wierzyłam,ze jest na świecie dobro i sprawiedliwośc,uczyłam się kochać,wiwrzyłąm,ze z brzydkiego kaczątka przemienię się w pięknego łabędzia,że po śmierci łączymy się z tymi co odeszli...dowiedziałam się tak wiele,że tylko żałuję MAMO ,iż nie powiedziałam Tobie,ile zawdzięczam tym wspólnym wieczorom...wiem jedno,ze zapewniłaś nam cudowne dzieciństwo,a ja bym chciała dać memu synkowi choć namiastkę tego,co od Ciebie otrzymałam...dziekuję za świat ,w który mnie wprowadziłaś,za baśnie i bajki,którymi życie mi ukolorowałaś...
napisał/a: edytakuk 2008-02-14 18:20
Jestem mamą 4-letniego Marcelka.Wieczorne czytanie bajek (ranne też się zdarzają) to rytuał jaki obowiązuje w naszym domu od 3 i pól roku. W naszej domowej bibliotece jest prawie osiemdziesiąt książeczek z bajkami.CO wieczór inna bajeczka.Bardzo lubimy "Kubusia Puchatka", "Stoliczku,nakryj się","Pinokio" i wiele innych .A ile przy tym radości....zabawy.... :) :) :) Mama także na prawie godzinkę staje się małą dziewczynką.Gdy tatuś przyjeżdża z delegacji również opowiadanie bajeczek, historyjek go nie omija.Nasz synuś słucha z zaciekawieniem, chichocze, parska śmiechem....,czasem sam wymyśla historyjki,bajeczki, czasem bez składu i ładu. Ale jaką inwencję twórczą wykazuje.My również mamy napady śmiechu. Wspólne czytanie jest dla nas wszystkich bardzo ważne.Jest to czas , gdzie wszyscy spędzamy czas wspólnie;z dala od spraw codziennych. Wczorajsza bajeczka brzmiała tak:

Byłeś dzisiaj Marcelku w złym humorze
Misio "Bernard" Ci pomoże.
Każde dziecko jest gotowe,
Poznawać niesamowite historie misiowe.
Bernard -to miś polarny,
Ma białe futerko i pazur czarny.
Bardzo lubimy Bernarda misia,
Znowu go spotka przygoda dzisiaj,
Pewien kolega zwierzył mi się,
Że kłopoty lubią misie.
Przygód ma wiele,
Ale jego uśmiech nie maleje.
W kręgielni zapomina o całym świecie,
Czym to się skończy- na pewno zgadniecie.
Zapomina wciąż o przestrogach,
I czasem kula zrobi bach i już jest na nogach.
Raz rzuca kulą czerwoną, raz niebieską,
Potem robi buuum i wita się z deską.
Zapał do gry i walki ma wielki,
Pomimo, że z Niego Misiek niewielki.
Lubi grać w kosza, kocha latanie,
Ma dużo odwagi i lubi wyzwanie.
Chociaż jest trochę misiem niesfornym,
Ale za to kochanym i niespotykanym.
Tenis - to również przyjemność dla misia,
Siłownie także ma w planach dzisiaj.
Frajdę mu sprawia lodowa wspinaczka,
Swingowanie to też nie lada "utarczka".
Wyprawa misia do supermarketu albo odkurzanie,
Często wprawiają Go w zakłopotanie.
Gdy przygód szuka na wyspie bezludnej,
Tam także nie jest mu nudnie.
Spotyka przyjaciół tam gdzie się ruszy
I znowu jest ubaw po uszy.
Pingwinki, jaszczurka i piesek mały,
Misia Bernarda na swej drodze też spotkały.
Spotkać Go można na polu golfowym,
Także na korcie tenisowym.
Obrywa czasem piłkami po głowie,
Lecz ciągle szuka wrażeń nowych.
Czasem z huśtawki z hukiem spada,
To nić, że bolą Go kolana.
Czasem w łebek dostaje puszką,
Czasem z bykami podróżuje ciężarówką.
Czasem rozbija namiot, gdy burza,
Praca strażnika w muzeum go nie znurza.
Ciekawą przygodę ma z kaktusami,
Przyniosła trochę bólu, ale to już za nami.
Misio "hecę" ma również z kwiatkiem,
Ratuje roślinkę , swoim upadkiem.
Zostaje ugryziony prze pieska Goliata,
Daje sobie z nim radę, to nie koniec świata.
Znajduje medalion na swojej drodze,
Lecz się go pozbywa i cieszy się na jednej nodze.
Ucieka z więzienia, choć jest na pustyni,
Spoko, da sobie radę z kłopotami tymi.
Radość swą okazuje wszystkim dookoła,
Życie i przygody z Bernardem to szkoła wesoła.
Możemy razem się dużo nauczyć,
I w kolejną podróż wspólnie wyruszyć.
Fajniuśki z Niego niedźwiadek śmiały,
Podziwiany przez dużych i małych.
Dzielny jest zawsze jak chwat,
Miś Bernard podbija dziś świat.
Na smutki najlepsza z Bernardem lektura,
Przy Nim każda schowa się chmura.
Pamiętajcie, że Bernard to Misio kochany,
Chociaż jest jeszcze mały.
Bernard Miś,
Od kłopotów nie ucieknie znowu dziś.
Przygód zliczyć nie jesteśmy w stanie,
pozostaje nam słuchanie.
Słuchając tego opowiadania,
Zawsze jest super zabawa.

Na koniec synek dodał:Mamuś,tatuś fajna baja , :
Marcelek i Bernard miś,
razem będą śnić.
Mamo jeszcze... zaczynamy od nowa....oczka się zamykają....i nasze słoneczko już śpi....a wtedy czekamy jak mały się do nas we śnie uśmiechnie...MISJA SKOńCZONA
napisał/a: malgips 2008-02-14 23:07
Zgodnie z akcją "Cała Polska czyta dzieciom", my też postanowiliśmy poświęcać więcej czasu dziecku i na czytanie przynajmniej pół godzinki na ciekawą bajeczkę.Czasem są bajeczki z książek, ale często się zdarza że są one wymyślane całkiem spontaniczne.Staramy się żeby każda opowieść kończyła się morałem, czymś pouczającym.Bardzo często synek pomaga nam w tym. Potrafi wymyślać tak orginalne historie, że kulamy się (mama,tata,synek) jak małe dzieciaki.Wspólne czytanie z dzieckiem ma ogromne znaczenie dla jego rozwoju psychicznego oraz stworzenie nawyku codziennego czytania. Moje dziecko dowiaduje się, że w bajkach dobro zwycięża, często też kto jest malutki i słaby. Czytanie książek jest sposobem budowaniem silnej więzi z dzieckiem oraz pobudza wyobraźnię.Chętnie naśladuje w zabawach bohaterów, zwierzątka.Próbuje ich potem rysować(bywa że po ścianch również).Ulubioną bajką synka jest "Kubuś i Hefalumpy".Najpierw czytamy bajeczkę (czasem nie udaje się nam do końca),ponieważ synek komentuje obrazki i opowiada bajeczkę po swojemu od początku.Ulubione powiedzonka Małego to:
"Jeśtem Liumpek i tak jak on już niczego się nie boję",
"Tato,kocham skakanie-tak jak Tygrysek",
"Mamo!,patrz-skaczę jak Tygrysek",
"Tatuś chce mleczko z miodkiem.Lubię miodek jak Kubusś Puchatek".Zawsze z zaciekawieniem słucha bajek o Kubusiu i jego przyjaciołach.Zawsze się pyta co dalej?co dalej?...
Taką wielką radość sprawia Mu, gdy Tata co wieczór odkłada wszystkie zajęcia, by pobyć razem z synkiem. Synuś czuje się wtedy doceniony, co buduje poczucie jego wartości (nie zdając sobie z tego sprawy).Zauważyliśmy z żoną,że odkąd zostało wprowadzone wspólne czytanie książek, nasz synek w dużym stopniu rozszerzył słownictwo (wcześniej miał z tym problem),polepszyła się wymowa słów.Jesteśmy też szczęśliwszą rodziną.
napisał/a: MRM04 2008-02-14 23:12
rakastan napisal(a)::) [CENTER]Wieczorem, gdy pora już iść spać-
lubię dzieciom bajki czytać.
Olimpia i Klaudia książeczki uwielbiają-
małą kolekcję w swoim domu mają.
Konopnickiej, Brzechwy oraz Kubusiowe przygody,
bo te nigdy nie wychodzą z mody.
Kolorowe obrazki chętnie oglądają,
które umysł dziecka dobrze rozwijają.
Śmieszne dialogi i ciekawe anegdotki-
zawsze rozbawią te małe istotki.


A wszyscy rodzice niech pamiętają,
że bajki są mądre i dzieciom czytają![/CENTER]


ŚWIETNY WIERSZYK, BARDZO MI SIE PODOBA:))) :o
napisał/a: talera 2008-02-14 23:24
Mając słodką nadzieję, że może w te walentynki dopisze mi i mojej córeczce szczęście, napiszę parę słów o naszym świecie książeczek.
Będąc w ciąży nadrobiłam swoje wszelkie książkowe zaległości, więc moja córcia z książką jest związana już od zarodka :) I choć wiele dni jeszcze przeminie zanim będą ją pochłaniały dzieje hrabiego Monte Christo, Lorda Jima czy też Kapitana Blooda to mamy swoje ulubione książeczki już teraz.
Niestety piękne baśnie Andresena czy braci Grimm kurzą się na półce ponieważ moja dziewięcio miesięczna Bianusia zdecydowanie woli książeczki kolorowe, z dużymi wyraźnymi postaciami, takie które może złapać w swoje pulchniutkie malutkie rączki, postukać w nie klocuszkami czy też wziąść do buzi polizać i sprawdzić jak smakują :)
Pierwszą książeczkę z którą zapoznałam mojego małego Bączka była opowieść o przygodach dwóch małych myszek - Bernarda i Bianki. Była to moja ulubiona bajeczka, kiedy byłam małą dziewczynką więc przywołuje wiele pięknych wspomnień na tyle dla mnie ważnych, że moja pociecha nosi imię odważnej i dzielnej myszki - Bianki :)
Bardzo żywo córcia reaguje na bajeczki z serii "Małe zwierzątka" - przy których mama udaje szczekanie pieska, muczenie krówki czy kwakanie kaczuszki czy też na II tomy rymowanych bajeczek na dobranoc - które mama zna już na pamięć :)
Uwielbiam słyszeć szczebiotliwe nieartykułowane niemowlęce "słowa" i obserwować taniec nóżek i rączek mojej małej bombeczki jak siadamy na łóżku aby oglądać i czytać barwne opowieści. Te wspólne chwile dają nam wiele radości i szczęścia.
Prócz książeczek do czytania, córcia ma również książeczki wykonane z materiału, które zajmująco szeleszczą, grzechoczą czy też piszczą i co najważniejsze mają lusterko !! ;)
Książeczki-bajeczki, a z czasem książki, z pewnością zawsze będą w naszym życiu. Póki co zabawiają moją córcię tylko wizualnie, natomiast z czasem będą kształtowały jej wyobraźnię, opowiadały wspaniałe historie często z morałem, będą chwilą relaksu i wytchnienia. Wszystko przed nami...
napisał/a: weronikakrzyw 2008-02-14 23:31
Jestem mamą 3,5 letniego Marcelka. :cool: Mój synek jest na etapie zadawania niekończących się pytań:jak?,po co?, dlaczego? itd. Jest bardzo żywym dzieckiem, bardzo ciekawym świata,czasem nadaje jak katarynka. Nie da za wygraną dopóki nie uzyska odpowiedzi na swoje pytanka.Bardzo lubi słuchać bajek.A potem przez cały następny dzień próbuje wszystkim w rodzinie odtworzyć czytaną wieczorem bajeczkę.Bywa tak,że gdy synek opowiada swoje bajarze, mam tak się uśmieje, że nie może skończyć obiadku. :cool: Bajek czytamy dużo, dużo też wymyślamy historyjek. Synek sam wybiera bajeczkę, jaką co wieczór "przerabiamy".Czasem kończy się walką na poduchy...Ulubionymi bajami są "Kubuś Puchatek" i "Czerwony Kapturek".
Nawet czekając u lekarza (tłum ludzi) opowiada innym dzieciom historyjki np.
dawno, dawno temu Czerwony Kapturek,....poszedł po węgiel...spotkał na swej drodze....duszka Kacperka..Kapturek zaniósł babci w koszyku..miodek-taki jaki lubi Puchatek.......
Najbardziej zawsze ubawią się dziadkowie.Zaczyna się to tak:Babciu ,Dziadku opowiem wam bajeczkę.....dawno,dawno temu ....może tak nawijać godzinami...zawsze ubaw po pachy.Moje dziecko jest po prostu szczęśliwe.Dla takich chwil warto żyć.
napisał/a: kat_kos 2008-02-14 23:41
Ignaś jest jeszcze małym chłopcem. Ma 10 miesięcy, ale - jak przystało na młodego mężczyznę - bardzo lubi opowiadania o samochodach, autobusach. Mamusia opowiada mu często bajeczkę o autku, które jeździe na wycieczkę i gubi drogę do domu. Autko jedzie przez miasto, pod górę, z górki, mija różne znaki, obserwuje krajobrazy itp. Czasem nawet spotyka coś ciekawego i wówczas zatrzymuje się i przygląda. Oczywiście bajeczka nie może obyć się bez sygnałów dźwiękowych - w końcu po to ma autko klakson, żeby go używać.
Ignaś bardzo lubi maminą bajeczkę.
Czasami mama czyta Ignasiowi do snu wiersze Jana Brzechwy - w końcu sama się na nich wychowała, a Ignaś słuchał je będąc jeszcze u mamy w brzuszku.
Jednak niezastąpionym sposobem na przytulanie, kołysanie i zasypianie dla ząbkującego bąbla okazała się kołysanka o postaciach z różnych bajek. Jest tam królewna, czerwony kapturek, babcia i wilk, księżniczka i paź, krasnoludki itp. Ulubiona bajkowa kołysanka.
Za pośrednictwem forum chciałabym pogratulować wszystkim rodzicom za takie piękne opowiadania i wierszyki. Cieszę się, że tak dużo rodziców czyta swoim dzieciaczkom i tak wiele rodziców tworzy własne opowiadania.
Pozdrawiam wszystkich
Kasia
napisał/a: aniela12315 2008-02-14 23:48
Jestem mamą 3-letniego Szymona.Ulubioną bajką jest "Kubuś Puchatek", "Kubuś i przyjaciele".Kubuś towarzyszy synkowi od urodzenia:na początku były to maskotki, potem pościel,firanki, zegarek ścienny ,talerzyk z Kubusiem i cały arsenał książek o Kubusiu i jego przyjaciołach.
Staramy się codziennie wieczorem czytać bajeczki o Kubusiu ,wymyślamy całkiem nowe zakończenia bajek. Moje dziecko powiada:"Kubuś Puchatek jest moim najlepszym przyjacielem". Szymonek stał się bardziej otwartym dzieckiem, rozwinął swoją mowę w bardzo krótkim czasie.Szymonek i jego "żółty pluszowy Misiu" są najlepszymi kumplami. Zawsze na dobranoc jest buziak dla mamy i taty i oczywiście dla Kubusia. Gdy dziecko jest szczęśliwe-mama także. Taka jest magia bajeczek.
napisał/a: anneczka23 2008-02-16 17:05
Jestem mamą 3 letniego Tomka i 2 letniego Marka. Moi chlopcy upodobali sobie pieska Scooby-Doo i kochaja go calym swoim malutkim serduszkiem.
Ilekroc widza go w telewizji lub ksiazce wydają wielkie okrzyki radości. Dzieci śmieją się na caly głos kiedy czytam im bajeczkę z mnostwem śmiesznych ilustracji. Najbardziej bawi ich gdy Scooby wskakuje na ręce swoich przyjaciół ze strachu przed czyms. Ten piesek to zdecydowanie ich faworyt, jest niezastapiony. Uwazam ze ta postac z bajki jest bardzo sympatyczna i wesola. Dzieci lubia wszystko to co radosne i smieszne, Scooby wlasnie taki jest. To prawdziwy przyjaciel dzieci!
Mlodszy synek kiedy widzi pieska w ksiazeczce lub w telewizji, krzyczy "KUBI-DU!" z wielkim przejeciem.
Jestem szczesliwa kiedy widze ile radosci Scooby wnosi w zycie moich malych rozbojnikow. Sama z mezem polubilam tego pieska i ciesze sie ze dzieci tak za nim przepadaja...
napisał/a: jarjarbinks 2008-02-18 12:07
Witam! Dziś konkurs ma zostać rozwiązany. Proponuję więc żeby, tak, jak w przypadku konkursu na Dzień Babci, mamy, które wygrają, napisały, że otrzymały wiadomość o wygranej. Dzięki temu będziemy na pewno wiedziały, że konkurs został rozstrzygnięty.