Bajkowy konkurs

napisał/a: magdageo 2008-02-07 11:57
"W purpurowym tulipanie
malusieńkie mam mieszkanie
słowo daję, że nie kłamię,
Że w nim miejsca dla mnie dość..."

Każdy chciałby być duszkiem kwiatów, przyjaźnić się z motylami, wieść beztroskie, ale bardzo ciekawe życie i pomagać innym. Sympatyczna, miła i uczynna Calineczka to najlepszy przykład dla każdego dziecka, że dobroć zawsze zwycięża. To cudowna bajka o przyjaźni i o miłości, o tym że gorące serce jest w stanie stopić nawet najzimniejszy lód. Chociaż życie doświadcza Calineczkę, to dzięki swojemu usposobieniu i grzeczności zawsze trafia na kogoś, kto jej pomoże. Czy to rybki uwolnią ją od zaborczej i podstępnej ropuchy, czy to pająk pozwoli jej się wydostać z chrabąszczowego drzewa, czy znowu myszka uratuje ją przed mrozem i głodem, czy "odmrożona" jaskółeczka wybawi ją od ślubu ze starym i ślepym kretem... Dobre serce Calineczki w końcu zostanie wynagrodzone wielką miłością i szczęśliwym życiem
To bajka, która napawa optymizmem, która pozwala wierzyć, że mimo wielu trudności i niepowodzeń w życiu każdy ma w końcu szansę na szczęście i miłość. To opowieść, która skłania do refleksji nie tylko dzieci, ale i ich rodziców - skłania do refleksji nad życiem i nad swoim postępowaniem.
Calineczka to bajka, do której zawsze się wraca, którą słyszało się od swoich dziadków i rodziców, i która opowiada się swoim dzieciom i wnukom... PONAD CZASEM!
napisał/a: agataranger 2008-02-07 12:30
Moja 2,5-letnia Kasia to mały żywioł i tylko Kubuś i jego przyjaciele są w stanie sprawić by na dłuższą chwilę się zatrzymała ;) Za każdym razem ogląda te bajki rozanielona z uśmiechem od ucha i strasznie przeżywa wszystko co widzi, a my z mężem uwielbiamy obserwować ją w tym czasie, jest taka słodka kiedy śmieje się z Kubusia czy ekscytuje fikołkami Tygryska...
napisał/a: AniaO69 2008-02-07 14:11
Mieszkańcy Stumilowego Lasu są z nami każdego wieczoru. Mój 4-letni syn Igor uwielbia przygody najsłodszego na świecie Misia. Kubuś Puchatek towarzyszy nam w życiu codziennym "w różnej postaci". Igi ma talerzyk i kubeczek z motywami tejże bajki. Cała ekipa na czele z Kubusiem to jedyne pluszaki, które mają zaszczyt codziennie spać w łóżku z moim maluchem. Jesteśmy członkiem Klubu Kubusia Puchatka, z którego co miesiąc otrzymujemy książeczkki wraz z miłą niespodzianką. Kolekcja bajek DVD, to w zdecydowanej większości bajki o Kubusiu Puchatku. i tak dalej możnaby długo pisać.
Szczerze mówiąc sama uwielbiam Kubusia Puchatka i wszystko wskazuje na to, że ten miły miś na dłużej zagości w naszym domu, bo już wkrótce dołączy do nas drugi maluszek, który z pewnością pokocha Kubusia tak jak jego starszy braciszek.
Pozdrawiam Kubusiowo wszystkich fanów (małych i tych dużych).
Ania :p
napisał/a: katarzynna 2008-02-07 15:07
Kiedy byłam mała obok mojego przedszkola był mały park, w którym mieszkała wiewiórka. Mama codziennie opowiadała mi na dobranoc bajki o tej wiewiórce. Nazwała ją "wiewióreczka Basia". Bajka codziennie była inna i opowiadała o codziennym życiu małej wiewiórki, która obserwowała jak przychodzę i wychodzę z przedszkola.
Dziś sama jestem mamą. Moja córka ma na imię Basia. Ma siedemnaście miesięcy i uwielbia książki. Jakieś dwa miesiące temu Baśka nie mogła usnąć, płakała i wierciła się. Wtedy przypomniałam sobie wiewióreczkę Basię. Zaczęłam jej opowiadać jak wiewióreczka Basia założyła sobie ogródek pod drzewem, w którym mieszkała. Pielęgnowała kwiatki, podlewała je i codziennie cieszyła się ich widokiem wyglądając rano z dziupli. Pewnego dnia wyjrzała i zobaczyła kopiec kreta na środku swojego ślicznego ogródka. Okropnie zdenerwowana zapukała do kopca i nakrzyczała na kreta, że zniszczył jej ogródek. Kret bardzo się zmartwił, przeprosił wiewiórkę i wymyślił, że na kopcu można zrobić ogródek skalny. Pracowali cały dzień aż powstał przepiękny ogródek...

Ostatnio opowiadałam Baśce jak wiewióreczka Basia uczy swoją córkę korzystać z nocnika - pomogło - moja córka chętniej siada na nocnik. Będę jak moja mama opowiadać jej bajki o wiewiórce, ale nasza wiewióreczka chyba będzie miała na imię Julka. Baśka mówi "julka" zamiast "wiewiórka", ale kiedy mówię o Basi, myśli, ze to o niej, więc imię niestety trzeba zmienić. A szkoda, jest bardzo ładne;)
napisał/a: buczek33 2008-02-07 15:38
Moja Kochana Córeczka Wiktoria jest jeszcze malutka, ma dopiero ponad 2 miesiące. Od dłuższego czasu nie ma dla Niej nic bardziej fascynującego jak telewizor. Zmieniaja się obrazki, kolorki i to jest to! Z wielkim zainteresowaniem patrzy na ekran, a co wtedy?? Wtedy to mogę skakać, tańczyć, śpiewać wokół niej ale ona ma przed sobą tylko telewizor. Najbardziej radosna jest gdy ogląda "Gumisie" albo "Królewnę Śnieżkę", bo Shreka to się chyba boi;). Bajki są dla niej, jak dla każdego dziecka czymś wyjątkowym, a w oglądaniu ich trudno jej przeszkodzić. Czasem gdy z nią rozmawiam to sama wymyślam bajki na poczekaniu a wtedy wychodzą różne psikusy. Na przykład, że leśniczy poszedł na spacer z wilkiem, albo, że macocha pogodziła się z Królewną. Bajki to jest to! Gdy zbliża się noc siadam obok córeczki lub trzymam ją na rękach i cichutko śpiewam: " Ach śpij Kochanie. Jeśli gwiazdkę z nieba chcesz, dostaniesz......." :)
napisał/a: oliwcia10 2008-02-07 16:45
Moj synek ma juz 7 lat i ladnie juz sam czyta ale od kad pamietam jego ulubina bajka jest bajka SMOKI bajka ma piekne kolorowe obrazki jest podzielona na krotkie historie co umozliwia dziecku wybor czytanego rozdzialu Moj syncio uwielbia smoki dinozaury i ma duzo tego rodzaju ksiazek Ale najwazniejszy powod dlaczego ja mam sentyment do tej bajki? to taki ze kiedy synek zaczol czytac juz w miare plynnie usiadl i powiedzial "mamo przeczytam ci bajke" wziol ta wlasnie ksiazeczke i zaczol czytac bylam z niego strasznie dumna
napisał/a: oliwcia10 2008-02-07 16:49
Moj synek ma juz 7 lat i ladnie juz sam czyta ale od kad pamietam jego ulubina bajka jest bajka SMOKI potrafi ogladac ja kilkanascie razy nadzien i sluchac caly czas kiedy ja dostal niewypuszczal jej z rak nawet zabieral ja do łozka chowal pod poduszke i zasypial ksiazka ma piekne kolorowe obrazki jest podzielona na krotkie historie co umozliwia dziecku wybor czytanego rozdzialu Moj syncio uwielbia smoki dinozaury i ma duzo tego rodzaju ksiazek Ale najwazniejszy powod dlaczego ja mam sentyment do tej bajki? to taki ze kiedy synek zaczol czytac juz w miare plynnie usiadl i powiedzial "mamo przeczytam ci bajke" wziol ta wlasnie ksiazeczke i zaczol czytac bylam z niego strasznie dumna
napisał/a: agawa78 2008-02-07 21:18
Mój synuś uwielbia bajki, najbardziej te przez nas wymyślane. Najbardziej lubi te, których bohaterami są zwierzątka. Często opowiadamy bajki o sprawach, które aktualnie nas dotyczą. Dzięki nim łatwiej Mikołajkowi jest uporać się z sytuacjami, które są dla niego trudne. Ostatnią taką sytuacją była choroba Mikołajka i związany z nią pobyt synka w szpitalu. Wymyśliłam więc bajeczkę o
Misiu Zdrówko. Mikołaj bardzo polubił śmiesznego niedźwiadka i jego przyjaciół. Przygody zwierzątek pozwoliły mu pokonać strach, który mu wtedy towarzyszył. Chciałabym przedstawić początek bajki. Być może zainspiruje on innych rodziców do tworzenia własnych bajek, które mogą stać się wielkim pomocnikiem trudnych sytuacji.
"Mały Piotruś był bardzo przestraszony. Zachorował i musiał iść do szpitala. Bał się tych wszystkich ludzi ubranych na biało, którzy szybko szli korytarzami. Mocno ścisnął mamę za rękę. Otaczały go przedmioty, których nie znał. Nie wiedział, do czego służą. Ostatecznie nigdy wcześniej nie był w szpitalu.
W końcu doszli do sali, gdzie stało przygotowane dla niego łóżeczko. Tu poczuł się trochę lepiej. Sala była kolorowa, ze ścian uśmiechały się do niego wesołe zwierzątka. Zajączek, Lisek, Wiewiórka, Jelonek, Sarenka, Jeżyk i Myszka sprawiały bardzo radosne wrażenie i dodawały otuchy przestraszonym małym pacjentom. Obok nich stał ubrany na biało Misiu i bardzo mądrze wyglądająca Sowa. Piotruś rozglądał się zaciekawiony, gdy wszedł do sali pan doktor.
- Mam na imię Adam. A ty? – zapytał podając rękę chłopcu na przywitanie.
- Piotruś – odpowiedział cicho.
- Dzień dobry, kolego. Wiem, że nie wygląda to różowo i pewnie trochę się boisz. – Malec kiwnął nieśmiało głową. Ale zachorowałeś i dlatego musisz tu na trochę zostać. Obiecuję ci, że zrobimy wszystko, abyś jak najszybciej mógł wrócić do domu. Zgoda? – uśmiechnął się ciepło do niego.
- Tak – odpowiedział Piotruś. A co będzie się tu ze mną działo? – zapytał pana doktora.
- Najpierw zrobimy różne badania. A potem damy odpowiednie lekarstwo, tak abyś wyzdrowiał. I umawiamy się, że ja będę ci o wszystkim mówił, co będziemy robić, a ty będziesz się pytał, o co zechcesz. Umowa stoi?
- Stoi – przytaknął chłopczyk. Pierwszy raz od momentu wejścia do szpitala lekko się uśmiechnął.
- Najpierw jednak chciałem ci przedstawić naszych szpitalnych przyjaciół, dobrze? Będą nam oni towarzyszyć każdego dnia. Jestem pewien, że razem z innymi małymi pacjentami zaprzyjaźnicie się z nimi, a ich przygody spodobają się wam. Oto oni – wskazał na kolorowe postaci namalowane na ścianach. Poznaj proszę:
Zajączka Krzysia, Liska Maciusia, Wiewiórkę Zosię, Jelonka Stasia, Sarenkę Anię, Jeżyka Jurka, Myszkę Asię – to mali mieszkańcy Leśnej Krainy. A to jest ich nauczycielka – Pani Sowa i pan doktor, czyli Miś Zdrówko – wskazał na biało ubranego Misia. Chcesz poznać ich przygody?
- Tak – odpowiedział Piotruś.
- To szybko ubierz piżamkę i chodź ze mną do świetlicy, gdzie codziennie opowiadamy jedną przygodę Misia Zdrówko i małych mieszkańców Leśnej Krainy.
„Nadszedł długo oczekiwany dzień przez mieszkańców Leśnej Krainy. Zajączek Krzyś, Lisek Maciuś, Wiewiórka Zosia, Jelonek Staś, Sarenka Ania, Jeżyk Jurek i Myszka Asia wesoło szli do szkoły. To dziś jest ten dzień –nareszcie! Zaczynają się wakacje! Hip, hip, Hurra! Dwa miesiące zabaw, beztroski, wspaniałych wycieczek. A książki – będziemy czytać tylko te, które opisują wspaniałe przygody, niesamowite zdarzenia. Żadnych obowiązkowych lektur, przynajmniej do września – zwierzątka snuły wakacyjne plany.
- To co robimy po szkole? –zapytał Krzyś
- Może pobawimy się na domku na drzewie? –zaproponowała Ania
- Świetny pomysł –podchwycił Jurek
- Już nie mogę doczekać się chwili, gdy Pani Sowa wręczy nam świadectwa –westchnęła Zosia.
- Zosiu, to już za kilka minut.....
- Witajcie, moi Kochani! – Pani Sowa była bardzo wzruszona. – To dzisiaj kończy się rok szkolny i zaczynają się wakacje. Ciężko pracowaliście przez cały rok. Wszyscy świetnie się sprawiliście i naprawdę zasłużyliście na wspaniałe wakacje. Dlatego, oprócz świadectw, mam dla was niespodziankę. Razem z Misiem Zdrówko zapraszamy was dziś po południu na pożegnalny piknik. Mam nadzieję, że wszyscy na nim się zjawicie.
- Oczywiście – dzieci pisnęły z radością
- A będą lody? – zapytał Staś.
- Jakby mógł odbyć się wakacyjny piknik bez lodów – zaśmiała się sowa.
Oprócz lodów będzie też pyszny owocowy soczek. Razem będziemy się bawić, będą też konkursy, a Miś Zdrówko udzieli wam kilku cennych rad, które z pewnością przydadzą Wam się podczas wakacyjnych dni. A teraz biegnijcie do domów i pochwalcie się świadectwami. Wasi rodzice na pewno będą z was dumni. No i ich także zaproście na nasz wspólny wakacyjny piknik!
Kilka godzin, które pozostały do przyjęcie upłynęły przyjaciołom na planowaniu najbliższych dni i na uroczystych rodzinnych obiadach. Był to bardzo radosny dzień dla mieszkańców Leśnej Krainy. Dlatego o wyznaczonej godzinie wszyscy w doskonałych humorach stawili się na placu przed szkołą. Na powitanie każdy otrzymał porcję pysznych lodów poziomkowych
- Och, jak cudownie rozpoczynają się wakacje! – pisnęła Ania.
- Chciałbym, aby każdy dzień rozpoczynał się od porcji lodów –rozmarzył się Maciuś.
- No co ty, Lisku – nie poznalibyśmy cię po dwóch miesiącach. Nie zmieściłbyś się w żadną norę – roześmiał się tata Lis.
- Ewentualnie mogłyby to być lody....zamyślił się Lisek....Już wiem, takie mało tuczące.
- To znaczy niskokaloryczne – podpowiedziała mama.
- No właśnie, niskokaloryczne, przytaknął Lisek
- Niestety, nie ma takich....
-Serdecznie witam wszystkich mieszkańców Leśnej Krainy, a przede wszystkim moich kochanych uczniów: Krzysia, Maciusia, Zosię, Stasia, Anię, Jurka i Asię. Dzisiaj jest wasze święto, a ja uroczyście ogłaszam początek wakacji i zapraszam do wspólnej zabawy!
Wszyscy bili brawo. Tak długo czekali na ten dzień. Cały długi rok!
- Ja także witam was bardzo gorąco na naszym pikniku – powiedział Misio Zdrówko. To on dbał o zdrowie mieszkańców Leśnej Krainy. Zawsze mogli liczyć na jego pomoc. Wiem, że teraz nadszedł czas zabawy. Pamiętajcie jednak proszę, że przede wszystkim liczy się wasze bezpieczeństwo. Chciałem przekazać wam kilka rad, które, mam nadzieję, pozwolą bezpiecznie przeżyć wakacyjne przygody. Po pierwsze, nigdy nie wchodźcie do jeziora ani tym bardziej rzeki, gdy nie ma w pobliżu dorosłej osoby. Woda potrafi być naprawdę bardzo niebezpieczna. I pamiętajcie, kąpać można się tylko w wyznaczonych do tego specjalnie przygotowanych miejscach.
Dzieci słuchały Misia Zdrówko z uwagą. Wiedziały, że jest bardzo mądry i zawsze im pomaga, kiedy tego potrzebują
- Gdy wybierzecie się na górską wycieczkę, pamiętajcie, aby włożyć odpowiednie buty. Wygodne, wypróbowane i trochę wyższe. Na kamieniach łatwo jest skręcić kostkę. A do plecaka koniecznie włóżcie coś cieplejszego i pelerynę albo kurtkę przeciwdeszczową – w górach pogoda zmienia się bardzo szybko i może niemiło was zaskoczyć. Niezbędny jest także zapas picia – butelka z wodą to obowiązkowy ekwipunek każdego turysty!
Zwierzątka były bardzo przejęte i starały się zapamiętać wszystkie rady Misia.
- No, kochani, koniec gadania. Po prostu uważajcie na siebie. W razie czego wiecie gdzie mnie szukać – zakończył przemowę Miś Zdrówko. A teraz – zabawę czas zacząć!
I zaczęła się zabawa. Mecz w piłkę, wyścigi w workach, Jazda na hulajnodze. Śmiechom nie było końca. Wszyscy świetnie się bawili. Nie obyło się też bez tańców. W pląsy ruszył nawet sam Miś Zdrówko, i oczywiście Pani Sowa. Zwierzątka klaskały z zachwytu. Na koniec czekała je jeszcze jedna wspaniała niespodzianka – najprawdziwsze ognisko, pieczenie kiełbasek i ziemniaków.
Jakże cudownie rozpoczęły się wakacje w Leśnej Krainie!”
Piotrusiowi bardzo spodobała się opowieść o zwierzątkach. Zapomniał nawet, że jest w szpitalu. Czuł się jak jeden z mieszkańców Leśnej Krainy. A miły pan doktor Adam jest po prostu Misiem Zdrówko, który chce mu pomóc. Idąc na badania zastanawiał się, jakie wakacyjne przygody czekają na Krzysia, Maciusia, Zosię, Asię, Anię, Jurka i Stasia. Szybko minął mu pierwszy dzień w szpitalu. A co najważniejsze, nie bał się już tak bardzo. Zasypiając pokiwał patrzącym na niego zwierzątkom.
- Dobranoc. Dobranoc Misiu Zdrówko - powiedział"
napisał/a: Nadulka 2008-02-07 23:00
Witam!
Mój synek ma na imię Alan i jest wielkim fanem Kubusia Puchatka.A to uwielbienie do tej postaci bajkowej wywołane zostało faktem,że mój syn uwielbia,podobnie jak Puchatek miód.Obecnie miodu już nie może jeść,bo od nadmiaru dostał uczulenia,ale miłość do misia przetrwała i co więcej pokochał bajki z udziałem Kubusia Puchatka.O gadżetach z wizerunkiem Kubusia już nie wspomnę,wszystko co mozliwe ma już z nim. Co wieczór obowiązkowo czytam mu którąś z bajek Disneya.Trudno mi jest wymienić jakąś ulubiną bo kocha je wszystkie,oczywiście pod warunkiem że bohaterem jest Kubuś Puchatek.Dziś np.czytałam mu "Lepiej dawać niż dostawać".Muszę przyznać, że ja też chętniej mu czytam bajki Disneya,gdyż wnoszą one mnóstwo wartości w budujący się dopiero system warości u dziecka.Dzięki temu mój syn rośnie na fajnego mężczyznę.Jestem z niego dumna :p
napisał/a: ~jenasiasta 2008-02-08 03:49
Ulubioną bajeczką moją i Małgosi są „Bracia Koala” i o nią wciąż prosi
Przy niej zasypia i je swój obiadek, czyta ją mama, babcia i dziadek
A gdy już sen Malutką zmorzy, kiedy tylko swe oczka otworzy
Po przebudzeniu od razu w biegu, pyta o swych najlepszych kolegów
Sobie wciąż pod noskiem śpiewa, chociaż buzia jeszcze ziewa
„Gdy grozi bieda lub za często cię odwiedza pech - nie łam się kolego i weź głęboko wdech”
Wie, że ci bracia zawsze pomogą uchronić przyjaciół przed straszną trwogą
Lecz kto dziś ich o pomoc poprosi – czy pójdą do Arka, Szymka czy Zosi
A może Jasia, Mysi lub Grzesia – kogo dzisiaj będą pocieszać
Często z Małgosią się zastanawiamy i niezły ubaw przy tym mamy
To jest bajeczka wprost edukacyjna, a przy tym naprawdę bardzo familijna
Uczy dziecko jak postępować w trudnych sytuacjach i przekonuje o swoich racjach
Nasza trzylatka zasypia ze swym Beniem, który był jej największym marzeniem!
napisał/a: tomasam 2008-02-08 08:52
Nasza rodzina lubi bajki i misie, więc nie powinno to nikogo dziwić, jak napiszę, że naszymi najukochańszymi bajkami są właśnie te z misiami w roli głównej. Ostatnio naszym "domowym hitem" stała się bajka pt: "Bernard". Do tego stopnia pochłonęła ona moją rodzinę, że nawet powstała rymowanka wymyślona przez moją żonę:

Dziewczynko! Chłopczyku!
Miś Bernard przygód ma bez liku.
Podróżuje dookoła świata,
nawet samolotem lata.
Jeździ pociągiem, rowerem,
śmiga też śnieżnym skuterem.
Niczego się nie lęka,
wyprawa do dżungli to dla niego nie udręka.
Ten odważny miś
z przygodami zmaga się nie od dziś.
Tam gdzie się pojawia same kłopoty sprawia.
Jest tak mocno niezdarny,
że śmieją się z niego nawet lamparty.
Ale on się tym nie przejmuje
i na osłodę miód ze słoika pałaszuje.
Rozwiązać krzyżówkę z hasłem
to dla niego bułka z masłem.
Ale on woli po świecie podróżować
niż na ciepłej kanapie leniuchować.
Każda wyprawa to dla niego wyzwanie
i zdarte do resztki nowe ubranie.
Dziura w bucie i w skarpecie,
tak właśnie Bernard pokazuje się na świecie.
Lecz to nie jest dla niego żadna przeszkoda,
porwanych ubrań mu wcale nie szkoda,
bo dla Bernarda najważniejsze jest jak już wiecie,
podróżowanie po całym świecie!!
Bardzo polubiliśmy tą bajkę, bo mamy coś z misia...lubimy zabawne przygody...dobre towarzystwo....zwiedzanie świata....i oczywiście to, co wszystkie misie lubią najbardziej-miodek!
napisał/a: mamalaury 2008-02-08 09:58
Laura uwielbia mase bajek ale sczegolne te o sobie samej i jej przyjaciolach!zamowilam jej juz takie 3 i na pewno zamowie wiecej,sa to bardzo cieple bajeczki a ona sama baardzo przezywa te przygody!!!!!polecam :D