Bajkowy konkurs
napisał/a:
kasix
2008-02-13 12:29
Witam,
mam 19 lat mimo tak mlodego wieku jestem już mamą czteromiesięcznego Piotrusia. Sama pamiętam jak niedawno mama wraz z babcią opowiadały mi bajki. Bardzo lubiłam wtedy słuchać baśni braci Grimm i J. Ch. Andersena. Najbardziej podobało mi się jak mama i babcia zmieniały głosy w trakcie czytania np. gdy udawały wredną czarownicę czy dobrą królewne. Czasami nawet robiły mi małe przedstawienie z maskotkami. Wręcz to uwielbiałam. Pomyślałam, że Piotrusiowi też to się spodoba i miałam rację. Tylko, że mój mały Smyk uwielbia słuchać bajek o Kubusiu Puchatku i jego przyjacielach. Babcia kupiła mu nawet maskotki przedstawiające głównych bohaterów :p . Dzięki temu mogę wraz z mężem i oczywiście babcią robić mojemu Szkrabowi codziennie po kąpieli małe przedstawienie. Malec to uwielbia :D . Bardzo się wtedy cieszy, wesoło sobie grucha, energicznie macha rączkami i nóżkami. Czasami zdarza się, że mały Urwisek chwyci któregoś z bohaterów przedstawienia i oczywiście wsadzi go sobie do buzi ( no cóż taki wiek :D ). Piotruś bardzo lubi słuchać bajek o Kubusiu Puchatku. Uważam, że Jego przygody są prześmieszne, bardzo ciekawe i oczywiście uczą dzieci przyjaźni. Polecam wszystkim mamą, aby chociaż raz w tygodniu spróbowały zrobić swoim pociechą taki mały teatrzyk. Jestem pewna, że wszystkim malcom sprawi to ogromną radość.
mam 19 lat mimo tak mlodego wieku jestem już mamą czteromiesięcznego Piotrusia. Sama pamiętam jak niedawno mama wraz z babcią opowiadały mi bajki. Bardzo lubiłam wtedy słuchać baśni braci Grimm i J. Ch. Andersena. Najbardziej podobało mi się jak mama i babcia zmieniały głosy w trakcie czytania np. gdy udawały wredną czarownicę czy dobrą królewne. Czasami nawet robiły mi małe przedstawienie z maskotkami. Wręcz to uwielbiałam. Pomyślałam, że Piotrusiowi też to się spodoba i miałam rację. Tylko, że mój mały Smyk uwielbia słuchać bajek o Kubusiu Puchatku i jego przyjacielach. Babcia kupiła mu nawet maskotki przedstawiające głównych bohaterów :p . Dzięki temu mogę wraz z mężem i oczywiście babcią robić mojemu Szkrabowi codziennie po kąpieli małe przedstawienie. Malec to uwielbia :D . Bardzo się wtedy cieszy, wesoło sobie grucha, energicznie macha rączkami i nóżkami. Czasami zdarza się, że mały Urwisek chwyci któregoś z bohaterów przedstawienia i oczywiście wsadzi go sobie do buzi ( no cóż taki wiek :D ). Piotruś bardzo lubi słuchać bajek o Kubusiu Puchatku. Uważam, że Jego przygody są prześmieszne, bardzo ciekawe i oczywiście uczą dzieci przyjaźni. Polecam wszystkim mamą, aby chociaż raz w tygodniu spróbowały zrobić swoim pociechą taki mały teatrzyk. Jestem pewna, że wszystkim malcom sprawi to ogromną radość.
napisał/a:
miXja
2008-02-13 13:32
Naszą ulubioną bajeczką jest bajka o Księżniczce Skarpetce, Księciu Buciku i krainie, w której toczą się ich przygody. Bajeczka "wypróbowana" na trójce łobuzów, które miały problem z zaśnięciem. Jednym z nich byłam ja. Bajkę opowiadała nam starsza koleżanka, której zadaniem było przypilnowanie nas, kiedy rodzice obchodzili imieniny. Słuchałam tej historii z ogromnym zachwytem i zapamiętałam głównych bohaterów. Teraz przekazuję ją swojemu dzidziusiowi, wykorzystując kukiełki, które można wykonać w bardzo prosty i nieczasochłonny sposób. Wystarczy złapać skarpetkę, bucik i wędrować po bajkowej krainie, w jaką od razu zamienia się pokój. Szafa staje się wielkim zamczyskiem, dywanik mostem zwodzonym, kapcie Maluszka to dzielna straż rycerska... Bajeczka sprawdza się w różnych sytuacjach /np. kiedy Maluszek marudzi podczas ubierania/ i sprawia wielką frajdę nie tylko dzidzi, ale również mamie i tacie, kiedy wędrujemy po pokoju, prowadzimy bajkowe dialogi, a Księżniczka Skarpetka i Książę Bucik zabierają naszą całą rodzinkę do niezwykłej krainy przygód. :)
napisał/a:
Mroz1
2008-02-13 15:46
Przywiązanie mojego synka do bajkowych bohaterów bywa czasem wręcz uciążliwe. Nie chodzi przy tym tylko o to, że czytanie i opowiadanie po raz enty przygód Kubusia Puchatka czy bajki o trzech świnkach może być nudne dla zmęczonego rodzica. Jakiś czas temu mój synek stawszy się wielkim fanem Kota w Butach zażądał, żebym opowiedział mu zupełnie nową historię z tą postacią. I nie pozostało mi nic innego, jak popuścić wodze fantazji - i tak rozpoczęła się seria nowych przygód Kota w Butach. A oto jedna z nich:
... Dawno, dawno temu kiedy młynarczyk nie był jeszcze mężem królewny, Kot w Butach wyruszył w podróż ze swoim panem. Zmęczeni podróżą zatrzymali się w gospodzie, gdzie chcieli coś zjeść. Ale gospodarz powiedział, że młynarczyk może dostać, co chce do jedzenia, ale kot to niech idzie sobie łowić myszy, a nie zajmuje miejsce w gospodzie. Na to Kot w Butach odrzekł, że w takim razie gospodarz jeszcze zobaczy, co to znaczy łapanie myszy. I szybko udał się do lasu, gdzie zawołał myszy, obiecując, że jeśli mu pomogą, to nic im nie zrobi, a jeszcze się najedzą samkołyków. Po czym zabrał myszy do worka i przyniósł do gospody, postawił worek koło drzwi i ukrył się w pobliżu. Gospodarz, kiedy znalazł worek, zaciekawiony rozwiązał go, a na to tylko czekały myszy, które rozbiegły się po całej gospodzie i zaczęły pożerać zgromadzone tam zapasy. Goście kiedy zobaczyli biegające wszędzie myszy zaczęli uciekać i pomstować na gospodarza, który zaczął błagać "Niech ktoś zabierze stąd te myszy!". Na to tylko czekał Kot w Butach, który pojawił się przed gospodarzem i przemówił "Jak dasz mi worek złota, to zaraz znikną wszystkie myszy z twojej gospody". Gospodarz widząc uciekających gości przystał na tę propozycję, więc Kot w Butach zawołał myszy i zabrał je z powrotem do lasu. A następnie wyruszył w dalszą drogę z młynarczykiem, bogatszy o worek złota i miał potem jeszcze wiele innych przygód, o których opowiem innym razem.
... Dawno, dawno temu kiedy młynarczyk nie był jeszcze mężem królewny, Kot w Butach wyruszył w podróż ze swoim panem. Zmęczeni podróżą zatrzymali się w gospodzie, gdzie chcieli coś zjeść. Ale gospodarz powiedział, że młynarczyk może dostać, co chce do jedzenia, ale kot to niech idzie sobie łowić myszy, a nie zajmuje miejsce w gospodzie. Na to Kot w Butach odrzekł, że w takim razie gospodarz jeszcze zobaczy, co to znaczy łapanie myszy. I szybko udał się do lasu, gdzie zawołał myszy, obiecując, że jeśli mu pomogą, to nic im nie zrobi, a jeszcze się najedzą samkołyków. Po czym zabrał myszy do worka i przyniósł do gospody, postawił worek koło drzwi i ukrył się w pobliżu. Gospodarz, kiedy znalazł worek, zaciekawiony rozwiązał go, a na to tylko czekały myszy, które rozbiegły się po całej gospodzie i zaczęły pożerać zgromadzone tam zapasy. Goście kiedy zobaczyli biegające wszędzie myszy zaczęli uciekać i pomstować na gospodarza, który zaczął błagać "Niech ktoś zabierze stąd te myszy!". Na to tylko czekał Kot w Butach, który pojawił się przed gospodarzem i przemówił "Jak dasz mi worek złota, to zaraz znikną wszystkie myszy z twojej gospody". Gospodarz widząc uciekających gości przystał na tę propozycję, więc Kot w Butach zawołał myszy i zabrał je z powrotem do lasu. A następnie wyruszył w dalszą drogę z młynarczykiem, bogatszy o worek złota i miał potem jeszcze wiele innych przygód, o których opowiem innym razem.
napisał/a:
iwi7
2008-02-13 18:21
Moja córeczka- Emilka ma dopiero 5 miesięcy i jest taka kochana, chyba jak każde dziecko dla swoich rodziców. Emilka bardzo lubi oglądać bajki w TV, a ostatnio zauważylam że strasznie lubi bajkę Kubuś Puchatek i kiedy właśnie ogląda tą bajkę czuje sie tak jak bym "nie miała dziecka", ponieważ wtedy Emilkę nie interesuje nic co się dzieje wokół niej. Rownież z mężem zaczeliśmy czytać jej książeczki i choć jest jeszcze mała i nie umie mówić i nie rozumie wszystkiego to wiem że czytanie dziecku pomoże w szybkim i ładnym mówieniu. Staramy się z mężem czytać jej na zmiane inną bajkę aby polubiła wszystkie nie tylko jedną. Emilka jest dla nas bardzo ważna i kochana i poświęcamy jej całą swoją uwagę i cały wolny czas.
napisał/a:
pakosia
2008-02-13 18:22
Mój synek ma już 9 lat więc zachwyt nad Kubusiem Puchatkiem, tak często wymienianym przez innych rodziców, ma już dawno za sobą. Jednak zaszczepiona przed laty miłość do książek zakiełkowała i teraz czyta już inne lektury. Ulubioną pozycją mojego synka są przygody Mikołajka autorstwa Sempe i Goscinnego. Kilka pozycji pochodzi jeszcze z mojej biblioteczki. :)Mati uwielbia czytać te opowiadania i utożsamia się z ich bohaterem. Gdy był młodszy i ja Mu czytałam to po każdym rozdziale omawialiśmy jego treść. Mati sam wyciągał morały z zachowania Mikołajka, dlatego też uważam, że książki te mają edukacyjny wydźwięk i cieszę się, że tak chętnie sięga po nie mój Synek. A największą radość sprawiły Mu "Nowe przygody Mikołajka", które odnalazł pod choinką. Muszę przyznać, że lektura ich była frajdą również dla mnie. Fajnie dzielić lektury z dzieckiem i móc podyskutować o nich. Dzięki temu moje dziecko jest dla mnie wspaniałym partnerem do rozmów, czego życzę i innym rodzicom. :)
napisał/a:
Olejek
2008-02-13 19:32
Plastuś jest maleńkim ludzikiem z plasteliny. Jest cały czerwony i nosi małe, zielone, plastelinowe slipy. Ulepiła go mała dziewczynka, Tosia. Jak byłem mały uwielbiałem tego małego ludzika, a przed snem, kiedy to mama zasiadała przy moim łóżku, to nie ona opowiadała mi bajki, tylko ja jej. Wyobrażałem sobie, że jestem Plastusiem i wymyślałem różne przygody. Bardzo szybko przy tym zasypiałem :). Moja córeczka robi podobnie. Wybiera sobie bajkę do przeczytania, a kiedy ja juz skończę czytać, bierze książkę do rąk i patrząc na obrazki opowiada mi swoją historię. Niestety, nie zasypia przy tym tak szybko, jak ja kiedyś :D
napisał/a:
annamor24
2008-02-13 20:25
Kubuś Puchatek I Przyjaciele jest ulubioną rodziny bajeczką.
Gdy Alexander jeszcze był w brzuszku to już usłyszał o łakomczuszku. Mama i tata wiele przygód znali i swemu synkowi opowiadali. Teraz gdy Alexander jest już z nami wszyscy w trójkę ją oglądamy. Wesołe postacie, piosenek wiele zawarte są w bajce: Kubuś Puchatek I Przyjaciele. Gdy całą rodzinką przy niej czas spędzamy to wnet o troskach zapominamy. A grubiutki misiu to ulubiony bohater Alexa małego, który go uczy odróżniać dobro od złego. Dlatego to dla nas najlepsza bajeczka- mamy, taty i ich syneczka.
Gdy Alexander jeszcze był w brzuszku to już usłyszał o łakomczuszku. Mama i tata wiele przygód znali i swemu synkowi opowiadali. Teraz gdy Alexander jest już z nami wszyscy w trójkę ją oglądamy. Wesołe postacie, piosenek wiele zawarte są w bajce: Kubuś Puchatek I Przyjaciele. Gdy całą rodzinką przy niej czas spędzamy to wnet o troskach zapominamy. A grubiutki misiu to ulubiony bohater Alexa małego, który go uczy odróżniać dobro od złego. Dlatego to dla nas najlepsza bajeczka- mamy, taty i ich syneczka.
napisał/a:
magdaro11
2008-02-13 21:05
Nasz synek już w brzuszku zaczął słuchać krótkiej bajeczki pod tytułem "Mysz i Lew". Z początku zupełnie nie reagował, albo my jeszcze nie zauważaliśmy jego zainteresowania. Od siódmego miesiąca ciąży podczas czytania bajeczki Szymuś jakby się ożywiał i zaczął dawać o sobie znać delikatnymi kopniaczkami i kręceniem się. Obecnie nasz maluszek ma już ponad 5 miesięcy i czytamy mu codziennie różne bajki. Jednak do tej pory najbardziej lubi bajeczkę "Mysz i Lew" - śmieje się, macha nóżkami i radośnie piszczy (zwłaszcza kiedy bajkę czyta tatuś - z podziałem na głosy). :)
napisał/a:
Moniczka4
2008-02-13 21:32
Każda nocka jest udana
gdy do snu poczyta mama.
A mama czyta dla swej córeczki
zawsze wesołe, cudne bajeczki.
Jedna z bajek ulubionych
to ta, o kocie w butach czerwonych.
Tak więc Kot w Butach,
jak pewnie wiecie
jest najfajniejszym kotem na świecie.
Jest on przebiegły i pomysłowy,
służyć pomocą panu gotowy.
Gdy Iga słucha tejże bajeczki
sny ma o mleczku, niczym koteczki.
I choć ten kotek mleczka nie pijał,
ponad koteczki tym się wybijał,
że panu swemu chlubę przynosił,
choć on w skromności o to nie prosił.
Mimo,że Iga jest jeszcze mała,
w bajce o kotku się zakochała.
Może dlatego, że jak inne dzieweczki,
lubi wesołe i mądre bajeczki.
Bajkę o kocie dziś polecamy,
czytajcie proszę, ją wszystkie mamy.
gdy do snu poczyta mama.
A mama czyta dla swej córeczki
zawsze wesołe, cudne bajeczki.
Jedna z bajek ulubionych
to ta, o kocie w butach czerwonych.
Tak więc Kot w Butach,
jak pewnie wiecie
jest najfajniejszym kotem na świecie.
Jest on przebiegły i pomysłowy,
służyć pomocą panu gotowy.
Gdy Iga słucha tejże bajeczki
sny ma o mleczku, niczym koteczki.
I choć ten kotek mleczka nie pijał,
ponad koteczki tym się wybijał,
że panu swemu chlubę przynosił,
choć on w skromności o to nie prosił.
Mimo,że Iga jest jeszcze mała,
w bajce o kotku się zakochała.
Może dlatego, że jak inne dzieweczki,
lubi wesołe i mądre bajeczki.
Bajkę o kocie dziś polecamy,
czytajcie proszę, ją wszystkie mamy.
napisał/a:
ascolto
2008-02-13 22:55
Łucja, zwana w rodzinie Łucjanką-Przyklejanką, Łucykiem, Panną Przyssawką (i tysiącem innych indiańskich imion, w zależności od dnia, humoru i prognozy pogody) zmienia książeczki jak rękawiczki. Niedługo skończy rok i taki też ma staż czytelniczy. Nie dłuższy, bo przyznam, że kiedy była jeszcze w brzuchu, każda próba czytania na głos usypiała mnie po trzech zdaniach. Od kiedy jednak mogłam już położyć ją sobie NA brzuchu, zaczęły się nasze poczytanki do poduszki - i trwają nieprzerwanie do dzisiaj. Pierwszą miłością literacką mojego dziecka było "Ptasie radio" - Łucjanka na dźwięk "halo-lo lo lo lo lo" aż podskakiwała z radości i patrzyła mi w oczy z uwagą, czy też słyszę, że słowik już zaterlikał. Potem przyszła pora na "Lokomotywę" (do tej pory, gdy książkowa lokomotywa przyspiesza, Łucja zaczyna w rytm "tak to to, tak to to, tak to" raczkować dookoła Mamy-Czytamy), Rzepkę (mój mały słuchacz niezmiennie ma nadzieję, że uda się pociągnąć za ogon kota narysowanego przez p. Szancera...). Potem był czas , gdy Łucja z największą radością robiła puk puk puk w narysowane okieneczko, gdy do biedronki przyszedł "Żuk", wyciągała rączki do góry pokazując, że "tak wysoko, jak tylko może dosięgnąć" wraz z Małym Brązowym Zajączkiem z książeczki "Nawet nie wiesz, jak bardzo cię kocham" oraz całowała po kolei wszystkie zwierzątka w książeczce-usypiance "Całuski na dobranoc". Teraz jest są znowu nowe czytadła - ale miłość do wierszy Tuwima się nie zmienia. Dziękuję więc mojemu przyjacielowi, który w dniu jej urodzin podarował nam "Lokomotywę" z dedykacją: "Bo każdy powinien to mieć i pamiętać, że dzieckiem się jest nie tylko na początku. Jazda rozpoczęta" :)
napisał/a:
marta_84
2008-02-13 23:33
Szyszkowy Dziadek
Jestem mamą małego Krzysia. :) Odkąd sięgam pamięcią moją ulubioną bajką były Przygody Szyszkowego Dziadka. Jest to ludzik zbudowany dla małej Hani - głównej bohaterki książeczki - z leśnych skarbów, takich, jak szyszki, żołędzie i gałązki. Hania jest malutką dziewczynką bardzo ciekawą świata, zadaje Dziadkowi pytania, na które szuka on odpowiedzi. Przemierza las, rozmawia ze zwierzątkami i przeżywa mnóstwo fantastycznych przygód. Zdobycie odpowiedzi na pytania Hani nie jest łatwe-Szyszkowy Dziadek musi wykazać się odwagą, dobrocią i cierpliwością. Za to wieczorem może siedząc na poduszeczce, opowiedzieć jej do snu, co znowu widział i jakie przeżył przygody…
Gdy byłam mała podczas leśnych wycieczek zbierałam podobne skarby i z pomocą mamy budowałam Szyszkowego Dziadka, który był dla mnie równie magiczny. Książeczkę czytam teraz mojemu Synkowi, a gdy przyjdzie jesień będziemy razem robić podobne wyprawy i mam nadzieję, że będzie je lubił tak samo jak ja :p
Postać Szyszkowego Dziadka jest świetnym wzorem do naśladowania, a dodatkowo odkrywa przed Dzieckiem tajemnice świata przyrody.
marta_84
Jestem mamą małego Krzysia. :) Odkąd sięgam pamięcią moją ulubioną bajką były Przygody Szyszkowego Dziadka. Jest to ludzik zbudowany dla małej Hani - głównej bohaterki książeczki - z leśnych skarbów, takich, jak szyszki, żołędzie i gałązki. Hania jest malutką dziewczynką bardzo ciekawą świata, zadaje Dziadkowi pytania, na które szuka on odpowiedzi. Przemierza las, rozmawia ze zwierzątkami i przeżywa mnóstwo fantastycznych przygód. Zdobycie odpowiedzi na pytania Hani nie jest łatwe-Szyszkowy Dziadek musi wykazać się odwagą, dobrocią i cierpliwością. Za to wieczorem może siedząc na poduszeczce, opowiedzieć jej do snu, co znowu widział i jakie przeżył przygody…
Gdy byłam mała podczas leśnych wycieczek zbierałam podobne skarby i z pomocą mamy budowałam Szyszkowego Dziadka, który był dla mnie równie magiczny. Książeczkę czytam teraz mojemu Synkowi, a gdy przyjdzie jesień będziemy razem robić podobne wyprawy i mam nadzieję, że będzie je lubił tak samo jak ja :p
Postać Szyszkowego Dziadka jest świetnym wzorem do naśladowania, a dodatkowo odkrywa przed Dzieckiem tajemnice świata przyrody.
marta_84
napisał/a:
xymenacom
2008-02-13 23:56
"Dziewczynka z zapałkami" to moja ulubiona bajka.
Każdy nosi w sobie jakąś Andersenowską bajkę,
która tak zachwyciła go w dzieciństwie,
że nie może zapomnieć tego wstrząsu,
bajkę, która urosła wraz z nim,
odkrywając coraz głębsze, coraz bliższe,
w miarę dorastania, warstwy duszy.
Sama nie wiem dlaczego, ale w trakcie jej czytania lubiłam się wzruszać, popłakać sobie. Uważam, że dzięki tej bajce - baśni, zaczęłam patrzeć na świat w kategoriach społecznych. – Do dziś szczególnie razi mnie ludzka bezduszność i bezmiar niesprawiedliwości. Jestem po prostu wrażliwa na ludzką krzywdę.
No cóż, mój synek jest jeszcze za mały, żeby zrozumieć jej przesłanie i jego ulubioną bajką- wierszem jest "Lokomotywa" Juliana Tuwima, fantastycznie recytowana przez tatusia:)
Każdy nosi w sobie jakąś Andersenowską bajkę,
która tak zachwyciła go w dzieciństwie,
że nie może zapomnieć tego wstrząsu,
bajkę, która urosła wraz z nim,
odkrywając coraz głębsze, coraz bliższe,
w miarę dorastania, warstwy duszy.
Sama nie wiem dlaczego, ale w trakcie jej czytania lubiłam się wzruszać, popłakać sobie. Uważam, że dzięki tej bajce - baśni, zaczęłam patrzeć na świat w kategoriach społecznych. – Do dziś szczególnie razi mnie ludzka bezduszność i bezmiar niesprawiedliwości. Jestem po prostu wrażliwa na ludzką krzywdę.
No cóż, mój synek jest jeszcze za mały, żeby zrozumieć jej przesłanie i jego ulubioną bajką- wierszem jest "Lokomotywa" Juliana Tuwima, fantastycznie recytowana przez tatusia:)