Bajkowy konkurs

napisał/a: tatu8 2008-02-08 11:58
Dla moich dwóch urwisów Hubiego i Albiego (Hubert i Albert) a także dla mnie (Artur patrz. Tatuś) ulubioną-nymi bajką-ami jest Kubuś Puchatek. Miłość do kubusia nie ominęła nawet mojej żony Edysi (Pysia). Za co moja rodzinka tak kocha tą bajkę i tego misia ? Za niewinność i bezinteresowną dobroć. Za milusiowość i milusiość. A czym by była ta bajka bez przyjaciół Kubusia ?? Osiołek - milusio flegmatyczny, Tygrysek - zupełne przeciwieństwo, Prosiaczek - słodziutki maluszek. Inne postacie także są wyjątkowe. Bajka Kubuś Puchatek jest tak uniwersalna, że wydaje się skierowana do wszystkich - dużych i małych. Rozbawia i pociesza a także i rozśmiesza :)
napisał/a: antomi 2008-02-08 12:13
Jestem mamą 2 chłopców: 3 letniego Mikołaja oraz rocznego Szymonka. Zawsze przed snem staramy sie z mężem czytać dzieciom bajeczki, które często pożyczamy z biblioteki. Jest jednak bajeczka, która tak bardzo przypadła do serca starszemu synkowi, iż musieliśmy ją odnaleźć w ksiegarni i zakupić bowiem kartki książeczki mimo iż twarde były mocno "zużyte" - synek śpi z książeczką pod poduszką - i nie chce się z nią rozstać.
Wspomniana książeczka nosi tytuł : Świat w oczach dziecka "Kamyczek -To moje". Opowiada o jakże częstej sytuacji z życia dziecka, kiedy to musi ono podzielić się ukochaną zabawką z kolegą. Kolorowe ilustracje, przystępny język tłumaczą dziecku i rodzicom jak postąpić aby wszyscy byli szczęśliwi.
I my również dzięki niej wiele się nauczyliśmy a Mikołajowi już nie jest żal dzielić sie zabawkami z dziećmi. Jest wiele książeczek o tytułowym Kamyczku- wszystkie uczą i bawią zarazem, jednak ta wspomniana szczególnie spodobała się naszemu synkowi. Zachęcam wszystkich rodziców do zapoznania sie z ta lekturą.
napisał/a: kubus2004 2008-02-08 15:40
Czy wiecie, kto jest ulubionym przyjacielem Kubusia Puchatka? Prosiaczek, Tygrysek, Królik a może Krzyś? Oj nie, to żaden z nich. Najlepszym przyjacielem Kubusia jest ... Kubuś!!! Mój 3,5 - letni syn.
Bo nasz domek jest na skraju Stumilowego Lasu, a Puchatek gości u nas codziennie i do łez rozbawia moje dziecko. Puchatka czytamy, Puchatka oglądamy, o Puchatku opowiadamy. Zawsze wieczorem wymyślamy różne historie o Puchatku i jego przyjacielu Kubusiu. Kubuś - chłopczyk uczy Kubusia misia i jego przyjaciół jak dbać o porządek, uczy ich dobrych manier, ratuje z trudnych opresji, a przede wszystkim świetnie się z nimi bawi.
Mój syn uwielbia te wymyślone historie. Popuszcza wodze fantazji. A ja lubię mieszkańców Stumilowego Lasu, bo w każdym z nich odnajduję cząstkę mojego dziecka: Kubuś Puchatek -najukochańszy poprostu, Tygrysek - rozbrykany jak mój syn, Prosiaczek - jak mój Kubuś ma swoje strachy, Królik - uparty, zawsze chce postawić na swoim, Kłapouchy - mała niezdara, no i Maleństwo - zawsze rozczula.
Dlaczego tak bardzo kochamy Kubusia Puchatka? Odpowiedź mojego syna: Bo Kubuś jest taki słodki.


napisał/a: luizalutkowska 2008-02-08 17:08
napisal(a):

Moja córeczka ma zaledwie 2 lata i 6 miesięcy a niemal bezbłędnie potrafi odróżnić dobro od zła. Myślę, że duży wpływ na to ma fakt, że już od dawna każdego dnia wybieramy się wspólnie w podróż do "KRAINY BAŚNI I BAJECZEK". Amelka wprost uwielbia, kiedy biorę do ręki książkę z baśniami braci Grimm i zapraszam ją tym samym na spotkanie z "Jasiem i Małgosią", "Roszpunką", "Czerwonym Kapturkiem" i wieloma innymi postaciami, które dziś (niestety) możemy spotkać tylko w bajkach. Najbardziej jednak moja córeczka lubi bajkę o "Królewnie Śnieżce" i właściwie mogłaby słuchać jej godzinami. Kiedyś nawet w sekrecie powiedziała mi :"Wiesz mamo, jak już urosnę to będę księżniczką...".
Dlatego właśnie cenię sobie te chwile spędzone w tym zaczarowanym świecie, bo oprócz bardzo miło spędzonego czasu dają one nam wspaniałą więź, której stworzenia życzę wszystkim mamusiom i ich córeczkom.
napisał/a: malwina704 2008-02-09 13:51
Mój synek ma 2 latka i ciezko mu wysiedziec chwile przy czytanej mu bajce ,ale jest jedna bajka która mój synek uwielbia i wysłuchuje do konca. Tą bajką jest Czerwony kapturek,strasznie to wszystko przezywa ze Kapturek w lesie spotyka wilka,a ten wilk potem ją i babcie zjada,a jego radość na buzce kiedy czytam ze babcia i Kapturek wychodza z brzucha wilka jest naprawde nie do opisania :o
napisał/a: lusia525 2008-02-09 15:03
Nasza córeczka Hanusia ma 3 latka i nie potrafi zasnąć bez ulubionej bajeczki.Codziennie przed zaśnięciem ja lub mąż czytamy jej "Przygody Kubusia Puchatka"Czasami nawet po kilkanaście razy.To ulubiona książeczka naszej pociechy.Hania również w ciągu dnia z uśmiechniętą twarzą przegląda obrazki książeczki.Chociaż zna ją na pamięc wciąż słucha z zaciekawieniem.Razem z Kubusiem Puchatkiem i jego przyjaciółmi wkracza w świat Baśni.Zauważyłam ,zę dzięki bajce,wpaja nowe doznania.Takie bajki są przyjazne dziecku.Uczą a jednocześnie bawią.:)

Pozdrawiam w imieniu swoim i Hani:) ;)
napisał/a: kasiutek 2008-02-09 15:40
Witam wszystkich serdecznie! Chciałabym opowiedzieć Wam o ulubionej książeczce mojej córeczki. Martynka ma niewiele ponad rok. Jest bardzo ruchliwą i żywą dziewczynką. Wszelkie próby skupienia jej uwagi choćby na parę minut, tak aby przeczytać jej najkrótszą bajeczkę zwykle kończą się fiaskiem - Niunia odchodzi zainteresowana pantoflem babci lub innym nadzwyczaj interesującym zjawiskiem. Ale jest jedna książeczka, w której, oprócz przepięknych ilustracji jest także wierszyk:

"Jesienią, jesienią sady się rumienią,
czerwone jabłuszka pomiędzy zielenią.
Czerwone jabłuszka, złociste gruszeczki
Świecą się jak gwiazdy pomiędzy listeczki.
Pójdę ja się, pójdę pokłonić jabłoni,
Może mi jabłuszko w czpeczkę uroni?
Pójdę ja do gruszy, nastawię fartuszka
Może w niego wpadnie jaka śliczna gruszka?"

Wystarczy, że Martynka usłyszy pierwsze słowa rymowanki a już słychać tupot małych kolanek (zasuwa po podłodze jak mały motorek), wyjmuje ze swojego kuferka na zabawki ową zaczarowaną książeczkę, zasiada na dywanie i z wielkim zapałem przekłada kartonowe karteczki wskazując paluszkiem na nieomal każdą postać i domagając się głośnym "mmmmmmmmmmmm" aby powiedzieć jej co to jest. Muszę przyznać, że razem z mężem bawimy się przy tym równie dobrze jak ona. :p
napisał/a: kasiarm2 2008-02-09 18:09
WItam Wszystkich,

Jestem mamą od piętnastu miesięcy... Mojej córci zaczęłam czytać bardzo wcześnie - bo jak Hania miała już 2 miesiące otrzymała od dziadków zestaw książeczek... a wśród nich bajkę o Kotku, którą do dziś uwielbia.. Najbardziej jednak ze wszystkich lubi gdy jej czytam "Gdzie jest Nemo?"Dlaczego? hehe... to krótka historia - jako jeszcze niemowlę Hania odwiedziła wujka, który hoduje rybki w akwarium i tak jej sie te zwierzątka spodobały, że wszędzie potrafi je dostrzec. Za każdym razem gdy w jej rączki trafia ta właśnie bajeczka, mała jest zachwycona :D Naśladuje ruch rybek ustami... Potrafi nawet wskazać na obrazku rybkę Nemo i pelikana... Mała jeszcze nie potrafi długo w skupieniu słuchać gdy się jej czyta ale uwielbia oglądać obrazki i za każdym razem pytać "to to?"... Wie już nawet kto szuka Nemo - zapytana odpowiada "TATA".
Wiem, że Hania lubi bajki, w tym tą w szczególności bo są to barwne opowieści... A najbardziej lubi barwne opowieści ze zwierzątkami w głównej roli...
Ja natomiast cenie bajki za to, że mogą nas przenieść w świat dzieciństwa, w świat nam nieznany... a na dodatek potrafią tak wspaniale rozwijać intelekt naszych pociech a przede wszystkim budować więź miedzy nami - rodzicami a naszymi dziećmi.
napisał/a: jola7411 2008-02-09 20:23
BAJKA O KAPCIUSZKU

- Mamusiu opowiedz mi tą bajeczkę o Kapciuszku.
- Córeczko, przecież to jest bajka o Kopciuszku.
- Właśnie że o Kapciuszku!!
- No dobrze kochanie, połóż główkę na poduszkę , zamknij oczka i wyobraź sobie.........


Co wieczór moja mała córeczka wysłuchiwała bajki o Kapciuszku. Nasze bajki żyły własym życiem,razem z córeczką wymyślałysmy nowe postacie i niesamowite historie.. Co wieczór Kapciuszek przeżywał nowe, bajkowe przygody, poznawał nowych przyjaciół i dzielnie wychodził z wszelkich opresji. Wszystkie te bajki kończyły się dobrze, a moja córeczka spała spokojnie i czekała na nowe opowieści.

Teraz córka ma 12 lat, ale pamięta do dziś opowieści o Kapciuszku, a ja opowiadam je jej 16 miesięcznemu braciszkowi :)
napisał/a: molik 2008-02-09 21:50
Mój dwuletni synek bardzo lubi opowieści o Kubusiu Puchatku, zwłaszcza te, w których pojawia się Maleństwo. Synuś ma pluszowego kangurka, którego nosi w kieszeniach, a w przypadku ich braku - w rękawach bądź kapturze i często słyszę, jak tłumaczy swemu małemu przyjacielowi, co wolno a czego nie wolno robić.
Troskliwa kangurzyca i dzielne Maleństwo to duet, dzięki któremu moje dziecko uczy się właściwych zachowań, poznaje i nazywa emocje. Synek nie jest zbyt wylewny, każdego całusa trzeba od niego zdobywać podstępem. Jednak, gdy słyszy, że mama kangurzyca całuje swego synka na dobranoc, sam spontanicznie daje mi buziaka - jestem wtedy przeszczęśliwa.

Poza przygodami Maleństwa moje dziecko upodobało sobie również historię Stefka Burczymuchy. Kiedy przychodzi czas na "Stefka...", maluch biegnie do kuchni i po chwili wraca z plastrem żółtego sera na talerzyku. Lubi być dobrze przygotowany, by po słowach:
"Patrzą... a tu myszka mała,
polna myszka siedzi sobie
i ząbkami serek skrobie!"
poczęstować myszkę na obrazku jej ulubionym przysmakiem. Ma z tego wiele radości.
I wtedy wiem, że wspólne chwile spędzone na czytaniu to nie tylko nauka ale i zabawa. I przede wszystkim bliskość - a to jest nie do przecenienia.

PS. Teraz jesteśmy na etapie czytania "Idzie Grześ(przez wieś)" i synek z zapałem robi dziurki w torebkach z mąką, cukrem, ryżem, żeby pokazać mamie-niedowiarkowi, jak to "przez dziurkę piasek ciurkiem sypie się za Grzesiem". Chyba nadchodzi czas eksperymentów. Cóż, literatura inspiruje:)
napisał/a: bojan213 2008-02-10 10:19
Moja córeczka Anetka to prawdziwe ciekawskie jajo. Weszła obecnie w etap życia pytalskiego i słyszę tylko a co to? a czemu ? a z czego to? a kto to? Znak zapytania występuje w każdym niemal zdaniu Anetki. Któregoś dnia przyniosłam z zakupów chałkę a ona jak zwykle a z czego a skad? I ja na poczekaniu wymyśliłam jej bajeczkę o tej chałce Anetka bardzo ją polubiła i nieraz muszę jej ja opowiadać . A oto ona.

BAJKA „ JAK POWSTAŁA CHAŁA”

Wszystko zaczęło się bardzo, bardzo dawno temu, coś około roku ….. a może kilka lat wcześniej lub kilka później. W niezbyt dużym i nie zbyt małym miasteczku, które znajdowało w środku polski a nie była to Warszawa ani Toruń. Życie biegło tam powoli ludzie mieli pracę i byli bardzo szczęśliwi. Pewnego razu, jeden z dwóch piekarzy w mieście szedł do pracy na nocną zmianę, gdy nagle z za zakrętu bez świateł, wyjechał pędzący na rowerze królewski kurier. Świadkowie twierdzą, że zahaczył go bagażnikiem i pociągnął za sobą. Podobno jechał on aż do Chana mongolskiego z pilną wiadomością i nie mógł się zatrzymywać. Nieszczęście spadło na miasteczko i zawisła nad nim groźba głodu. Jeden jedyny piekarz, który pozostał nie był wstanie upiec chleba, dla wszystkich mieszkańców. Ludzie zamiast pracować jak dotychczas, godzinami wystawali w kolejce po pieczywo. Dawano ogłoszenia do prasy, i do biura poszukujących pracy jednak bez rezultatu. Jedynym bezrobotnym w całym miasteczku był fryzjer, który umiał czesać tylko koki i warkocze. Na jego nieszczęście w modę weszły krótkie włosy i kobiety przestały korzystać z jego usług. Miejska Rada Starszych, aby nie doszło do klęski głodu nakazała, aby pracę w piekarni podjął jedyny bezrobotny fryzjer. No cóż , bycie fryzjerem to nie to samo co piekarzem , ale biedaczysko starał się jak mógł. Ale zamiast formować i wypiekać okrąglutkie bułeczki i bochenki, ten tylko zaplatał. Na plecione przez niego warkoczowe pieczywo mieszkańcy mówili, że to „chała” !. A te mniejsze plecione koczki, co chętnie były kupowane przez panny zmierzające do stolicy na zakupy, nazywano warszawiankami. Z czasem ludzie przywykli i polubili nowe pieczywo, które stało się nawet śniadaniowym przysmakiem. Nikt teraz nie nazwie chałki, chałą choć czasem warkocz jest krzywo zapleciony, a na wierzchu mało jest pysznej kruszonki. I tak oto dzięki współpracy fryzjersko-piekarskiej powstały produkty, które bardzo cenimy i chętnie spożywamy na śniadanko
napisał/a: katka05 2008-02-10 13:18
Mam Kubulka 11miesięcznego, któremu jeszcze jest trudno skoncentrować się na dłuższej opowieści. Na szczęście są jeszcze bajeczki gumowe, do kąpieli! Taką właśnie czterokartkową książeczkę mój Synek ogląda z zachwytem( dodam jeszcze, że do góry nogami:)). Ja opowiadam mu co przedstawiają poszczególne obrazki, i w sytuacji, gdy na obrazku Puchatek "gra w łapki" z Tygryskiem, Kubul klaszcze w rączki, ukazując przy tym dwie supernowe dolne jedynki:)