Bajkowy konkurs

napisał/a: Pysio 2008-02-05 12:39
Mój synek Bartuś skończył nie dawno roczek, ale już od kilku miesięcy uwielbia czytać książeczki. Nie umie jeszcze mówić, ale dokładnie wie gdzie w jego pokoju znajdują się książeczki i gdy tylko je dojrzy domaga się by mu je czytać, pokazując na nie paluszkiem i krzycząc "mamamama". Jego ulubioną bajeczką jest "Brzydkie kaczątko". Bartuś uwielbia oglądać obrazki w tej książeczce w ciągu dnia, a wieczorem przed snem nie obejdzie się bez przeczytania choćby kilku stron bajki. Nasza książeczka jest już troszkę zniszczona, ponieważ synek sam chce przewracać strony w książeczce i pokazywać paluszkiem kaczuszki w niej narysowane, nawet przy jedzeniu. Zawsze zabieram ją ze sobą gdy gdzieś wychodzimy, bo gdy synek zaczyna marudzić książeczka o brzydkim kaczątku załagodzi każdy kaprys:)
napisał/a: adziula73 2008-02-05 14:52
Ulubiona bajeczka Jagódki to oczywiście Kubuś Puchatek- Jagódka ma dopiero 10 m-cy ale oglada bajeczki z takim zaciekawieniem i zrozumieniem, że w podziw nas wprawia.Ulubioną postacią naszej gwiazdeczki jest Tygrysek, jak tylko go widzi- piszczy i skacze jak piłeczka. Wszędzie pozna misia Kubusia i Tygryska (czy to jest gazeta, książeczka czy reklama)! Nasz - 14 letni syn też się wychował na Kubusiu (do dzis mamy na kasetach nagrane niedzielne wieczorynki z Kubusiem) i do tej pory jeszcze "niby z Jagodą" ale oglada bajkę. Nie ma chyba lepszej bajki dla naszych smyków- jest tak łagodna, wesoła i pouczająca, że z chęcią czytamy i ogladamy Puchatkowe przygody.
napisał/a: agusjot2 2008-02-05 15:01
Mój Kuba szaleje za Bobem Budowniczym, Spidermanem i wyścigówkami, jednak przed snem, na dobranoc mamy dla niego książki z zupełnie innej półki ;)

Przed laty sama czytałam opowiadania dla dzieci, dlatego postarałam się, by Kubuś poznawał literaturę dziecięcą nie tylko traktującą o medialnych bohaterach. Naszą ulubioną pozycją są "Uśmiechnięte słowa - opowiadania dla dzieci". Antologia opowiadań o ogromnej wartości dla każdego malucha. Są tu nowelki o chłopcu, który przeprowadził się do nowego mieszkania, o dziewczynce, która nie mogła sobie znaleźć przyjaciela i o bohaterskiej mamie, która ratowała dzwonnicę za pomocą drutów i wełny. Wśród autorów same znakomitości, Krystyna Kofta, Danuta Wawiłow, Adam Bahdaj, Joanna Papuzińska i wielu innych.
Ulubionym opowiadaniem Kubusia jest "O Ali, Wojtku, kocie i malowaniu na płocie" Tyle razy czytaliśmy mu tę samą historię na dobranoc, że któregoś dnia zaskoczył nas i prawie bezbłędnie całą opowiedział.
Pięknie napisane, z ukrytym morałem trafiają w samo sedno. Uczą moje dziecko wrażliwości, zrozumienia postaw innych ludzi i miłości. Bo co jest ważniejsze w zyciu ?
napisał/a: asiakalek 2008-02-05 15:40
Kubusiem Puchatkiem chciałabym zostać,
gdyż to najwspanialsza, filmowa postać.
Podobnie jak on, lubię podjeść sobie,
małe co nieco chodzi mi często po głowie.
Byłabym misiem, co ma mały rozumek,
a im mniej rozumiemy, tym mniejszy nasz frasunek.
W miodziku mogłabym topić me smutki
i koić tym samym negatywne ich skutki.
Miałabym także przyjaciół tłum cały,
bo Stumilowy Las jest przecież niemały:
Prosiaczka, co przed pszczółkami mnie obroni,
gdy wezmę im miodu i ruszą w pogoni;
królika,który zawsze wrzuci swoje trzy grosze,
nawet gdy go o to nie poproszę;
Tygryska ze znanego figlarzy klanu,
który, co dziwne, nie stroni od tranu;
Maleństwo, które każdy w lesie lubi,
Kłapouchego, co ogon wiecznie swój gubi
i oczywiście Krzysia, towarzysza niedoli,
którego brak tak bardzo czasem boli.
Jako Kubuś Puchatek na drzewie bym mieszkała
w domku z wielką spiżarnią, która i tak jest za mała.
Śpiewałabym moją ulubioną piosenkę,
oczekując na pozimową wiosenkę:
"Im bardziej pada śnieg,
Bim-bom
Im bardziej prószy śnieg,
Bim-bom
Tym bardziej sypie śnieg
Bim-bom
Jak biały puch z poduszki.
I nie wie zwierz ni człek,
Bim-bom
Choć żyłby cały wiek,
Bim-bom
Kiedy tak pada śnieg,
Bim-bom
Jak marzną mi paluszki"
I żyłabym sobie spokojnie, z naturą w zgodzie,
wąchając kwiatki, mocząć łapki w rzecznej wodzie,
od czasu do czasu przygodzie czoła stawiając,
niekiedy łapki w baryłce miodu maczając.
napisał/a: paula2571 2008-02-05 20:02
Witam!!Kiedys wraz z gazetą kupiłam mojej córce bajke "Kubuś i Hefalumpy"z disney Magiczna kolekcja.Moja córka oglądała ją cały czas,aż do teraz wogóle jej się nie znudziła,pewnie temu że to jest i bajeczka i postacie wesoło śpiewają....A za opakowanie w którym była płyta,robi bardzo fajna książeczka z opowiadaniami i rebusami ze znanym jej bardzo słonikiem i maleństwem :) Teraz też bajeczke przejął mój synek który ma 14miesięcy,a starsza siostra(lat4)mu opowiada co będzie się działo bo bajeczke zna na pamięć :) Pozdrawiamy
napisał/a: MARCKA 2008-02-06 09:45
Witam serdecznie!
Jest mi niezmiernie miło, żed moge się z kimś podzielić z Wami moim powrotem w Świat wspaniałego dzieciństwa. Jeżeli jeszcze przy okazji można coś wygrać to jest to tym bardzej przyjemne. Mam ukochana córeczkę, która ma 3 latka. Bardzo, ale to bardzo lubi oglądać "Pusia" czyt. Kubusia Puchatka. Jest oczarowana tymi bajkami. Oglądamy je razem i muszę powiedzieć, że z Kubusia Puchatka sie nie wyrasta. Kidy zasiadamy przed telewizorem to przez 2 godziny siedzimy i oglądamy. Jesteśmy wtedy bardzo zadowolone, bo te bajeczki są po prostu boskie, ponadczasowe i bardzo pouczajace. Ostatnio upodobałyśmy sobie Prosiaczka i przyjaciół oraz Kubuś i Hefalumpy.Przepiękne dialogi i piosenki przenosza nas niemal do Stuwiekowego Lasu.
O Lumpku już nie wspomne, jest po prostu Przemily i tak słodki, że nie sposób go nie polubic.
Bardzo sie ciesze ze na nowo moge przezeywac niezwykle przygody wspolnie z córeczka oraz przyjaciolmi ze Stuwiekowego Lasu.
napisał/a: grudzink 2008-02-06 10:10
Wspaniały temat:)
Jak różne są dzieci i jak różne mają gusty czytelnicze dowiedziałam się kiedy przyszło na świat moje drugie dziecko. Córcia od początku zakochana była tylko w typowo dziewczęcych bajeczkach- królewna śnieżka, kopciuszek, calineczka. Pomimo sporej kolekcji innych książek przerabialiśmy wkółko te same- jej ulubione. Książeczki te jak żadne inne noszą najwięcej śladów użytkowania. Zwłaszcza Kopciuszka zna córcia ( ale i ja ) na pamięć. Czasami gaszę światło i opowiadam ją z pamięci - a córcia śledząc z uwagą każde moje wypowiedziane słowo strofuje mnie kiedy coś ominę:) To ciepła, pełna zwrotów akcjii, nauki i wywołująca wiele w nas emocji bajka:).
Ale jak tu pogodzić czytanie przy dwójce dzieci, gdzie każdy ma odmienne upodobania. Pomimo, że synek ma dopiero roczek- już także ma swoje ulubione książeczki. Wciąż wybiera Kubusia Puchatka i zakochany jest wprost w Tygrysku. Ciągle przytula się do stron w książce gdzie widniej jego ulubiony bohater i daje mu oczywiście buziaczki. Po skończonej lekturze musimy oczywiście brykać i figlować jak tygrysek. To bajka pełna ciepła, nauki i tak kochana przez moje maleństwo. Gdziekolwiek zobaczy swojego tygryska czy to w książce, telewizji, gazecie a nawet ubrankach zaczyna na jego widok podskakiwać i wydawać wesołe odgłosy:) POLECAM!
napisał/a: annna25 2008-02-06 10:56
Witam:)Gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży spełniło się moje największe marzenie! Już wtedy wiedziałam,że bedę czytać mojemu dziecku tak jak to robiła moja mama i babcia. To są chwile , które pamięta się do końca życia! Mojej córeczce Emilce zaczęłam czytać gdy miała niespełna miesiąc. Jej pierwszą ksiązeczką była "Wesoła Krówka" świetna rymowanka , która łatwo wpada w ucho. Teraz Emilka skończyła 6 miesięcy i gdy ją ( obowiązkowo!)codziennie czytamy to jej twarzyczkę rozpromienia przepiękny uśmiech " od ucha do ucha". Wystarczy ,że wyrecytuję pierwszą zwrotkę i już zaczyna piszczeć i machać rączkami! jest to najcudowniejszy moment , gdy widzę jak moje kochane Słoneczko reaguje na swoją bajeczkę i cieszy się ,ze jesteśmy wtedy razem:) Będziemy jej czytać jak długo będzie chciała, bo jest to wspaniałe wspomnienie , które zawsze będzie wiązać z mamusią i tatusiem:)pozdrawiam cieplutko:)
napisał/a: martis 2008-02-07 00:03
Kubuś Puchatek to dla mojej 2,5 letniej córeczki Martynki bohater numer jeden. Towarzyszy nam zawsze i wszędzie. Już kiedy otwieram oczy wczesnym rankiem, słyszę głos Martynki, jak odzywa się do Kubusia - przytulanki: "Dzień dobry Kubusiu, wyspałeś się?", a kiedy ta mała dziewczynka kończy dzień kładąc się spać, czytam jej z mężem na zmianę, ale zawsze "Kubusia Puchatka" A.A. Milne, bo tylko o taką książkę prosi. Zastanawiamy się, kiedy minie ta "kubusiomania", ale bynajmniej nie jest ona dla nas żadnym ciężarem, wręcz przeciwnie; cieszymy się, że nasze dziecko "przyjaźni się" właśnie z Puchatkiem i jego towarzyszami, bo mimo, ze jest to "miś o bardzo małym rozumku", to potrafi przekazać dzieciom wiele mądrości. I tak to dzięki naszej małej wielbicielce Kubusia, oboje z mężem również po trosze ulegamy tej "kubusiomanii", ale kto nie chce czasami zapomnieć, że jest dorosłym?
napisał/a: ~marielu 2008-02-07 09:41
a ja nie czytam książek moim dzieciom na dobranoc, sama wymyślam bajki , czasem fajne czasem mniej , często wymyślamy je wspólnie , ja zaczynam zdanie , synek kończy , często mamy różne zakończenia , czasem bajka ciągnie sie tygodniami jak jest ciekawa i dobrze nam idzie , czasem sie nawet pokłócimy o bohatera, zawsze staram sie wcisnąć coś mądrego, jakiś morał , coś na przyszłość - czasem idzie mi lepiej a czasem gorzej jak to w życiu, ale najważniejszy jest ten czas i ta chwila gdy razem coś tworzymy. Od czytania bajek jest mój mąż , zapracowany dobry tata który nie ma sił na wymyślanie ale zawsze znajdzie czas na czytanie czy wspólną zabawę.
napisał/a: brzozak 2008-02-07 10:30
Ulubioną bajką, mojego dziecka jest "Listonosz Lis". Jest to opowieść o lisie który został listonoszem, ale ludzie się go bali. Następny listonosz był bardzo niemiły i wszyscy zatęsknili za lisem i przesłali mu list aby wrócił i znów został listonoszem. Jest tzw. żywa książeczka, można w niej przesuwać obrazki, otwierać drzwi i czytać listy. To jest bajka jaką Natalka zawsze chce aby czytaj jej przed zaśnięciem, może jej młodsza siostra pójdzie w jej slady i też polubi książeczki, kto wie ?
napisał/a: pawel729 2008-02-07 10:54
Witam, moją ulubioną bajką, jak i mojego 4 -letniego synka Mikołaja jest Krecik. Nie wiem co takiego jest w tym małym, czarnym stworzonku,że przyciągą do siebie nie tylko dzieci, ale i dorosłych. Mnie najbardziej wzrusza ten jego "śmieszek" jest po po prostu powalający. Mimo ,że jest to bajka, w której zwierzaki nic nie mówią, a raczej mówią tylko "pozawerbalnie", pozwala ona rozwijać wyobraźnie, uczy dostrzegania dobra i zła, a przede wszystkim tego ,że w życiu najważniejsza jest przyjaźń i umiejętność współpracy, nie wspominając o umiejętności pójścia na kompromisy. Lubimy oglądać ta bajeczkę, jak i również czytać książeczki o Kreciku, bo dzięki niemu na życie można spojrzeć bardziej optymistycznie. :)