Co sądzicie o kobietach za kółkiem?

napisał/a: marteczka3 2007-12-20 20:35
czytajac o samochodach (taki podtemacik też się tu rozwinął), to jednak nie jestem zwolenniczką staroci ;) podobają mi się takie sprzed wojny, jeśli ktoś je odrestauruje, kolekcjonuje czy coś w tym typie, ale przepraszam - Sierry sprzed piętnastu lat działają mi na nerwy. I ci, którzy najczęściej za ich kierownicami siedzą :/
napisał/a: F430 2007-12-20 20:41
bo nie wiesz co jest w środku
napisał/a: marteczka3 2007-12-20 20:47
w środku kierowcy czy w środku samochodu?
napisał/a: Anetka1 2007-12-20 22:01
marteczka napisal(a):w środku kierowcy czy w środku samochodu?
Sorki za OTa, ale pytanie jest świetne :)

Ostatnio jeździłam z moim szefem i stwierdził że jeżdzę bardzo szybko ale bezpiecznie! To było miłe
napisał/a: F430 2007-12-21 00:28
powtórzyłąś posta Anetka;)

No właśnie w srodku samochodu (czyli pod maską) i w środku kierowcy (czyli pod kopułką ), ale rozumiem, że ten post o sierrach pilił do mojego nastawienia do Passaciarzy- perwfidne...
napisał/a: marteczka3 2007-12-21 11:32
nie, nie mam nic do passatów ani passaciarzy, zapewniam, że passatem nie jeżdżę, chociaż może na tego nowego miałabym nawet ochotę, gdyby był w zasięgu moich możliwości. Dobre, solidne auto.
Nie mam nic do nowych, wypasionych samochodów, i wydaje mi się, że niechęć do nich mogą powodować dwie rzeczy - zazdrość, a co gorzej zawiść. przekonanie, że są złe, wynika głównie z tego, że narzekaczy na nie nie stać, bo nie wierzę, że miłośnik motoryzacji odmówiłby nowego mercedesa, VW czy BMW. Ja bym nie odmówiła, a że nie mam - to inna kwestia.

Co do tego, co jest pod maską, to wiem, co ma tam przeciętna Sierra, i jak próbują je tuningować ich właściciele - i tu dochodzimy do pytania, co jest w środku kierowcy, z reguły poczucie że ich samochód jest najlepszy, i najmocniejszy na świecie... miłość bywa ślepa, nie ganię. ale czasem trzeba wiedzieć, że balansuje się na granicy dobrego smaku.
napisał/a: ~gość 2007-12-21 12:58
Ze swojej strony mogę powiedzieć tyle, że nie mam nic do "wypasionych" aut, bo i dlaczego miałabym mieć, natomiast mam duże ale do kierowców, którzy nie umieją się nimi posługiwać.

Z tą zazdrością chyba troszkę przesadziłaś. Nie sądzę, żeby każdy kto narzeka na tego typu kierowców był zazdrosny o auto. Często się zdarzają kiepscy kierowcy w takich autach i jak dla mnie jest to tylko zbieg okoliczności.
napisał/a: sorrow 2007-12-21 13:45
Dai napisal(a):Nie sądzę, żeby każdy kto narzeka na tego typu kierowców był zazdrosny o auto.

Hmm... tu chyba chodziło o zazdrośc o auto obiawiającą się narzekaniem na te najlepsze i najnowsze, a nie na kierowców, którzy nimi jeżdżą.
napisał/a: marteczka3 2007-12-21 13:55
sorrow, dziękuję :)
ja chyba jednak myslę jak facet, skoro facet dobrze rozumie moją wypowiedź, a dziewczyna nie ( to tylko taka obserwacja, nie obrażać się). Nie każdy kto jeździ wypasioną furą jest idiotą, nie każdy idiota jeździ wypasioną furą. Auto to jedna sprawa, kierowca - druga, ale te dwie rzeczy powinny współpracować, współgrać i tworzyc całość.

Dai, mój post był o niechęci do samochodów, a nie do kierowców.
napisał/a: ~gość 2007-12-21 14:06
marteczka napisal(a):Dai, mój post był o niechęci do samochodów, a nie do kierowców.


Wybacz rzeczywiście! Może to wina migreny, bo ciężko mi dzisiaj wszystko idzie!

marteczka napisal(a):Auto to jedna sprawa, kierowca - druga, ale te dwie rzeczy powinny współpracować, współgrać i tworzyc całość.


Zgadzam się! Szkoda tylko, że często brakuje tej współpracy :(.
napisał/a: F430 2007-12-21 18:50
marteczka napisal(a):Nie mam nic do nowych, wypasionych samochodów, i wydaje mi się, że niechęć do nich mogą powodować dwie rzeczy - zazdrość, a co gorzej zawiść. przekonanie, że są złe, wynika głównie z tego, że narzekaczy na nie nie stać, bo nie wierzę, że miłośnik motoryzacji odmówiłby nowego mercedesa, VW czy BMW. Ja bym nie odmówiła, a że nie mam - to inna kwestia.

Co do tego, co jest pod maską, to wiem, co ma tam przeciętna Sierra, i jak próbują je tuningować ich właściciele - i tu dochodzimy do pytania, co jest w środku kierowcy, z reguły poczucie że ich samochód jest najlepszy, i najmocniejszy na świecie... miłość bywa ślepa, nie ganię. ale czasem trzeba wiedzieć, że balansuje się na granicy dobrego smaku.


Prawdziwy miłośnik motoryzacji ma określone poglądy na temat samochodów (bo analizuje nie tylko markę, ale też technologię, wykonanie, moc, przyspieszenie, moment obrotowy, technologię, rodzaj i charakterystykę silnika, rodzaj napędu, zawieszenia, trakcję pojazdu, użyteczność, zastosowanie, jego znaczenie dla motoryzacji, styl, klasę, rodzaj i stylistykę nadwozia etc...), Dzięki świadomości tych faktów, ocena samochodu jest w miarę wiarygodna...
Nie widzę nic wypasionego w Passatach akurat(jak dla mnie nie mają duszy i charakteru)
, a także w Merolach (poza sportowym SLR) Ale to tylko subiektywny brak "wypasu", oczywiście są luksusowe, ale to właśnie mi w nich nie odpowiada;) Lubię móc się do czegoś dotknąć, być świadoma czym jeżdźę, znać części składowe tego wozidła i móc grzebać w silniczku, czy w reszcie modułów pojazdu, by móc je naprawiać, czy modyfikować...
Passaty oraz wiele "wypasionych" bryczek w Warszawie często są prowadzone przez śpieszących się ludzi, biznesmenów, właścicieli firm,prezesów, należących do tych, co przez całe życie mają jakiś swój osobisty "wyścig szczurów"...wśród takich kierowców panuje raczej atmosfera spięcia, wściekłości i rekinowego podejścia do sprawy- po trupach do celu, zajeżdżając tak,że nie raz błotnik w biednej Sierruni byłby do wymiany i kompletnie zapominając o "migotulce", która zazwyczaj się im wysrywa (sorki za kolokwializm), właśnie podczas gwałtownej zmiany pasa, albo wjeżdżdżania nagle przed Ciebie, ocierając się prawie o lusterko...

Co do Sierry to się także mylisz:
Otóż jest zupełnie odwrotnie jak mówisz: Późniejsze Sierrki, te z wtryskiem, są bardzo mało podatne na przeróbki silnikowe (kosztuje to, to majątek i mało daje), ale też dla tego,że nie ma w nich co przerabiać, w DOHC'ach większość części jest właśnie świetnie policzona i zamontowana, są wykonane ze świetnych materiałó (dla tego nie ma tam co przerabiać, jeśli chodzi o niuansowe przeróbki...) i dla tego też te samochody są niewiarygodnie dynamiczne i bardzo zwinne...
A mając taki samochód człowiek jest bardzo daleko od stwierdzenia, że ma superbrykę (Superbryka to może byłby Cosworth...), ale raczej ma wrażenie, że ma kontakt z czymś kultowym, z czymś magicznym- nie znam innego tak taniego w zakupie i utrzymaniu samochodu, który równocześnie byłby tak żywotny, dynamiczny i rasowy (kiedyś przecież klasy Audi A6) jak Sierra wtryskowa (te wcześniejsze, powyzej 2.0 też dają radę;))...
Zazwyczaj takie samochody są kupowane nie przypadkowo, raczej przez fanów motoryzacji starszej daty (jak ja), takich, co potrafią cieszyć się na drodze każdym niuansem (miałam nawet malczanka, którego kochałam ponad życie, który jak dla mnie był świetnym pociesznym samochodzikiem, a po lekkim tunie, małą rakietką)...
Lubię starą technologię, starą, dobrą, długożytną, taką od której można się wiele nauczyć, taką, z którą obcowanie daje mi frajdę dokształcania się w dziedzinie mechaniki pojazdowej- Poprostu źle bym się czuła w samochodzie z miękkim zawieszeniem, silnikiem na laptopa, automatyczną skrzynią biegów, czujnikiem cofania, ABS-em, GPS-em etc...- samochód muszę czuć! I wolę jeździć nim sama, niźli miał by to robić za mnie

już rozumiesz?
napisał/a: marteczka3 2007-12-21 20:30
F430, przyznaje, ze skoro nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby mieć Sierrę, żadną, bo mi się to auto nie podoba, i nie widzę w nim charakteru - oczywiste jest, że nie siedzę w temacie tak jak ty. Doceniam Twoją wiedzę i zaangażowanie, widać, że Cię to naprawdę cieszy, tak jak mnie trochę inne auta, inny rodzaj jazdy. Każdy szuka czegoś innego w samochodzie, i chwała tym, którzy znajdują to, czego szukali.

z Twoich postów wyczytuję trochę krytyki, może ironii względem tego co napisałam. pytanie "już rozumiesz"? brzmi jak sprawdzenie skuteczności nauczania komendy "siad" i "waruj", ale daleko mi od obrażania się. Widać taki masz styl.

ABS-y GPS-y, ESP, czujniki cofania, dołączanie napędu na drugą oś i jeszcze kilka innych rzeczy moim zdaniem są nie tylko śmiesznym widzimisię bogatych panów, ale też poprawą bezpieczeństwa. Jeśli zawiodą kierowca lub warunki, jest jeszcze szansa, że wyciągnie delikwenta z opresji elektronika. To trochę tak jak z poduszkami powietrznymi - nowsze samochody tak w sumie są coraz mocniejsze, zwinniejsze i w efekcie szybsze, więc potrzebne jest więcej zabezpieczeń. Dla mnie w nowych autach to się liczy, a nie kolor tapicerki.

Czytając TWoją wypowiedź

napisal(a):Prawdziwy miłośnik motoryzacji ma określone poglądy na temat samochodów (bo analizuje nie tylko markę, ale też technologię, wykonanie, moc, przyspieszenie, moment obrotowy, technologię, rodzaj i charakterystykę silnika, rodzaj napędu, zawieszenia, trakcję pojazdu, użyteczność, zastosowanie, jego znaczenie dla motoryzacji, styl, klasę, rodzaj i stylistykę nadwozia etc...),


napisal(a):Co do Sierry to się także mylisz:


napisal(a):już rozumiesz?


mam jednak wrażenie, że traktujesz mnie jak idiotę, przynajmniej motoryzacyjnego. Mylę się?

pozdrawiam 4x4