Konkurs „Gdzie pachną stokrotki”

napisał/a: linka1312 2010-08-30 08:09
Zapach kwitnącej akacji. Przywołuje falę wspomnień beztroskiego i jakże cudownego dzieciństwa. Ukochane podwórko i koledzy z którymi chodziłam po drzewach. Potłuczone kolana, jazda rowerem podczas której poznawałam nowe magiczne zakątki mojego osiedla i ta myśl że moge wszystko. Swiat był dla mnie taki cudowny, tak wielki i odległy. Radosne chwile do których wracam pamięcia ilekroć w powietrzu unosi się ten cudowny zapach akacji.
napisał/a: folly 2010-08-30 10:04
Najmilsze wspomnienia przywołuje u mnie zapach suszonych grzybów , suszonych jabłek śliwek i gruszek oraz kompot z suszu. Zapach ten kojarzy mi się z jesiennym ciepełkiem, z chodzeniem na grzyby, zbieraniem owoców jesienią. Pamiętam jak jesienią siedzieliśmy w kuchni całą rodziną czyściliśmy grzyby, owoce i przygotowywaliśmy je do suszenia. W domu unosił się aromat suszonych grzybów i owoców, które były porozwieszane na sznurkach. Zawsze gdy poczuje zapach grzybów czy suszonych owoców robi mi się cieplej na sercu i radośniej, bo jesień w moim domu choć była pracowita ale i była radosna i kojarzy mi się z zimnem na dworzu ale ciepłem w domu i cudownym zapachem..
April211
napisał/a: April211 2010-08-30 10:38
Moje dzieciństwo to głownie zapach suszonych grzybów i zapach jaśminu Pamiętam jak moja mama wracała z koszem pełnym pachnących grzybków a potem razem je czyściłyśmy i suszyłyśmy najlepsza była tez kapustka z grzybami na wigilie ten jej niezapomniany zapach i jaśmin rosnący w parku koło mojego domu spacery z mama i zbieranie jego kwiatów te wspomnienia sa dla mnie bardzo cenne
napisał/a: Izabella30 2010-08-30 12:12
Jest taki najpiękniejszy zapach,którego nie zapomnę do końca życia,bowiem mam go głęboko w pamięci.Gdy tylko zamknę oczy już go niemal czuję to mój rodzinny dom.Jest czymś niepowtarzalnym i dla mnie bardzo wyjątkowym,bowiem składa się na niego bardzo dużo wspomnień:tych miłych,radosnych,ale też i smutnych.To całe moje dzieciństwo i dorastanie,czyli niespełna trzydzieści lat.Niestety nie pamiętam tego,jak rodzice zaczęli go budować,ale nigdy nie zapomnę ciągle świeżego zapachu pokoi i mojego ulubionego strychu,gdzie z rodzeństwem i kolegami bawiliśmy się do samego rana,niezależnie od tego jaka była pogoda na dworze.Teraz też tam chętnie wracam,ale na chwilę,by pobyć z moimi wysłużonymi lalkami i szafą pełną skarbów.Przyznam,że zapach mojego domu jest taki sam jak dawniej-czuję zapach drewna jego stropów,a nawet aromaty jakie wydobywały się z biało-różowej kuchni.Tylko My się zmieniliśmy,bo przybyło Nam kilka lat więcej.Jednak wspomnienia będą nadal żywe.:)
napisał/a: Martyna23 2010-08-30 12:12
Kiedy zamykam oczy widzę dom babci, wieś, duży ogród, gdzie zawsze jeździłam we wakacje. Babcia piekła wtedy dla nas chleb. I właśnie jego zapach to najpiękniejsze wspomnienie z dzieciństwa.
szalonakisia_1
napisał/a: szalonakisia_1 2010-08-30 12:37
Mam swoje zapachy wspomnień. Jeden z nich to zapach perfum,bardzo je lubię,chodź teraz mało używam. Używałam ich dużo za czasów ciąży, teraz jak się nimi popryskam to przypominają mi się te miłe chwile,te miłe czasy ciąży.
napisał/a: evragiggs 2010-08-30 12:46
Ulubiony zapach z dzieciństwa to zapach bigosu podgrzewanego w zimie.Jak byłam mała wujek zabierał mnie i jeszcze moją kuzynkę na sanki,ale nie pod blok.Jechaliśmy jechaliśmy na jurę krakowsko częstochowską w kierunku Podlesic.przed Podlesicami jest Góra Zborów(ok.400m).Z jednej strony ma łagodny stok i tam jeździliśmy na sanki potem na narty.Stok był łagodny,nie myślcie że wujek by nas puścił z dużą szybkością w dół.Jak już mieliśmy dość i potrzebowaliśmy przerwy.Wujek wyciągał z bagażnika butle turystyczną gazową i podgrzewał nam bigos.Wiedział,że jego chrześniaczki uwielbiają bigos.Stało się to naszą tradycją,często tak jeździliśmy przez lata.Do dziś mi brakuje tego smaku bigosu wujkowego,smakował przepysznie na mrozie w otoczeniu skałek jury.Zapach bigosu jest zdecydowanie moim ulubionym zapachem z dzieciństwa. W ogóle zapraszam w moje strony ,śliczne miejsce.Zamki Bobolice, Mirów i dużo skałek na które można się wspinać.
napisał/a: gosia_czapiewska 2010-08-30 15:16
Zapach konwalii zawsze będzie do mnie powracał i powodował powrót do bardzo młodzieńczych lat.Wtedy to na przerwie w szkole dostałam niewinny bukiecik konwalii od kolegi,który się wtedy we mnie podkochiwał.Jaka ja wtedy byłam dumna i szczęśliwa-chyba przede wszystkim,że poczułam się bardzo dorosła.Każdy dzwoneczek w bukieciku konwalii zdawała się "dzwonic"-jesteś piękna i dorosła....Nie sposób zapomniec tego zapachu
napisał/a: ewelka21 2010-08-30 15:16
Czy to kwiaty, które od niego dostałaś?Czy może perfumy, o których zawsze marzyłaś?Czy to aromat kawy, którą podał ci do łóżka?Czy też czekoladki, które przed tobą postawił?Czy to może zapach pościeli, w której właśnie leżycie?A może to po prostu zapach Jego skóry, którą tak lubisz dotykać?A moze to prostu zapach Jego włosów, które tak zawadiacko sterczą nad Jego czołem?A moze to po prostu zapach Jego codziennej obecności?Czy to bez JEGO zapachu nie mogę się obejść...?
napisał/a: Justi1983 2010-08-30 16:44
Najmilsze wspomnienia przywołuje mi zapach mojego ulubionego kwiatu, którym jest storczyk, ponieważ był on świadkiem jednego z najważniejszych wydarzeń w moim życiu - momentu zaręczyn - które odbyły się trzy lata temu. Wtedy to właśnie usłyszałam najpiękniejsze słowa. Moje zaręczyny przebiegały w dwóch etapach. Pierwsza część miała miejsce na dyskotece przy paczce naszych znajomych, z którymi siedzieliśmy w loży. Mój obecny mąż nagle uklęknął i zaczął śpiewać piosenkę zespołu T-Love pt. „I love you”. Ja oczywiście zaraz spłonęłam rumieńcem, a znajomi zaczęli się śmiać. Następnie mój ukochany wręczył mi bukiet fioletowych storczyków, po czym z kieszeni spodni wyjął czerwone pudełeczko w kształcie serca, a moim oczom ukazał się piękny pierścionek z brylantem i zadał kluczowe pytanie: „ Kochanie, czy wyjdziesz za mnie?”. Ja z okrzykiem: "Tak!" rzuciłam się mu na szyję i obdarowałam go namiętnymi pocałunkami. Potem zeszliśmy na parkiet i zatańczyliśmy wolny, romantyczny taniec, a na moim palcu serdecznym lśnił już pełnym blaskiem pierścionek, a na stoliku w naszej loży stał dumnie w wypożyczonym od barmana wazonie bukiet storczyków. Drugi etap zaręczyn był bardziej oficjalny, ale i tym razem storczyki odegrały kluczową rolę. Mój narzeczony przyjechał do mojego domu razem ze swoimi rodzicami. Zaraz po przekroczeniu progu wręczył mojej mamie bukiet różowych storczyków. Następnie zwrócił się z przemówieniem do moich rodziców i powiedział, że jego życie nabrało sensu w chwili, gdy mnie poznał, że bardzo mnie kocha i chce spędzić ze mną resztę życia i że nie wie co przyniesie przyszłość, ale jedno wie na pewno: że zawsze będzie mnie kochał. Ja dostałam dziewięć białych storczyków i po raz drugi ten sam piękny pierścionek - symbol naszej wiecznej miłości. Dlaczego dziewięć kwiatów? Ponieważ jestem numerologiczną 9 i jest to moja ulubiona i przynosząca szczęście cyfra. Ten moment był bardzo wzniosły i wzruszający i zawsze kiedy wspominam te chwile, to kręci mi się łezka w oku. Nawet teraz … Od tej pory w każdą rocznicę ślubu, na urodziny, na imieniny i w dzień kobiet zostaję obdarowana przez mojego męża bukietem storczyków i wówczas w całym domu unosi się ta cudowna woń...
napisał/a: malutka5 2010-08-30 17:14
Podobno smaki i zapachy pamięta się zawsze. To jedne z naszych pierwszych doznań zmysłowych. Obrazy sie zacieraja, ale nos zawsze rozpozna coś, z czym kiedyś miał już do czynienia. Pierwszy zapach z dzieciństwa jaki zapamiętałam, to był zapach "całusków"- malutkich pierniczków pieczonych w okolicach Bożego Narodzenia. Mam może 4-5 lat. Stoję w wąskiej kuchni. Głowa ledwie wystaje mi ponad blat, oczy sa na poziomie stolnicy. Z rozgrzanego piekarnika bucha ciepło. Patrzę jak mama zagniata ciasto, doprawia je miodem i przyprawami, wycina i piecze ciasteczka do późnej nocy. Rano budzi mnie odurzający zapach. Pierniczki są mocno doprawione: imbir, cynamon, gałka muszkatołowa. Nie znam jeszcze tych nazw, ale znam juz smak- czubek języka lekko drętwieje od korzeni.
napisał/a: nagietkaa 2010-08-30 18:41
Myśle, że będzie to zapach jednego mężczyzny, którego miałam okazje spotkać na swej zyciowej drodze.

Zapach trudny do opisania, z uwagi na to, że każdy z nas zapachy może odbierać w zupełnie inny sposób, ale jesli chodzi o mój zmysł węchu i sposób odbierania wszelkich zapachów a zwłaszcza "JEGO" muszę przyznać, że jest powalający i niezwykle ogarniający....wszystkie zmysły!!! Niewątpliwie jest to zapach męski, ale z małą nutką delikatności i subtelności. Daje mi do zrozumienia, że mimo, że jest facetem z krwi i kości potrafi zrozumieć kobietę i jej Venusowe pochodzenie:)

Chciałabym zatrzymać jakoś ten zapach dla siebie....np. za pośrednictwem małej niewinnej buteleczki w której zamieściłabym ten niewątpliwie porywający zapach.....