Konkurs - Mój sposób na niesforne kosmyki

napisał/a: cacauatlie 2011-09-19 12:28
Natura obdarzyła mnie chyba najbardziej uporczywymi włosami- oklapnięte u nasady, falowano- poplątane przy ich końcach. Każdy kosmyk sterczy w inną stronę świata. Jeśli nic z nimi nie robię na mojej głowie uwidzisz artystyczny nieład, ale przez tyle lat nauczyłam się radzić z nimi.

1. Używam szamponów do włosów suchych i zniszczonych oraz odżywek, które nakładam na końce włosów. Najchętniej sięgam po te "bez spłukiwania"- lekko obciążają włosy i dzięki czemu staja się wygładzone. Na mokre włosy, a zasadniczo na ich końcówki zawsze nakładam płynny jedwab, dzięki któremu końcówki mniej rozdwajają się.

2. Leczniczy kompres, który robię 2 razy w tygodniu: mieszam łyżkę oleju rycynowego z jajem i dla lepszej konsystencji dodaję kilka kropel odżywki- miksturę nakładam na czuprynę na ok. 20 min. Działanie maski wspomagam ciepłym ręcznikiem, który nakładam na głowę zaraz po wmasowaniu kompresu- dzięki działaniu wyższej temperatury, łuski włosów otwierają się i wszystkie odżywcze składniki nikną wgłąb.

3. Prostownica precz! Oczywiście, efekty dawała znakomite, włosy były nieziemsko proste, ale szalenie je zniszczyła. Sięgam po nią tylko na "wielkie" wyjścia. Włosy, bez jej używania, nie chciały się nijak ułożyć, przez co sama koszmarnie się czułam. Przez te kilka miesięcy, gdy leżała w kącie, zauważyłam, że ich kondycja poprawiła się, mniej się puszą, stały się silniejsze, zdrowsze, a na głowie nie mam już "sterty siana".

4. Staram się maksymalnie ograniczyć stylizację włosów, która mocno wysusza moje włosy, ale gdy już muszę i jestem przybita do muru, trzymam się kilku trików:

a) na mokre włosy zakładam piankę dodająca włosom objętości, aby pozbyć się efektu "oklapłych włosów",
b) zaczynam je suszyć tylko przy ich nasadzie, aby ciepło nie wpływało niekorzystnie na ich końcówki
c) modelowanie zaczynam gdy włosy są prawie że suche przez co mniej niszczę włosy
d) uwielbiam mieć lśniące i błyszczące włosy, wiec chętnie płukam je dość chłodną wodą, dzięki takiej czynności łuski domykają się

5. Mam długie włosy, więc przed spaniem wiąże je w warkocz- dzięki temu kosmyki nie elektryzują się, rano budzę się z niepoplątaną a lekko falowaną fryzurą.

6. Robię płukankę z piwa na poprawienie wyglądu mojej czupryny- do szklanki piwa dodaję 2 łyżki stołowe miodu, mieszam i tak przygotowaną całość wcieram w skórę głowy oraz we włosy, zawijam w ręcznik na 20 min. i spłukuję.

7. Moje włosy stały się mocniejsze dzięki właściwej diecie, która jest bogata w cynk, żelazo, magnez, witaminy i minerały. Jem sporo warzyw, zwłaszcza królują u mnie: kalafior, brokuła, brukselka, kapusta, cebula, czosnek. Oprócz tego spożywam sporo białka, który ma właściwości budulcowe.
kasica28
napisał/a: kasica28 2011-09-19 18:35
witam :)
mam kręcone loki do ramion i czasami są niesforne i nie współpracują ze mną ;). moim sposobem na ujarzmienie ich jest pianka do włosów, używam jej po umyciu oraz odpowiednia odżywka do włosów. stosuje również mgiełkę bez spłukiwania, (szczególnie latem, aby chronić je przed słońcem). a gdy są szczególnie napuszone to wcieram kropelkę jedwabiu, ładnie wygładza włosy nie sklejając ich :)
napisał/a: agnes_joan 2011-09-19 18:51
E tam. Ja powiem, że wielu rzeczy próbowałam. Z efektem różnym.
Moje włosy nie współpracują ze mną zawsze wtedy, kiedy najbardziej mi zależy na tej współpracy. Koszmar.
To jest taka złośliwość rzeczy martwych (stwierdzenie mało trafne, bo czy włosy to rzeczy?)
Najpierw próbowałam odżywek - różnych. Niektóre pomagały i wciąż zajmują stałe miejsce w mojej szafce.
Płukanki też pomagały: babcia serwowała mi je jak byłam młodsza. Załamując ręce nad faktem takim, iż nie mogła ich doprowadzić do odpowiedniego stanu, płukała je w wywarze z kory dębowej (ehh), albo pokrzywy.
Obecnie już tak tymi mało zdyscyplinowanymi kosmykami się nie przejmuje, ale zawsze jakąś odżywkę w sprayu mam pod ręką:)

PS: i polecam siatkę do włosów na noc;D
April211
napisał/a: April211 2011-09-19 19:21
Jaki masz sposób na ujarzmienie niesfornych włosów?
Hmm nie jest mi łatwo gdyz moje włosy lubią żyć własnym życiem jednak dzięki codziennej pielęgnacji jakoś je ujarzmiam codziennie używam szampon do włosów i maseczkę wygładzającą na sam koniec mgiełkę do włosów z witaminami. . Nie zapominam też o regularnych wizytach u mojej fryzjerki dzięki niej nie mam rozdwojonych końcówek a moje włosy sa odświeżone i zdyscyplinowane . Moim rytuałem jest codzienna dawka witamin ze składnikami odżywiającymi włosy skórę i paznokcie. jednak gdy nadchodzi wyjątkowa chwila używam lakieru i pianki do włosów dzieki temu moja szalona ,,szopa,, jest pod kontrolą na maksa . ;D
napisał/a: basiula1 2011-09-19 20:33
Sposób mam i to nie jeden ,bez tych sztuczek wyglądałabym jak Fryderyk Chopin po koncercie.
-prostownica parowa -prostuje w mig niesforne kosmyki
-serum do włosów prostowanych zabezpiecza przed gorącym powietrzem moje włosy.
-jedwab nawilża je
-głowę myje tylko szamponem do włosów przesuszonych
-Włosy płuczę ziołami do tego nadają się takie zioła jak kwiat lipy, liść lub korzeń prawoślazu
-regularnie podcinam włosy u fryzjera i przy okazji nakłada maskę która regeneruje moje włosy .
miki24
napisał/a: miki24 2011-09-19 22:07
Na moje niesforne włoski najlepiej działa jedwab.Odkąd go używam włosy zdecydowanie lepiej się układają i rozczesują a do tego są miękkie i lśniące:)
napisał/a: ~Ona12345 2011-09-20 10:31
Sposobów mam kilka by ujarzwić te paskudne kłaczyska :)

Stosuję mój ulubiony jedbaw do włosów,wklepuje go lekko we włosy i problem z głowy.
Moje włosy ładnie się wtedy układają.
Drugim sposobem jest pianka do włosów,którą stosuję tak samo jak jedwab.
To takie moje dwa sposoby,a kolejnym była by maska wygładzająca Ziaja :)
Może uda mi się ja zdobyć i dodać do moich sposobów punkt trzeci :)
napisał/a: adamalin25 2011-09-20 11:36
Moim sposobem na niesforne włosy jest odzywka wygładzająca do włosów - która stosuje po umycia szamponem oraz krem wygładzający włosy czasami serum przeciw puszeniu się włosów w ekstremalnych wypadkach. Efekt jest zadowalający i śmiało mogę stwierdzić,że te zabiegi utrzymują moje włosy w dyscyplinie.
napisał/a: MadameButterfly 2011-09-20 11:49
Już nie mam problemu z niesfornymi włosami za sprawą odpowiedniej pielęgnacji. Myję włosy szamponami bez detergentów, używam delikatnych odżywek, a na noc stosuję maski i oleje. Odstawiłam suszarkę i prostownicę. Stosuję różne wcierki i łykam suplementy. Już zapomniałam co to niesforne włosy, a znajomi pytają co robię, że włosy mi tak błyskawicznie rosną i są taaaakie błyszczące :) Na większe wyjścia używam jedwabiu do włosów i fryzura w 5 minut wygląda jak prosto z Hollywood
napisał/a: askka 2011-09-20 16:47
Mój sposób na ujarzmienie niesfornych kosmyków to: przede wszystkim szampon wygładzający oraz odżywka ułatwiająca prostowanie włosów. Następnie pozwalam im swobodnie wyschnąć i nie puszyć dodatkowo suszarką do włosów. Kolejny krok to jedwab do włosów, który wcieram w wilgotne włosy oraz serum na końcówki. Tak przygotowane włosy bardzo łatwo można ułożyć przy pomocy prostownicy, dzięki której moja fryzura jest idealnie gładka, a niesforne kosmyki nie są moim problemem.
napisał/a: ludzka_istot 2011-09-20 20:22
Moje włosy są jak ja: zakręcone, niesforne, szalone. Nic się nei da z nimi zrobić po dobroci, a w złości to już zupelnie nic. Żyją własnym życiem i jeśli mają humor, to sa mniej spuszone. A jeśli nie mają humoru- to jest szopa... Najczęściej nic im nie robię, pozwalam na takie panoszenie się. CZasem jednak zalezy mi na uładzonej fryzurze- wtedy pomaga mi tylko fryzjer i profesjonalne specyfiki. Przez 2-3 godziny efekt się utrzymuje, a później wszystko wraca do normy- czyli mojego klasycznego nieładu :)
napisał/a: Aagateczka 2011-09-20 20:23
Z niesfornymi kosmykami walczę sposobem,
co „Ziaja intensywna odżywka” się zowie.
Gdybym miesiąc temu pisała te słowa,
powstałaby taka oto przemowa:
Po etapie mycia i drugim suszenia,
moim włosom mam wiele do zarzucenia.
Niby są ładne, niby są lśniące,
jednak zewsząd sterczą te nieszczęsne „końce”.
Czeszę je w prawo, a one w lewo,
wyglądam więc jakby piorun strzelił w drzewo.
Dlatego pewnego razu powiedziałam dość –
użyję maseczki i dam im w kość.
Po tym zabiegu, a jakże – się poukładały,
ale dla odmiany mocno przetłuszczały.
Na nic lamenty, na nic me żale,
postanowiłam walczyć wytrwalej.
Pobiegłam do sklepu, piankę kupiłam –
po niej wyglądałam jakbym się nie myła,
resztką sił i w czapce pognałam z powrotem,
pierwszą z brzegu odżywkę chwyciłam „lotem”.
Wreszcie po Ziaji me włosy się ułożyły i
wyglądają jakby się wcześniej wcale nie puszyły.
Tak sytuacja przedstawia się dziś,
mam piękną fryzurę, a nie wielkie NIC.