Konkurs "Piękna trzydziestolatka"

napisał/a: havajana 2008-08-06 15:23
kicia11 napisal(a):no właśnie....a ja za kilka dni skończę 27...dopiero

to się ciesz, lepiej być przed 30 niż po, sama powiesz to za kilkanaście lat
napisał/a: madziara141 2008-08-06 21:44
Witam!
Zakończyłam tą magiczną 30 już 2 lata temu ale myśle że jeszcze przede mną gorsze 33 a koże nawet 40 rocznica urodzin. Mam dwoje dzieci co nie przeszkadza mi cieszyć się życiem.W moje 30 urodziny przyszło do mnie do domu sporo znajomych, potem poszliśmy na dyskoteke i miałam dedykacje na kolejne 18 urodziny-nikt nie wiedział tak naprawde ile mam lat a ja nie czułam i nie czuje się nadal na tyle. Lat ma się tyle na ile się człowiek czuje a ja mam dużo energii
napisał/a: ulotka 2008-08-07 09:16
To było kilka lat temu.Dzień jak co dzień a mimo wszystko niezwykły. Spędziłam go z mężczyznami mojego życia-mężem i synkiem. Nie robiliśmy nic nadzwyczajnego-było pyszne jedzenie,lody, spacer...Oczywiście nie obyło się bez podsumowań-bilansu zysków i strat. Moze nie osiągnęłam nic niezwykłego przez te 30 wiosen ale doszłam do czegoś ważnego w życiu:byłam szczęsliwa. Miałam wokół siebie ludzi których kocham, byłam zadowolona z siebie i swojego wyglądu. Nie mam urody ani figury modelki ale jestem zadowoloną z życia osobą, która akceptuje to jak upływajacy czas rzeźbi moją twarz i ciało.
W dniu moich 30 urodzin nie obyło się też bez planów na przyszłość. I dziś -z perspektywy trzech kolejnych lat mogę cytując powiedzieć "PANIE PREZESIE,ZADANIE ZOSTAŁO WYKONANE" Moje plany udało sie zrealizować-mam kolejne dziecko i jeszcze więcej powodów do radości. Bo najważniejsze w życiu to być szczęśliwym.
napisał/a: sobczakowa 2008-08-07 10:15
Był to zeszły mieszany rok 2007. W sumie to bardzo dużo się wydarzyło... Zanim stuknęło trzydzieści mojego 01.09, to trochę wcześniej bo 30.06.2007 wyszłam za mąż za mojego kochanego miśka, który jest przy mnie od 7 lat (szczęśliwa siódemka??? ;) Dwa dni po ślubie dowiedzieliśmy się, że jestem w 2 miesiącu ciąży, niestety straciłam ją..... nie miałam ochoty na nic......
Mój kochany misiek wraz z moją siostrą i jej chłopakiem wymyślili wyjazd na wakacje, do mojej kochanej Hiszpanii, którą odwiedziłam parę lat wcześniej i do której chciałm wrócić choć na moment, a do tego wycieczka do pięknej Barcelony :)
Ucieszyłam się ogromnie, że jedziemy. Wyjazd był zaplanowany pod koniec sierpnia. Na miejscu okazało się, że jesteśmy w pięknym miasteczku Lloret de Mar, gdzie była niebiańska plaża, z czystą wodą, skałkami, słońcem i .... upragnionym powrotem do życia. Parę dni potem dowiedzieliśmy się, że jako nowożeńcy mamy gratis wycieczkę do Barcelony, która odbyła się 31.08 czyli dzień przed moimi urodzinkami :) Na miejscu ... no nie da się opisać jakie wrażenia człowiek przeżywa widząc to wszystko, chce się tam zostać, nigdy nie wyjeżdżać.... Ogrody Gaudiego, spacer po mieście i deptakiem Las Ramblas, Kościół Sagrada Familia, Pałac Narodowy, port, i na koniec wieczorem, przy świeżej kawie, piękny pokaz "tańczące fontanny". Cała wycieczka trwała do późnego wieczoru może do 23 godziny. Ja cała zauroczona wszystkim zapomninałam o moich urodzinach.... aż tu nagle gdy wracaliśmy autobusem, godzina 24.00 dzwoni mój telefon .... moi kochani rodzice życzą z okazji 30 urodzin wszystkiego najlepszego :)))))))))))))))))) byłam w szoku, potem mój misiek , siostra, jej chłopak...... zaczęli mi składać życzenia. Byłam taka szczęśliwa, a dzień dopiero był przede mną. ;) W południe byliśmy na plaży, a wieczorkiem byliśmy na balandze i piłam różnokolorowe drinki, które wyglądały jak litrowe kolorowe dzbanki, przystojone owocami, kwiatami, i ...........radością super urodzin. :)
napisał/a: yaagatka 2008-08-07 11:41
Ja niestety/na szczescie trzydziestki jeszcze nie przekroczylam, jednak moja mama uslyszawszy o konkursie wyraziła chęć wzięcia udziału. Zgodziła się opowiedzieć swoją historię


Pech chciał, że moje urodziny wypadają w październiku. Nie lubie tego miesiąca... Jest zimny i nieprzyemny.Kojarzy mi się z jakimś smutkiem.
W rok, kiedy mialy nastąpić moje trzydzieste urodziny nie mogłam dostać urlopu. Zresztą nie tylko ja, mój mąż i znajomi takze mieli problemy. Planowana wycieczka do Bułgarii została odłożona na ten ważny miesiąc.
Ustaliwszy datę wyjazdu, nawet nie myślałam o tym, że w trakcie pobytu będę miała urodziny. Chyba zresztą nikt o tym nie wiedział. :(

Tak minęło kilka dni aż nastał dzień 5 października. Obudziłam się wcześnie i miałam wielką nadzieję na niezapomnianą niespodziankę. Niestety wszyscy jeszcze spali...
Zrobilam sobie śniadanie i w samotności analizowalam 30 lat mojego zycia. Zamiast szczęscia i uśmiechu uroniłam kilka łez po straconych latach. Wyobrażałam sobie mnie jako lepszego czlowieka...

Na szczęście wszyscy wstali i musialam szybko doprowadzić sie do porządki, aby nic nie poznali. Oczywiście - nie pamiętali. :confused: Cały dzień minął mi z trudem ponieważ nielatwo udawałam zadowolenie. Oni zachowywali sie jak na codzień.
Wieczorem w końcu mąż zabrał mnie na wycieczkę łódką, o ktorej strasznie marzyłam. :rolleyes: Niczego nie podejrzewałam póki podarował mi piękne kwiaty i otworzył szampana, ktorego wypilismy w plastikowych kubeczkach

Po powrocie zastanawialam się co powiem znajomym, ponieważ nie chcialam wyjawiac sekretu. Mąż jednak powiedzial, że na to będzie czas ponieważ wstapimy szybko cos zjeść do pobliskiej knajpki. Jeszcze większe było moje zdziwienie, kiedy tam znaleźli sie moi znajomi i z malym torcikiem, na którym ledwo mieściło sie 30 świeczek zaśpiewali "Sto lat"!

Niespodzianka była wspaniała, tym bardziej, że cały dzień nie minął mi zbyt ciekawie. I pomimo, że poleciało kilka łez za dawnymi latami to 'nowe życie' trzydziestki zaczęłam niezwykle przyjemnie! :D
napisał/a: LilyXMarie 2008-08-07 13:33
Moje 30 urodziny obchodziłam dawno temu ale pamiętam je jak by to było dziś.Był rok 1974.Czasy były trudne,zupełnie inne niż dzisiaj.O wszystko było ciężko.Wszystko co posiadaliśmy dorabialiśmy się z mężem.Własnymi rękami wybudowaliśmy dom i zamieszkaliśmy tylko w jednym pokoju, a powoli kończyliśmy inne pomieszczenia.30 urodziny wspominam szczególnie, ponieważ w tym dniu mój mąż skończyl na gotowo naszą łazienkę,której wcześniej nie posiadaliśmy,wtedy to jeszcze za ciężko zarobione pieniązki kupiliśmy moje wymarzone seledynowe płytki łazienkowe.Najwspanialszym dla mnie prezentem było to, że pierwszy raz w swoim domu wykąpałam dzieci w wygodnej wannie,a potem sama zanurzyłam się w cieplutkiej wodzie,zrelaksowałam i czułam się najszczęśliwsza na świecie,zupełnie jak dziecko, które dostało pierwszą wymarzoną zabawkę.
napisał/a: aurora 2008-08-08 14:05
W każdym razie dużo.
To, co wydarzyło sie w moje 30. urodziny, łączy się z tym, co wydarzyło się rok później, w 31.
Nie było hucznie, za to wyjątkowo uroczyście, i ciepło-rodzinnie. Od lat mieszkam z dala od rodziny, więc obecność Mamy i Brata były czymś wyjątkowym.
Poza nimi - mój chłopak. I jego Rodzice.
Wszyscy na moich urodzinach. Obiad, życzenia, prezenty. I prezent od nas - zaplanowaliśmy niespodziankę.
Zaręczyliśmy się. Pięknie, przy rodzicach, z kwiatami, proszeniem o rękę, zaskoczeniem.
Cóż, to że właśnie kończę 30 lat, szybko zostało przez wszystkich zapomniane :) A wieczór minął na świętowaniu czego innego.
Równo rok później - tym razem w przeddzień moich urodzin - pobraliśmy się.
Tort o północy był już urodzinowy, a nie weselny.
A w tym roku będziemy obchodzić 1. rocznicę ślubu, i płynnie przejdziemy do 32. urodzin.
Życie nabiera kolorów po 30.
:))
napisał/a: monikar5 2008-08-08 16:17
Dzień moich 30 urodzin był koszmarny. Padał deszcz a mnie na samą myśl, że lata mojej młodości dawno już minęły przechodził dreszcz.Dzieci były zajęte swoimi sprawami a mąż jak zwykle wysilił się na jedno pocieszające zdanie:"Kochanie ty jak zwykle przesadzasz..." Żyć mi się odechciało. Dziś jednak wiem, że te obawy nie miały sensu. Mam 30 lat z haczykiem, nadal jestem młoda,piękna i pełna energii do dalszego życia w tym szalonym świecie!
napisał/a: bogna10 2008-08-08 16:25
Choć od tamtej chwili upłynęło już trochę czasu,doskonale pamiętam ten niezwykły dla mnie dzień.Przede wszystkim wkroczenie w kolejną dziesiątkę sprawia,że wiele pań czuje się nieco zaniepokojona i niepewna,co też przyniesie im kolejna dekada.Ja wkroczyłam w ten wiek z szerokim uśmiechem na twarzy,pewna swojej przyszłości i siły,którą w znacznym stopniu zawdzięczam moim najbliższym,mojej rodzinie,dzieciom,mężowi.Ten dzień obudził mnie intensywnym zapachem trzydziestu purpurowych róż,które stały majestatycznie na stoliku nocnym w sypialni,a do moich uszu dobiegło radosne "sto lat"w wykonaniu zaspanych członków rodziny.Do dziś pamiętam radosne twarze dzieci,męża,nawet kotka poczuła niezwykłość sytuacji i miałczała podekscytowanym głosem.Śniadanie czekało już w jadalni,na stole z pięknym obrusem w różnokolorowe kwiaty.Reszta dnia była równie cudowna jak poranek.Drobne prezenty,życzenia wszystkiego co najlepsze od koleżanek i kolegów w pracy.A wieczór w uroczej knajpce,gdzie przygrywał rzewnie skrzypek coś na modłę węgierską,butelka lekkiego reńskiego wina,świece na stole i blask w oczach mojego męża.On wiedział,że jestem w tej chwili naprawdę sczęśliwa.
Cikitusia
napisał/a: Cikitusia 2008-08-08 18:32
Mi jeszcze od 30 trochę zostało....... hahahaha mam nadzieję że jak będę już po urodzinach to też będzie taki konkurs
Karlin
napisał/a: Karlin 2008-08-09 12:32
Moje trzydzieste urodziny.
Do południa wykorzystałam karnet, który otrzymałam w prezencie od swojego faceta do salonu kosmetycznego. Spędziłam tam 4 godziny i wyszłam jak nastolatka. Następnie udałam sie do swojej Mamy, która zaprosiła mnie na obiad i jednocześnie obdarzyła książką "Seks w wielkim mieście" Candace Bushnell oraz kompletem cudownej pościeli. Na obiad przybył też mój facet, który wręczył bilety do teatru na "Monologi waginy" (świetna komedia - polecam), a po spektaklu zostałam zaproszona na kolacje przy świecach z dobrym wytrawnym czerwonym winem, po którym nieco zakręciło mi sie w główce i zostałam następnie odwieziona do domu, gdzie natychmiast zmieniłam pościel na tą cudowną otrzymaną od Mamy i co było dalej to już każdy może sobie się domyślić.
napisał/a: koniczynka47 2008-08-10 01:51
Był Sylwester 2000 r,zaczynała sie nowa era,miało sie zacząć nowe,lepsze życie w nowym domu,z trzecim dzieciaczkiem ,który miał się pojawić w dniu moich 30 urodzin :)[tak jak u olcizzz].Zaraz po północy dostałam śliczny ,złoty pierścionek,wtedy usłyszałam od męża,że zobaczę jaką będę miała wyjątkową "30".Niestety do wiosny było jeszcze kilka miesięcy więc czekałam z niecierpliwością.
Córeczka jednak się pospieszyła,przyszła na świat 2 tyg.przed moimi urodzinami-ale zdrowa i śliczna :)
Z niecierpliwością czekałam na ten dzień,absolutnie nie przejmowałam się tym ,ze będę"starszą panią" jak mówiły moje dzieciaczki,a mąż i mężczyźni wokół uświadamiali mnie że nadal jestem atrakcyjna.
Dzień przed moją "30"w prima aprilis zjechała sie prawie cała moja bardzo liczna rodzina.Mieszkałam z rodzicami i goście zjechali na "okrągłe" urodziny naszej mamy,oczywiście nocowali.Było hucznie i wesoło.Rankiem spostrzegłam,że mój mąż gdzieś znikł.Myślałam,ze poszedł do łazienki...,ponieważ długo nie wracał postanowiłam go poszukać...
I znalazłam,rozebranego,w objęciach innej..,mojej krewnej..
Chyba nie muszę nikomu mówić co przeżyłam,gdy spytałam-dlaczego ?odpowiedział "Baśka miała fajny biust".Pobiegłam z płaczem do łóżka i nie wstawałam do południa,gościom tłumaczyłam się,że jestem chora.
Moje 2 kochane istotki,żeby sprawić mamie przyjemność nazbierały wiadro kwiatów i przyniosły do sypialni.
A co wyjątkowego podarował mi mąż?absolutnie NIC.
Długo nie mogłam dojść do siebie :( .Wszystko sie zawaliło,życie przestało mieć sens.Po pół roku od tego zdarzenia w radio pojawił się najnowszy przebój "Wilków"-"Baśka..",tak więc co dzień mała szpileczka kuła moje serce....
Z resztą nie tylko piosenka ale wiadomości od znajomych,że mąż jest spotykany w towarzystwie wysokiej,długowłosej brunetki, łudząco podobnej do mnie..
Niestety nie byłam tak odważna jak gocha542 ,dla dobra dzieci zostałam z nim,choć jego "związek" trwał wiele,wiele miesięcy...
Gdy wspominam 30 urodziny ciągle mam łzy w oczach...Zmieniłam podejście do życia,założyłam swoja firmę by nie być na jego "łasce"...
Z mężem jestem nadal,mamy dobre i złe dni/z przewagą gorszych/...
Za 2 tygodnie mąż będzie obchodził 40 urodziny,właśnie sie zastanawiam,co zrobić,żeby miał tak wyjątkowe jak moja "30"..???