Konkurs "Piękna trzydziestolatka"

napisał/a: izabela_77 2008-08-10 09:27
Moje trzydzieste urodziny były bilansem tego co osiągnęłam, a w czym poniosłam porażkę. Nawet nie planowałam tego bilansu, myślałam, że zniosę te urodziny lepiej niż inne "trzydziestki". Nie zerwałam się z łóżka, by policzyć wszystkie zmarszczki jakie w ciągu nocy pojawiły się na mojej twarzy oraz w okolicach szyi i dekoltu. O nie, ja z tego łóżka bardzo długo nie schodziłam...Myślałam i myślałam... O tym, jaką cudowną mam córeczkę - mimo że aktualnie jest w odwiedzinach u ojca, bo akurat jest weekend. Jak dobrze, ze mam ustabilizowaną sytuację w pracy i nie obawiam się wizji bezrobocia. Że wyglądam "dość" młodo jak na swój wiek i jestem sprawną, niezależną kobietą... To te pozytywy... Były też niestety myśli negatywne. Że tak fatalnie nie ułożyło mi się życie rodzinne - rozwód właśnie w roku 30 urodzin. Że na skutek rozbitej rodziny nawet moja córka nie może ze mną być w ten dzień. Że jestem taka samotna - i raczej tak już zostanie na zawsze... trzeba przyznać, starałam się równo przydzielać plusy i minusy...Jednakże bilans trochę mnie nastawił pesymistycznie do życia. Dlatego z ulga powitałam dzień następny, w którym żadna okrągła rocznica urodzin nie zaprzątała mojej głowy... Byle do czterdziestki :)
napisał/a: asiakali 2008-08-10 13:11
Dzień urodzin nie należy do moich ulubionych i raczej ich nie obchodzę. Czuję się młodo i atrakcyjnie a urodziny boleśnie przypominają o przepływającym czasie. W tym roku skończyam 34 lata,przedemną magiczne 35....Miałam nadzieję ,że moje trzydzieste urodziny przemkną niezauważone przez nikogo, ale okazało się że wyjątkowo wszyscy pamiętali.Cała rodzina składała życzenia i wszystkie koleżanki w pracy.Ja najchętniej zapomniałabym o tym dniu. Przyznałam się im ,że przeraża mnie przekroczenie granicy trzydziestek. Moja dobra koleżanka uświadomiła mi ,że przede mną piękny okres w życiu. I miała rację.Jedynym moim mocnym postanowieniem w tym dniu ,były systematyczne ćwiczenia.Dały mi dużą satysfakcję i niezłą sylwetkę. Jestem mamą dwóch nastoletnich córek.Dzieci dorastają ,a ja mam więcej czasu dla siebie. Czuję się atrakcyjną ,świadomą swojej kobiecości trzydziestolatką i nigdy nie czułam się lepiej. Każdy wiek ma swoje plusy i trzeba nauczyć się czerpać z nich radość.
napisał/a: INTA 2008-08-10 20:09
Tak dawno to było gdy 30 lat minęło. Z jednej strony patrzyłam na to co minęło i z nadzieją na to co przyjdzie w następnych latach. Więc w dzień przed 30 tymi urodzinami robiłam mały rachunek osiągnięć i satysfakcji oraz dumy z życia zawodowego a zwłaszcza z rodzinnego. W nocy czułam spokój będąc zadowoloną z życia i marzyłam sobie aby jutrzejszych urodzin nikt nie dostrzegł, nie lubię jak zwraca się uwagę na biegnący nieubłaganie licznik życia, gdzie nie wiadomo jak długo będzie odliczał. Rano szykowałam się do pracy, dzieci spały, a mąż wyjechał wcześnie jak każdego dnia do pracy. Byłam pewna, że dzień minie i nikt nie zauważy mojego wieku. I tu niestety koleżanki w pracy przywitały mnie wieloma życzeniami i prezentami, jako przezorna i zorganizowana kobieta przygotowałam się na tą okoliczność. Minęły godziny pracy i wracam do domu. W mieszkaniu panowała dziwna cisza, a wiedziałam że dzieci i mąż powinni być już w domu. Troszeczkę zaniepokojona zajęłam się domem i nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Pomyslałam, że mąż coś wymyślił i stoi z dziećmi. Otwieram drzwi a tu ani męża ani dzieci tylko posłaniec z zaproszeniem do restauracji. Na początku zdenerwowałam się bo chciałam spędzić dzień w domu z rodziną. Jednak ciekawość była silniejsza pojechałam na miejsce wskazane w zaproszeniu. Wchodzę do restauracji, tej w której obchodziliśmy najważniejsze w naszym życiu wydarzenia, kelner zaprowadził mnie do stolika i cisza nic się nie dzieje. Nagle spoza stojącego parawanu w restauracji wyłonił się mój mąż z dziećmi i rodzicami, towarzyszyły im moje przyjaciółki z bliskimi. Ten widok był najradośniejszym obrazem jaki mogłam ujrzeć, bardzo mocno wzruszyłam się. Ucieszyło mnie, że tak wiele osób pamięta o mnie i chce dzielić ze mną radosne chwile w życiu. Otoczona serdecznością i życzliwością zapomniałam, że nie lubię urodzin i o tym że miałam inny plan na spędzenie tego dnia. Ta niespodzianka była nie tylko radosna i zaskakująca, ale przyniosła mi otuchę i nadzieję, że otacza mnie wielu wspaniałych ludzi i mogę na nich liczyć przez kolejne lata życia, a oni mogą mieć oparcie i miłość we mnie.
napisał/a: aniana2 2008-08-10 21:01
Ach, te 30 urodziny, może były by cudowne, bardziej cudowne gdybym wtedy o nich pamiętała.
Ale przechodząć do rzeczy. Moje urodziny wypadały właśnie na kilka dni przed komunią mojego syna, mojego pierwszego dziecka. Więc niejedna mama może sobie wtedy wyobrazić, co się przeżywa w związku z tymi całymi przygotowaniami. A przez to, że chciałam by wszystko było jak najlepiej i jak najpiękniej dla synka - zapomniałam o sobie. Zapomniałam żeby zaprosić kogokolwiek na moje 30 urodziny! Ba, ja wogóle nie pamiętałam, że skończyłam 30 lat! Gdy moja starsza siostra wręczała prezent komunijny mojemu synkowi, uśmiechnęła się do mnie i powiedziała mi do ucha "Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin siostrzyczko". Nie wiem juz czy zbladłam czy poczerwieniałam, ale poczułam się dziwnie skrępowana. Ale jednocześnie szczęśliwa, bo rodzina o mnie pamiętała i nikt nie miał żalu. To był naprawdę miły dzień, bo widząc uśmiech na twarzy dziecka i najbliższą rodzinę czułam się jakbym wyprawiałą własne urodziny. Tydzień poźniej zaprosiłam najbliższych na poczęstunek na kawę i ciasto, aby zrekompensować sobie swoje niedoszłe 30 urodziny:)
napisał/a: mariah 2008-08-10 21:03
Dzień 30-stych urodzin doskonale pamiętam. Początkowo się go obawiałam,ponieważ urodziny dla każdej z nas,polek nie są zbytnio przyjemnym wydarzeniem. Po pierwsze stuknęła mi 30-stka. Po drugie poczułam się staro,niemodnie. Mój mężczyzna nie był w stanie mi pomóc. Byłam zestresowana,lecz pewnego dnia moja córka kupiła gazetę. Postanowiłam ją obejrzeć i zrozumiałam,że kobiety w moim wieku mogą wyglądać atrakcyjniej niż 20-latki jeśli będą o siebie dbały. Po przeczytaniu tego artykułu od razu poszłam do pierwszego,lepszego sklepu po idealną sukienkę i zorganizowałam swoje 30-ste urodziny. Mój mąż był w szoku !!! Po raz pierwszy od dłuższego czasu widział na mojej twarzy promienny uśmiech i niesamowitą pewność siebie.
Wszyscy goście widzieli moją zmianę , a ja czułam się piękniejsza i dojrzalsza. Zrozumiałam,że życie z 30-stką może być fajniejsze i bardziej udane. I tak naprawdę moje życie od tamtej chwili zmieniło się na lepsze. W końcu pozbyłam się kompleksów i innych problemów. Poczułam się szczęśliwą i spełnioną kobietą. Korzystając z okazji zapewniam młode polki,że życie po 30-stce jest jeszcze wspanialsze niż kiedykolwiek.
napisał/a: Ptasiemleczko 2008-08-10 22:13
W mrożny dzień grudnia miesiąca
Przyszła wieść mnie tak kojąca
mąż pisze mi na komórkę
że bedziemy jutro w trójkę

Rejs się skończył, jest już w drodze
fala buja statek srodze
Morze bije zawirucha
trwoga, strach w me serce puka

5 miesięcy go nie było
czasu obu nam przybyło
Lecz wiem że pamięta o mnie
Statek jego już w Stockholmie

Jutro moje urodziny
będzie on i pół rodziny
W Świeta te nie będe sama
fałą smutku obijana

W tą trzydziestkę jestem w niebie
bo Kochanie obok Ciebie
Taka praca, lecz przetrwamy
w końcu siebie przecież mamy

Byli goście i życzenia
tort z okazji narodzenia
W życiu wiek nie ma znaczecia
jeśli troska w wrak go zmienia

Ważne są w nim każde chwile
i miłości w nich aż tyle
Która statek nasz zamienia
w zaufanie. Do widzenia.........
napisał/a: iwonciaaa 2008-08-11 06:52
Mi co prawda jeszcze do 30 daleko, ale przytoczę opowieść mojej mamy:)
,,Kiedy miałam 30 urodziny byłam w 3 miesiącu ciąży z Tobą.
U nas w pracy zawsze trzeba było szykować jakiś większy poczęstunek sałatki, ciastka, kawki, szampaniki, nigdy tego nie lubiłam chociaż ten zwyczaj istnieje do dzisiaj. Pogoda była bardzo brzydka, jak to we wrześniu. Paskudna chlapa.Jechałam jak codzień do pracy, a na dodatek wiozłam w koszyku kota dla koleżanki. Nie wiemy pamiętasz, ale jak byłaś malutka mieliśmy bardzo dużo kotów. Mały wyrywał się i chciał wyjśc z torby, ale do pracy jakoś dojechałam. Wszyscy składali mi zyczenia, dostałam kwiatka i torebkę którą wcześniej u nich zamówiłam. Nie mogłam się doczekać kiedy wrócę do domu i połozę się do łóżka. Wiesz że lubię święty spokój, ty z reszta masz to po mnie.
Wróciłam do domu a Piotrka jeszcze nie było. Jednak na stolestał bukiet róz i moje ulubione czekoladki. Kochany ten twój tata pomyślałam i położyłam się czytając gazetę ,,Twoje dziecko''
Nagle zadzwonił dzwonek. Postanowiłam sie nie ruszać i stwierdziłam że pewnie ten ktoś sobie pójdzie. Ale on nie dawał za wygraną więc musiałam otworzyć.
To była moja koleżanka z mężem i synem. Chcieli zrobić mi urodzinową niespodziankę. Poczęstowałam ich kawą i ciastem które było kupione ,,na wszelki wypadek' Jednak żeby tego było mało zaczeli się schodzić inni goście.
Tego tylko mi brakowało. Poszli poznym wieczorem. I takie wlasnie byly moje urodziny coreczko''
Dziękuje mamo:)
napisał/a: antomi 2008-08-11 08:39
[CENTER]25-01-2005r. - Dzień moich 30 stych urodzin:[/CENTER]

6:30 - pobudka - mój mały "potworek" trąbi na trąbce i wali w cymbałki a tata próbuje śpiewac "sto lat", co skutecznie doprowadza mnie "do pionu". Chłopaki zapowiadają, że buziaka dostanę dopiero po wymyciu zebów:)

7:30 - wymyta i wyszczotkowana:) wychodzę z łazienki i zostaję obsypana tysiącem całusów. Na stole stoi gotowe śniadanie i... kwiatek w wazonie- wczoraj go tu nie było:)

8:00 - wszyscy wychodzimy do pracy i przedszkola, po drodze kupuję stos ciastek, kawę, smietankę...etc. oraz zamawiam pyszny śmietankowy tort tak ulubiony przez mojego Mikołaja

8:30- 16:30 - dzień w pracy- ach jak przyjemnie jest niepracowac:) co chwilę ktoś przychodzi, składa życzenia, daje czekoladki, pijemy, jemy, śmiejemy sie- tak mogłoby byc na codzień!:)

17:00- powrót do domu z tortem oczywiście- mały i duży łasuch już czeka z talerzami i wymalowanymi twarzami, w pokoju 30 sci balonów porozwieszanych gdzie sie da- ach jak wesoło i kolorowo. Dostaję piękną laurkę, która do dziś stoi na właściwym miejscu.

19:00 - mały idzie spac a my....romantyczna komedia zakupiona specjalnie na ten wieczór, lampka wina i..........ach niech ten dzień trwa wiecznośc!!!
napisał/a: Fresko 2008-08-11 09:43
KRÓLOWA NIEBIOS

A ja w moje 30 urodziny mogłam podziwać ziemię z lotu ptaka, a raczej samolotu. Nie był to mój pierwszy lot ale jeden z najmilszych. Lecieliśmy z Warszawy do Madrytu. Razem z mężem wybieraliśmy się na miesiąc miodowy. Lot był o tyle przyjemny że mój mąż wszystko zaplanował wcześniej. Wchodząc na pokład samolotu, oprócz DZIEŃ DOBRY wręczono mi bukiet kwiatów. Wiecie co czułam się cudownie. Wogóle nie przypuszczałam że takie życzenia w miejscu publicznym mogą być tak ekscytujące. Czyłam się taka wyróżniona, a goście na pokładzie zmierzali mnie wzrokiem. Tego było mało. Kiedy wzbiliśmy się już w niebo, stuardessa zapowiedziała moje urodziny i wszyscy unieśli się i zaczeli śpiewać Happy Birthsday i klaskać. Wiecie co to dopiero numer.... pomyślałam. Zrobiłam się cała czerwona jak te róże które trzymałam w rękach. Po locie mąż opowiedział mi ile było zachodu aby zorganizować taką akcję. Wydzwanianie, ustalanie... Ale zrobił mi cudowną niespodziankę. Czułam się poprostu wyjątkowo... z całego tłumu. Piękne uczucie. On śmieje się że byłam królową niebios, ah bo tak było. Raz ma się 30 lat i powiem Wam kobitki że to cudowna data. Dobrze mi z nią, akceptuję swój wiek, swoje ciało, duszę i umysł który pochłonął jak dotąd tyle informacji. Pozdrawiam wszystkie 30/stki

p.s a tu fotka udało mi się wkleić po próbach. Niestety to jedyna gdyż baterie się wyczerpały. Ale kwiaty są zasuszone do dziś.
napisał/a: vergin 2008-08-11 09:54
hmmmmmm...już prawie rok minął od tego dnia
Awięc, jak zwykle wstałam o 6, żeby przed wyjściem do pracy się umyć, ubrać i zjeść śniadanie.
Tak- również tego dnia poszłam do pracy!! Postanowiłam, że nie będę brała z tego powodu żadnego urlopu.
Nic nikomu w pracy nie mówiłam, że właśnie dziś mam 30 urodziny,myśląc, że nikt się nie dowie.
Jednak w przerwie znajomi z pracy przygotowali specjalnie dla mnie piękny i smaczny tort, oraz mały poczęstunek. Szampana nie było, bo jakże to w pracy?

Oczywiście zaśpiewali mi sto lat!
Troszkę sie zawstydziłam, muszę przyznać.Bardzo miło mi sie zrobiło, ż
e ktoś się pofarygował i dowiedział się, kiedy kończę te 30 lat oraz przygotował to szybkie przyjecie.Wsród moich znajomych z pracy jest kilka osób po 30. I nikt z nich jakoś z tego powodu sie nie zamartwia, nie smuci, bo niby czym?
30 urodziny, to szczególna data w życiu każdego człowieka, a szczególnie płci pięknej-czyli nas-kobiet.

Po powrocie z pracy, w domu mąż z córką czekali już na mnie z bukietem 30 czerwonych róż i czekoladowym tortem z 30 świeczkami. Miałam nie lada wyzwanie zdmuchnąć je wszystkie na raz, żeby życzenie sie spełniło;)
A co sobie pomyślałam??
hmmmmm........:confused:......żeby każde kolejne urodziny wyglądały tak pięknie i były tak radosne, jak te 30:)

Strasznie miło robi sie człowiekowi na serduszku, kiedy jego najbliżsi oraz przyjaciele sprawiają taka miło przyjemność w dniu urodzin. To zapewnia mnie, że jestem kochana i potrzebna im.
I cóż mi więcej potrzeba do życia???
napisał/a: miniar10 2008-08-11 10:51
hej hej
o ktorej beda wyniki?
flossy
napisał/a: flossy 2008-08-11 12:03
powodzenia girls!;)

http://lilinka.wordpress.com/ :)