Konkurs "Wiosenne zapachy"

napisał/a: espichel 2013-05-25 10:35
Nenumbo, bób wodny, nurzykląb... te nazwy to określenie prawdziwie orientalnej duszy KWIATU LOTOSU, które w mojej zapachowej pięciolinii, zawsze zajmuje szlachetną nutę bazy i są idealnym odzwierciedleniem mojej romantycznej osobowości, która tęskni za daleką, azjatycką egzotyką... Ta niepozorna, delikatna roślina unosi się na tafli jeziora i wybija się ponad inne kwiaty swoją klasą. Siła i wyrazistość zapachu lotosu będą zawsze górować nad jakimkolwiek innym aromatem, ukazując drapieżny, aczkolwiek niezwykle kobiecy charakter "nosicielki" ;) Intrygujące ciepłe akordy miłości wibrują zadziornie, kryjąc tym samym coraz to inną tajemnice głębi tego oryginalnego zapachu. Słodycz przeobrażona w ponadczasową namiętność jest pięknym zakończeniem każdej opowieści, która ma swój początek zawsze w delikatnych blado różowych płatkach muskających powierzchnię wody...

Nic więc dziwnego, że Kamasutra nazywa jeden ze swoich namiętnych, miłosnych uścisków kwiatem lotosu ;)
napisał/a: kerocna 2013-05-25 13:08
Ulubiony zapach kwiatu - maciejka. Bo jest wyjątkowa, nie pachnie wtedy gdy mogłaby pachnieć dla wszystkich, pachnie wieczorami - jakby tylko dla nielicznych, cierpliwych, wyczekujących. Tajemniczy kwiat, o malutkich kwiatach - cudo!
agibee
napisał/a: agibee 2013-05-25 14:21
Moje nuty kwiatowe :)
napisał/a: paramono 2013-05-25 14:53
Mój nos jest szczególnie wyczulony na owiane mitem PRLu, przesłodkie goździki. Pamiętam popołudnia na babcinej działce. "Babciu, mogę sobie zerwać parę "gwoździków"?" Przypominam sobie czasy dzieciństwa i dopada mnie lekka melancholia. Niepotrzebnie! Przecież goździki pachną jak najbardziej słoneczny dzień. Jak perfumy mamy zmieszane nagłym ruchem z wodą kolońską taty i ich zapatrzeniem w siebie. Goździki: czerwone, różowe, białe- wąchane przeze mnie tak intensywnie, że niejednokrotnie lądowałam na kuchennym-chirurgicznym stole, z "czarnymi robaczkami", które zaciągnęłam do nosa wraz z uzależniającą nutą słodyczy!
Kojarzące się z najdłuższą melodią, której każda z nut brzmi na swój sposób i nigdy się nie powtarza...
napisał/a: Megi35 2013-05-25 15:17
Najbardziej lubie zapach konwalii, jest bardzo subtelny, delikatny jak te kwiaty, ich wygląd doskonale pasuje do ich zapachu, jesli postawimy je w pomieszczeniu, za jakiś czas poczujemy ich delikatną woń, która przepełni całą przestrzeń, są bardzo estetyczne, dlatego własnie cenię je za całokształt zapach, wygląd...
napisał/a: halinaotta 2013-05-25 17:03
Wiosną zaczynam doceniać zapach róż...bukiet czerwonych róż rozbraja,powoduje,że serce mięknie z miłości...Uwielbiam różę stulistną,bo jej charakterystyczny zapach poprawia natychmiast samopoczucie,zapach róż herbacianych zawsze przenosi mnie w świat beztroskiego dzieciństwa i babcinego ogrodu..Uwielbiam również zapach róży skalnej z Montpellier-tak naprawdę to krzew ,który posiada łodygi o silnym zapachu.Kwiaty są białe i pachnące,a każdy z nich kwitnie tylko kilka godzin,a wyciąg z nich zwiększ wydzielanie endorfin charakterystycznych dla stanu szczęścia,radości,beztroski i zakochania...i jak tu nie kochać takiego zapachu,który wprawiając w stan zadowolenia sprawia,że wyglądamy piękniej!
napisał/a: nika221 2013-05-25 21:55
Moim zdaniem najpiękniejszy zapach na świecie mają konwalie , niby małe niepozorne ale hipnotyzują zapachem. Mogła bym wąchać je bez końca bo pachną świeżością , mają w sobie trochę słodyczy ale też są uosobieniem pięknej wiosny wraz z którą zawsze zakwitają.
napisał/a: Liliana08 2013-05-25 22:47
Najpiękniejszym kwiatem, którego upajający zapach powoduje u mnie niesamowity wzrost endorfin i jednocześnie czyni mnie pełną energii jest hiacynt.
Wiosenny, radosny, magiczny o charakterystycznym i jednocześnie intensywnym zapachu gości każdej wiosny w moim domu, ogrodzie i w pracy.
A gdy już przekwitnie ja wciąż poszukuję zapachu hiacynta w perfumach, płynie do kąpieli, balsamach i innych kosmetykach, aby móc wciąż czuć świeżość i piekną woń, która wprawia mnie w błogi nastrój i czyni bardzo szczęśliwą.
Katalina
napisał/a: Katalina 2013-05-26 09:15
W moim przypadku są trzy gatunki kwiatów, których zapach absolutnie mnie obezwładnia:
1) lilie - i ogólnie wszystkie kwiaty "storczykowate" - to jeden z tych zapachów, którym nie jestem w stanie się oprzeć. Jest niesamowicie zmysłowy! Niezbyt lekki, nieco słodkawy, przekorny, bezkompromisowy - jak kobieta!
2) frezje - zarówno kwiaty jak i ich zapach są tak urocze, tak cudowne, zachowują idealną równowagę między świeżością a słodyczą.
3) róże - są królewskie! Są zmysłowe, wyniosłe, majestatyczne, enigmatyczne - wyjątkowe! Uwielbiam zapach róż, zwłaszcza umiejętnie wsparty innymi nutami.
napisał/a: Lusterko 2013-05-26 13:17
"Dla Ciebie mały ogrodnik zasadził groszków tysiąc" - śpiewała Ewa Demarczyk. Piosenkę tę często słyszałam w radiu, kiedy byłam dzieckiem i chyba stąd mój ulubiony zapach. Z tytułowej pary "Groszki i róże" wybrałam te drugie kwiaty. Niepozorne, koniecznie zebrane w bukiecik, są kwintesencją lata, nieśmiałej pierwszej miłości, pierwszych pocałunków i wspomnień na resztę życia.
napisał/a: mk121 2013-05-26 15:02
Mój ulubiony kwiatowy zapach to majowe konwalie! Ta świeża kompozycja sprawia, że letnie szaleństwo, kobieca zmysłowość i swoboda rodzi się we mnie pod wpływem tego zapachu, a także przepełnia duszę ciepłem podkreślając wrażliwy urok osobisty. Nikt przecież nie przejdzie obojętnie obok kobiety, która każdym swoim subtelnym gestem i emanującą, kwiatową zmysłowością wskazuje, iż jest Etną pozytywnej energii, ucieleśnieniem piękna i życiowej siły!

Zapach konwalii to pożądane przeze mnie tchnienie szaleństwa i radości, czyli nieodłączny atrybut Kobiety-Wiosny: spełnionej, wrażliwej, doceniającej wszystko co piękne, a także gloryfikującej wolność. Dzięki tym perfumom z pewnością uda mi się stworzyć magiczną aurę kuszącej tajemniczości i wakacyjnej swobody!
napisał/a: leoniu 2013-05-26 15:10
Lubię zapach konwalii. Nie tylko, bo nos zanurzałam i we frezjach i jakoś tak domowo - babciowo kojarzę zapach bzu i kaliny. Ale konwalie lubię najbardziej. Może dlatego, że kojarzą mi się urodzinowo - z tortem, lodami, a potem już - w wieku dojrzalszym - z zapachem mocnej kawy z mlekiem. Kwitną zawsze w maju, a bywało i tak, i to dość często, że rozkwitają w dzień moich urodzin. I zwykle przyjaciele, jako dodatek do prezentu przynosili bukieciki konwalii. W Poznaniu zwykle na ryneczkach stoją panie, które sprzedają takie samodzielnie robione bukieciki.
Dom pachnie więc ciastem, kawą, gośćmi, czasami mokrą ziemią - bo zimny i mokry był ten 11 maja w tym roku... I zawsze pachnie konwaliami.

Lubię ten zwyczaj. Ja i one... W sumie powinny mi się kojarzyć ze starzeniem się. Może i tak, ale jednocześnie przywodzą mi na myśl moich przyjaciół. Którzy są... A w takim zapachu spokojnie mogę się starzeć... :)