Konkurs "Z myślą o przyszłości!"

ulmich
napisał/a: ulmich 2010-10-16 15:27
Oszczędzanie to ważna sprawa im wcześniej sobie to uświadomimy tym lepiej dla nas.
Mój sposób na oszczędzanie ;
-regularnie odmrażam lodówkę
-używam pokrywek do garnków by szybciej ugotować obiad.
-Zamiast tradycyjnych żarówek używam żarówki z diodami LED .
-Zrezygnowałam z używania czajnika elektrycznego
-wyciągam z kontaktu wszystkie niepotrzebne ładowarki z tel
napisał/a: drewienko 2010-10-16 15:39
Mieć trochę grosza przy sobie i na wszelki wypadek, to dla mnie spadachron ochronny w trudnych sytuacjach. Jednak niezmiernie ciężko mi coś odłożyć, ale oczywiście próbuję i próbuję:) Stoję na stanowisku, że człowiekowi dane jest wielkie wyzwanie: aby udoskonalić wszystko, co zostało stworzone. Tak więc przekładając to w moim przypadku na oszczędzanie: szukam pieniążków począwszy od drobiazgów. Np. przeczytane, stare książki zanoszę do antykwariatów, niewykorzystane przedmioty wystawiam na sprzedaż w internecie, korzystam z kursów finansowanych z Unii Europejskiej, by mieć większe szanse na własne spełnienie zawodowe i osobiste. Często robię renowację własnych ciuchów, tu zeszyję, tam poprawię, aby trochę nowsze i ciekawsze się stało. Nie wyjeżdżam dużo, choć bardzo bym chciała, przenoszę się jedynie w nieznane mi miejsca z reportażami i ciekawymi artykułami globtroterów, którzy formują mi marzenia o poznaniu świata. Wierzę, że przyjdzie taki moment, gdy stanę mocno na nogi, a wtedy też nie zapomnę o oszczędzaniu na prozaicznych rzeczach oraz o tym, że często mniej oznacza więcej!:)
napisał/a: jaga12Xj1 2010-10-17 18:54
Tak Też Marzę Chciała Bym Sobie Kupić Mieszkanie Więc Oszczędzam Nie Kupuje Rzeczy Które Nie Są Mi Potrzebne
napisał/a: halinaotta 2010-10-17 21:29
Od pewnego czasu mam swój mały prywatny sposób na oszczędzanie,który wszystkim polecam.Otóż mam specjalne puszki do których zawsze wkładam wszystkie 5-cio złotówki,które mam w pormonetce.Przez rok można naprawdę niezłą sumkę/i to bez wielkich wyrzeczeń/odłożyc.Warunkiem jest to,aby nie liczyc ich co tydzień,czy miesiąc.Kiedy puszki są pełne proponuję policzyc i przeznaczyc te oszczędności na coś szalonego- wakacje,odlotowy kurs.A potem zaczynam zabawę od początku.
napisał/a: Izabella30 2010-10-18 14:34
Kluczem do sukcesu jest dobre zaplanowanie naszych bieżących wydatków,a także ulokowanie pozostałych oszczędności tak,abyśmy mogli na nich zarabiać.
Od momentu,gdy wyszłam za mąż postanowiliśmy razem z moim ukochanym wypisać na kartce papieru nasze potrzeby,marzenia i plany.Dołączyliśmy do naszych zapisków nasze bieżące pensje i uzbierane oszczędności.Do najbliższych planów dodaliśmy daty,podobnie i do marzeń(przybliżone).Dzięki takiemu ujęciu naszego aktualnego budżetu mogliśmy dalej planować.Przyznam,że dzięki temu zapisowi uświadomiłam sobie,że gwarantem naszej przyszłości będzie właśnie mądre oszczędzanie.Postanowiliśmy nie czekać bezczynnie i lokować naszych pieniędzy w pierwszą ,lepszą lokatę.Korzystną dla nas wydała się oferta lokaty połączonej z funduszem inwestycyjnym.Dzięki niej śledzimy wyniki funduszy inwestycyjnych dostępnych na rynku i uczymy się lepiej inwestować zarobione pieniądze.:)Jest to nasz gwarant spokojnej przyszłości dla całej naszej rodziny:)
napisał/a: carolina26 2010-10-18 15:01
Jestem marzycielka, ale marzycielka twarda stąpającą po ziemi. Życie bez marzeń jest nijakie, nieciekawe, ba nawet nudne. Jednak samymi marzeniami człowiek nie może żyć. Trzeba je realizować, przynajmniej podjąć taka próbę. Jeśli mamy ustalony pierwszy punkt czyli marzenie czyli karnawał w Rio de Janeiro, musimy przejść do punktu następnego tzn co zrobić, aby móc zrealizować to marzenie. Najczęściej ten punkt jest najtrudniejszy do zrealizowania, bo ten punkt nazywa się pieniądze. Skąd mamy je wziąć, gdzie szukać tego skarbca, źródełka z pieniążkami. Nie, łatwo nie jest. Ledwo nam starcza mi do kolejnej wypłaty, a mam jeszcze zrealizować swój plan. Skąd, jak, w jaki sposób? Nie mam rodziny, ani dzieci, nie mam kredytów, nie imprezuje, oprócz wydatków na mieszkanie, telefon, internet, mam jedynie od czasu do czasu wydatki na jakieś ubrania, kosmetyki, fitness, kino, no czasami wyprawa do dobrej knajpy. No i dochodzimy do punktu trzeciego. W każdym planie budżetowym muszą być uwzględnione oszczędności, ale również dodatkowe cięcie no i tu zaczyna się. Z czego mam zrezygnować, bez czego jestem w stanie przeżyć? Mieszkanie jak i inne opłaty muszę uiścić inaczej mnie wyrzuca z domu, bez biletu miejskiego zgarną mnie kanary, mogę mniej jeść, ale przecież nie mogę się głodzić, bo się rozchoruje i nawet jeśli doczekam karnawału to na pewno nie w Rio:), i tu pada hasło Przyjemności. Zrezygnowałam z kina przecież mam tyle nieobejrzanych filmów na DVD, odcięłam kablówkę-tyle kanałów w TV a same powtórki sprzed kilku lat, właśnie kończyła się umowa z operatorem przeskoczyłam na telefon pre-paid w końcu i tak nie lubię rozmawiać przez tel, częściej zaczęłam zapraszać gości do siebie bądź bywać u innych w końcu piwo w knajpie też kosztuje, następne rzecz jaką wzięłam pod uwagę to kosmetyki. Czy naprawdę potrzebuje kilku pudrów, skoro używam jednego, czy muszę kupować tyle kremów, cieni do powiek, perfum? No i największym i najbardziej bolesnym cieciem dla mego ciała i mojej duszy była rezygnacja z sushi i słodyczy. Bolało i to bardzo, ale czego nie zrobi się, aby spełniać swoje marzenia. Wierzcie lub nie co miesiąc jestem w stanie odłożyć sobie 400 zł i chociaż czasami zdarza mi się popełnić małe grzeszki, pójść na jakieś piwko, zamówić sushi, bądź tez zakupić słodycze cały czas jestem konsekwentna w dążeniu do wyznaczonego celu. Brazylia, karnawał w Rio de Janeiro, wciąż mam to przed oczami, choć droga długa i kreta.
merkana
napisał/a: merkana 2010-10-18 16:32
Dawno, dawno temu, moja babcia nauczyła mnie kilku bardzo ważnych zasad:
Zasada numer 1:
Pieniądze należy szanować.
Zasada numer 2:
Nie wolno wydawać pieniędzy na rzeczy zupełnie niepotrzebne.
Zasada numer 3:
Jak zostaje ci reszta z lizaka, zawsze przynoś ją mamie.
Czas delikatnie zweryfikował zasady i przepowiednie babuszki, ale w końcu wróżyła na dwoje i wywróżyła: oszczędzanie przyniosło oczekiwany efekt. Udało mi się sprytnie zreformować przepisy babci....
Pieniądze szanowałam, lecz... nie ściskałam ich kurczowo w portfelu. Prawda bowiem jest taka, że im bardziej pragniemy pieniędzy, tym mniej ich mamy. Pozwalałam więc sobie na większe szaleństwa, ale myślałam automatycznie o sposobie na 'odbicie' sobie tej kwoty.
Nie wydawać pieniędzy na rzeczy niepotrzebne... Oczywiście. Mogłam w końcu powiedzieć TAK nowym doniczkom i ławie, o ile powiedziałam NIE kolejnym zasłonom i perfumom.
Co natomiast z resztą? My, kobiety dobrze wiemy, że jak w portfelu znajdą się drobne, po prostu nie sposób ich nie wydać. Nowa maseczka, peeling, lakier do paznokci... płaciłam więc zawsze kartą. Tak, tak... stary, dobry sposób. Zero monet- zero pokus. I w końcu znamy nam od lat sposób 'ze skarpetą'. Co miesiąc z każdej pensji odkładam pewną sumę, zawsze tę samą i w ten sposób mnożą się moje pieniądze. Oto moje niezawodne sposoby na oszczędzanie. I pamiętajcie dziewczyny! Rady babci nie zawsze muszą być przestarzałe- wystarczy je dostosować do współczesnych realiów!:D
napisał/a: sage 2010-10-18 19:30
Gdy w tłocznym autobusie zakładam na uszy słuchawki i słyszę w uszach kojącą muzykę, zamykam na chwilę oczy i przenoszę się na plaże. Tańcze na niej z moim mężem, obok śmieje sie nasza córeczka. Jest ciepło i bezpiecznie. Wakacje... Gdy po chwili otwieram oczy, wiem, że niedługo marzenia sie spełnią. Co miesiąc staram sie odłożyc choć trochę cięzko zarobionych pieniędzy, bo wiem, ze mam na to prawie cały rok. Nie trzeba wielkich pieniędzy, żeby spędzic niezapomniane wakacje. Ale trzeba konsekwencji w działaniu i pewności, że sie chce odłożyc na określony cel. U mnie najczęsciej tym celem sa właśnie wymarzone wakacje. One dają mi piękne wspomnienia, gdy jadę zatłoczonym autobusem w listopadowy dzień i siłę na kolejne odkładanie drobnych sum na nastepne wakacje :)
napisał/a: kwoloch 2010-10-19 09:12
Ciężko coś odłożyć. Mnie i Mężowi obcięto pensje „z powodu kryzysu” i jakoś nie widać, by miały się podnieść. W zeszłym roku urodził się synek, więc wydatki dziecinne mamy już razy dwa. Ale nie rozpaczamy, Mąż znalazł dodatkową pracę, a ja sposób na to, żeby dokładać się do domowego budżetu. Mianowicie namiętnie i pasjami uczestniczę w różnych konkursach. Nie dość, że to uwielbiam, to jeszcze mam szansę wygrać różne nagrody. Częściowo są to drobne rzeczy do domu: mydła, proszki, szampony, ale nie muszę już tego kupować, więc oszczędzam. Wygrałam też kosmetyki, na które nigdy bym sobie nie pozwoliła. Czasem udaje się wygrać coś, co jest świetnym prezentem – zabawki dla dzieci, klocki, zegarek dla Męża… te wygrane odkładam i już mam prezenty na święta, urodziny itp. A wygrane o większej wartości spieniężam i odkładam pieniądze na koncie oszczędnościowym. W ten sposób moja pasja pozwala mi zaoszczędzić na zakupach i jeszcze zabezpieczyć nas na przyszłość.
napisał/a: plumka6 2010-10-19 09:33
Marzenia mogą się spełnić- wystarczy wiara i silna motywacja by osiągnąć upragniony cel. Sposobów na to jest wiele, a oto i mój. Spróbujcie- gwarantuję, że afekty Was zadziwią.
1. Zaczynamy od spisywania wszystkich wydatków i zbierania paragonów z zakupów.
Jednocześnie staramy się zwracać większą niż dotąd uwagę na to co wrzucamy do koszyka.

2. Po jakimś czasie ( dobrze by były to 2-3 miesiące) skrupulatnie przeglądamy paragony i zliczamy ile danych produktów zużywamy miesięcznie.

3. Raz w miesiącu ( najlepiej po wypłacie) udajemy się do sklepu typu MACRO, SELGROS lub do okolicznych hurtowni i kupujemy potrzebną ilość produktów. Chodzi tutaj oczywiście tylko o rzeczy z długim terminem ważności:makarony, ryże, mąki, kasze, kawę, oliwy, cukier itp., środki czystości i higieniczne.

4. W ten oto prosty sposób nie dość, że oszczędzamy sporo pieniędzy ( na każdym produkcie od kilkudziesięciu groszy do nawet kilkunastu złotych gdy trafimy na promocję) to także zyskujemy sporo cennego czasu, a do końca miesiąca dokupujemy jedynie na bieżąco świeże warzywa, owoce, nabiał i wędliny.

5. Na koniec miesiąca na naszym koncie zostanie całkiem spora sumka na realizcję marzeń - sprawdźcie!

UWAGA!!!- Dodatkową zaletą tejże metody jest fakt, iż trzeba te ogromne zakupy najpierw zapakować w samochód, a później wnieść do domu- nierzadko na któreś piętro, co sprawia, że pot leje się z nas straszliwie a w dłuższym okresie czasu powoduje znaczny spadek wagi:) Tak wię kochane kobitki- bierzcie się do roboty bo naprawdę warto!!!
napisał/a: maloryknox 2010-10-19 13:24
Dosyc trafna metoda - moim zdaniem - na oszczedanie,
jest oprocentowanie wysokiej kwoty pienieznej.
Zycie z procentow moze posiadac swoj luksusowy urok,
szczegolnie jesli odpowiednia lokata posiada takie udogodnienia jak osobisy consierge, ktory potrafi spelniac wszelkie zachcianki takiego klienta jak ja!

Aby doprowadzic do takiego stanu rzeczy,czyli aby posiadac wysoka kwote pieniezna, gram regularnie w totolotka, inwestujac w ta czynnosc moje biezace oszczednosci, czas, skomplikowane wyliczenia natury matematycznej.
Mysle, ze moje oszczednosci przeznaczane na ten cel,
w przyszlosci zaoowocuja stabilna sytuacja finansowa :)!
napisał/a: maloryknox 2010-10-19 13:25
Dosyc trafna metoda - moim zdaniem - na oszczedanie,
jest oprocentowanie wysokiej kwoty pienieznej.
Zycie z procentow moze posiadac swoj luksusowy urok,
szczegolnie jesli odpowiednia lokata posiada takie udogodnienia jak osobisy consierge,
ktory potrafi spelniac wszelkie zachcianki takiego klienta jak ja!

Aby doprowadzic do takiego stanu rzeczy,czyli aby posiadac wysoka kwote pieniezna, gram regularnie w totolotka, inwestujac w ta czynnosc moje biezace oszczednosci, czas, skomplikowane wyliczenia natury matematycznej.
Mysle, ze moje oszczednosci przeznaczane na ten cel,
w przyszlosci zaoowocuja stabilna sytuacja finansowa :)!