Konkurs "Z myślą o przyszłości!"

mama_am
napisał/a: mama_am 2010-10-19 15:58
Redakcja2 napisal(a):Podróże to czas, kiedy czujemy, że żyjemy na 100%! Warto oszczędzać, by móc później realizować swoje marzenia.

Jesteś marzycielką? Wiesz jak zarządzać własnym budżetem, aby w przyszłości móc realizować plany i ambicje? Podziel się z nami swoimi wskazówkami i WYGRAJ atrakcyjne nagrody!

Konkurs trwa od 14 października - do 3 listopada 2010 r.

Nagroda główna:
Walizko-wózek duży Roncato Runner 7251 kolor czerwony i Kuferek Roncato Runner 7228 kolor czerwony z niespodzianką


Nagroda pocieszenia:
4 x Kuferek Roncato Runner 7228 kolor granatowy z niespodzianką



Fundatorem nagród jest

Zapoznaj się z Regulaminem konkursu! >>


Od kiedy zaczelam wyjezdzac na wycieczki,czyli od czasu az dzieci podrosly ,postanowilam zbierac na nie sukcesywnie co wpadal jakis przyplyw gotowki.moja metoda to kupowanie euro.mam na 5 euro to kupuje 5 ,mam akurat na 20 to 20 itd. kiedy przychodzi czas wyjazdu ,sprzedaje czesc lub calosc ile mi potrzeba i jak wracam z wycieczki ,to robie podobnie przez caly rok.U mnie to sie fantastycznie sprawdza,szczegolnie dlatego ze nawet jak mnie kusi je wymienic a mam szukac kantoru z dobra wymiana to mi sie odechciewa :)i nigdy nie biore ich ze soba w portwelu tylko leza schowane gleboko.Pozdrawiam.
kwiatkowska073
napisał/a: kwiatkowska073 2010-10-19 17:16
Moja przyszłość... no cóż, nie oszczędzałam, bo nie miałam nigdy z czego odkładać. Bez stałego zatrudnienia, bez gwarancji wynagrodzenia żyłam i żyję z dnia na dzień. Odkąd dowiedziałam się, że jestem w ciąży kupiłam polisę na życie. Mój narzeczony nie zdecydował się na ubezpieczenie. Był młody... zginął w wypadku w pracy w lipcu 2010, zostałam sama w 19 tygodniu ciąży. Niestety nie zabezpieczył nas finansowo. Moje marzenia... urodzić zdrową córeczkę :), znaleźć pracę po porodzie i cieszyć się każdym dniem. Chociaż nie posiadam płynności finansowej, potrafię racjonalnie dysponować domowym budżetem. Jeśli uda mi się, założę lokatę dla małej Karolinki. Na pewno nie zrezygnuję z polisy na życie. Jestem już odpowiedzialna nie tylko za siebie ale i za dziecko...
mamadwojga
napisał/a: mamadwojga 2010-10-19 17:40
Moje marzenia są WIELKIE. Sięgają daleko i wysoko. Moim największym marzeniem jest zrobienie sobie roku przerwy w pracy i poświęcenie tego roku na podróż dookoła świata. Na razie, póki dzieci są małe taka podróż nie ma racji bytu ale mogę już teraz zbierać na nią fundusze i planować ją palcem po mapie.
W mojej rodzinie zawsze żyliśmy i żyjemy "z ołówkiem w ręku". Wszystkie wydatki zapisujemy w komputerowym pliku i kontrolujemy na bieżąco. Co miesiąc odkładamy pieniądze na kilka "funduszy" - fundusz wakacyjny, fundusz samochodowy 1 (na opłaty i ubezpieczenia), fundusz samochodowy 2 (na zakup nowego samochodu kiedy ten się zestarzeje), fundusz remontowy (w tym na zakup sprzętów AGD które się zużywają i psują), fundusz ubezpieczeniowy (na wszystkie ubezpieczenia dodatkowe które opłacamy w ciągu roku). Sumy odkładane co miesiąc nie są duże, ale ponieważ odkładamy je regularnie, większe wydatki nas nie straszą. Na "stare lata" też odkładamy, na funduszu, na lokacie i dzięki Pracowniczemu Programowi Emerytalnemu PZU na koncie trzeciego filaru. To naprawdę nie są wielkie sumy ale liczy się regularność. Nad całością przedsięwzięcia czuwa mój mąż, który skrupulatnie uzupełnia tabele, zbiera rachunki i robi przelewy oraz wylicza mi dzienne kwoty na wydatki domowe, w których powinnam się mieścić jeśli domowy budżet ma się zbilansować.
Plany i ambicje każdy ma wielkie ale wpływy finansowe nie zawsze pozwalają na to by się z marzeniami zmierzyć. Ja jestem pełna nadziei że moje drobne kwoty odkładane regularnie w końcu pozwolą na spełnienie tego DUŻEGO marzenia. W ten sposób odmawianie sobie pewnych małych luksusów i dóbr dzisiaj pozwoli na WIELKĄ PRZYGODĘ jutro.
justynab1903
napisał/a: justynab1903 2010-10-20 09:39
Jestem studentką - także z moim budżetem jest dosyc ciężko... :( Wypracowałam jednak kilka sposobów na oszczędzanie. Cotygodniowo staram się odkładac w miarę możliwości 20 zł na konto oszczędnościowe. Poza tym mam w swoim przytulnym pokoju specjalny słoik na "drobniaki", gdy się napełni to aż się buźka uśmiecha:) Staram się kontrolowac swoje zakupy i zazwyczaj wybieram się do marketu z listą zakupów, której staram się niepotrzebnie nie poszerzac. Często przeglądam ulotki promocyjne sklepów i oszczędzam poprzez korzystanie z promocji :) A w sklepach z tanią odzieżą też można się świetnie ubrac :D
justynakoksa
napisał/a: justynakoksa 2010-10-20 14:59
CEL DŁUGOFALOWY: własne M:)
SPOSÓB NA OSIĄGNIĘCIE CELU: mam nadzieje że skuteczny:)

1) Mój tatuś zawsze powtarza: we dwójkę jest łatwiej:) Dletego w cały proces oszczędzania zangażujcie swoje drugie połowy
2) Najważniejsze: najpierw opłać wszystkie rachunki aby nie narobic sobie długów i aby rzeczywiście wiedzieć ile masz pieniędzy na oszczędności i inne wydatki
3)Podlicz siebie! Sprawdź ile wydajesz tygodniowo/ miesięcznie na ubrania, jedzenie, małe przekąski czy kawe z automatu, opłaty za korzystanie z bankomatu. Wtady będziesz wiedziała z kupowania których rzeczy powinnaś zrezygnować
4)płać gotówką a nie kartą. wtedy faktycznie będziesz wiedziała ile wydajesz. ''plastik'' daje złudne poczucie że pieniądz się nigdy nie kończy
5)Oznacz kilka słoików kategoriami zakupowymi- ubrania- jedzenie- chemia- inne. Oblicz dokładnie ile TAK NAPRAWDE potrzebujesz wydać w okresie miesiąca. NIE DOKŁADAJ POTEM już do nich zadnych pieniędzy:)!

Teraz gdy już wiesz ile wydajesz a ile mozesz odłożyć zacznij oszczędzanie:)
1)korzystaj tylko z bankomatów bez prowizji
2)otwórz rachunek oszczednościowy
3)pomysl o rozwiązaniu długoterminowym np polisa z ubezpieczeniem
4)zmien konto na takie ktore nie ma dużych opłat

PS. Od czasu do czasu zrób sobie prezent w nagrode za sprawne oszczędzanie:)
napisał/a: jolunia559 2010-10-20 18:33
Łato mówi o oszczędzaniu,gdy się ma jakieś godziwe dochody.U mnie w portfelu cieniutko jak w wigilijnym barszczu.Moja renta i pensja męża naprawdę na niewiele starczają.Jednak też mam jakieś marzenia,potrzeby i jak to realizuję?Mam od kilku lat sposób na drobne przyjemności.Np.kupienie prezentów świątecznych,upominków urodzinowych czy wymianę pościeli na now i kolorową.
Od jakiegoś czasu,tzn,od czasu,gdy udało mi się rzucić palenie mam dwa portfeliki.Jeden tzw "codziennik" i drugi "oszczędnik" Do tego drugiego wrzucam codziennie pięć złotych/do niedawna było to dwa złote/
pod koniec miesiąc za zebrane w ten spoób piniądze kupuję sobie coś co planowałam.Jest to na przykład ładny ciuszek,nowa pościel czy dobry kosmetyk.
Mam tz kopertę podpisaną np-dywan.Do tej koperty wrzucam pod koniec miesiąca kwoty,które mi udało się zaoszczędzić.Nie kupuję upominków na zasadze,może im się uda.Po prostu staram się podsłuchać,czy podpytać co moim chłopcom się może przydać.I kupuję to o czym marzą.Ale moje prezenty świąteczne kupuję już w sierpniu.
Ten mój spoób na drobne oszczędności może kogoś śmieszyć,ale ręczę,że jest skuteczny.Jak mawiali nasi dziadkowie-wilk syty i owca cała!
Kupuję to o czym marzę i mam wrażenie,że nie robię tego na siłę i kosztem swoich bliskich.
napisał/a: ktosiu77 2010-10-20 20:02
Jestem dzieckiem swoich czasów. Urodziłam się, dorastałam i kształciłam w PRL-u, a dorosłe życie przyszło mi spędzić w zupełnie nowej, nieprzystającej do wcześniejszych nauk rzeczywistości. Tak jak oszczędzanie było cechą pokolenia moich rodziców (bo było schedą po jeszcze wcześniejszej biedzie, a dodatkowo wzmacniane poprzez konfrontację z pustymi półkami w sklepach), tak wydawanie pieniędzy jest domeną teraźniejszości. Te dwie rzeczywistości spotykają się we mnie w ten sposób, że w portfelu mam niewiele, ale w zasięgu wzroku (i teoretycznie możliwości) jest... oj! bardzo dużo.
Powiem tak: na poważne oszczędzanie w obecnych warunkach mnie nie stać. Ale stać mnie na to, by wytyczać sobie pomniejsze cele finansowe i ku nim dążyć.
Oszczędzać na piękny dom z ogródkiem? Na ten moment nierealne. Po co się oszukiwać.
Ale wakacje? Czemu nie? Wyjazd w „ostatniej minucie” jest tańszy.
Dobre ubrania? Jasne! Od czego są wyprzedaże? Przecież skoro są dobre, to będą służyć dłużej niż jeden sezon.
Ładne wyposażenie mojego małego mieszkanka? Nic prostszego. Może nie kupię wszystkiego od razu, powoli muszę odkładać, ale dzięki temu wystrój jest dobrze przemyślany.
Tak samo sprzęt RTV. Tylko dobry, bo przecież ma być na długie lata.
Tak wiec jednym ze sposobów oszczędzania jest kupowanie rzeczy dobrej jakości w okresie obniżek. Dzięki temu kupuję raz i na długi czas Druga rzecz to świadomość własnych potrzeb i decydowanie się na wydatki tylko dla mnie ważne.
Tak jak nie interesuje mnie kupowanie dla samego faktu kupowania, tak nie interesuje mnie oszczędzanie dla idei oszczędzania. Muszę mieć CEL.
Oczywiście to nie jest tak, że nic nie oszczędzam. Na czarną godzinę też mały grosik odkładam. Malutki...
Trudno tak optymistycznie i całkiem bez lęku patrzeć w przyszłość. Na wszelki wypadek moją przyszłą emeryturę lekko wsparłam trzecim filarem. Przezorny, powinien być dodatkowo ubezpieczony Nie zaszkodzi.
Jak już wspomniałam, abym mogła zacząć poważniej oszczędzać muszę lepiej zarabiać. Póki co zainwestowałam w podniesienie moich kwalifikacji. Być może odważę się w końcu na krok, o którym od dawna myślę i otworzę własną działalność. A wtedy (kto wie?) może będę mieć co oszczędzać. Nie w skarpecie, nie na lokatach, bo chyba nie warto. Raczej zainwestuję w ziemię, bo taki pieniądz jest bardziej stabilny, lub bardziej rozwinę działalność, zgodnie z zasadą, że pieniądz robi pieniądz. I będę oszczędzać. Bo mam dla kogo
:D
napisał/a: ~w17865 2010-10-20 20:08
Właśnie w wakacje postanowiłam sobie cel, że wyjadę na wakacje za granice do ciepłych krajów. Jestem studentką wiec oszczędność w tym wypadku jest bardzo ważna. Jako kobieta wiadomo że najwięcej pieniędzy wydaję na różnego typu kosmetyki. Zazwyczaj kupowałam kosmetyki z górnej półki, ostatnio zastąpiłam je tańszymi odpowiednikami. Dzięki temu więcej pieniążków zostaje w portfelu. Jeżeli chodzi o zakupy to stara sobie zapisać bądź też zapamiętać co zamierzam kupić. Staram się odmówić pokusom typu słodycze, czy też nowy telefon. Bez nowego gadżetu można przeżyć. To samo dotyczy ubrań, nie jeżdże co Tydzień na zakupy, zdecydowanie zakupy raz w miesiącu mi wystarczają i nie narzekam na pustą szafę. Staram się stare ubrania jakoś dopasować urozmaicić dodatkami. Jeśli chodzi o wyjścia np do restauracji z moim mężczyzną ostatnio zastąpiłam je domowymi romantycznymi kolacjami, co bardziej sprzyja naszej miłości niż kolacja w restauracji. Dzieki temu spędzamy więcej czasu razem. ja robiąc kolacje jestem zadowolona że mogę coś sama zrobić swojej połówce. Jeżeli kręcą się hostessy po marketach to ich unikam albo odmawiam, ponieważ jest to tzw. efekt anielski któremu trudno się oprzeć.
goskaf1
napisał/a: goskaf1 2010-10-20 21:57
Kiedy byłam jeszcze nastolatką tak na prawdę nie znałam wartości pieniądza. Wydawałam całe kieszonkowe w jeden dzień, a potem błagałam rodziców o pare drobnych. Wtedy nie rozumiałam, że mówią prawdę "nie możemy Tobie więcej dać, bo nie starczy nam do końca miesiąca". Byłam obrażona i zła.
Dopiero teraz gdy mam swoją rodzinę i widzę jak cieżko zarabia się pieniądze doceniam to,że rodzice dawali mi kieszonkowe, bo wiem, że wiele nastolatków nawet tego nie dostaje.
Aby co roku gdzieś wyjechać i spełniać swoje marzenia razem z mężem chwytamy się różnych prac dodatkowych. Mąż lubi naprawiac różne rzeczy, a ja robię tipsy znajomym.
Dbamy też o sprzęt domowy i ubrania. Sprzęt domowy kupujemy jedynie dobrych firm, wtedy mamy pewność, że nie popsuje się tak szybko.
Jest wiele rzeczy, które staramy się robić samemu jak. np. robię słoiki na zime, mąż sam naprawia zlew lub proste elektroniczne rzeczy.
Dzięki tym prostym zadaniom, oszczedzamy na wakacje. A na wakacjach nie oszczezamy, szalejemy przez cały czas.
napisał/a: justynaXsanko 2010-10-21 09:39
Temat jak najbardziej u mnie na czasie, bo realizuje właśnie swoje największe marzenie - zakup mieszkania.

Oszczędności z mężem gromadziliśmy na koncie. Wypłata wpłynęła i zawsze po różnych opłatach i wydatkach musiało coś zostać. Każdy wydatek był planowany, zawsze szukaliśmy gdzie jest coś tańsze, może jakieś promocje , wyprzedaże, aby jak najwięcej zostawało na koncie.
Nie raz rezygnowaliśmy z zakupów drobniejszych (np. nowy aparat fotograficzny), bo pieniądze potrzebne będą na mieszkanie.

Jestem chyba marzycielką, mocno stojącą na ziemi, to u mnie się przeplata.

Jest moment ,ze planuje wydatki, biegam po bankach, urzędach aby wszystko dopiąć na ostatni guzik. Muszę mieć pewność,że pieniądze będą dobrze wydane. Sto razy wszystko analizuję, szukam najkorzystniejszych rozwiązań.
I mimo, że jeszcze nie mam kredytu i jestem pełna obaw czy go otrzymam, przychodzi taki moment, kiedy "odpływam".Marzę jak będzie wyglądać moje gniazdko, jakie meble, kolory, firanki, dodatki...
Ostatnio nawet zastanawiałam się jakie doniczki do moich kwiatków pasowałyby w moim nowym mieszkaniu.
pomarancza89
napisał/a: pomarancza89 2010-10-21 11:50
Sądzę, że z mężem stanowimy oszczędne małżeństwo.
Staramy się życ z wypłaty męża - trochę ponad najniższa krajowa, a moją najniższą krajową odkładac ewentualnie kupowac cos potrzebnego dla domu. Mamy 5 miesięczną córeczkę i jesteśmy w stanie tak życ opłacając rachunki i jedzenie. Nie zawsze kupujemy ze sklepów, mamy możliwośc zamawiac świnkę którą możemy sami wychodowac i u rzeźnika ją podzielic i warzywka które sami mamy w ogródku są przede wszystkim zdrowsze i tańsze.
Dzięki temu iż mamy gdzie mieszkac pragniemy nie tylko dbac o nasz dom i ogród ale także realizowac marzenia.
Naszą pasją są wycieczki więc jeśli uda nam się zorganizowac to wyjeżdzamy w miejsca w naszej okolicy najczęściej jednodniowe wycieczki a na dłuższe to do rodzinki. Jesteśmy młodym małżeństwem a udało nam się już uzbierac na wycieczkę do Egiptu - byliśmy tam w zeszłym roku (jeszcze nie było z nami naszej córeczki), a w tym pojechaliśmy do Świnoujścia, na następny rok planujemy Zakopane dzięki oszczędnościom.
Owszm może i nie mamy oryginalnych ubran i nie jemy delikatesowych produktów ale za to nie narzekamy na głód i długi, a oszczędzanie pozwala nam realizowac pasje i marzenia które możemy dzielic z córeczką.:)
Pozdrawiam
joanen
napisał/a: joanen 2010-10-21 14:28
Mówi się, że człowiek tak długo się nie starzeje, jak długo do czegoś dąży. Realizacja tych dużych i tych mniejszych marzeń zawsze wymaga inwestycji albo duchowej albo materialnej. Skupiając się na kwestii finansowej wyjaśniem, iż sposób na oszczędzanie jest prosty - zanim dokonasz jakiegokolwiek zakupu zapal czerwoną lampkę. W pierwszej kolejności dokonaj expresowej analizy po co, dlaczego a następnie przekalkuluj tę transakcję. Bądź mądrym przedsiębiorcą życia. Ulegaj dobrym, znanym i solidnym firmom, dla których nie ma konkurentów godnych uwagi. Ja wybieram to co najnowsze, a przy tym gwarantowane odpowiednim stażem firmy. Liczy się przede wszystkim jakość. Ja już znalazłam przepis na wieczną młodość;)