Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

Wygraj „Muzyczny telefon”

napisał/a: monisia8959 2007-07-07 13:14
Pewnego słonecznego dnia kiedy niestety ,ale byłam na praktykach :mad: w 1 z naszych bydgoskich hoteli czekałam na telefon od chłopaka , który mi się bardzo podobał :p Jak to na praktykach bywa kazali mi posprzątać 1 z balkonów na 2 piętrze .... więc w sumie sobie pomyślałam ... „ Monisiu !!! nie jest źle!!! Pawełek do Ciebie zadzwoni i będziesz sobie spokojnie flirtować i nikt Cię nie nakryje„.... bo niestety ,ale w czasie pracy w hotelu nie mogłam używać telefonu ,ale każdy dobrze wie ,że bez telefonu to jak bez ręki, a po za tym DZWONIC MIAŁ PAWEŁ !!!!!!!! więc gra była warta świeczki. Po około 15 minutach mojego balkonowego sprzątania ... wreszcie usłyszałam dźwięk dzwonka !!!!! JUPI ... TAK TAK !!!!to był Paweł !!! Z klasą oparłam się o balustrade i rozmarzona rozmawiałam przez mój KOCHANY TELEFONIK z moim „księciem z bajki „ .Aż tu nagle usłyszałam trzask drzwi ... tak się przestraszyłam ,że z wrażenia wypadł mi z dłoni telefon ,który na moje nieszczęście wylądował na głowie mojego kierownika praktyk ,który akurat wchodził do hotelu ... POMYŚLAŁAM TYLKO : UPS !!!! ... W głowie miałam już tylko 1 scenariusz : z telefonu zostały szczątki , z moim flirtem KONIEC, a z praktyk pewnie OUT ... !!! Na szczęście się pomyliłam ... UFF... kierownik z uśmiechem na twarzy powiedział , że mój telefon miał miękkie lądowanie i nadal żyje ! Faktem jest ,że cały hotel miał ze mnie świetny ubaw ,a moja historia jest opowiadana na szkoleniu BHP nowym praktykantom !!!Tej historii na pewno nie zapomnę !!!! :)

P.S. Z Pawłem jestem do dzisiaj :D Też miał ładny ubaw gdy mu opowiedziałam co się stało :)
napisał/a: sylwia615 2007-07-07 13:57
Hmm, moja przygoda z telefonem? Oj było ich bardzo wiele, ale najciekawsza, a może nie najciekawsza, ale ta która utkwiła mi w pamięci. Ci, którzy mnie znają wiedzą, że jestem trochę roztrzepana. Sobotni wieczór babskie spotkanie w knajpce no i ja ze swoim samsungiem postanowiłam pobawić się w fotografa. Zrobiłam kilka zdjęć i zamiast wrzucić telefon do torebki położyłam go na stoliku pełnym różnych rzeczy (nie muszę tego opisywać). Wyszłyśmy z pizzerii postanowiłyśmy się zabawić.
Obudziłam się rano w domu, chciałam zobaczyć, która jest godzina szukałam mojego tela pod poduszką, bo zazwyczaj w nocy tam jest, ale go nie było. Dzwoniłam na swój nr, lecz niestety nic to nie dało. Włączyłam komputer i gg, pokazał się komunikat "nieznajomy przesyła wiadomość", otworzyłam ją i przeczytałam, czy nie zgubiłam telefonu. Jakiś chłopak znalazł go w knajpce i wszedł w kontakty, no i jak to zwykle bywa nie znam swojego nr gg więc zawsze zapisuje i widniał kontakt "mój nr gg". Tego samego dnia spotkałam się z tym chłopakiem, by odzyskać swoją zgubę w tej samej knajpce. No i od tej przygody odzyskałam swój kochany telefon i zyskałam faceta życia :)
napisał/a: karla1993 2007-07-07 16:14
Historia ta, wydarzyła się dobrych kilka tygodni temu, ale nadal śmieję się, kiedy o niej pomyślę...
Jestem naprawdę zakręconą osobą, a tego dnia robiłam niedzielne porządki. Trzepałam torbę przez balkon, gdy nagle wypadły z niej 3 banknoty stu złotowe. Jeden z nich wylądował na drzewie, drugi na balkonie sąsiadów, trzeci na chodniku 10 pięter w dół. Zdruzgotana zbiegłam czem prędzej po schodach na dwór. Ku mojemu zdziwieniu banknot wciąż leżał na ziemi. Jeden problem miałam z głowy. Następnie udałam się w stronę wysokiego kasztanowca, gdzie prawdopodobnie powinno znajdować się 100 złotych. Miałam ogromne szczęście, gdyż w tym momencie zawiał mocny wiatr i zabrał banknot. Zaczęłam, więc biegać po całym podwórku goniąc go. Udało się! Sama w to nie wierzyłam. Potem poszłam złożyć wizytę moim sąsiadom z piętra niżej. Niestety, nie udało mi się ich zastać w domu. Zmęczona i smutna pomaszerowałam do mieszkania i w tej chwili wpadałam na genialny pomysł! Włączyłam odkurzacz i wychyliłam się, usiłując wyjąć stracone pieniądze. Po raz kolejny miałam farta.
Ale pewnie zastanawiacie się CO MA TO WSPÓLNEGO Z TELEFONEM? A MA BARDZO DUŻO!
Tydzień później udałam się na prywatkę do koleżanki. Bardzo chciałam podzielić się moją zabawną przygodą. I tak też zrobiłam. Pokazując, jak schylam się z odkurzaczem WYPADŁA MI Z KIESZENI KOMÓRKA! Już w tym momencie pomyślałam, że to ironia losu. Zbiegłam na dół, a ponieważ był wieczór, miałam duży problem ze znalezieniem telefonu w wysokiej trawie. Tym razem nie miałam tyle szczęścia. Nie udało mi się odszukać komórki.
Kilka dni później pojechałam do sklepu ze sprzętem AGD i zakupiłam nowy telefon za zgubione i znalezione pieniądze. Z moim zakręceniem nie wiem czy długo jeszcze zagości w mojej torebce... :)
napisał/a: kari 2007-07-07 18:00
siemka! Moja opowieść z telefonem nie jest zbyt wesoła. A było to tak.... Ja i moja najlepsza przyjaciółka poszłyśmy sobie nad rzeczkę i każda z nas miała ze sobą komórki. Właśnie wracałaśmy ze sklepu z chipsami.Usiadłyśmy sobie na takiej skale a pod nią była woda . Ponieważ jak zjadłyśmy chipsy to nie miałyśmy co zrobić z papierkami , więc mojej przyjaciółce wpadł do głowy pomysł żeby: żebyśmy na raz(1) wstanęły z papierkiem od chipsów , na dwa (2) pomyśleć życzenie do paczki i na trzy(3) wrzucić paczkę do wody żeby się spełniło. Tak też zrobiłyśmy, a raczej chciałyśmy zrobić :(. Kiedy moja przyjaciółka powiedziała raz(1) to wstałam nachylając się..... i spadła mi komórka do rzeki! Byłam poprostu w szoku!!!! Zaczęłam płakać, wariować a moja przyjaciółka mnie pocieszała aż w końcu usiadłam i zdałam sobie sprawę że ja już tej komórki nie odzyskam. Było za głęboko. Do dziś przychodzę tam i ją odwiedzam. Leży sobie tak sama......
napisał/a: tetli 2007-07-07 20:36
sierpiń 2004r. wesele siostry ,telefon dostaje "nóżek" .....trudno mówię , jak to na weselu ogólne zamieszanie kupuję nowy.listopad 2005 -imieniny naszej mamy siedzimy przy kolacji sięgam po chusteczkę do marynarki i ojejku -znajduję moją zgubę -goście przy stole śmiali się do łez.Chodzę ubbrana na sportowo i bardzo rzadko noszę szykowne kreacje.....dlatego komóreczka musiała spędzić tyle czasu w szafie.......hi hi....
napisał/a: horsey 2007-07-07 21:34
Więc tak... Zbliżała się wielkanoc, a ja musiałam pojechać tramwajem na jakąś tam ulicę żeby kupić nowe baletki. Chodzę jeszcze do szkoły, więc zadzwoniłam do taty kiedy mam wysiąść. Piiiiiii, Piiiiiiiiii, Piiiiiii, piszczało mi do ucha, ale tata odrzucił jak zwykle rozmowę i na swój koszt zadzwonił do mnie. W tej chwili zadzwonił mój telefon, nie dość, że mam telefon do kitu i dzwonki są strasznie piskliwe, to była to melodyjka o tytule: "Merry Christmas". :confused: Ja zapomniałam, że mam głośność na fulla (robiłam na złość braciom :cool: ) i cały autobus -wraz ze mną oczywiście- podskoczył. Nawet kierowca się na mnie popatrzył na przystanku. Po prostu klapa. A ja miałam jeszcze 6 przystanków do przejechania. Ja paliłam się ze wstydu, a staruszki mówiły:
- Taki dzwonek to by mi się przydał, tego, którego mam w ogóle nie słyszę... :eek:
napisał/a: Zwierzont 2007-07-08 17:45
Moja historia z telefonem nie jest napewno tak poruszająca jak innych osób na tym forum, mimo to postanowiłem ja opowiedzieć:
Do niedawna byłem przeciwnikiem telefonów, uważałem że telefon to taka nowoczesna smych dzięki której rodzice mogą mnie kontrolować.
Mimo mojej niechęci do telefonów rodzice postanowili kupić mi jeden na urodziny.
Była to Nokia 6020 na kartę. "O mój boże teraz się zacznie" pomyślałem, ale cóż z prezentów należy się cieszyć więc zrobiłem dobrą minę do złej gry.
Nie miałem numerów do znajomych więc w szkole spisałem je na kartkę (nie brałem telefonu do szkoły ponieważ nie umiałem go dobrze obsługiwać i troszkę bałem się to pokazać kolegom).
Kilka dni później koleżanka miała urodziny, więc postanowiłem wysłać jej sms'a z życzeniami " Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin i sto całusów na dokładkę", później poszedłem spać.
Rano zauważyłem sms'a od koleżanki (tak wtedy myślałem) "Dziękuję za całusy :D, niestety nie mam dzisiaj urodzin. I tak właściwie nie mam twojego numeru telefonu. Kim jesteś."
okazało się że źle wpisałem numer. W kolejnych sms'ach wyjaśniłem pomyłkę, Paulina (tak się nazywała ta "przypadkowa" dziewczyna) okazała sie bardzo wyrozumiała przyjęła przeprosiny. Wkrótce zaczęliśmy coraz częściej sms'ować
w końcu doszliśmy do wniosku że powinniśmy sie spotkać. Z drżeniem w sercu oczekiwałem tego dnia. Nareszczie pamiętny 19 czerwca spotkaliśmy się w Krakowie, porozmawialiśmy i doszliśmy do wniosku że nie możemy bez siebie żyć, teraz Paulina jest moją dziewczyną
niestety mieszkamy w innych miastach. Ale to nic niedługo kończę liceum i idę na studia do krakowa. Telefon którego tak nienawidziłem (a może się bałem) przyniósł mi największe szczęście jakie mogło mnie spotkać : miłość.
napisał/a: damin20 2007-07-08 18:31
Wiec tak moja historia z telefonem przytrafiła sie w sklepie ,przypadkiem. Gdy robilem zakupy zauwarzyłem pewna dziewczyne, która od pewnego momentu mi sie spodoba. Chcąc zrobic na niej wrażenie wyciągnełem z kieszeni mój nowy telefon i udawałem ze rozmawiam z kolega.Dziewczyna stala w kolejce metr przedemna i wszystko słyszała. W trakcie mojej udawanej rozmowy ktos do mnie naprawde zadzwonił i bylo słychac głosny sygnał dzwonka. Dziewczyna odwrucila sie i zaczela sie potfornie smiac ,po czym sie przedstawila. Ja zrobilem sie czerwony i nie zapomne tego wypadku do konca życia. pozdrawiam
napisał/a: nicia 2007-07-08 18:41
oto moja historyja :)
rodzice kupili mi telefon na urodziny...bardzo mi sie spodobal i dlatego chcialam sie nim pochwalic kolezanka...no i jada autobusem do nich niestety go tam zostawilam...no i pewnien chlopak go znalazl zadzwonil z niego do na nr mojej mamy spotkalam sie z tym panem oddal mi telefon a potem sie dowiedzialam ze to chlopak mojej siostry kiedy przyszedl do nas do domu :)
napisał/a: fokus6 2007-07-08 19:02
To zdarzylo sie na dyskotece, weszlem do szatni aby zostawic telefon dalem go do kurtki i poszlem sie bawic. Na zakonczeniu imprezy ;p przypomnialo mi sie ze ja przeciez kurtki nie bralem! a ze byla taka sama jaka ja mialem w szatni to nie myslac zostawilem ja tam. Pobieglem so szatni wyjac ten telefon. I nagle slyszę Sebek złodziej jakis telefon ci ukradł i zaczol za mna biec! ja przestraszony zaczelem uciekac. I zlapal mnie wywrucił i przybiegl jego kolega co niby mu telefon ukradlem wytłumaczylem im wszystko i razem poszlismy do domu.
napisał/a: jackas1992 2007-07-09 13:24
Moja historia przytrafila sie w kosciele na mszy. Bylo mnóstwo osób w kosciele i akurat byl taki moment gdzie wszyscy sie modlili nawet ksiadz nic nie mowil. Wszyscy klęcza a tu nagle czuję wibracje z telefonu i slysze glosny dzwonek whozup(nie jestem pewny czy tak sie to pisze ale czyta sie Łaza) z mojego telefonu. W kosciele jest echo i wszyscy ludzie to slyszeli niekturzy sie smiali a inni kiwali glowa co mialo znaczyc jak ja moglem tego telefonu nie wylączyc. Strasznie glupio mi sie zrobilo a ,ze mialem ciasne kieszenie to chwile mi potrwalo wyciaganie telefonu z kieszeni i dzwonek nadal lecial.
napisał/a: jackas1992 2007-07-09 13:56
W moim telefonie skonczyla sie umowa i zmienilem sobie karte sim na innego operatora. I tu zaczely sie problemy :/ nie moglem wlaczyc telefonu. Po kilku dziesieciu prubach postanowilem oddac telefon do naprawy. Zanioslem go do pierwszego lepszego komisu gdzie naprawiaja telefony. Otworzyli mi tylnia klapke telefonu i okazalo sie ze baterie wsadzilem oddwrotnie i z tad te problemy ;p