Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

Wygraj „Muzyczny telefon”

napisał/a: Wojtekk 2007-07-14 17:33
W styczniu będąc w Niemczech "zachorowałem" na kolorofon Samsunga...Tam nie było mnie stać na zakup, w Polsce za pożyczone pieniądze po kilku tygodniach kupiłem go w jednej z sieci marketów RTV AGD. Następnego dnia kilka osób było w pracy zaciekawionych a co to, jak się to je itp. Na przerwie musiałem skorzystać z toalety...Jakby nie było jedną rękę z racji tego miałem zajętą, pech chiał że akurat pisałem smsa na nowiutkim Samsungu a jednocześnie na stacjonarny numer służbowy ktoś zadzwonił więc niewiele się namyślając kolorofon znalazł się w mojej buzi. Odebrałem stacjonarny i musiałem odpowiedzieć coś klientowi. Z roztargnienia zapomniałem, że mam w buzi kolorofon. Tenże wpadł do toalety. Na szczęście zachowałem przytomność umysłu i szybko go wyłowiłem...Nie mogłem sobie pozwolić na jego stratę...
napisał/a: Amelka8 2007-07-14 17:37
Niech moja 'przygoda' będzie swego rodzaju przestrogą dla wszystkich dziewczyn archiwizujących sms'y od swojego ukochanego Misia...
Piotrek - mój osobisty Miś - od początku naszej znajomości posiadał dwa telefony komórkowe, z czego jeden w celu testowania usług nowej sieci. W mojej komórce widniał więc jako 'Piotrek 1' i 'Piotrek 2'. Kontaktował się ze mną z obu numerów, a że wiele sms'ów od niego wywołało (i do dzisiaj wywołuje) we mnie dreszcze, zachowałam je w swojej skrzynce odbiorczej. Po jakimś czasie Piotrek skończył testowanie usług owej sieci i postanowił przedłużyć umowę z operatorem, ale nie dla siebie, tylko dla swojego brata Darka, który właśnie założył własną firmę i oferta tego operatora była bardzo atrakcyjna. Gdy oddał Darkowi jeden telefon, zmieniłam w swojej komórce pozycję 'Piotrek 2' na 'Darek', żeby nie wysłać przez przypadek pikantnego sms'a na numer, który już teraz należał do Darka. Tego samego dnia wróciłam zmęczona z pracy do domu, przywitałam się z Piotrkiem i poszłam pod prysznic. Gdy świeża i pachnąca wyszłam z łazienki, pierwsze co usłyszałam od mojego Misia to: "Jak mogłaś mi to zrobić?!?!?!?!?! Masz romans z moim bratem!!!!" Zabrzmiało jak zdanie z brazylijskiej telenoweli, ale mnie zszokowało! Stanęłam jak zamurowana, z oczami szeroko otwartymi, nie mogąc wydusić z siebie ani słowa, gdy w tym czasie Piotrek ciągle krzyczał i oskarżał mnie. Dopiero po dłuższej chwili doszłam do siebie i byłam w stanie zapytać "Skąd przyszedł Ci do głowy tak absurdalny pomysł??????" "Nie próbuj się wykręcać! Widziałem romantyczne sms'y od niego w Twojej komórce!" Dopiero wtedy zrozumiałam co się stało. Piotrek przejrzał moją skrzynkę odbiorczą i zobaczył pikantne sms'y od Darka. Tylko, że te sms'y od 'Darka' były w rzeczywistości sms'ami od Piotrka, które wysłał mi ze swojego drugiego telefonu jeszcze zanim oddał go Darkowi! Po prostu nie wiedział, że zmieniłam ten numer z 'Piotrek 2' na 'Darek'! Gdy tylko dał mi dojść do słowa, wszystko mu wyjaśniłam. Wykasowałam też wszystkie te sms'y, żeby już nigdy nie wywołać podobnego zamieszania. Ktoś mógłby zapytać jak to możliwe, że Piotrek nie rozpoznał sms'ów napisanych przez siebie... Odpowiedź jest prosta - emocje. Szał jaki go ogarnął po pobieżnym przeczytaniu pierwszego sms'a od 'Darka' zaćmił resztki opanowania i zdrowego rozsądku.

I pozostaje jeszcze do wyjaśnienia jedna kwestia - co zrobiłam z faktem, że Piotrek potajemnie przejrzał moje sms'y? Przecież nie można tego zostawić bezkarnie! I absolutnie nie zostawiłam :>
napisał/a: ewaXtupiak 2007-07-14 17:38
Oto moja historia z telefonem komórkowym...

Jako że jestem genialna,w telefonie włączyłam blokadę karty SIM.Gdy ważność karty Sim się skończyła chciałam wymienić kartę,lecz gdy już włączałam komórkę(Samsung x640) włączyła się blokada karty Sim.Przez chwile się zastanowiłam żeby sobie przypomnieć kod,ale go niestety zapomniałam.Przez około tydzień próbowałam sobie go przypomnieć,ale bez skutku.Brat próbował ją jakoś odblokować ale też bez skutku....Aż do dziś komórka sobie leży zablokowana... T_T
napisał/a: ewaXtupiak 2007-07-14 17:41
Jako że jestem genialna,w telefonie włączyłam blokadę karty SIM.Gdy ważność karty Sim się skończyła chciałam wymienić kartę,lecz gdy już włączałam komórkę(Samsung x640) włączyła się blokada karty Sim.Przez chwile się zastanowiłam żeby sobie przypomnieć kod,ale go niestety zapomniałam.Przez około tydzień próbowałam sobie go przypomnieć,ale bez skutku.Brat próbował ją jakoś odblokować ale też bez skutku....Aż do dziś komórka sobie leży zablokowana... T_T :(
napisał/a: ewaXtupiak 2007-07-14 17:43
przepraszam za takie dwa...
napisał/a: gabi308 2007-07-14 18:01
Pewnego pięknego dnia zobaczyłam w swoim ogródku węża!!! Był dosyć długi i przerażająco syczał. Wystraszyłam się nie na żarty. Przyszedł mój syn i zaczął się ze mnie śmiać. Powiedział, że to zaskroniec i jest niegroźny. Oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie uwieczniła tego spotkania swoim telefonikiem.
napisał/a: goldenkris 2007-07-14 18:01
Któregoś roku, gdy byly wakacje ja z moja siostrą spędzałem je u babci w Bielsku – białej, siostra wraz z moją kuzynką wybrały się nad rzekę oraz ja na pomost na rybki. Było cudownie (dla mnie ;)). One kąpią się w zimnej wodzie,a ja pomyślałem że wezmę telefon i nagram dla kolegi ,ktory kocha sie w mojej siostrze krotki filmik z wakacji. wszystko zapowiadało, że ten dzień zapamiętam do końca życia. Tak się stało. Podczas zabaw w wodzie na czole usiadł jej owad. Machnęła ręką, by go odpędzić. Następnego dnia rano wstałEm i zobaczyłam, że źle widzę. Spojrzałam NA SIOSTRę ,KTóRA Z NIEDOWIEżANIEM PATRZY DO LUSTRA, JA SZYBKO POBIEGłEM PO TELEFON ABY TO SFILMOWAć ona przestraszona.. Okazało się że całą twarz miała spuchniętą. Kuzynka śmiała się z niej, ze ta wygląda jak miś Koala. Babcia jak ja zobaczyła zemdlała. Kiedy ocknęła się zabrała ja do szpitala. Tam dostala zastrzyk i receptę na antybiotyk. Cały kolejny tydzień leżała w łóżku. Słońce tak pięknie świeciło, a jej nie wolno było wyjść do ogrodu. Było mi bardzo przykro. Dziś z tej przygody się śmieję.:D I pomyslec ze do tej pory mam ta historie nagrana na kompie :D
napisał/a: Pszczolka10 2007-07-14 18:17
Ponad rok temu spotkała mnie bardzo miła historia związana z telefonem. Starałam się o pracę w jeden z znanych firm w moim mieście. Złożenie CV, listu motywacyjnego itp. i po 2 dniach dostaje wiadomość iż zostałam zaproszona na rozmowę kwalifikacyjną. Bardzo stresowałam się przed nią. Na 10 minut przed rozmową z przyszłym szefem zadzwoniłam do przyjaciółki, która zawsze umie podnieść mnie na duchu nawet w najtrudniejszych momentach. Rozmowa trwała dość szybko, gdyż zaraz miałam spotkać się z pracodawcą. Kiedy już siedziałam i rozmawiałam z nim, do mężczyzny zadzwoniła żona, która kazała mu szybko zejść na parking, gdyż ma dla niego niespodziankę. Zmieszany przeprosił mnie na chwilę i powiedziała że za 5 minut będzie. Zestresowana ponownie zadzwoniłam do przyjaciółki, lecz jak się okazało mężczyzna szybko wrócił. Kiedy usłyszałam, że otwiera drzwi od gabinetu, bez słowa rozłączyłam się z przyjaciółką i szybko wrzuciłam telefon do torebki (tak mi się przynajmniej wtedy wydawało). Rozmowa kwalifikacyjna trwała jeszcze z minutę. Miałam czekać na telefon. Wyszłam z gabinetu i poszłam do samochodu. Nie mogłam znaleźć mojego telefonu. Pomyślałam że zostawiłam go w gabinecie, więc wróciłam tam. Kiedy weszłam do biura, podszedł do mnie szef wręczając telefon powiedziała, iż jutro o 8 mam się tutaj zjawić gdyż dostałam pracę. Byłam w wielkim szoku, bez wahania potwierdziłam, że jutro się zjawię. W samochodzie zauważyłam, że dzwoniła moja przyjaciółka i telefon został odebrany, wtedy kiedy wyszłam z biura. Szybko do niej zadzwoniłam. Okazało się, że nie wiedziała czemu tak szybko się rozłączyłam i próbowała się do mnie dodzwonić. Mężczyzna słysząc sygnał odebrał telefon, a moja przyjaciółka bez słowa namysłu zaczęła mówić: „Elu czemu tak szybko się rozłączyłaś? Rozumiem że tak bardzo zależy ci na tej pracy, ale to nie powód aby bez słowa kończyć rozmowę. Dlaczego ty nigdy nie masz dla mnie czasu, a w szczególności w pracy. Fakt jesteś pracowita, ale bez przesady praca to nie wszystko. Znajomi też są ważni. Nawet bym się cieszyła jakbyś tej pracy nie dostała, więcej czasu poświecisz przyjaciołom……”. W tym momencie odezwał się mężczyzna „Skoro pani przyjaciółka jest taka pracowita, to może powinienem ją zatrudnić?”. Przyjaciółka lekko zszokowana po usłyszeniu męskiego głosu powiedziała iż należy mi się praca. Szef tylko odpowiedział „ Więc załatwiła pani jej pracę. Dziękuje i dowiedzenia idę oddać telefon właścicielce”. I tak dzięki mojej nieuwadze i gadatliwej przyjaciółce dostałam wymarzoną pracę, a kiedy dzwoni u mnie telefon szef zawsze powtarza, że praca to nie wszystko bo przyjaciele są najważniejsi! :)
napisał/a: laczuszka 2007-07-14 18:17
Moja historia miała miejsce w sklepie:) zaczne od początku wraz z moim kochany wybrałam sie na zakupy sukienki wieczorowej na wesele jego brata. wszystko szło rewelacyjnie do mometnu gduy uparłam się na jedną przesliczną kiecuszke która była o 2 rozmiary zamała no ale jak wiadomo każda kobieta myśląc że może schudłam postanowiła by ja przymiezyc tak tez postąpuiłam ja:) kiedy to wciskałam się w moją sukienke zaczela dzwonic moja komoreczka niestety byłam na etapie kiedy to moja głowa i rece były zaklinowana dlatago w panice wybiegłam z przymierzalni mając nadzieje że przed nią stoi moj luby zaczełam krzyczeć " uwolnij mnie z tego" . Otzrymałam pomoc i czym prędzej wbiegłam do przymiezalni niezwracajac uwagi na mojego wybawiciela wziełam telefon i jak się okazalo dzwonil moj luby:O chciał mi powiedzic ze poszedl kupic cos do picia i ze zaraz wraca. ubrałam bluzke i z wachaniem wychyliłam się z przymiezalni i jak sie okazało pomocy udzielil mi miły Pan ktory wraz ze swoją lubą przyszedl po sukienke:)moja twarz byla czerwona jak burak a Pan w szoku podsmiewal sie pod nose:) Od tego momentu do przymierzalni wchodze z 2 osobą)
napisał/a: greeneyed 2007-07-14 18:22
To bylo pare ladnych lat temu. W pewne zimowe popoludnie robiłyśmy z przyjaciólkami (2ma) gofry. Jedna niedawno dostala od rodzicow telefon,kiedy wyszła do lazienki postanowilysmy z drugą kolezanka go schowac. Pierwsza mysl: lodowka,ale mowie"nie,jeszcze sie cos stanie",no wiec gdzie? Moj wzrok padl na mikrofalówke. Włóżyłam telefon, nie zauważając ze minutnik byl ustawiony. Po zamknieciu drzwiczek mikrofalowka automatycznie sie właczyła. Chyba nie musze dodawać jaki był efekt? Błyskawice,smród, i polroczne splacanie telefonu z własnych kieszonkowych...;/Miny koleżanki kiedy weszła do kuchni nie zapomne do końca życia;]
napisał/a: ulla64 2007-07-14 18:32
Jestem nauczycielką biologii w liceum. W tej samej szkole uczy się moja nastoletnia córka. Na ostatnie święta bożego narodzenia mój mąż postanowiłm sprawić mi i córce niespodzianką :) i kupił nam nowe telefony, bo przez wiele miesięcy był o to błagany przez młodą. Tak stałyśmy się właścicielkami identycznych nokiin 6103. Moja przygoda miała miejsce kilka miesięcy później, w maju. Był to dla mnie szalony okres w pracy i byłam wtedy bardzo roztargniona. Śpiesząc się do wyjścia do szkoły zabrałam przypadkowo telefon córki a ona wzięła mój. Ponieważ tego dnia czekałam na bardzo ważny telefon nie wyłączyłam, jak to mam w zwyczaju, dżwięków. Podczas 4 lekcji, kiedy akurat pisała sprawdzian klasa do której chodzi chłopak mojej córki rozległy się dosyć głośno bardzo dziwne odgłosy :confused: . Okazało się, że to dzwonek, nagrany podczas jakiejś imprezy, w telefonie mojej córki. Warto dodać że spora część tych dźwięków była niecenzuralna. Byłam bardzo zmieszana ale i rozbawiona widząc zdziwienie na twarzach swoich uczniów. Szczególnie rozbawiła mnie mina Łukasza, chłopaka mojej córki, była ona mniej więcej taka: :eek: . Chwilę póżniej okazało się dlaczego, to on próbował skontaktować się z marceliną bo potrzebował jej pomocy w kilku zadaniach na pisanym właśnie sprawdzianie :) . Jak przystało na srogą nauczycielką za którą byłam uważana postawiłam mu 1 za próbę ściągania i pospiesznie wyłączyłam dżwieki w telefonie. Na niewiele to się zdało bo już na następnej przerwie byłam błagana przez kolegów profesorów o "puszczenie" dzwonka, tak "pasującego" do mojej osobowości. Pierwszą rzeczą jaką zrobiłam spotykając na szkolnym korytarzu córkę było nakazanie jej zmiany dzwonka, nie miałam jednak serca jej ukarać tym bardziej, że już nie raz wpędziła mnie w gorsze kłopoty :o . Jednakże muszę się napracową aby odzyskać opinię "piły" .Ten telefon na długo zapadnie w pamięci uczniów :)
napisał/a: JuSsi 2007-07-14 19:01
Kiedys szłam sama do domu przez bloki, bo tak szybciej kiedy nagle z krzakow wynurzyl sie jakis mężczyzna wyciągał akurat coś z kieszeni co z daleka wyglądało mi na pistolet.Oczywiscie bardzo sie przestarszylam i przyspieszyłam tępo aby mnie nie dogonił.Jednak on był odemnie szybszy i podszedł do mnie stanoł przedemną i poprostu zapytal mi sie o godzine bo jego telefon miał źle ustawiona a to co przypominało mi pistolet było właśnie tym telefonem jesli dobrze pamietam Nokią.Wyjełam swoj telefon tez Nokie 6610 i powiedzialam mu ktora godzina.Powiedział ze mam sliczna rozowa obudowe i odszedl.Teraz sie z tego smieje ale wtenczas wcale nie chcialo mi sie smiac ;)