Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

Wygraj „Muzyczny telefon”

napisał/a: myszka1516 2007-07-14 10:12
Kiedy pojechałam na wakacje z rodziną postanowiliśmy zatrzymać się żeby coś zjeść i kupić w galerii w krakowie. Mama powiedziała , że za 2h wszyscy mamy się spotkać pod fontanną, no więc każdy ruszył w swoją stronę . Ja oczywiście skierowałam się w strone sklepów z ciuchami, gdy weszłam do któregoś z kolei zadzwonił mój telefon , który miał ustawioną jako dzwonek melodyjkę z filmu "Cinderella Story" . Podbiegła wtedy do mnie jakas kobieta , powiedziała że jest tu sprzedawcą i poprosiła mnie żebym włączyła jeszcze raz ten dzwonek, poszukałam go w telefonie i włączyłam . W tej samej chwili ta mił pani oznajmiła mi, że w sieci ich sklepów jest promocja i każdy kto ma ustawiony jako dzwonek piosenke z tego filmu wygrywa bon o wartości 500 zł. na zakupy w ich sklepach w całej polsce. Byłam strasznie zadowolona a jednocześnie zdziwniona , że przez zwykły telefon mogłam coś wygrać. Kiedy opowiedziałam to rodzicom nie mogli w to uwierzyć a jednak moje wakacje byly potem badzo udane a przy okazji kupiłam sobie troche ciuszków ( to jest prawda)
napisał/a: ewqa 2007-07-14 10:25
Było to lata temu, na drugim roku studiów. Rodzice wyjechali i miałam wolna chatę :) Przyszło dwóch kolegów, popiliśmy dość mocno. Rano jeden z kolegów zaczął szukać swojej komórki - nigdzie nie było. Przeszukaliśmy cały dom, jego samochód, wszystkie możliwe miejsca. Jak nie było tak nie ma. Pojawił się pomysł, że drugi z zaproszonych po prostu wziął i wyrzucił telefon przez okno (mieszkałam w kilkunastopiętrowym wieżowcu na przedostatnim piętrze). Kolega zapierał się, że nie - ale i tak nie pamiętaliśmy połowy wieczoru :P Zaczęliśmy szukać szczątków na dole. Nie było.
W ciągu następnego tygodnia kolega musiał wyrobić sobie dubla karty sim, kupić nowy telefon (ten sam model).
Po jakiś dwóch tygodniach przychodzi do mnie ojciec z jego telefonem w ręce. Zdębiałam. Znalazł się. A gdzie? W kieszeni szlafroka mojego ojca. I jak coś takiego wytłumaczyć? Do dziś nikt z nas nie wie jak ten telefon tam się znalazł, a ojciec do dziś dzień wypomina mi ten indydent ;)
napisał/a: juga 2007-07-14 10:27
Moja historia jest troszke jak z bajki ale zdarzyła się naprawdę. Zacznę od początku. Pięc lat temu miałam samsunga e700 taki z klapką, i zazwyczaj gdy jadę samochodem to trzymam telefon na kolanach o czym oczywiście zapominam przy wysiadaniu. Pewnego razu jechalam na narty do Wieżycy taka miejscowośc z małym wyciągiem i fajną górka i oczywiście telefon na kolanach, wysiadając telefon spadł mi na ziemię (co było do przewidzenia) a ja niefortunnie postawiłam na nim nogę i pojechałam na nim tak, że głową uderzyłam o drzwi samochodu. Zobaczyłam gwiazdki i ............... Jurka mojego przyszłego męża (o czym jeszcze nie wiedziałam).Przybiegł mi na pomoc niczym książe z bajki. Zawiózł mnie na pogotowie na szczęscie nic mi się nie stało tylko jeden wielki siniak. Jesteśmy ze sobą do dziś i planujemy ślub. Żeby było śmieszniej w zeszłym roku sytuacja powtórzyła się ale nie ja pojechałam na swoim telefonie tylko mój owczarek niemiecki który przybiegł mi na powitanie. Na szczęście pies ma cztery nogi...
napisał/a: roksia141 2007-07-14 10:28
siemka dostałam od rodziców na urodziny motorole v600..niestety znając mnie po kilku dniach była już popsuta,tato zawiózł ją do naprawy..okazało sie że taka naprawa bedzie kosztować około 150zł...przywiózł telefon spowrotem do domu bo nieopłaca sie jej naprawac gdyż można kupić nowy telefon...tak sie zdenerwowałam że zaczełam motorolą rzucać o ściane...gdy już się na niej wystarczająco wyżyłam..próbowałam ją włączyć i jakby nigdy nic telefon się włączył i działał jak nowy...niedość że do teraz działa to nadodatek zaoszczędziłam 150zł :D
napisał/a: NoirAraigne 2007-07-14 11:10
Moja historia z telefonem była tragiczna w jeden dzień dwie katastrofy z telefonem,...
W niby códowny poranek brałam kąpiel, moja przyjaciółka napisała mi sms'a więc odebrałam go będąc w wannie z dużą ilością wody i piany gdy odpisałam ołożylam go na wannie (na takiej półeczce) zapominając że mam wibracje w jednej chwili gdy koleżanka odpisała mi po raz kolejny sms'a telefon wpadł mi do wanny ok szybko go wyciągłam wysuszyłam i działał jednakże na wieczór robiłam pranie a zapomniałam ze telefon mam w kieszeni od spodni i tak mój telefon prał sie przez półtorej godziny. Przygode w wannie przeżył ale pralki niestety już nie, i tak obeszłam sie z nowiutki Simencem M65,....
napisał/a: BetiiDarek 2007-07-14 11:45
Mam na imię Beata i jestem straszną gadułą. Moi znajomi twierdzą, że wydobywam z siebie słowa z prędkością karabinu maszynowego :) Historia, którą chce przytoczyć, zdarza mi się niezmiernie często, ale ostatnio skończyła się” poturbowaniem” mojego telefonu . A zatem.....
Prowadząc zacięty „dialog” ( a raczej monolog :) ) z moją przyjaciółką, trwający już kilkadziesiąt dobrych minut, nie dawałam jej jak zwykle dojść do słowa. Trzeba przyznać, że Kasia jest bardzo cierpliwą i przede wszystkim wychowaną osobą, ponieważ prawie nigdy mi nie przerywa. Muszę zaznaczyć, bo to będzie bardzo ważne w tej opowieści, że dzwonkiem w moim telefonie są wibracje :))) Tak więc gadałam i gadałam... nie zważając na to, że po drugiej stronie słuchawki nie mam słuchacza. Dzisiejsza telefonia potrafi rozłączyć najciekawszą konwersację i człowiek nawet nie zauważy. Tak też było w tym przypadku. Jakież było moje zdziwienie, kiedy moje ucho zaatakowały niemiłosierne drgawki. Tak się biedna wystraszyłam, że telefon poszybował w przestworza. Na szczęście mój ukochany Samsung mi wybaczył i dalej towarzyszy mi w moim paplaniu :)
napisał/a: FooKa_99 2007-07-14 11:46
Pamiętam jak dostałam nowiutkiego samsunga, takiego wysuwanego (nie będę podawa jaki był to model,bo to jest zbędne), bardzo się ucieszyłam bo nigdy nie miałam takiego bajeranckiego telefoniku :D przez 3 dni chodziłam z nim wszędzie, bawiłam się nim - czyli poznawałam jego zalety i wady. Trzeciego dnia w godzinach popłudniowych poszłam do ubikacji zrobic kupkę, no więc siedze sobie na kibelku, robie co mam do zrobienia i jak juz skończyłam to oczywiście chciałam wstac, a że miałam telefon w kieszeni sweterka to jakoś tak zgrabnie mi się wyslizgną i ........... PLUM !!!!!!!!!! Dostałam ataku histeri :eek: :eek: :eek: nie wiedziałam co mam zrobic, moje namysły nie trwały zbyt długo ..... Podwinełam rękaw sweterka no i jazda .... moja rączka wylądowała w sedesie, myślama że zaraz zwymiotuje (bo to nie było miłe grzebac we własnej kupie) no ale dałam rade wyciagłam fona, musiałam go umyc, wytrzec i co się okazało :( że coś mu się stało chyba od wody bo nie działał :( :( no i nie miałam telefoniku, nawet nie powiedziałam o tym rodzicom bo chyba by mnie zabili !!!!!
napisał/a: paula865 2007-07-14 11:46
Moja przygoda z telefonem byłą wynikiem młodzienczego tudzież nastoletneigo zauroczenie.... Zawsze potrafiłam jak tosie mói odwalać rodzicom .... noi pewnego razu zebys iue spotkać z "kolegą" wyszłam sobie koło hmmm ... 3 w nocy na rower a prawde mówiąc alby spoptkac sie z wyżej wspomnianym kolegą .... to była na tyle silna chęc spotkania ze az zostawiłam swoja kolezanke u mnei w domu i sama ukratkiem wyszłam ... Wszystko ładnei pikęknie tak jakby romantycznma scena z jakiegos filmu on czeka na nia a oona szybciutko jedzie rowerem do niego ... ehh to były czasy i wtedy pojawia się wątek z telefonem . Tak jechałam ze az nei zauwazyłąm jak mi wypadł telefon z kieszeni biorąc pod uwage ze miałam biodrówki z płytkimi kieszeniami to łatwo je opuścił.... ale ja nic o tym nie wiedziałam ... spotkałąm sie z kolega wszystko fajnie .. no i pora wracac no i wracac jak sie okazalo na szczęscie tą samą droga:D jade sobie juz nei z takim pospiechem oczyuwiscie bo do kolezanki juz mi si e tak nie spieszyło :D i co widze telefon na drodze hmmm Nokia 3100 podnosze ucieszona ze cos znalazłam ...ale okazało sie ze nie znalazłam tylko odzyskałam swoj telefon . Miałam szczeście ze byłą noc i nikt nie chodził po tej ulicy :D .... i jak sie okazłąo wytrzymały był ten telefon ... po takim upadku nic mu sie nie stało działał dalej :D
napisał/a: wild_girl 2007-07-14 11:46
jeśli chodzi o moją historie...

Kiedyś jeszcze za czasów jak byłam posiadaczką Motoroli C650 obejrzałam pewien horror (one missed call- może ktoś kojarzy). W tym filmie, gdy koś miał zginąć dzwonił mu telefon o takim samym numerze jaki ma właściciel i leciała taka nieprzeciętna melodyjka :D
Od razu pomyślałam że chce mieć taką samą na moim telefonie. Gdy ją znalazłam byłam wniebowzięta- oczywiście szybko ja wgrałam i ustawiłam jako dzwonek.
Pewnego dnia gdy "siedziałam" na kompie moja Motka zaczęła dzwonić (tą przerażająca melodyjką) nie pokazał sie żaden numer- a ona dzwoniła i dzwoniła...
po jakiś 2 min. już zaczęło mnie to denerwować więc wyłączyłam telefon, ale...
on i tak nie przestał grać :confused: trochę sie wtedy zdziwiłam (nie powiem troszkę zlękłam).
Po ciężkich trudach kiedy udało mi sie włączyć telefon on przestał grać...
To było dziwne wydarzenie....hmmm..... :confused:
napisał/a: AsiaX 2007-07-14 11:54
To zdażyło się naprawde.. :cool:
Pewnego dnia w szkole skradziono mi telefon... Byłam wściekła :mad: Przez cały dzień do szukałam....
Lecz po lekcjach przyszedł do mnie kolega powiedziawszy, że go znalazł i pomyślał, że to może być mój. Był ten sam model SGH X450, lecz wydawał się jakby trochę nowszy. Sprawdziłąm nr. - tak to mój telefon :eek: Ale sprawdziłam stan konta. Przedtem miałam około 10zł., ale teraz pomyślałam, że nic nie ma... A tu zobaczyłam :eek: 40zł. Zdiwiłam się trochę. W domu dostałam smsa z miłymi słowkami ;) . Okazało, że to był Karol i chciał mi zrobić prezent. Nie wiedział, że tak zareagujuę :o A on został moim chłopakiem....... :D
napisał/a: bas20 2007-07-14 11:55
Pewnego dnia kiedy moja siostra jechała pociągiem na uczelnie (która jest po drodze do miasta w którym ja studiuje) zgubila telefon :mad: . Zorientowała się dopiero po pewnym czsie. Telefon przez ponad pół godziny jechał sam niezauważony. Dopiero poźniej znalazła go podróżująca rodzina, która okazała się bardzo uczciwa. Zdzwoniła więc na znaleziony w telefonie numer zapisany jako DOM i oznajmiła że znalazła telefon, który należy do nas. Kolejna siostra, która odebrała telefon, nie wiedząc o niczym powiedzała, że u nas w domu nikt nie zgubił telefonu i to pomyłka. Jednak wzieła na wszelki wypadek numer do tej osoby. Po kilku minutach do domu zadwoniła siostra, która ten telefon zgubiła - chciała żeby mama zablokowała karte sim, bo był to telefon na abonament, więc bała się, że ktoś może nabic ogromny rachunek. I wtedy okazało się że telefon ma ktoś kto wcześniej dzonił :eek: . Sisostra zadwoniła na numer tej osoby i okazało się, że telefon jest już w miejscowości , w której ja studiuje. Umówiła się więc z tą osobą, że ja go odbiore w umówionym miejcu i czasie. Kiedy siostra do mnie zadzwoniła, że zgubiła telefon, pomyślałam, że dzwoni beż sensu bo co ja jej na to poradze. Kiedy mi wszystko opowiedzała byłam zdziwiona :confused: ale poszłam odebrac telefon i rzeczywiście tam był. Znalażła go bardzo miła rodzina, która zanim mi go oddała, zadała kiolka pytań by upewnic się, że to naprawdę moj telefon. Dobrze, że są jeszcze tak uczciwi ludzie:) :D Ponadto w końcu moja siostra, która obiecała, że mnie kiedyś odwidzi zrobiła to za pośrednictwem swojego telefonu :)
napisał/a: xlbravo 2007-07-14 12:02
Witam,

Nie wiem czy to co mi sie przytrafilo bylo szczegolnie nieprawdopodobne i niesamowicie zaskakujace... ale niektorzy tak mowia.

Znajomy - Tomek wpadl kiedys na meczyk i piwko. Meczyk byl dobry, a piwko jeszcze lepsze, wiec sie troche "zasiedzielismy" :rolleyes: Wychodzil mocno ostroznyn krokiem i tak zaaferowal sie rozmowa z porcelanowym slonikiem mojej siostry ( :confused: ), ze z tego wszystkiego zostawil u mnie swoj telefon (mamy identyczne samsungi d900). Nastepny dzien byl ostatnim kiedy mozna bylo zlozyc PITa. Do urzedu mam kawalek, a czulem, ze bede w stanie prowadzic najszybciej za tydzien. Postanowilem wiec przedzwonic do siostry Marty i przekonac ja, zeby po mnie podjechala i uratowala mnie przed msciwa zemsta fiskusa. Mysle, ze mialem prawo nie zorientowac sie, ze wybieram numer z aparatu Tomka, bo mimo ze byl to taki sam model to bylem w takim stanie, ze rownie dobrze moglaby to byc zabawkowa atrapa do lat 3 i chyba nie zrobiloby mi to wiekszej roznicy :p W kazdym razie okazalo sie, ze Tomek tez mial Marte w ksiazce telefonicznej (kto nie ma?), ktora byla jego dalsza kuzynka.

Kilka sygnalow dzwonka i zaczynam tlumaczyc obcej dziewczynie dlaczego i gdzie ma po mnie przyjechac i jak bardzo to jest wazne i pilne. W glowie mi troche huczalo, wiec nieszczegolnie zwracalem uwage na podejrzanie inny ton jej glosu, natomiast chwilowa niezamierzona modulacja mojego glosu (w stylu Cohen, Cugowski) byla wystarczajaco mylaca tez dla niej (i dodawala sytuacji odpowiednia dawke dramatyzmu ). Chyba bylem przekonywujacy bo 30 min pozniej Marta stanela w moich drzwiach.

Nie trudno wyobrazic sobie moja mine i rozbrajajace zdziwienie wytatulowane na twarzy :eek: Oczywiscie zajelo nam z 10 min zanim doszlismy, ze nie byl to przemyslany dowcip zadnego z nas, ale to tylko spotegowalo i tak juz histeryczny smiech =).

Marta zawiozla mnie do urzedu, a ciekawy zbieg okolicznosci "troche" nas do siebie zblizyl... jestesmy ze soba od roku i zareczylismys ie w czerwcu :D

Z tego miejsca chcialem podziekowac tym co wymyslili pilke nozna, piwo, kaca, PITy i takie same telefony :)


ps. ja juz jestem dumny z mojego samsunga, ale jak dacie mi wygrac to moja Martusia bedzie w koncu mogla wymienic swoja kompromitujaca nokie :o