Będę mamą cd....
napisał/a:
corsyka
2015-12-12 19:09
No właśnie
zazdroszczam
no pięknie, a ja się głowiłam wczoraj nad tym jak głupol Zagadka rozwiązana.
chasia, gratulacje!
Ja o psychologu nawet nie myślałam, ale kolki też nas męczyły... Liczę, że teraz będzie na odrót - zero kolek, dziecko spokojne nie krzyczące. Wiem, jestem naiwna
believe, dziękuję i również gratuluję
malwinka89,
daffodil, o matko, co za napastliwi ludzie - nie obrażając nikogo - róbcie tak jak uważacie, a nie jak inni oczekują
takie noworodki lubią czuć ciepło i zapach mamy. Jeśli chcesz trochę pospać bez małego to myślę, że dobrym pomysłem byłoby go bardzo mocno otulić i położyć obok jakąś rzecz, która pachnie tobą.
Nie wiem co to jest, ale zaraz sprawdzę w google
Nadrobiłam
Wybrałam się do naszego, nowo otwartego H&M. I wyobraźcie sobie, że sklep jest ogromny, a nie mają działu HM MAMA. Normalnie padłam tam ze śmiechu z nich A babka do mnie, że oni sami tego nie rozumieją, nie wiedzą czemu i w ogóle masakra, bo dużo osób o ten dział pyta... Teraz w sumie to mnie to rybka, bo za chwilę koniec ciąży, ale szkoda, że o tym nie pomyśleli...
napisał/a:
Katherina
2015-12-12 19:27
ja bym chciała.
napisał/a:
KarolciaK
2015-12-12 19:30
to nie w kazdym jest? ja zamierzam sobie tam jeansy kupic
napisał/a:
corsyka
2015-12-12 19:36
Też myślałam, że jest w każdym, a tu taki zonk.
już doczytałam co to. Nie sotsowałąm stricte tej metody, ale pokazywanie dziecku róznych rzeczy poprzez gesty jak najbardziej. Właśnie ten gest spania i szczerze, nie pamiętam, czy miało to jakiś efekt, czy nie...
napisał/a:
~gość
2015-12-12 19:36
nie mam pojęcia ale na pewno bym próbowała :D
ojej pierwsze słyszę... co to takiego?
ja nie kładłam nic pachnącego mną ale ogólnie ciasne otulanie u nas bardzo pomogło na wybudzanie się i ogólnie spanie
ojej pierwsze słyszę... co to takiego?
ja nie kładłam nic pachnącego mną ale ogólnie ciasne otulanie u nas bardzo pomogło na wybudzanie się i ogólnie spanie
napisał/a:
candela1
2015-12-12 19:46
ja sobie też, ciekwae czy uda mi się ten wyczyn powtórzyć
szkoda bo H&M ma rzeczy w przystępnych cenach, poza tym to ogólnodostępny sklep a takk to weź szukaj "ciążowej odzieży...
bo właśnie fajne jest to, że wywodzi się to z naszych naturalnych zachowań.
język migowy dla niemowląt.
Generalnie chodzi o to żeby różne czynności/przedmioty/osoby pokazywać dziecku w formie gestu.
Pomaga to niemówiącemu dziecku na komunikację z tobą. Np. zamiast jęczeć i kwękać pokaże gest "mleko" i wiesz o co chodzi
Są oczywiście strony i książki gdzie masz pokazane wszystkie znaki ale każda mama z dzieckiem mogą też opracować własne dodatkowe.
Miałam obawy czy nie hamuje to rozwoju mowy ale ponoć badania wykazały, że nie.
Myślę, że może być to ciekawe doświadczenie
napisał/a:
~gość
2015-12-12 19:58
candela, o matko jaka szkoda że nie wiedziałam o tej metodzie Zuza właśnie jest mega jęczącym o wszystko dzieckiem. Jak coś chce, jak cos nie pasuje... tzn teraz coś tam zaczyna gadać ale do tej pory wszystko jękami załatwiała... tak że jak masz zacięcie to próbuj
napisał/a:
efryna
2015-12-12 20:03
candela, ja też słyszałam o tej metodzie, nawet chwilowo się zajawiłam, ale ja się właśnie natknęłam na opinie, że to może opóźnić mówienie (nie wiem, czy słusznie, skoro znalazłaś teraz, że nie) i w końcu zrezygnowałam. aczkolwiek myślę, że zawsze się wykształca wcześniej jakiś system gestów i przekazów niewerbalnych, A. dużo wcześniej potrafiła nam "dać znać" czego chce, zanim zaczęła gadać (oczywiście nadal nie zawsze ją rozumiem, jak ma bardziej skomplikowane rozkminy, ale język migowy by raczej nie pomógł).
w każdym razie jestem mega ciekawa, jak to wygląda w praktyce, więc jak coś takiego ogarniesz, to koniecznie się pochwal
w każdym razie jestem mega ciekawa, jak to wygląda w praktyce, więc jak coś takiego ogarniesz, to koniecznie się pochwal
napisał/a:
daffodil1
2015-12-12 20:04
a ja z kolei słyszałam od bratowej ze mieli ten dział likwidować...w Arkadii np nie ma.
Ehh my juz w domu...długo mi zajęło wyjście z powrotem do towarzystwa, ale w końcu się zebralam, gdzie ciągle ciagneli temat dzieciowy...a ja już nie chciałam na żaden temat rozmawiać... z wózkiem się opanowali na szczęście, potem tylko się podsmiewali ironicznymi tekstami "no i jeszcze oczywiście ten wózek!" ale lalam juz na to.
Strasznie mnie zaatakowali jak ja mówię, że tesciowie kupują, to oczywiście usłyszałam "to kupią co innego! Wózek koniecznie ten!" choćbym miała teraz dziecia na rękach tylko nosić to nie wezmę tamtego wózka!
Poza tym nie lubię jak ktoś dysponuje naszymi pieniędzmi ale moim rodzicom się wydaje, że my żadnych oszczędności nie mamy (ostatnio w rozmowie o bezpieczeństwie pieniędzy na koncie wygłosili 'ale to i tak się raczej nie macie czym przejmować, bo co? Tysiąc by wam ukradli?'. No nieco więcej, ale nie mam zamiaru się chwalić.
No i jak zapytałam ironicznie czy ja cokolwiek mogę sama kupić dziecku to moja mama powiedziała, że "tyle już ubranek nakupilam...!" Taaa.. 5-6 sztuk. Bogactwo.
PS. Czy te wszystkie dziewczyny zapominają jak to jest mieć wtracajace doradztwo w ciąży?! Ja jak coś proponuje to od razu zaznaczam, że'spoko nie musisz brać jak nie chcesz'. A tutaj prawdziwa nagonka
Juz wracając do przyjemniejszych tematów. Juz któryś raz w szkole rodzenia usłyszałam, że trzeba się zaopatrzyć w naprawdę gruby koc. Babka jak nam dzisiaj określiła jak gruby to się zastanawiam czy nie przesadziła. W każdym razie ten mój minky aż tak gruby nie jest i się zastanawiam czy przesadzają czy kupować? A jeśli już, to macie jakiś do polecenia? Byliśmy w takim sklepie dzieciowym i tam mieli ale za 280zl. Nie zdążyłam na firmę zerknąć.
Ehh my juz w domu...długo mi zajęło wyjście z powrotem do towarzystwa, ale w końcu się zebralam, gdzie ciągle ciagneli temat dzieciowy...a ja już nie chciałam na żaden temat rozmawiać... z wózkiem się opanowali na szczęście, potem tylko się podsmiewali ironicznymi tekstami "no i jeszcze oczywiście ten wózek!" ale lalam juz na to.
Strasznie mnie zaatakowali jak ja mówię, że tesciowie kupują, to oczywiście usłyszałam "to kupią co innego! Wózek koniecznie ten!" choćbym miała teraz dziecia na rękach tylko nosić to nie wezmę tamtego wózka!
Poza tym nie lubię jak ktoś dysponuje naszymi pieniędzmi ale moim rodzicom się wydaje, że my żadnych oszczędności nie mamy (ostatnio w rozmowie o bezpieczeństwie pieniędzy na koncie wygłosili 'ale to i tak się raczej nie macie czym przejmować, bo co? Tysiąc by wam ukradli?'. No nieco więcej, ale nie mam zamiaru się chwalić.
No i jak zapytałam ironicznie czy ja cokolwiek mogę sama kupić dziecku to moja mama powiedziała, że "tyle już ubranek nakupilam...!" Taaa.. 5-6 sztuk. Bogactwo.
PS. Czy te wszystkie dziewczyny zapominają jak to jest mieć wtracajace doradztwo w ciąży?! Ja jak coś proponuje to od razu zaznaczam, że'spoko nie musisz brać jak nie chcesz'. A tutaj prawdziwa nagonka
Juz wracając do przyjemniejszych tematów. Juz któryś raz w szkole rodzenia usłyszałam, że trzeba się zaopatrzyć w naprawdę gruby koc. Babka jak nam dzisiaj określiła jak gruby to się zastanawiam czy nie przesadziła. W każdym razie ten mój minky aż tak gruby nie jest i się zastanawiam czy przesadzają czy kupować? A jeśli już, to macie jakiś do polecenia? Byliśmy w takim sklepie dzieciowym i tam mieli ale za 280zl. Nie zdążyłam na firmę zerknąć.
napisał/a:
candela1
2015-12-12 20:18
mam czas przede wszystkim
no nie, raczej nie podzieli się swoimi rozterkami emocjonalnymi za pomocą migów
będę wrzucać filmiki jak Hugon mówi "Dobranoc ciocie forumowe. Właśnie, w wyśmienitym humorze udaję się na zasłużony spoczynek"
daffodil, szczerze współczuję sytuacji z rodziną
a dlaczego?
napisał/a:
daffodil1
2015-12-12 20:25
w sumie moja mama zawsze tak miała, że 'dziadowała'... tj. biorę poprawkę na to, że były inne czasy i w sklepach wszystkiego nie było, ale ja jako małe dziecko (i nie tylko małe) chodziłam właściwie tylko w używanych rzeczach takich z darów... Pamiętam jak wchodziłam do domu, a tam stały torbochy z nowymi łupami i musiałam wszystko przymierzać pierwszą bluzę, która była tak naprawdę najzwyklejszym błękitnym polarem, kupiłam mi mama z łaską za 20zł w leclercu... długo to było moje jedyne ubranie
w sensie, że do szpitala ;) że dziecko wychodzi z 37 stopni na 23 i musi być opatulone naprawdę grubym kocem. Pokazaną palcami grubość określam jako 4/5cm
napisał/a:
candela1
2015-12-12 20:30
ooo to ja miałam to samo.
Zawsze wszystko po kimś albo z ciuchlandu. Pierwszą nową rzecz kupiłam sobie jakoś w okolicach końcówki gimnazjum - spódnica też za ok 20 zł
ale tu nawet nie o dziadowanie chodzi tylko o nachalne narzucanie swojego zdania.
byłam przekonana, że takie rzeczy zapewniają w szpitalu