Czy reagujecie na dziwne zachowania dzieci innych?

napisał/a: ~Qrczak 2012-02-25 22:00
Dnia 2012-02-25 21:38, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
> Dnia Sat, 25 Feb 2012 18:56:40 +0100, Qrczak napisał(a):
>> Dnia 2012-02-25 18:16, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Dnia Sat, 25 Feb 2012 07:44:44 +0100, Qrczak napisał(a):
>>>> Dnia 2012-02-25 00:47, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>> Dnia Sat, 25 Feb 2012 00:34:06 +0100, Qrczak napisał(a):
>>>>>> Dnia 2012-02-24 16:26, niebożę czeremcha wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>>>> On 24 Lut, 16:09, Paulinka wrote:
>>>>>>>
>>>>>>>> Może po prostu zrezygnuj z towarzystwa tak prymitywnych i niewychowanych
>>>>>>>> ludzi i ich dzieci.
>>>>>>>
>>>>>>> Po prostu - całkiem mili i sympatyczni ludzie potrafią się pogubić w
>>>>>>> bezgranicznej miłości do swoich dzieci...
>>>>>>
>>>>>> Oceniam ludziorodziców po ich miłości do dzieci.
>>>>>> Jeszcze się nie pomyliłam.
>>>>>
>>>>> Na kilogramy może?
>>>>> http://natablicy.pl/lokalne-wladze-w-szkocji-odbieraja-rodzicom-zbyt-grube-dzieci,artykul.html?material_id=4e674afbfbaeddb71a000000
>>>>> Moje były (i są) chude, to niekochane
>>>>
>>>> Z pewnych względów akurat wyglądem się nie kieruję.
>>>
>>> Kilogramy to waga, a nie długość czy szerokosć 3-)
>>
>> No taaa... i powiedz jeszcze, że ich nie widać... Ani po długości ani po
>> szerokości zwłaszcza
>>
>> Qra
>
> Jak przesłaniają horyzont, no to... widoczność jest względna wtedy 3-)

Ale dzieci bywa że przesłaniają niezależnie od kilogramów

Qra
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.
napisał/a: ~Ikselka 2012-02-25 22:23
Dnia Sat, 25 Feb 2012 22:00:51 +0100, Qrczak napisał(a):

> Dnia 2012-02-25 21:38, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>> Dnia Sat, 25 Feb 2012 18:56:40 +0100, Qrczak napisał(a):
>>> Dnia 2012-02-25 18:16, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>> Dnia Sat, 25 Feb 2012 07:44:44 +0100, Qrczak napisał(a):
>>>>> Dnia 2012-02-25 00:47, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>>> Dnia Sat, 25 Feb 2012 00:34:06 +0100, Qrczak napisał(a):
>>>>>>> Dnia 2012-02-24 16:26, niebożę czeremcha wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>>>>> On 24 Lut, 16:09, Paulinka wrote:
>>>>>>>>
>>>>>>>>> Może po prostu zrezygnuj z towarzystwa tak prymitywnych i niewychowanych
>>>>>>>>> ludzi i ich dzieci.
>>>>>>>>
>>>>>>>> Po prostu - całkiem mili i sympatyczni ludzie potrafią się pogubić w
>>>>>>>> bezgranicznej miłości do swoich dzieci...
>>>>>>>
>>>>>>> Oceniam ludziorodziców po ich miłości do dzieci.
>>>>>>> Jeszcze się nie pomyliłam.
>>>>>>
>>>>>> Na kilogramy może?
>>>>>> http://natablicy.pl/lokalne-wladze-w-szkocji-odbieraja-rodzicom-zbyt-grube-dzieci,artykul.html?material_id=4e674afbfbaeddb71a000000
>>>>>> Moje były (i są) chude, to niekochane
>>>>>
>>>>> Z pewnych względów akurat wyglądem się nie kieruję.
>>>>
>>>> Kilogramy to waga, a nie długość czy szerokosć 3-)
>>>
>>> No taaa... i powiedz jeszcze, że ich nie widać... Ani po długości ani po
>>> szerokości zwłaszcza
>>>
>>> Qra
>>
>> Jak przesłaniają horyzont, no to... widoczność jest względna wtedy 3-)
>
> Ale dzieci bywa że przesłaniają niezależnie od kilogramów
>

Bo miłość jest ślepa 3-)


--

XL
napisał/a: ~krys 2012-02-26 09:05
Ikselka wrote:

> Różnica polega na tym, że w ICH mieszkanie nie, a kiedy jesteśmy z nimi na
> IDENTYCZNEJ pozycji w OBCYM mieszkaniu, to tak


Kręć tym kotem, tylko mu ogona nie urwij. Po przytoczonym cytacie (bez
cięć), ja napisałam, że "to jest inna sytuacja", na co Ty zaoponowałaś. I
wyszło jak z tym hektarem truskawek.

--
Pozdrawiam
J. (posty z 22.02, godzina 01.04, 7.59, 13.56 i pośrednie)

www.kontestacja.com
napisał/a: ~Lolalny Lemur 2012-03-07 22:54
W dniu 2012-02-21 17:06, Agnieszka pisze:

> A może matka, znając swoje dziecko, uznała że mniej szkody będzie jak te
> kilka pięter dziecko samo pokrzyczy, niż jak będą się przekrzykiwać we
> dwójkę, a lekcję wychowania zamierzała mu dać już w zaciszu własnego
> mieszkania? Nie bronię matki ani rozwrzeszczanego bachora, ale tak
naprawdę
> nie wiemy jak to było.

IMHO dobrze zrobiła. Fatalne było by pytanie w stylu "czy może pani
zapanować nad swoim dzieckiem??" albo rzucona w przestrzeń uwaga na
temat dzisiejszego wychowywania dzieci.
Takie pytanie do dziecka moim zdaniem pokazuje dzieciakowi, że świat nie
ogranicza się tylko do niego i rodziców i że zachowując się w taki
sposób może spowodować nieprzyjemną dla niego reakcję otoczenia. Niech
się uczy - a co.

--
Lemuria

http://krotkaseria.blox.pl
http://chmielowce.pl
napisał/a: ~Lolalny Lemur 2012-03-07 22:57
W dniu 2012-02-22 01:12, Ikselka pisze:

> Gdzieś czytałam albo ktoś mi opowiadał autentyczne wydarzenie z tramwaju -
> siedzi matka z małym synkiem naprzeciw babci z równie małą wnuczką,
> chłopiec kopie dziewczynkę, ta najpierw usiłuje sie przesuwac tak, aby
> uniknąć ataków, ale w końcu skarży się babci, która nie zauważyła dotąd
> "akcji". Babcia cicho zwraca uwagę chłopcu, aby przestał kopać, matka
> chłopca nie reaguje, poprzestając na nadętej minie w stronę babci. Chłopiec
> triumfuje i znowu kopie dziewczynkę, matka nadal nie reaguje.
> Stojący obok młody człowiek wyjmuje z ust mocno już rozżutą gumę i
> przylepia ją na czole chłopca. Ten, osłupiały, zaczyna wrzeszczeć i płakać.
> Matka atakuje młodzieńca. Ten odpowiada: "Ja też, prosze pani, byłem
> wychowywany bezstresowo".

Ciekawe czy to autentyk, moja mama mi to opowiadała daaaawno temu, ale
niestety nie pamiętam skąd to wzięła :)

--
Lemuria

http://krotkaseria.blox.pl
http://chmielowce.pl
napisał/a: ~Lolalny Lemur 2012-03-07 23:05
W dniu 2012-02-22 09:29, Bbjk pisze:

> Aha. Po prostu zdziwiło mnie, że lekko (takie wrażenie odniosłam z opisu)
> przyszło Ci wymierzyć karę cielesną obcemu dziecku, pomyślałam, że
> pewnie masz to dobrze wytrenowane. Dla mnie niewyobrażalne, bym w taki
> sposób wymierzała komuś sprawiedliwość, a jeszcze bardziej, by ktoś
> dorosły uderzył moje dziecko.

> Podróże i bywanie w rozmaitych środowiskach nauczyło mnie, by nie
> mierzyć ludzi i świata swoją miarką, więc nie oceniam Twojego
> zachowania, tylko je rejestruję, jako odmienne od własnego.

A poprzedni akapit dobitnie o tym nie świadczy niestety. Zarzucasz XL
sączenie jadu (nie przeczę, że potrafi i lubi) a sama robisz to samo i
do tego w o wiele bardziej wredny i wyrafinowany sposób. Do tej pory
spotkałam tutaj tylko dwie takie osoby. Jedna była chora psychicznie a
druga była magistrem.


--
Lemuria

http://krotkaseria.blox.pl
http://chmielowce.pl
napisał/a: ~Lolalny Lemur 2012-03-07 23:11
W dniu 2012-02-22 15:09, Iwon(K)a pisze:

> moze dlatego, nie wiesz co to znaczy wychowanie. Tylko wiesz co to tresura.

E? Przed chwilą napisałam, że jesteś mniej wredna od pani na B. Zaraz
wycofam chyba. Skąd Ci takie przychodzą do głowy? Czy może ja za długo
byłam nieobecna i odwykłam?

Weź nie pisz głupot, bo doskonale wiesz, że nie wiesz. Rozmawiasz z
osobą której nie znasz, podobnie jak jej dzieci, rodziny i całokształtu
- przypominam.

Ja też parę razy sprzedałam Stasięciu klapa - przyznaję. Nie z
premedytacją, po prostu doprowadził mnie do stanu, w którym miałam
ochotę walnąć głową w ścianę i się nie obudzić. Dzieci potrafią,
zwłaszcza te lekko podrośnięte. Czy zarzucisz mi tresurę i brak
umiejętności wychowawczych? No nie sądzę... (chociaż z tymi
umiejętnościami to i tak wyjdzie jak pójdzie do liceum dopiero ;))

--
Lemuria

http://krotkaseria.blox.pl
http://chmielowce.pl
napisał/a: ~Lolalny Lemur 2012-03-07 23:15
W dniu 2012-02-20 14:58, Elka pisze:
> Jak byście zareagowali w
> takiej sytuacji? Czy w ogóle zareagowalibyście?

Ja bym stanęła w dobrze widocznym miejscu z założonymi rękami i
patrzyła, patrzyła, patrzyła na dzieciaka, dopóki by na mnie nie
spojrzał. A wtedy prosto w oczy z mieszanką rozbawienia, złośliwości i
lekkiej groźby na niewiadomo jaki temat: BACH!!! :D Zwykle ta metoda
zbija z tropu. Nie tylko dzieci. :)

--
Lemuria

http://krotkaseria.blox.pl
http://chmielowce.pl
napisał/a: ~Lolalny Lemur 2012-03-07 23:20
W dniu 2012-02-22 23:07, Paulinka pisze:

> A ja miałam dzisiaj taka nietypową sytuację.
> Ledwo uśpiłam mała popołudniu, a tu słyszę ogromny płacz dziecka na
> korytarzu. Dziecko płacze i płacze, zajrzałam przez judasza. Co widzę,
> dzieciak lat ok. 4 stoi sam na korytarzu i zanosi się płaczem.
> Pomyślałam, ze może się zgubił. Wyszłam z mieszkania, żeby zapytać, co
> się stało, dzieciak mi czmychnął wgłąb korytarza. Podeszłam do niego i
> pytam : zgubiłeś się? Ten zaryczany rzucił się do najbliższych drzwi, a
> te się otworzyły i tatuś wciągnął dziecko do środka bez żadnego komentarza.
> Przypuszczam, że dzieciak zaliczył klasyczną histerię i rodzice tak
> sobie próbowali poradzić z problemem, ale czy to w ogóle mądre rozwiązanie?
> Jako że słabo znam sąsiadów, zapytałam tz-ta, co to za ludzie, ponoć
> polonista z osiedlowej podstawówki.

Może sam wyszedł na tą klatkę. Ja tak kiedyś robiłam. Myślę, że jeżeli
ojciec go wpuścił bez problemu to nie chodziło o wyrzucanie z domu ;).

W histerii zawsze najlepszą metodą jest przeczekanie. Czasem warto
histeryka odseparować - może niekoniecznie na klatce schodowej, bo
sąsiedzi (ale jeśli sam na nią polazł to wciąganie go na siłę do domu
jest fatalnym pomysłem, bo jemu przecież właśnie o to chodzi).

Możesz poobserwować dyskretnie co się tam dzieje, bo tak do końca to
nigdy nie wiadomo przecież.


--
Lemuria

http://krotkaseria.blox.pl
http://chmielowce.pl
napisał/a: ~Lolalny Lemur 2012-03-07 23:21
W dniu 2012-02-23 21:19, Stokrotka pisze:
> A skąd wiesz, że to matka , a nie macoha?

No macohy bywajom okropne. Zwłaszcza ta s kopciuszka. Czytałam to wiem.


--
Lemuria

http://krotkaseria.blox.pl
http://chmielowce.pl
napisał/a: ~Paulinka 2012-03-07 23:29
Lolalny Lemur pisze:
> W dniu 2012-02-22 23:07, Paulinka pisze:
>
>> A ja miałam dzisiaj taka nietypową sytuację.
>> Ledwo uśpiłam mała popołudniu, a tu słyszę ogromny płacz dziecka na
>> korytarzu. Dziecko płacze i płacze, zajrzałam przez judasza. Co widzę,
>> dzieciak lat ok. 4 stoi sam na korytarzu i zanosi się płaczem.
>> Pomyślałam, ze może się zgubił. Wyszłam z mieszkania, żeby zapytać, co
>> się stało, dzieciak mi czmychnął wgłąb korytarza. Podeszłam do niego i
>> pytam : zgubiłeś się? Ten zaryczany rzucił się do najbliższych drzwi, a
>> te się otworzyły i tatuś wciągnął dziecko do środka bez żadnego
>> komentarza.
>> Przypuszczam, że dzieciak zaliczył klasyczną histerię i rodzice tak
>> sobie próbowali poradzić z problemem, ale czy to w ogóle mądre
>> rozwiązanie?
>> Jako że słabo znam sąsiadów, zapytałam tz-ta, co to za ludzie, ponoć
>> polonista z osiedlowej podstawówki.
>
> Może sam wyszedł na tą klatkę. Ja tak kiedyś robiłam. Myślę, że jeżeli
> ojciec go wpuścił bez problemu to nie chodziło o wyrzucanie z domu ;).

Raczej nie wpuścił albo zostawił na zewnątrz po powrocie do domu, bo
dzieciak był ubrany w kurtkę, czapkę etc.

> W histerii zawsze najlepszą metodą jest przeczekanie. Czasem warto
> histeryka odseparować - może niekoniecznie na klatce schodowej, bo
> sąsiedzi (ale jeśli sam na nią polazł to wciąganie go na siłę do domu
> jest fatalnym pomysłem, bo jemu przecież właśnie o to chodzi).

Wiem. Ja mam chyba jakieś inne dzieci, bo u mnie to się zdarzało
naprawdę sporadycznie, ale rzeczywiście separacja działa skutecznie.


> Możesz poobserwować dyskretnie co się tam dzieje, bo tak do końca to
> nigdy nie wiadomo przecież.

Myślę, że to był sporadyczny przypadek.

--

Paulinka
napisał/a: ~Ikselka 2012-03-08 00:31
Dnia Wed, 07 Mar 2012 22:54:25 +0100, Lolalny Lemur napisał(a):

> (...)Takie pytanie do dziecka moim zdaniem pokazuje dzieciakowi, że świat nie
> ogranicza się tylko do niego i rodziców i że zachowując się w taki
> sposób może spowodować nieprzyjemną dla niego reakcję otoczenia. Niech
> się uczy - a co.

Oczywiście!
--

XL