Do rodziców warszawskich uczniów

napisał/a: ~Marta W." 2007-09-12 17:14

Użytkownik "Agnieszka" napisał w wiadomości
> Mam takie pytanko.
> Od kilku lat warszawskie szkoły realizują szczytne "cele polityki
> oświatowej" zatwierdzone przez naszych radnych uchwałą blablabla. Jednym z
> tych celów jest nauka pływania w szkołach podstawowych przez rok w 2 lub 3
> klasie SP. Moje pytanie dotyczy opieki podczas wyjść na basen w szkołach,
> które takowego basenu nie mają. Czy rodzice _muszą_ zorganizować opiekę na
> wyjście (u nas 2 osoby do pomocy wychowawczyni) i czy sprawa jest stawiana
> "albo rodzice zorganizują opiekę albo nie jedziemy"? Napiszcie proszę jak
> to u was jest, bo mnie nosi. Zwłaszcza po tekście "przecież macie państwo
> dzień opieki nad dzieckiem, to można wziąć i pojechać".

U nas jest tak ze z dziecmi autobusem jedzie wychowawczyni. I prosila na
pierwszym zebraniu, w zeszlym roku i teraz tez, zeby za kazdym razem byl
ktos do pomocy. I my sie sami dogadujemy z rodzicami kto bedzie na basenie,
kto nie moze itp.

Marta

napisał/a: ~Elżbieta 2007-09-12 17:15
Dnia Wed, 12 Sep 2007 13:20:15 +0200, Agnieszka napisał(a):

> Jednym z
> tych celów jest nauka pływania w szkołach podstawowych przez rok w 2 lub 3
> klasie SP. Moje pytanie dotyczy opieki podczas wyjść na basen w szkołach,
> które takowego basenu nie mają. Czy rodzice _muszą_ zorganizować opiekę na
> wyjście (u nas 2 osoby do pomocy wychowawczyni) i czy sprawa jest stawiana
> "albo rodzice zorganizują opiekę albo nie jedziemy"? Napiszcie proszę jak to
> u was jest, bo mnie nosi. Zwłaszcza po tekście "przecież macie państwo dzień
> opieki nad dzieckiem, to można wziąć i pojechać".
>
Ja nie z Warzawy, ale napiszę Ci jak to jest u nas. U nas basen jest w
klasach I-III. My mamy daleko więc dojeżdżamy autokarem zamówionym przez
szkołę. Jedzie wychowawca z klasą, a pan ratownik, nauczyciel naszej szkoły
jest na miejscu. My osobiście jeśli już to GRZECZNIE PROSIMY rodziców czy
ktoś jest chętny i mógłby pojechać pomóc. Nigdy nie stawia się sprawy na
ostrzu noża, nie ma rodzica nie jedziemy.

Tekst o dniu opieki uważam za skandal.
Szkoły, które mają basen blisko- dzieci dochodzą pod opieką
wychowawcy/nauczyciela


--
Elżbieta
napisał/a: ~Elżbieta 2007-09-12 17:17
Dnia Wed, 12 Sep 2007 15:51:19 +0200, Agnieszka napisał(a):

> Od rodziców wymaga sfinansowania transportu oraz zorganizowania opieki.

tzn. wy macie sami te dzieci na basen dostarczyć?? Coś w rodzaju juro basen
na 8.00 i każdy przychodzi sam jak do szkoły??
--
Elżbieta
napisał/a: ~Loja Lemur 2007-09-12 17:25
Agnieszka pisze:
> Ale nic mnie tak w życiu nie wkurza jak konieczność tłumaczenia
> się i przepraszania, że nie mogę/nie chcę dostosować się do cudzych
> zachcianek...

Ja bym nie przepraszała, serio. Przy najmniejszym podejrzeniu, że pani
bierze odwet powazna rozmowa z panią. Do skutku. Jak skutki po kilku
razach brak to do pani dyrektor.
Ale z doświadczenia wiem, że większość nauczycielek w takiej sytuacji
daje sobie siana.
A ciasta to już bym za chiny nie upiekła. Newer.

LL

--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*
napisał/a: ~Agnieszka" 2007-09-12 17:29
Użytkownik "Elżbieta" napisał w wiadomości
> Dnia Wed, 12 Sep 2007 15:51:19 +0200, Agnieszka napisał(a):
>
>> Od rodziców wymaga sfinansowania transportu oraz zorganizowania opieki.
>
> tzn. wy macie sami te dzieci na basen dostarczyć?? Coś w rodzaju juro
> basen
> na 8.00 i każdy przychodzi sam jak do szkoły??

Nie, dzieci jadą autokarem spod szkoły. Za autokar oczywiście płacimy my.
Oczywiście jedzie pani wychowawczyni oraz ma jechać dodatkowo dwoje
rodziców - tak jak napisałam w pierwszym poście, jeżeli nie bedzie dwójki
rodziców to nie ma basenu.

Agnieszka
napisał/a: ~Agnieszka" 2007-09-12 17:32
Użytkownik "Loja Lemur" napisał w wiadomości
> Agnieszka pisze:
>> Ale nic mnie tak w życiu nie wkurza jak konieczność tłumaczenia się i
>> przepraszania, że nie mogę/nie chcę dostosować się do cudzych
>> zachcianek...
>
> Ja bym nie przepraszała, serio. Przy najmniejszym podejrzeniu, że pani
> bierze odwet powazna rozmowa z panią. Do skutku. Jak skutki po kilku
> razach brak to do pani dyrektor.
> Ale z doświadczenia wiem, że większość nauczycielek w takiej sytuacji daje
> sobie siana.
> A ciasta to już bym za chiny nie upiekła. Newer.

No więc tak właśnie pewnie się skończy. Ja nie z tych przepraszających, że
żyją.

Agnieszka
napisał/a: ~Elżbieta 2007-09-12 17:58
Dnia Wed, 12 Sep 2007 17:29:09 +0200, Agnieszka napisał(a):

> Nie, dzieci jadą autokarem spod szkoły. Za autokar oczywiście płacimy my.

My płacimy i za basen i za autokar

> Oczywiście jedzie pani wychowawczyni oraz ma jechać dodatkowo dwoje
> rodziców - tak jak napisałam w pierwszym poście, jeżeli nie bedzie dwójki
> rodziców to nie ma basenu.

My jeździmy w dwie klasy więc są dwie panie do pilnowania, ale i więcej
głów do suszenia. W III klasi najczęściej już się rodziców nie brało, bo
dzieci samodzielne.
Owszem jeżdżą u nas rodzice, ale robią to dobrowolnie, za co jestem bardzo
wdzięczna. Jeśli zdarzy się, że nikt z rodziców nie jedzie wtedy pani
jedzie sama. Był rok, że z pierwszymi klasami jeździła dodatkowo pani woźna
do pomocy.

--
Elżbieta
napisał/a: ~Piotr Majkowski 2007-09-13 08:32
12.09.2007, Loja Lemur napisał(a)

> A ciasta to już bym za chiny nie upiekła. Newer.
Rozumiem, że nie wychodzi. Ale zawsze można kupić.
IMO nie warto się tak stawiać, tu nie chodzi o Ciebie lecz o dobro
dziecka.
/mentor mode on
Celem jest edukacja dziecka, nie konflikt z wychowaczynią
/mentor mode off
:>
--
_ Piotr Majkowski
} (Rzym.8,31)
http://msk-system.pl/majkowscy
napisał/a: ~Loja Lemur 2007-09-13 09:06
Piotr Majkowski pisze:

>> A ciasta to już bym za chiny nie upiekła. Newer.
> Rozumiem, że nie wychodzi.

Źle rozumiesz.

> Ale zawsze można kupić.

A kupuj, kupuj, jak w tyłek terrorystce chcesz wchodzić - wolna wola.

> IMO nie warto się tak stawiać, tu nie chodzi o Ciebie lecz o dobro
> dziecka.

IMHO warto. Jak sie nie postawisz to do konca beda po glowie jeździć. A
ja nie mam ani czasu ani ochoty.

> /mentor mode on
> Celem jest edukacja dziecka, nie konflikt z wychowaczynią
> /mentor mode off

Celem jest edukacja dziecka a nie zawalanie roboty bo pani ma
widzimisię. Zdania nie zmienię, przerabiałam równe warianty, więc możesz
mnie nie przekonywać.

LL

--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*
napisał/a: ~Agnieszka" 2007-09-13 09:43
Użytkownik "Piotr Majkowski" napisał w
wiadomości news:fcalh7$mk9$1@news.onet.pl...
> 12.09.2007, Loja Lemur napisał(a)
>
>> A ciasta to już bym za chiny nie upiekła. Newer.
> Rozumiem, że nie wychodzi. Ale zawsze można kupić.
> IMO nie warto się tak stawiać, tu nie chodzi o Ciebie lecz o dobro
> dziecka.
> /mentor mode on
> Celem jest edukacja dziecka, nie konflikt z wychowaczynią
> /mentor mode off

Dla dobra dziecka i w ramach jego edukacji należy mu pokazywać prawidłowe
stosunki społeczne. A prawidłowe stosunki społeczne to ani latanie matki z
mordą o każdą jedynkę, ani tańczenie jak się akurat nauczycielce wymyśli. A
już organizowanie obcym ludziom ich wolnego czasu (pani ma wziąć dzień wolny
na opiekę i pojechać na basen) to nawet przez nauczycielkę tu na grupie
zostało skomentowane.

Agnieszka
napisał/a: ~Piotr Majkowski 2007-09-13 10:14
13.09.2007, Agnieszka napisał(a)

> Dla dobra dziecka i w ramach jego edukacji należy mu pokazywać prawidłowe
> stosunki społeczne. A prawidłowe stosunki społeczne to ani latanie matki z
> mordą o każdą jedynkę, ani tańczenie jak się akurat nauczycielce wymyśli. A
> już organizowanie obcym ludziom ich wolnego czasu (pani ma wziąć dzień wolny
> na opiekę i pojechać na basen) to nawet przez nauczycielkę tu na grupie
> zostało skomentowane.

Co do pokazywania "stosunków" to jeszcze IMO za wcześnie ;) ale
chciałbym się odnieść do tego dnia wolnego na opiekę nad dzieckiem.
Niektórzy traktują to jako jeszcze jeden dzień wolny, jak socjalny bonus
aby dołożyć sobie dzień do np. długiego weekendu.
Chyba nie o to chodzi ?
Mnie jako ojcu głupio było brać takie wolne, ale niektóre moje
koleżanki, i owszem. Oczywiście opieka nad dzieckiem była "przy okazji".
:]
--
_ Piotr Majkowski
} (Rzym.8,31)
http://msk-system.pl/majkowscy
napisał/a: ~Szpilka" 2007-09-13 10:18

Użytkownik "Piotr Majkowski" napisał w
wiadomości news:fcargd$7ff$1@news.onet.pl...
> 13.09.2007, Agnieszka napisał(a)
>
>> Dla dobra dziecka i w ramach jego edukacji należy mu pokazywać prawidłowe
>> stosunki społeczne. A prawidłowe stosunki społeczne to ani latanie matki
>> z
>> mordą o każdą jedynkę, ani tańczenie jak się akurat nauczycielce wymyśli.
>> A
>> już organizowanie obcym ludziom ich wolnego czasu (pani ma wziąć dzień
>> wolny
>> na opiekę i pojechać na basen) to nawet przez nauczycielkę tu na grupie
>> zostało skomentowane.
>
> Co do pokazywania "stosunków" to jeszcze IMO za wcześnie ;) ale
> chciałbym się odnieść do tego dnia wolnego na opiekę nad dzieckiem.
> Niektórzy traktują to jako jeszcze jeden dzień wolny, jak socjalny bonus
> aby dołożyć sobie dzień do np. długiego weekendu.
> Chyba nie o to chodzi ?

A o co? Chyba nie powinno Cię interesowac na co ktoś wykorzystuje ten dzień.
Jak wykorzysta na głupoty to potem mu zabraknie na dzień opieki nad
dzieckiem. Jego problem.

> Mnie jako ojcu głupio było brać takie wolne, ale niektóre moje
> koleżanki, i owszem. Oczywiście opieka nad dzieckiem była "przy okazji".
> :]

O rany, no grzech normalnie. Taki dzień nalezy się rodzicowi jak psu buda, i
jego sprawa na co go wykorzysta.

Sylwia