Do rodziców warszawskich uczniów

napisał/a: ~Lolalny Lemur 2007-09-14 09:11
Piotr Majkowski pisze:

> Ustawy i rozporządzenia nie maja "mocy stwórczej". Takie życzeniowe
> podejście do rzeczywistości musi prowadzić do rozczarowań.
> Życie inaczej wygląda z pozycji ME i klasy w konkretnej szkole.
> Zwaleanie obowiązków na szkołę, jest wygodne, lecz prowadzi do
> obstrukcji.

Problem polega na tym, że wyjście z klasą na basen nie jest moim
obowiązkiem. Natomiast obowiązkiem szkoły jest zapewnienie dzieciom na
ten czas opieki.

>> I właśnie nauczyciele w szczególności powinni wiedzieć, że nie z
>> każdej pracy można ot tak sobie wyjść, bo akurat ktoś nie potrafi zapewnić
>> dzieciom opieki, do której jest zobowiązany.
>
> Dodaj jeszcze, że powinni także zrozumieć, że dzień na opiekę to jest
> dla rodziców nie dla dzieci.

Na pewno nie po to, zeby iść z klasą dziecka na basen.

> I ze mogę sobie go wykorzystać np. na
> wyjście do kina i należy się to jak psu miska.

Z dzieckiem? Czemu nie.

LL

--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*
napisał/a: ~Lolalny Lemur 2007-09-14 09:14
Agnieszka pisze:
> Życie inaczej wygląda w pozycji etatowca i osoby, która na
> etacie nie pracuje i - co już pisałam - socjal, urlopy i dni opieki nad
> dzieckiem się jej nie należą. Ale ze swojego miejsca za biurkiem za
> stałą pensję każdego 29 dnia miesiąca łatwo oceniać.

Nie uogólniaj. Ja pracuję na etacie i mimo "ustawowego obowiązku" też
nie mogę z tych dni korzystać (no chyba, że coś się stanie, ale wtedy mi
tego nawet nie wpisują jako nieobecności).

LL

--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*
napisał/a: ~Agnieszka" 2007-09-14 09:31
Użytkownik "Lolalny Lemur" napisał w wiadomości
> Agnieszka pisze:
>> Życie inaczej wygląda w pozycji etatowca i osoby, która na etacie nie
>> pracuje i - co już pisałam - socjal, urlopy i dni opieki nad dzieckiem
>> się jej nie należą. Ale ze swojego miejsca za biurkiem za stałą pensję
>> każdego 29 dnia miesiąca łatwo oceniać.
>
> Nie uogólniaj. Ja pracuję na etacie i mimo "ustawowego obowiązku" też nie
> mogę z tych dni korzystać (no chyba, że coś się stanie, ale wtedy mi tego
> nawet nie wpisują jako nieobecności).

Wiem, że na etacie też nie jest tak różowo. Jednak podejście Piotra "i
jeszcze pewnie na Seszele jeździsz w te dni, zamiast zająć się dzieckiem"
jest wyjątkowo wkurzające. Na etacie można przynajmniej próbować - z różnym
skutkiem, wiem - uzyskać to, co się z KP należy, wielu ludziom tego typu
przywileje się po prostu nie należą i już.

Agnieszka
napisał/a: ~Szpilka" 2007-09-14 10:08

Użytkownik "Piotr Majkowski" napisał w
wiadomości news:fcda5c$dgr$1@news.onet.pl...

> Dodaj jeszcze, że powinni także zrozumieć, że dzień na opiekę to jest
> dla rodziców nie dla dzieci. I ze mogę sobie go wykorzystać np. na
> wyjście do kina i należy się to jak psu miska.

A jak to zdanie ma się do tego co napisałeś kilka postów wcześniej?
cyt:
"...ale chciałbym się odnieść do tego dnia wolnego na opiekę nad dzieckiem.
Niektórzy traktują to jako jeszcze jeden dzień wolny, jak socjalny bonus
aby dołożyć sobie dzień do np. długiego weekendu.
Chyba nie o to chodzi ?
Mnie jako ojcu głupio było brać takie wolne, ale niektóre moje
koleżanki, i owszem. Oczywiście opieka nad dzieckiem była "przy okazji".
:]"

co tak szybko zdanie zmieniasz?

Sylwia
napisał/a: ~Lolalny Lemur 2007-09-14 10:16
Szpilka pisze:
>
> Użytkownik "Piotr Majkowski" napisał w
> wiadomości news:fcda5c$dgr$1@news.onet.pl...
>
>> Dodaj jeszcze, że powinni także zrozumieć, że dzień na opiekę to jest
>> dla rodziców nie dla dzieci. I ze mogę sobie go wykorzystać np. na
>> wyjście do kina i należy się to jak psu miska.

> co tak szybko zdanie zmieniasz?

To chyba ironicznie było. Bo dziecko przecież na przedłużonym weekendzie
nie skorzysta z całą pewnością.

LL

--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*
napisał/a: ~Piotr Majkowski 2007-09-14 10:20
14.09.2007, Agnieszka napisał(a)

>> Dodaj jeszcze, że powinni także zrozumieć, że dzień na opiekę to jest
>> dla rodziców nie dla dzieci. I ze mogę sobie go wykorzystać np. na
>> wyjście do kina i należy się to jak psu miska.
>
> Mogę co najwyżej dodać, że nie każdemu się takie fanaberie należą. Mi na
> przykład się nie należą. Bo wiesz, ustawy i rozporządzenia nie mają mocy
> stwórczej. Takie życzeniowe podejście do życia musi prowadzić do
> rozczarowań. Życie inaczej wygląda w pozycji etatowca i osoby, która na
> etacie nie pracuje i - co już pisałam - socjal, urlopy i dni opieki nad
> dzieckiem się jej nie należą. Ale ze swojego miejsca za biurkiem za stałą
> pensję każdego 29 dnia miesiąca łatwo oceniać.
>
Pudło. Od kilku lat prowadzę działalnosc gosdpodarczą.
Mnie tez się takie fanaberie nie należą, a kłopoty z płatnoscia za
faktury - to "normalka".

--
_ Piotr Majkowski
} (Rzym.8,31)
http://msk-system.pl/majkowscy
napisał/a: ~Piotr Majkowski 2007-09-14 10:22
14.09.2007, Lolalny Lemur napisał(a)
> Piotr Majkowski pisze:
>
>>> I dla dzieci też mam czas. Ale poza szkołą.
>>
>> Wyjście na basen jest poza szkołą.
>
> Jest w ramach zajęć szkolnych.

U nas jest jako "dodatkowe". Też się zdziwiłem.
--
_ Piotr Majkowski
} (Rzym.8,31)
http://msk-system.pl/majkowscy
napisał/a: ~Agnieszka" 2007-09-14 10:22
Użytkownik "Piotr Majkowski" napisał w
wiadomości news:fcdg82$tv3$1@news.onet.pl...
> 14.09.2007, Agnieszka napisał(a)
>
> Pudło. Od kilku lat prowadzę działalnosc gosdpodarczą.
> Mnie tez się takie fanaberie nie należą, a kłopoty z płatnoscia za
> faktury - to "normalka".

To skąd to ciągłe wracanie do dnia opieki?? Bo matka, to na pewno na etacie
i korzysta na całego??

Agnieszka
napisał/a: ~Piotr Majkowski 2007-09-14 10:26
14.09.2007, Szpilka napisał(a)

>> Dodaj jeszcze, że powinni także zrozumieć, że dzień na opiekę to jest
>> dla rodziców nie dla dzieci. I ze mogę sobie go wykorzystać np. na
>> wyjście do kina i należy się to jak psu miska.
>
> A jak to zdanie ma się do tego co napisałeś kilka postów wcześniej?
> cyt:
> "...ale chciałbym się odnieść do tego dnia wolnego na opiekę nad dzieckiem.
> Niektórzy traktują to jako jeszcze jeden dzień wolny, jak socjalny bonus
> aby dołożyć sobie dzień do np. długiego weekendu.
> Chyba nie o to chodzi ?
> Mnie jako ojcu głupio było brać takie wolne, ale niektóre moje
> koleżanki, i owszem. Oczywiście opieka nad dzieckiem była "przy okazji".
>:]"
>
> co tak szybko zdanie zmieniasz?

http://pl.wikipedia.org/wiki/Ironia
:]"
--
_ Piotr Majkowski
} (Rzym.8,31)
http://msk-system.pl/majkowscy
napisał/a: ~Szpilka" 2007-09-14 10:37

Użytkownik "Lolalny Lemur" napisał w wiadomości
> Szpilka pisze:
>>
>> Użytkownik "Piotr Majkowski" napisał w
>> wiadomości news:fcda5c$dgr$1@news.onet.pl...
>>
>>> Dodaj jeszcze, że powinni także zrozumieć, że dzień na opiekę to jest
>>> dla rodziców nie dla dzieci. I ze mogę sobie go wykorzystać np. na
>>> wyjście do kina i należy się to jak psu miska.
>
>> co tak szybko zdanie zmieniasz?
>
> To chyba ironicznie było.

Możliwe

> Bo dziecko przecież na przedłużonym weekendzie nie skorzysta z całą
> pewnością.

Ale rodzic korzysta, może i nawet z korzyścia dla dziecka

Tak czy inaczej mnie nic nie obchodzi na co ktos inny wykorzystuje swoje
urlopy czy wolne dni, i chcę by kogos innego nie interesowało na co ja je
wykorzystuje.

Sylwia
napisał/a: ~Lolalny Lemur 2007-09-14 10:38
Piotr Majkowski pisze:

>>>> I dla dzieci też mam czas. Ale poza szkołą.
>>> Wyjście na basen jest poza szkołą.
>> Jest w ramach zajęć szkolnych.
>
> U nas jest jako "dodatkowe". Też się zdziwiłem.

"Dodatkowe" to też szkolne.

LL

--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*
napisał/a: ~Lolalny Lemur 2007-09-14 10:39
Szpilka pisze:

>> Bo dziecko przecież na przedłużonym weekendzie nie skorzysta z całą
>> pewnością.
>
> Ale rodzic korzysta, może i nawet z korzyścia dla dziecka

To też była ironia ;)

LL

--
*Lemury porozumiewaja sie za pomoca roznych
dzwiekow - niektore przypominaja odglosy
wielorybow i policyjna syrene, inne,
jak u lemura wari, smiech szalenca.*