Jesienno-zimowe Mamy od Wrzesnia do Grudnia 2011

napisał/a: matoolq 2011-11-12 20:47
No u mnie na razie pranie do przodu, prasowanie w plecy. Wczoraj poprałam ale nie poprasowałam bo się gościliśmy, dziś poprałam nie poprasowałam bo to my gościliśmy. Może dziś spróbuje na siedząco, ale muszę trochę odsapnąć bo ostatnie 2 dni stałam prawie non stop w kuchni gotując i piekąc.... i brzuch mam mega twardy... dopiero teraz usiadłam tak na spokojnie....
napisał/a: Scilla 2011-11-13 11:11
Oj kochana, a miałaś się oszczędzać... :) kurcze, żeby to było takie łatwe do wykonania :P
napisał/a: matoolq 2011-11-13 13:40
No miałam.... :) ale jak zwykle nie wyszło, za to dziś odpoczywam z musu. Zdecydowanie przegięłam w pt i sb i dziś noc miałam z bańki, brzuch mnie tak bolał, że myślałam że nie wytrzymam. Zresztą od rana nie jest lepiej. Trochę pomogło jak poszłam pod prysznic i zrobiłam masaż z ciepłej wody ale ogólnie to jest słabo dzisiaj, myślałam że na spacer pójdziemy ale chyba nie....tym bardziej że Hania kaszle i chyba ją jutro w domu zostawię... tak na wszelki wielki żeby mi się mocniej nie rozłożyła...
napisał/a: Scilla 2011-11-14 13:08
Oj to nie dobrze, że tak Cię boli brzuch. Mam nadzieję, że dzisiaj jest już lepiej.

Ja wczoraj przegiełam i tak mnie biodro bolało, że szok. Do tego jeszcze zaczęła mnie normalnie kość udowa napierdzielać. A na sam wieczór brzuch na dole. Także dzisiaj mam dzień leżaka. Wstałam rano i było trochę lepiej, ale nadal mnie wszystko boli, jedyne co całkiem przeszło to ból kości udowej, ale biodro i miednica dają czadu. Muszę odpocząć.
Najgorsze jest to, że w niedzielę wyjeżdżamy a ja nie mam nadal stanika do karmienia i chciałam sobie jeszcze majtki takie modelujące kupić, żeby ten brzuch od razu formować... A chcę mieć już wszystko naszykowane i zabrać ze sobą na wszelki wypadek, gdyby coś się zaczęło dziać.
No cóż, po prostu jutro znów wycieczka po mieście... :/
napisał/a: matoolq 2011-11-14 14:19
Ojej wspólczuję wycieczki po mieście bo strasznie daje w kość.... Mnie też czeka taka wyprawa, zobaczę czy jutro dam radę, muszę kupić jeszcze kilka rzeczy....
Dziś ciąg dalszy bólu brzucha, też mam dzień leżąco, wstawiłam tylko obiad.... Jezu kolejną nockę miałam z bańki... do 3 nie spalam, tak mnie bolało, nie mogłam się ułożyć, jak nie brzuch to rwa mi dawała popalić, nie mogłam się nawet na łóżku przesunąć. I to mnie wnerwia bo wtedy czuję się jak emeryt na wykończeniu....
Oszczędzaj się trochę bo faktycznie gotowa jesteś urodzić na wyjeździe - czego Ci nie życzę bo to jeszcze nie czas:)
Daleko jedziecie??
napisał/a: matoolq 2011-11-15 08:00
Kolejna noc z bańki.... znowu ból brzucha nie dawał mi zasnąć do tego mała strasznie się kręciła i chyba miała czkawkę co było hmmm... lekko niekomfortowe dla mnie, dla niej pewnie też...
Dziś jednak muszę jechać do miasta, jadę pogadać w sprawie cc i szpitala, czas najwyższy zdecydować co i jak. Jutro wizyta u gin i ktg. Ciekawe jak tam moje maleństwo?
A jak Ty się czujesz? Mam nadzieję, że po wczorajszym odpoczynku - lepiej...
napisał/a: Scilla 2011-11-15 10:15
Jejku też masz niewesoło. Ja na szczęście po ok 30min układania się i leżenia zasypiam. A próbowałaś coś wypić na sen? Ciepłe mleko, melisę? Może by troszkę pomogło.
Mój mały też miewa czkawki ostatnio. Podobno to dobrze dla maluszka, bo ćwiczy przeponę i inne mięśnie. Jak miał w zeszłą środę to nie mogłam wysiedzieć, bo tak mi cały brzuch skakał. Teraz jak już leży niżej to aż tak nie czuję. A leży kurcze bardzo nisko.
Moja dzisiejsza wyprawa na miasto skończyła się na wizycie w przychodni i oddaniu krwi na badania. Nie daję rady, boli mnie kość łonowa... Jutro idę znów do lekarza, bo za bardzo mnie to boli. Niech sprawdzi porządnie czy na pewno nic tam złego się nie dzieje.

Najgorsze jest chyba to, że przez to złe samopoczucie nie bardzo mam apetyt i tak trochę się martwię o małego. Coprawda biorę witaminy, ale i tak jakoś się martwię tym, że może nie jem wszystkiego co powinnam.

Co do wyjazdu to ok 250 km od domku. Na szczęście w Katowicach też są szpitale, więc jakby coś się działo, to będzie gdzie pojechać. A naprawdę bałabym się zostać sama w domu do tego stopnia, że nie zdziwiłabym się jakbym wtedy urodziła. :) Więc jadę i nie ma zmiłuj. Lekarz powiedział tylko, żebym wzięła przed podróżą nospę na rozkurczenie. Skoro będziemy tam siedzieć 5 dni, to spokojnie mogę jechać. Gdybyśmy mięli obrócić tam i spowrotem w jeden dzień, to by mi nie pozwolił, ale tak mówi że mogę jechać. :)

Jejku ale się rozpisałam... :P
Ciekawe jak tam misia i jej maleństwo...
napisał/a: matoolq 2011-11-15 16:32
Ano ciekawe... nic się nie odzywa....
Ja przez przypadek dzisiaj będą w mieście zajechalam do hurtowni i kupilam przewijak taki jak chciałam i kocyk, tej firmy której chcialam ale niestety nie ten kolor co sobie wymysliłam, ale wziełam. Chcialam jeszcze dokupić pieluchy flanelowe ale byly takie drogie że sobie odpusciłam, kupię w drugiej hurtowni, nawet miałam ja po drodze ale umówiłam się na kawkę z kumpelami i nie chciałam już tracic czasu. Myslalam, że kupię jeszcze podkoszulki dla malej H. w Reserved ale niestety nie było rozmiaru, ostatnio okupiłam jej takie fajne, aż żaluję że wziełam wtedy tylko 2. Pod bluzeczkę do żłobka super się spisują:)

No to Scilla trzymam kciuki za bezpieczną podróż, kawał drogi przed Tobą.... Ja dziś trochę pojeździłam autem i jak wracalam to czułam jak brzuch robi mi się twardy jak kamień, wtedy bardzo boli.
Wiem już gdzie rodzę, decyzja podjęta, kamień z serca.... Szpital jest nowo wybudowany, oddany w tym roku do użytku, pokoje 2-os., z łazienkami przy każdym pokoju, rewelka... hehe podobno nawet tv jest w pokojach, chociaż tego sobie nie wyobrażam, żeby byl tam czas na oglądanie tv.... ale może jest to sposób na relaks przed i po porodzie:)
misia92one
napisał/a: misia92one 2011-11-15 17:03
hej dziewczyny :)

Dostałam w końcu bóli porodowych i pożadnych skórczy 9 listopada o 20stej, ale nie miałam rozwarcia,i meczyłam sie z regularnymi skurczami pod ktg nonstop do 10 rano, przyszedł lekarz zbadał i miałam rozwarcie na dwa palce - wkoncu cos ruszyło jest nadzieja ze w koncu urodze z tym pozytywnym nastawieniem wytrzymałam te skurcze caly czas nasilajace sie do 17 ,zawiezli mnie koncu na porodówke- rozwarcie na 4 palce, skurcze zaczeły byc przerazliwie bolesne w koncu odeszły mi wody- wrecz luneły, jeszcze przez 2 godziny sie meczyłam co 3 minuty mocne bolesne skurcze :( naszczescie moj kochany byl przy mnie i byl dla mnie mega wsparciem, kolejne badanie okazało sie w koncu ze maly jest zaduzy by go urodzic siłami natury do tego był owiniety wokól szyji pepowina 3 razy ktora nie pozwalała mu sie wydostac i zagrazalo mu uduszenie, decyzja o cesarce była błyskawiczna, znieczulenie, i ciecie w odbiciu lampy widziałam tylko jak odwijaja malego z pepowiny czekałam tylko na pierwszy placz i uslyszalam, mały urodził sie 10 listopada o godzinie 19:25 ważył 4800 i mierzył 61 cm dostał 10 punktow duży bobas, ordynator była zaszokowana, zszyli mnie i odwiezli na odzial dostałam synka do rak i byłam w siodmym niebie, Gabriel bo tak zesmy go nazwali jest istnym aniołkiem nie płacze i jest ogólnie bardzo spokojny, jestesmy juz w domku od wzoraj i jestesmy najszesliwszymi rodzicami- jestesmy w koncu razem :)
napisał/a: matoolq 2011-11-15 23:15
Misia
Super GRATULACJE:)
Dobrze, że już masz po wszystkim ale nielekko mialaś na tej porodowce, lekki horror wręcz.... Ale dobrze, że wszystko sie dobrze i szczęśliwoie skonczyło:)
Dawaj zdjęcia Gabrysia:)
Jak się czujesz?? Pewnie jeszcze obolala co?? Uważaj na siebie, nie dźwigaj nie potrzebnie i pozwalaj sobie pomoc a za chwilę nie będziesz czula że mialaś cięcie:)
Jeszcze teraz GRATULACJE!!! :D
napisał/a: matoolq 2011-11-16 20:05
Już po wizycie i ktg.... Mała ma 2500 i powinna wytrzymać jeszcze miesiąc....
Za 3 tygodnie mam zgłosić się po skierowanie do szpitala.
napisał/a: Scilla 2011-11-17 10:59
Misia GRATULUJĘ! :) i zazdroszczę trochę :P
Najważniejsze że mały zdrowy i że masz już go przy sobie. Piękne imię - Gabryś. Też chciałam tak nazwać naszego synka, ale maż się nie zgodził, bo jakoś mu nie pasowało, więc będzie Wojtuś. Wrzuć zdjęcie, na pewno jest cudowny. :)

Matoolg super, że mała już nie jest taka mała :) Mój trochę mniejszy. W ogóle z usg to z reguły mi wychodzi tydzień mniej niż z kalendarza. Tylko z wymiaru brzuszka się zgadza - widocznie mam smaczne wody, bo zawsze ma pełny żołądek i pęcherz :D Byłam jeszcze raz u lekarza z tymi moimi bólami... Powiedział, że skoro aż tak mnie boli, to żebym piła wapno na wszelki wypadek. Bo choć on nie wyczul, żeby coś się ze spojeniem działo, to lepiej chuchać na zimne.
W niedzielę wyjeżdżamy... boję się trochę, ale nie wyobrażam sobie zostać samej w domku.
Wczoraj oglądaliśmy na TLC taki program "Porodówka" z mężem. Chyba się trochę przestraszył. :) Ale nadal twierdzi, że będzie ze mną. I dobrze, bo bardzo mi na tym zależy. Choć z drugiej strony to mi go trochę szkoda, bo wiem jak źle znosi bezsilność... No ale nie ma lekko. :)