O co chodzi z tą_religią_w_szkole?

napisał/a: ~pamana 2012-09-07 12:37

> Właśnie napisałam mojej heretyczce zwolnienie ("bo trzeba") z pierwszej
> w tym roku lekcji religii,

Przyjmują "zwolnienia" odręcznie napisane ?
Bo u nas pan wychowawca podarł taki świstek bo trzeba posiadać dostęp do
komputera i neta, na www szkoły odszukać deklarację, następnie ją
wydrukować (posiadać drukarkę), podpisać i dostarczyć do niego :D
A nie pamiętam jak było w latach poprzednich.
I co zrobić ? kopać się z koniem czy położyć uszy i wykonać ?
napisał/a: ~Qrczak 2012-09-07 12:38
Dnia 2012-09-07 11:32, obywatel Maciek uprzejmie donosi:
> W dniu 2012-09-07 08:08, Ed pisze:
>> Być bezbożnikiem w kraju, gdzie jak sama napisałaś - 98% społeczeństwa
>> jest wierząca, to tak, jakby być murzynem wśród białych.
>> Różne konflikty są w życiu i dotyczy to każdego, jednak w tym przypadku
>> będzie ona z góry na gorszej pozycji, bo przykrość czy krzywda
>> wyrządzona bezbożnikowi redukuje poczucie winy katolika co najmniej do
>> połowy.
>> W dodatku prędzej czy później ktoś wmówi jej, że to jej wina.
> Ty normalny/a jesteś? Tak się aktualnie zastanawiam, czy wiem jakiego
> wyznania są otaczający mnie ludzie i poza najbliższą rodziną, szczerze
> mówiąc nie mam pojęcia. Może ja jakiś inny jestem, że się tym nie
> interesuję?

Dziwne pytania Edu zadajesz. Obyś nie był zaskoczony odpowiedzą.

qr.a
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.
napisał/a: ~Qrczak 2012-09-07 12:40
Dnia 2012-09-07 10:52, obywatel Lolalny Lemur uprzejmie donosi:
> W dniu 2012-09-07 08:56, Maciek pisze:
>
>> Szkoła (podobno) nic do tego nie ma. Decyduje rada rodziców.
>
> Ja tam nie wiem. Wiem natomiast, że skazę u siebie już znalazłam i będę
> bić anglistkę, która zamierza robić pierwszoklasistom klasówki i testy
> semestralne oraz stawiać oceny niedostateczne za brak pracy domowej.

Nie wiem w sumie, co gorsze.
Mój na angielskim głównie koloruje obrazki.

qr.a
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.
napisał/a: ~Qrczak 2012-09-07 12:41
Dnia 2012-09-07 11:55, obywatel Lolalny Lemur uprzejmie donosi:
> W dniu 2012-09-07 11:18, Ed pisze:
>
>> Muszę chyba podziękować mamie jeszcze za to, że nie awanturowała się w
>> szkole tylko pozwoliła mi się nauczyć tego angielskiego.
>> Tym bardziej, że nie ma chyba łatwiejszego języka ;>
>
> Jest. Hiszpański i rosyjski. Mamy nowego trolla?

Atam. Kolejna inkarnacja.

qr.a
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.
napisał/a: ~czeremcha 2012-09-07 12:50
W dniu piątek, 7 września 2012 08:10:06 UTC+2 użytkownik Ed napisał:

> Być bezbożnikiem w kraju, gdzie jak sama napisałaś - 98% społeczeństwa
>
> jest wierząca, to tak, jakby być murzynem wśród białych.

Spora część z tego to i tak murzyni farbowani.

Niedawno dowiedziałam się, że dla katolika osoba, która ma się za ateistę nie jest nią, jeśli przypadkiem była w niemowlęctwie ochrzczona. Jest "zagubionym katolikiem", a nie ateistą. I takiego ateistę też się zalicza do katolików

> Różne konflikty są w życiu i dotyczy to każdego, jednak w tym przypadku
> będzie ona z góry na gorszej pozycji, bo przykrość czy krzywda
> wyrządzona bezbożnikowi redukuje poczucie winy katolika co najmniej do
> połowy.

To już problem dotyczący katolików. Niedawno wyczytałam, że osoby wierzące mają zaniżoną ocenę własnych złych postępków... Widać wierzą, że Bóg im jakoś wybaczy...

Ania
napisał/a: ~Ed 2012-09-07 13:07
W dniu 2012-09-07 11:32, Maciek pisze:
> W dniu 2012-09-07 08:08, Ed pisze:
>> Być bezbożnikiem w kraju, gdzie jak sama napisałaś - 98% społeczeństwa
>> jest wierząca, to tak, jakby być murzynem wśród białych.
>> Różne konflikty są w życiu i dotyczy to każdego, jednak w tym przypadku
>> będzie ona z góry na gorszej pozycji, bo przykrość czy krzywda
>> wyrządzona bezbożnikowi redukuje poczucie winy katolika co najmniej do
>> połowy.
>> W dodatku prędzej czy później ktoś wmówi jej, że to jej wina.
> Ty normalny/a jesteś? Tak się aktualnie zastanawiam, czy wiem jakiego
> wyznania są otaczający mnie ludzie i poza najbliższą rodziną, szczerze
> mówiąc nie mam pojęcia. Może ja jakiś inny jestem, że się tym nie
> interesuję?

Ty normalny/a jesteś? Nie pisałem o wyznaniu ;>
napisał/a: ~Ed 2012-09-07 13:08
W dniu 2012-09-07 11:55, Lolalny Lemur pisze:
> W dniu 2012-09-07 11:18, Ed pisze:
>
>> Muszę chyba podziękować mamie jeszcze za to, że nie awanturowała się w
>> szkole tylko pozwoliła mi się nauczyć tego angielskiego.
>> Tym bardziej, że nie ma chyba łatwiejszego języka ;>
>
> Jest. Hiszpański i rosyjski. Mamy nowego trolla?

No jeśli hiszpański i rosyjski są łatwiejsze to chyba sama trolujesz ;>

napisał/a: ~Ed 2012-09-07 13:22
W dniu 2012-09-07 12:50, czeremcha pisze:
> W dniu piątek, 7 września 2012 08:10:06 UTC+2 użytkownik Ed napisał:
>
>> Być bezbożnikiem w kraju, gdzie jak sama napisałaś - 98% społeczeństwa
>>
>> jest wierząca, to tak, jakby być murzynem wśród białych.
>
> Spora część z tego to i tak murzyni farbowani.
>
> Niedawno dowiedziałam się, że dla katolika osoba, która ma się za ateistę nie jest nią, jeśli przypadkiem była w niemowlęctwie ochrzczona. Jest "zagubionym katolikiem", a nie ateistą. I takiego ateistę też się zalicza do katolików
>
>> Różne konflikty są w życiu i dotyczy to każdego, jednak w tym przypadku
>> będzie ona z góry na gorszej pozycji, bo przykrość czy krzywda
>> wyrządzona bezbożnikowi redukuje poczucie winy katolika co najmniej do
>> połowy.
>
> To już problem dotyczący katolików. Niedawno wyczytałam, że osoby wierzące mają zaniżoną ocenę własnych złych postępków... Widać wierzą, że Bóg im jakoś wybaczy...
>
> Ania

Imo to problem bardziej ich ofiar, ale jak uważasz.
Ja tylko przekazałem swoją opinie, a tak się składa, że znam trochę od
tej strony problemy osób nawet nieochrzczonych.
Że już nie wspomnę o problemach ze ślubem i ich konsekwencjach,
jak to jedna czy druga rodzina musi oczami świecić przed ludźmi.
Jakkolwiek prostackie by te problemy się nie wydawały, to niestety, ale
dotykają one ludzi nadal.
I potem raczej rzadko jest coraz lepiej.
napisał/a: ~Qrczak 2012-09-07 13:40
Dnia 2012-09-07 12:37, obywatel pamana uprzejmie donosi:
>
>> Właśnie napisałam mojej heretyczce zwolnienie ("bo trzeba") z pierwszej
>> w tym roku lekcji religii,
>
> Przyjmują "zwolnienia" odręcznie napisane ?
> Bo u nas pan wychowawca podarł taki świstek bo trzeba posiadać dostęp do
> komputera i neta, na www szkoły odszukać deklarację, następnie ją
> wydrukować (posiadać drukarkę), podpisać i dostarczyć do niego :D
> A nie pamiętam jak było w latach poprzednich.
> I co zrobić ? kopać się z koniem czy położyć uszy i wykonać ?

Kopnąć wychowawcę.
A dokładniej to poprosić o przygotowanie i danie dziecku wydrukowanej
owej deklaracji. Najlepiej to zrobić pisemnie (ja prowadzę z
nauczycielami korespondencję w dzienniczku), wielce uprzejmie, z jakimś
przejmującym wyjaśnieniem.

qr.a
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.
napisał/a: ~Qrczak 2012-09-07 13:42
Dnia 2012-09-07 13:22, obywatel Ed uprzejmie donosi:
> W dniu 2012-09-07 12:50, czeremcha pisze:
>> W dniu piątek, 7 września 2012 08:10:06 UTC+2 użytkownik Ed napisał:
>>
>>> Różne konflikty są w życiu i dotyczy to każdego, jednak w tym przypadku
>>> będzie ona z góry na gorszej pozycji, bo przykrość czy krzywda
>>> wyrządzona bezbożnikowi redukuje poczucie winy katolika co najmniej do
>>> połowy.
>>
>> To już problem dotyczący katolików. Niedawno wyczytałam, że osoby
>> wierzące mają zaniżoną ocenę własnych złych postępków... Widać wierzą,
>> że Bóg im jakoś wybaczy...
>>
>> Ania
>
> Imo to problem bardziej ich ofiar, ale jak uważasz.
> Ja tylko przekazałem swoją opinie, a tak się składa, że znam trochę od
> tej strony problemy osób nawet nieochrzczonych.
> Że już nie wspomnę o problemach ze ślubem

Coś przespałam?

qr.a
--
Młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić.
napisał/a: ~Lukasz Kozicki 2012-09-07 13:43
W dniu 2012-09-06 10:04, krys pisze:
> Lukasz Kozicki wrote:
>
>> W dniu 2012-09-05 08:16, krys pisze:
>>
>>> Łukasz, naprawdę uważasz, że za usługi kapelanów powinien płacić szpital?

>> Po namyśle stwierdziłem że tak jest ok. Podobnie jak jest OK, że
>> jest ksiądz katecheta w szkole opłacany z naszych podatków.
>
> No to tu się różnimy. Bo ja uważamn, że to jest bardzo nie w porządku.
> Opłacaniem pasterzy powinny się zajmowac owieczki, nie państwo.

(zmieniłem kolejność)
Nie bardzo rozumiem kogo uważasz za podatników. Przecież to właśnie
społeczeństwo płaci podatki, a państwo jest przez społeczeństwo
tworzone i ma mu służyć, a nie odwrotnie (jak się chyba niektórym
naszym władcom wydaje...)

> W porzadku byłoby dopiero, jakby w spitalach i szkołach byli opłacania
> z naszych podatków również duszpasterze innych wyznań, włącznie z
> Latającym Potworem Spagetti.

Dostrzegam tu cały szereg problemów różnej natury, że wymienię tylko
kilka pierwszych z brzegu. Wyżej zaczęliśmy od podatków. Zerknij
na http://www.mapawydatkow.pl/ - masz tam różne szczegółowe informacje
na temat przychodów i wydatków państwa. Cały budżet to 665 mld złotych,
przychody to różne podatki (w tym PIT, VAT itd) i składki (np. ZUS).
Na zdrowie idzie 67,8 mld , z czego na szpitale niecałe 28 mld, czyli
około 4% podatków. Jaka część z tych wydatków idzie na pensje
kapelanów trudno określić, ale zapewne mniej niż 0,1% - wyliczone
jak następuje:

Dopiero na szpital mający 250 łóżek przypada cały etat kapelana [1]
Sądzę, że taki szpital musi mieć ponad 500 pracowników. Na przykład
W szpitalu Rydygiera w Krakowie [2] w roku 2009 było 575 łóżek a 1350
osób personelu - czyli ok. 2,2 etatu na 1 łóżko. Wg innych danych
przeciętne koszty pensji w szpitalu to ok 44-49% kosztów operacyjnych
patrz [3]i[4] (załóżmy 50%). Choć np. w szpitalu Rydygiera, wg w/w
raportu, w roku 2009 na wynagrodzenia wydano około 3350x12x135=54 mln
przy budżecie rocznym 148 mln. Gdyby przyjąć że *nie ma* w Polsce
inwestycji na szpitale - choć praktyka wskazuje że jednak są - i przy
250 łózkach 1/500 wydatków na wynagrodzenia przypada na kapelana, to
byłoby to 0,2% kosztów wynagrodzeń szpitala stąd ok. 0,07%-0,1% kosztów
operacyjnych; Załóżmy że innych kosztów nie ma, po wg w/w opracowań
zwykle koszty operacyjne (oczywiście w sensie rachunkowym, a nie
w sensie wydatków na operacje stanowią on ponad 95% wszystkich
kosztów szpitala.

Dalej 0,1% * 4% podatków = 0,00004 budżetu czyli 0,004%. Czyli niech
będzie, że około 0,004% podatków każdego obywatela idzie na kapelana.
Policz sobie ilu musiałoby być w Polsce wyznawców Potwora Spagetti
by opłacili łącznie chociaż 1 etat kapelana w 1 szpitalu...

A nawet gdyby zapewnili choć 1 etat, to nie są oni nawet kościołem
zarejestrowanym w Polsce (spis kościołów zarejestrowanych Polsce liczy
163 pozycje, do odczytania z podawanej przeze mnie wcześniej strony
GUS). Nie będąc zarejestrowani i nie mając żadnego przedstawicielstwa
nie mogą podpisać z państwem konkordatu regulującego warunki współpracy
między państwem a kościołem. Pomijam tu zupełnie fakt, że najwyraźniej
nawet ci wyznawcy nie traktują swojego "wyznania" poważnie, tylko
raczej jak happening organizowany przez ateistów, ale mniejsza z tym...

Pozdr,
--
ŁK

Przypisy

[1] http://dsz.katowice.pl/page.php?71
[2]
http://www.rydygierkrakow.pl/komunikaty_2010/spr_z_dzialal_2009_8_04_2010.pdf
[3] Funkcja kosztów operacyjnych szpitala i jej zastosowanie w
procesie zarządzania http://www.univ.rzeszow.pl/file/5697/30.pdf
[4] http://cdn2.netpr.pl/getFile.PressRelease.177048.po?oid=276425
napisał/a: ~Lolalny Lemur 2012-09-07 13:48
W dniu 2012-09-07 12:27, medea pisze:

> BTW A dlaczego chcesz się awanturować o te sprawdziany? Wiesz, jak one
> wyglądają?

W pierwszej klasie nie powinno być testów semestralnych oraz
tradycyjnych ocen, zwłaszcza niedostatecznych. Wytyczne MEN związane z
metodą nauczania w klasach początkowych. Wytyczne pani są takie jak dla
czwartoklasisty mniej więcej. Nawet za moich czasów szkolnych w
pierwszych klasach tak nie było.

--
Lemuria

http://krotkaseria.blox.pl
http://chmielowce.pl