O co chodzi z tą_religią_w_szkole?

napisał/a: ~medea 2012-09-07 16:55
W dniu 2012-09-07 13:48, Lolalny Lemur pisze:
> W dniu 2012-09-07 12:27, medea pisze:
>
>> BTW A dlaczego chcesz się awanturować o te sprawdziany? Wiesz, jak one
>> wyglądają?
>
> W pierwszej klasie nie powinno być testów semestralnych oraz
> tradycyjnych ocen, zwłaszcza niedostatecznych. Wytyczne MEN związane z
> metodą nauczania w klasach początkowych.

Wytyczne wytycznymi, ale w szkole mojej córki nie ma chyba ani jednego
nauczyciela 1-3, który stosowałby się do nich (NB nie jestem pewna, czy
te wytyczne dotyczą także ocen cząstkowych, a nie tylko końcowej
klasyfikacji, która powinna być opisowa). Nawet młoda pani, która
przyszła w zeszłym roku i entuzjastycznie na pierwszym zebraniu
oznajmiła, że u niej nie będzie żadnych ocen, bo ona już należy do
innego pokolenia nauczycieli, po krótkim czasie zaczęła dzieciom oceny
stawiać, he he.
W moim odczuciu te oceny akurat nie stanowią większego problemu, o ile
nauczyciel jasno na początku wyartykułuje, jakie są jego wymagania i za
co będzie je stawiał.
Testy z angielskiego są w pierwszych klasach w przewadze rysunkowe i
słuchowe (typu zaznacz, co usłyszałeś; pokoloruj itd.) i są banalne dla
dzieciaków. Gorzej, że dzieciaki z takich testów dostawały piątki i
szóstki, a na koniec drugiej klasy zrobili im jakąś diagnozę ni z
gruszki ni z pietruszki i na świadectwach podostawali w większości
"zadowalające" (cokolwiek to znaczy).

> Wytyczne pani są takie jak dla czwartoklasisty mniej więcej. Nawet za
> moich czasów szkolnych w pierwszych klasach tak nie było.

Przesadzasz. W naszych czasach nie uczono angielskiego w pierwszych
klasach, więc nie mamy porównania.

Ewa
napisał/a: ~Maciek 2012-09-07 17:02
W dniu 2012-09-07 15:02, Lukasz Kozicki pisze:
>> No właśnie
> LOL, zawiodłem się.
Nie mam czasu na dyskusje o hipokryzji

--
Pozdrawiam
Maciek
napisał/a: ~Lukasz Kozicki 2012-09-07 17:03
W dniu 2012-09-07 17:02, Maciek pisze:
> W dniu 2012-09-07 15:02, Lukasz Kozicki pisze:
>>> No właśnie
>> LOL, zawiodłem się.
> Nie mam czasu na dyskusje o hipokryzji

Nie masz czasu, bo stać Cię tylko na złośliwe przycinki...

Ukłony
--
ŁK
napisał/a: ~Voyager 2012-09-07 17:08
On 7 Wrz, 15:59, Lukasz Kozicki wrote:
> W dniu 2012-09-07 15:27, Voyager pisze:
>
> >    Wojny krzyżowe też były epizodem, wojny religijne też były epizodem
> > gdzie zgineła jedna czwarta europy, palenie milonów kobiet za czary
> > też epizodem. A teraz Hitler, podobnie, również był małym epizodem z
> > jego ludobójstwem i obozy koncentracyjne wzorowane na katolickich, bo
> > to kk stworzył pierwsze obozy koncentracyjne, też epizodem. Stalin
> > biedaczek tylko parę milionów w gułagach to przecież dziecinada do
> > swojego ojca kościółka, z którego Stalin czerpał propagandę , czyli
> > fakty przeczą propagandzie tym gorzej dla faktów. Wszystkie systemy
> > totalitarne i wszystkie pasują szczegółowo do opisów Orwella. Ludzkość
> > zrozumiała czym jest tzw. OŚ ZŁA i wszystkie są skompromitowane, ale w
> > PL niektórym zło odpowiada i modlą się do wielkiego brata niszcząc
> > swoim poparciem polskę, czyli tzw. Katolickie gestapo, czy też
> > katolicka Sbecja.
>
> Chłopie, Ty nie masz najmniejszego pojęcia o historii.
> Tego się nie da nadrobić dyskusją w usenecie. Szkołę
> podstawową kończyłeś w ZSRR, czy co?
>
> ŁK

A czy oddanemu komuniście udowodnisz że Stalin to zło? Nie, bo jego
zniewolony umysł widzi w Stalinie tylko dobro, nawet jak ginie jego
rodzina, tłumaczy że niegodna Stalina. Czyli faszyście wyłumaczysz że
Hitler to zło, nie, nawet odda dzieci jeśli będą niezbyt aryjskie. Czy
katol stojący na górze trupów zrozumie że katolicyzm to zło, nie ,bo
podobno to czarownice , nawet jak stoi na głowie swojego dziecka czy
żony.
napisał/a: ~Aicha 2012-09-07 18:24
W dniu 2012-09-07 13:40, Qrczak pisze:
> Dnia 2012-09-07 12:37, obywatel pamana uprzejmie donosi:
>>
>>> Właśnie napisałam mojej heretyczce zwolnienie ("bo trzeba") z pierwszej
>>> w tym roku lekcji religii,
>>
>> Przyjmują "zwolnienia" odręcznie napisane ?
>> Bo u nas pan wychowawca podarł taki świstek bo trzeba posiadać dostęp do
>> komputera i neta, na www szkoły odszukać deklarację, następnie ją
>> wydrukować (posiadać drukarkę), podpisać i dostarczyć do niego :D
>> A nie pamiętam jak było w latach poprzednich.
>> I co zrobić ? kopać się z koniem czy położyć uszy i wykonać ?
>
> Kopnąć wychowawcę.
> A dokładniej to poprosić o przygotowanie i danie dziecku wydrukowanej
> owej deklaracji. Najlepiej to zrobić pisemnie (ja prowadzę z
> nauczycielami korespondencję w dzienniczku), wielce uprzejmie, z jakimś
> przejmującym wyjaśnieniem.

Dobre :) Gorzej, jak zwrotnie przyjdzie przejmujące wyjaśnienie, że bez
20 zł (albo innej kwoty) wpłaconego "na ksero" niczego nie dostanie ;)

--
Nie ma na tym świecie bestii podobnej złej kobiecie, chociaż bowiem
wśród czworonogów lew jest najsroższy, a wśród wężów drakon najdzikszy,
to żadnego z nich nie można porównać ze złą kobietą. (Piotr Komes)
napisał/a: ~Aicha 2012-09-07 18:32
W dniu 2012-09-07 08:08, Ed pisze:

>>>> Właśnie napisałam mojej heretyczce zwolnienie ("bo trzeba") z pierwszej
>>>> w tym roku lekcji religii, na którą jest defaultowo niejako
>>>> zapisana. Na
>>>> szczęście to ostatnia lekcja w jutrzejszym dniu. Następną religię w tym
>>>> tygodniu spędzi w bibliotece, a w poniedziałek na zebraniu będziemy się
>>>> oficjalnie wypisywać z czegoś, na co się nie zapisywałyśmy.
>>>
>>> Boisz się, że Twoja córka być może nauczy się czegoś więcej niż jej
>>> potrzeba do posłuszeństwa
>>
>> Bogu? :P
>
> Być bezbożnikiem w kraju, gdzie jak sama napisałaś - 98% społeczeństwa
> jest wierząca, to tak, jakby być murzynem wśród białych.

To kościół uważa, że jest ich tyle. W rzeczywistości ta liczba jest ciut
mniejsza.
A biali są też różni - i tolerancyjni, i normalni, i "patrioci".

> Różne konflikty są w życiu i dotyczy to każdego, jednak w tym przypadku
> będzie ona z góry na gorszej pozycji, bo przykrość czy krzywda
> wyrządzona bezbożnikowi redukuje poczucie winy katolika co najmniej do
> połowy.
> W dodatku prędzej czy później ktoś wmówi jej, że to jej wina.

Oj, nie mów, że się będziesz litował. Moje dziecko ma wystarczająco
silną osobowość, żeby sobie poradzić z takim mało katolickim zachowaniem.

>>> i jej świadomość rozwinie się na tyle, że
>>> będzie potem mogła mieć problem ze znalezieniem szczęścia w życiu? ;>
>>
>> Życzę jej tego, żeby miała większą świadomość niż ja w jej wieku.
>
> A robisz dokładnie na odwrót.
> Tak jak już napisałem, bywają rożne konflikty i nikt ich nie uniknie.
> Czy to w pracy, czy na forum lub we własnym domu i związku.
> A podczas konfliktu ludzie są sobie wrogami.
> Imo powinna więc tym bardziej poznać swojego wroga, który będzie ją
> deprecjonował z powodu braku wiary czy nieznajomości religii.

Sugerujesz, że ułomna i uproszczona interpretacja biblii autorstwa pani
od religii jest jedyną dostępną poznaniu i że samemu nie można tejże
biblii w domu studiować?
I że nie znajdzie sobie przyjaciół równie niewierzących jak ona?
Jak na razie spędziła lekcję religii w bibliotece jako jedna z
dziesięciu osób w klasie (1/3).
Więc nie musisz tak bardzo dbać o naszą reputację :P

--
Nie ma na tym świecie bestii podobnej złej kobiecie, chociaż bowiem
wśród czworonogów lew jest najsroższy, a wśród wężów drakon najdzikszy,
to żadnego z nich nie można porównać ze złą kobietą. (Piotr Komes)
napisał/a: ~Aicha 2012-09-07 18:36
W dniu 2012-09-07 13:22, Ed pisze:

> Imo to problem bardziej ich ofiar, ale jak uważasz.
> Ja tylko przekazałem swoją opinie, a tak się składa, że znam trochę od
> tej strony problemy osób nawet nieochrzczonych.
> Że już nie wspomnę o problemach ze ślubem i ich konsekwencjach,
> jak to jedna czy druga rodzina musi oczami świecić przed ludźmi.

Hehe. No tak, tylko o opinię wśród ludzi chodzi.
A ja nie miałam żadnych problemów ze ślubem. Cywilnym.
Znacznie większe problemy są przy rozwodzie, kiedy to pan bóg nie chce
rozłączyć bez stosownej żmudnej procedury oraz (bywa) załącznika w kopercie.

--
Nie ma na tym świecie bestii podobnej złej kobiecie, chociaż bowiem
wśród czworonogów lew jest najsroższy, a wśród wężów drakon najdzikszy,
to żadnego z nich nie można porównać ze złą kobietą. (Piotr Komes)
napisał/a: ~Lolalny Lemur 2012-09-07 20:17
W dniu 2012-09-07 16:55, medea pisze:

> Wytyczne wytycznymi, ale w szkole mojej córki nie ma chyba ani jednego
> nauczyciela 1-3, który stosowałby się do nich (NB nie jestem pewna, czy
> te wytyczne dotyczą także ocen cząstkowych, a nie tylko końcowej
> klasyfikacji, która powinna być opisowa).

Końcowej. Natomiast w wytycznych jest trochę na temat klasówek,
sprawdzianów i ocen negatywnych wystawianych zwłaszcza pierwszakom.

> Nawet młoda pani, która
> przyszła w zeszłym roku i entuzjastycznie na pierwszym zebraniu
> oznajmiła, że u niej nie będzie żadnych ocen, bo ona już należy do
> innego pokolenia nauczycieli, po krótkim czasie zaczęła dzieciom oceny
> stawiać, he he.

Niedostateczne za brak pracy domowej też?

> W moim odczuciu te oceny akurat nie stanowią większego problemu, o ile
> nauczyciel jasno na początku wyartykułuje, jakie są jego wymagania i za
> co będzie je stawiał.

Właśnie te wymagania mnie niepokoją a nie sama chęć stawiania stopni.

> Testy z angielskiego są w pierwszych klasach w przewadze rysunkowe i
> słuchowe (typu zaznacz, co usłyszałeś; pokoloruj itd.) i są banalne dla
> dzieciaków.

Jo, zwłaszcza ten na koniec roku - pisemny z dwóch semestrów. Tak to
nawet w liceum u mnie nie było.

>> Wytyczne pani są takie jak dla czwartoklasisty mniej więcej. Nawet za
>> moich czasów szkolnych w pierwszych klasach tak nie było.
>
> Przesadzasz. W naszych czasach nie uczono angielskiego w pierwszych
> klasach, więc nie mamy porównania.

Za to był polski, matematyka i środowisko, z których dostawało się
oceny. Ale nie przypominam sobie praktyki stawiania dwój za brak pracy
domowej.


--
Lemuria

http://krotkaseria.blox.pl
http://chmielowce.pl
napisał/a: ~Voyager 2012-09-07 20:46
On 7 Wrz, 18:34, Aicha wrote:
> W dniu 2012-09-07 08:08, Ed pisze:
>
> >>>> Właśnie napisałam mojej heretyczce zwolnienie ("bo trzeba") z pierwszej
> >>>> w tym roku lekcji religii, na którą jest defaultowo niejako
> >>>> zapisana. Na
> >>>> szczęście to ostatnia lekcja w jutrzejszym dniu. Następną religię w tym
> >>>> tygodniu spędzi w bibliotece, a w poniedziałek na zebraniu będziemy się
> >>>> oficjalnie wypisywać z czegoś, na co się nie zapisywałyśmy.
>
> >>> Boisz się, że Twoja córka być może nauczy się czegoś więcej niż jej
> >>> potrzeba do posłuszeństwa
>
> >> Bogu? :P
>
> > Być bezbożnikiem w kraju, gdzie jak sama napisałaś - 98% społeczeństwa
> > jest wierząca, to tak, jakby być murzynem wśród białych.
>
> To kościół uważa, że jest ich tyle. W rzeczywistości ta liczba jest ciut
> mniejsza.
> A biali są też różni - i tolerancyjni, i normalni, i "patrioci".
>
> > Różne konflikty są w życiu i dotyczy to każdego, jednak w tym przypadku
> > będzie ona z góry na gorszej pozycji, bo przykrość czy krzywda
> > wyrządzona bezbożnikowi redukuje poczucie winy katolika co najmniej do
> > połowy.
> > W dodatku prędzej czy później ktoś wmówi jej, że to jej wina.
>
> Oj, nie mów, że się będziesz litował. Moje dziecko ma wystarczająco
> silną osobowość, żeby sobie poradzić z takim mało katolickim zachowaniem.
>
> >>> i jej świadomość rozwinie się na tyle, że
> >>> będzie potem mogła mieć problem ze znalezieniem szczęścia w życiu? ;>
>
> >> Życzę jej tego, żeby miała większą świadomość niż ja w jej wieku.
>
> > A robisz dokładnie na odwrót.
> > Tak jak już napisałem, bywają rożne konflikty i nikt ich nie uniknie.
> > Czy to w pracy, czy na forum lub we własnym domu i związku.
> > A podczas konfliktu ludzie są sobie wrogami.
> > Imo powinna więc tym bardziej poznać swojego wroga, który będzie ją
> > deprecjonował z powodu braku wiary czy nieznajomości religii.
>
> Sugerujesz, że ułomna i uproszczona interpretacja biblii autorstwa pani
> od religii jest jedyną dostępną poznaniu i że samemu nie można tejże
> biblii w domu studiować?
> I że nie znajdzie sobie przyjaciół równie niewierzących jak ona?
> Jak na razie spędziła lekcję religii w bibliotece jako jedna z
> dziesięciu osób w klasie (1/3).
> Więc nie musisz tak bardzo dbać o naszą reputację :P
>
> --
> Nie ma na tym świecie bestii podobnej złej kobiecie, chociaż bowiem
> wśród czworonogów lew jest najsroższy, a wśród wężów drakon najdzikszy,
> to żadnego z nich nie można porównać ze złą kobietą. (Piotr Komes)

Tak powstaje bohaterstwo, czyli system oparty na strachu powoduje że
dużo ludzi tchórzy, bo boją się o dzieci iż będą prześladowane. Jednak
wspieranie systemu spowoduje dalsze represje, dalej posunięte, które
tym bardziej odbiją się na dzieciach. Kiedyś w faszystowskich
niemczech były też małżeństwa mieszane, niemek z żydami i tu często
były problemy ,bo raz im dawano spokój , ze względu na niemki, aż
zmienił się dowodzący gestapo i wszystkich żydów zamkneli i
przygotowywali do wywózki. Te niemki się zebrały i razem przez kilka
bardzo mroźnych dni stały przed posterunkiem gestapo aż do
zamarznięcia. Powiedziały że nieodejdą bez wydania im mężów. Niemcy
wypuścili żydów. Te kobiety też cechowało bohaterstwo.
napisał/a: ~Aicha 2012-09-07 21:13
W dniu 2012-09-07 20:46, Voyager pisze:

> Tak powstaje bohaterstwo, czyli system oparty na strachu powoduje że
> dużo ludzi tchórzy, bo boją się o dzieci iż będą prześladowane. Jednak
> wspieranie systemu spowoduje dalsze represje, dalej posunięte, które
> tym bardziej odbiją się na dzieciach. Kiedyś w faszystowskich
> niemczech były też małżeństwa mieszane, niemek z żydami i tu często
> były problemy ,bo raz im dawano spokój , ze względu na niemki, aż
> zmienił się dowodzący gestapo i wszystkich żydów zamkneli i
> przygotowywali do wywózki. Te niemki się zebrały i razem przez kilka
> bardzo mroźnych dni stały przed posterunkiem gestapo aż do
> zamarznięcia. Powiedziały że nieodejdą bez wydania im mężów. Niemcy
> wypuścili żydów. Te kobiety też cechowało bohaterstwo.

Nie słyszałam o tym.
Ale to trzeba być prawdziwym człowiekiem, a nie trokiem od kaleson*.

*(C) Norek

--
Nie ma na tym świecie bestii podobnej złej kobiecie, chociaż bowiem
wśród czworonogów lew jest najsroższy, a wśród wężów drakon najdzikszy,
to żadnego z nich nie można porównać ze złą kobietą. (Piotr Komes)
napisał/a: ~Voyager 2012-09-07 21:42
On 7 Wrz, 21:14, Aicha wrote:
> W dniu 2012-09-07 20:46, Voyager pisze:
>
> >    Tak powstaje bohaterstwo, czyli system oparty na strachu powoduje że
> > dużo ludzi tchórzy, bo boją się o dzieci iż będą prześladowane. Jednak
> > wspieranie systemu spowoduje dalsze represje, dalej posunięte, które
> > tym bardziej odbiją się na dzieciach. Kiedyś w faszystowskich
> > niemczech były też małżeństwa mieszane, niemek z żydami i tu często
> > były problemy ,bo raz im dawano spokój , ze względu na niemki, aż
> > zmienił się dowodzący gestapo i wszystkich żydów zamkneli i
> > przygotowywali do wywózki. Te niemki się zebrały i razem przez kilka
> > bardzo mroźnych dni stały przed posterunkiem gestapo aż do
> > zamarznięcia. Powiedziały że nieodejdą bez wydania im mężów. Niemcy
> > wypuścili żydów. Te kobiety też cechowało bohaterstwo.
>
> Nie słyszałam o tym.
> Ale to trzeba być prawdziwym człowiekiem, a nie trokiem od kaleson*.
>
> *(C) Norek
>
> --
> Nie ma na tym świecie bestii podobnej złej kobiecie, chociaż bowiem
> wśród czworonogów lew jest najsroższy, a wśród wężów drakon najdzikszy,
> to żadnego z nich nie można porównać ze złą kobietą. (Piotr Komes)

Każdy totalitaryzm opiera się na strachu i to mi przypomina taką jedną
polonistkę, która w pewnym momencie robiła się taka jakaś magiczna/
tak mi to się określało/ i mówiła- nie możecie się bać. A z tymi
niemkami to były takie wyjątki, ale ja mam dobrą pamieć do opowieści,
za to głąb jestem do dat czy też nazwisk.
napisał/a: ~Qrczak 2012-09-07 22:25
Dnia 2012-09-07 20:17, obywatel Lolalny Lemur uprzejmie donosi:
> W dniu 2012-09-07 16:55, medea pisze:
>
>> Nawet młoda pani, która
>> przyszła w zeszłym roku i entuzjastycznie na pierwszym zebraniu
>> oznajmiła, że u niej nie będzie żadnych ocen, bo ona już należy do
>> innego pokolenia nauczycieli, po krótkim czasie zaczęła dzieciom oceny
>> stawiać, he he.
>
> Niedostateczne za brak pracy domowej też?

Tu się akurat zgadzam. Zapominalskość należy tępić u zarodka.

>> W moim odczuciu te oceny akurat nie stanowią większego problemu, o ile
>> nauczyciel jasno na początku wyartykułuje, jakie są jego wymagania i za
>> co będzie je stawiał.
>
> Właśnie te wymagania mnie niepokoją a nie sama chęć stawiania stopni.
>
>> Testy z angielskiego są w pierwszych klasach w przewadze rysunkowe i
>> słuchowe (typu zaznacz, co usłyszałeś; pokoloruj itd.) i są banalne dla
>> dzieciaków.
>
> Jo, zwłaszcza ten na koniec roku - pisemny z dwóch semestrów. Tak to
> nawet w liceum u mnie nie było.

No ale u Ciebie (mnie i medei chyba jeszcze też) nie było takiego
wyścigu, kto pierwszy, kto lepszy w ułamkach/odłamkach/dna badankach.

>>> Wytyczne pani są takie jak dla czwartoklasisty mniej więcej. Nawet za
>>> moich czasów szkolnych w pierwszych klasach tak nie było.
>>
>> Przesadzasz. W naszych czasach nie uczono angielskiego w pierwszych
>> klasach, więc nie mamy porównania.

Ale też i nauczanie było nie do końca zintegrowane.
Czyli nie musiałam zaiwaniać z tornisterkiem wypełnionym blokiem
rysunkowym technicznym nożyczkami kredkami plasteliną papierem do
wycinanek klejem i tak dalej w rytm tej melodyjki, bo się akurat pani
nauczycielce w rozkładzie pojawiło lepienie klejenie kolorowanie.

Nie poruszam kwestii dzwonków fletów bębenków, bo to nie moja bajka.

> Za to był polski, matematyka i środowisko, z których dostawało się
> oceny. Ale nie przypominam sobie praktyki stawiania dwój za brak pracy
> domowej.

Hm...

qr.a
--
sklerotyk leń