Po_co_ludzie_mają_dzieci_???

napisał/a: ~Qrczak" 2011-12-14 10:31
Dnia dzisiejszego niebożę Szpilka wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Użytkownik "medea" napisał w wiadomości
> news:jc9pf4$g3p$1@news.icm.edu.pl...
>> W dniu 2011-12-13 19:08, Szpilka pisze:
>>> Użytkownik "Qrczak" napisał w wiadomości
>>> news:jc847c$hr0$3@inews.gazeta.pl...
>>>> Dnia 2011-12-12 14:12, niebożę Szpilka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>> Użytkownik "XL" napisał w wiadomości
>>>>> news:15ielnxgb2oy1.1815c66v9d53w$.dlg@40tude.net...
>>>>>>
>>>>>> Napisałam coś, czego tutaj absolutnie nikt nie rozumie, a co, co
>>>>>> rozumieją,
>>>>>> to się po prostu nie odzywają. I mają rację.
>>>>>
>>>>> Może nie mają ochoty kopać się z koniem?
>>>>
>>>> Kopią kopią. Tylko indziej.
>>>
>>> Bitwa w/na awokado? Tego jeszcze nie było
>>
>> A to niedopatrzenie! Bo te pestki takie duże i twarde, ewentualnie
>> nadgniłe.
>
> Więc twardymi można się rzucać, a w tych nadgniłych walczyć.

Najpierw obrzucić, a że dzięki temu obiją się, zbutwieją i zmiękną, wówczas
w nich wytarzać. A najlepiej w awokadowym kisielu.

Qra, nad budyniem
napisał/a: ~Szpilka 2011-12-14 10:42
Użytkownik "Qrczak" napisał w wiadomości
> Dnia dzisiejszego niebożę Szpilka wylazło do ludzi i marudzi:

>>>> Bitwa w/na awokado? Tego jeszcze nie było
>>>
>>> A to niedopatrzenie! Bo te pestki takie duże i twarde, ewentualnie
>>> nadgniłe.
>>
>> Więc twardymi można się rzucać, a w tych nadgniłych walczyć.
>
> Najpierw obrzucić, a że dzięki temu obiją się, zbutwieją i zmiękną,
> wówczas w nich wytarzać. A najlepiej w awokadowym kisielu.

O to, to.
Się wtedy tak natlenią że hej.


> Qra, nad budyniem

Z awokado?


Sylwia, nad kanapką z serem b. i miodem. Idę po dokładkę
napisał/a: ~XL 2011-12-14 12:32
Dnia Wed, 14 Dec 2011 00:16:34 +0100, Paulinka napisał(a):

>> Nie kocham.
>> Ale jeśli ktoś nie odróżnia miłości od lubienia, to już jego problem. jak
>> juz pisałam - kochanie cudzych dzieci uważam za zboczenie lub obłudę.
>
> Dałaś dobitnie przykład tego lubienia w wątku o wizycie u znajomych i
> spasionym dziecku.

Jak widzę niczego nie zrozumiałaś ani nie wysnułaś żadnej mądrej refleksji
z opisanej przeze mnie sytuacji, a Twoje spaczone postrzeganie pobudek jej
przedstawienia pozbawia Cię wielu ciekawych refleksji poza tą smutną a
głupią, wysnutą z ograniczonej niechęcią i złą wolą żabiej perspektywy.

>
>>> wydajesz kategoryczne sądy i zawsze masz rację.
>>
>> Wydaję i mam. Dlatego mam tylu przeciwników - bo mówię to, do czego nigdy
>> się sami przed sobą nie przyznają albo o czym nie wiedzą, a powinnni
>> wiedzieć.
>
> Jasne. A ci, którzy Ci podają proste FAKTY, które przeczą Twoim sądom,
> opiniom i ogólnie dobremu mniemaniu o sobie to głupie cipy.

Nadal sobie jakoś tam po SWOJEMU interpretujesz MOJE słowa - cóż, sposób
interpretacji charakterystyczny dla Twej mentalności i nastawienia, jak
wyżej napisałam.
--
XL
napisał/a: ~Paulinka 2011-12-15 00:26
XL pisze:
> Dnia Wed, 14 Dec 2011 00:16:34 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>>> Nie kocham.
>>> Ale jeśli ktoś nie odróżnia miłości od lubienia, to już jego problem. jak
>>> juz pisałam - kochanie cudzych dzieci uważam za zboczenie lub obłudę.
>> Dałaś dobitnie przykład tego lubienia w wątku o wizycie u znajomych i
>> spasionym dziecku.
>
> Jak widzę niczego nie zrozumiałaś ani nie wysnułaś żadnej mądrej refleksji
> z opisanej przeze mnie sytuacji, a Twoje spaczone postrzeganie pobudek jej
> przedstawienia pozbawia Cię wielu ciekawych refleksji poza tą smutną a
> głupią, wysnutą z ograniczonej niechęcią i złą wolą żabiej perspektywy.

Nie dość, że obraziłaś tamto dziecko, to jeszcze próbujesz mnie obrazić.
Znamienne.

>>>> wydajesz kategoryczne sądy i zawsze masz rację.
>>> Wydaję i mam. Dlatego mam tylu przeciwników - bo mówię to, do czego nigdy
>>> się sami przed sobą nie przyznają albo o czym nie wiedzą, a powinnni
>>> wiedzieć.
>> Jasne. A ci, którzy Ci podają proste FAKTY, które przeczą Twoim sądom,
>> opiniom i ogólnie dobremu mniemaniu o sobie to głupie cipy.
>
> Nadal sobie jakoś tam po SWOJEMU interpretujesz MOJE słowa - cóż, sposób
> interpretacji charakterystyczny dla Twej mentalności i nastawienia, jak
> wyżej napisałam.

To samo można napisać o każdej Twojej opinii.

--

Paulinka
napisał/a: ~XL 2011-12-15 00:37
Dnia Thu, 15 Dec 2011 00:26:39 +0100, Paulinka napisał(a):

> Nie dość, że obraziłaś tamto dziecko

Pieprzysz.
--
XL
napisał/a: ~Paulinka 2011-12-15 00:38
XL pisze:
> Dnia Thu, 15 Dec 2011 00:26:39 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Nie dość, że obraziłaś tamto dziecko
>
> Pieprzysz.

A Ty jesteś niegrzeczna.

--

Paulinka
napisał/a: ~XL 2011-12-15 00:44
Dnia Thu, 15 Dec 2011 00:38:57 +0100, Paulinka napisał(a):

> XL pisze:
>> Dnia Thu, 15 Dec 2011 00:26:39 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Nie dość, że obraziłaś tamto dziecko
>>
>> Pieprzysz.
>
> A Ty jesteś niegrzeczna.

Tak, jestem.
Niczego innego nie oferuję osobie, która z pouczającej i wielowarstwowej
historii potrafi jedynie zyskać pretekst do czepiania się.

--
XL
napisał/a: ~Paulinka 2011-12-15 00:48
XL pisze:
> Dnia Thu, 15 Dec 2011 00:38:57 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> XL pisze:
>>> Dnia Thu, 15 Dec 2011 00:26:39 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>> Nie dość, że obraziłaś tamto dziecko
>>> Pieprzysz.
>> A Ty jesteś niegrzeczna.
>
> Tak, jestem.
> Niczego innego nie oferuję osobie, która z pouczającej i wielowarstwowej
> historii potrafi jedynie zyskać pretekst do czepiania się.

Najwidoczniej nie potrafisz zrozumieć, że Twoja historia była owszem
bardzo pouczająca, tylko w inny sposób niż to sobie wymyśliłaś.


--

Paulinka
napisał/a: ~XL 2011-12-15 16:32
Dnia Thu, 15 Dec 2011 00:48:05 +0100, Paulinka napisał(a):

> XL pisze:
>> Dnia Thu, 15 Dec 2011 00:38:57 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> XL pisze:
>>>> Dnia Thu, 15 Dec 2011 00:26:39 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>
>>>>> Nie dość, że obraziłaś tamto dziecko
>>>> Pieprzysz.
>>> A Ty jesteś niegrzeczna.
>>
>> Tak, jestem.
>> Niczego innego nie oferuję osobie, która z pouczającej i wielowarstwowej
>> historii potrafi jedynie zyskać pretekst do czepiania się.
>
> Najwidoczniej nie potrafisz zrozumieć, że Twoja historia była owszem
> bardzo pouczająca, tylko w inny sposób niż to sobie wymyśliłaś.

W MOIM gronie jest pouczająca dokładnie w taki, jak "sobie wymyśliłam" -
czyli w gronie ludzi z doświadczeniem, którzy własne dzieci juz wychowali,
zdrowo i dobrze.
W MOIM gronie zatem dyskutuje się o niewychowanym i zapasionym z winy
matki, przeszkadzającym w nocnych rozmowach dorosłych dziecku, dulczącym z
nimi do późnych godzin nocnych (do 12 w nocy to norma) wraz z nami na
niemal każdym spotkaniu w tym gronie (czyli najmniej 1-2 razy w tygodniu,
w dni powszednie także), zajmującym zawsze pół stołu kredkami i innymi
akcesoriami, włączającym się w rozmowy dorosłych i zmanierowanym już
nieźle. Także o ojcu, który nie ma nic do powiedzenia chociaż widzi te
problemy.

Tutaj jesteś reprezentantką własnej złośliwości, nie zaś mądrej
konstruktywnej refleksji. Bo należy zakładać, że tutaj są inni, myślący
rodzice, którzy wyciągną wnioski dla siebie i swoich dzieci na przyszłość.

--
XL
napisał/a: ~Paulinka 2011-12-16 21:00
XL pisze:
> Dnia Thu, 15 Dec 2011 00:48:05 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> XL pisze:
>>> Dnia Thu, 15 Dec 2011 00:38:57 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>> XL pisze:
>>>>> Dnia Thu, 15 Dec 2011 00:26:39 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>>
>>>>>> Nie dość, że obraziłaś tamto dziecko
>>>>> Pieprzysz.
>>>> A Ty jesteś niegrzeczna.
>>> Tak, jestem.
>>> Niczego innego nie oferuję osobie, która z pouczającej i wielowarstwowej
>>> historii potrafi jedynie zyskać pretekst do czepiania się.
>> Najwidoczniej nie potrafisz zrozumieć, że Twoja historia była owszem
>> bardzo pouczająca, tylko w inny sposób niż to sobie wymyśliłaś.
>
> W MOIM gronie jest pouczająca dokładnie w taki, jak "sobie wymyśliłam" -
> czyli w gronie ludzi z doświadczeniem, którzy własne dzieci juz wychowali,
> zdrowo i dobrze.
> W MOIM gronie zatem dyskutuje się o niewychowanym i zapasionym z winy
> matki, przeszkadzającym w nocnych rozmowach dorosłych dziecku, dulczącym z
> nimi do późnych godzin nocnych (do 12 w nocy to norma) wraz z nami na
> niemal każdym spotkaniu w tym gronie (czyli najmniej 1-2 razy w tygodniu,
> w dni powszednie także), zajmującym zawsze pół stołu kredkami i innymi
> akcesoriami, włączającym się w rozmowy dorosłych i zmanierowanym już
> nieźle. Także o ojcu, który nie ma nic do powiedzenia chociaż widzi te
> problemy.

Mój Ty Boże, na co Ty się na tych spotkaniach pojawiasz?
To są spotkania towarzyskie sensu stricte, czy zlot czarownic, żeby
kogoś ocenić?

> Tutaj jesteś reprezentantką własnej złośliwości, nie zaś mądrej
> konstruktywnej refleksji. Bo należy zakładać, że tutaj są inni, myślący
> rodzice, którzy wyciągną wnioski dla siebie i swoich dzieci na przyszłość.

Moja refleksja jest taka, że jeśli życzysz tej rodzinie dobrze i
zauważasz problemy, spokojnie, z wyczuciem o tym z rodzicami
porozmawiaj. Na razie robisz wiochę w internecie.


--

Paulinka
napisał/a: ~Szpilka" 2011-12-16 21:09

Użytkownik "XL" napisał w wiadomości
> Dnia Thu, 15 Dec 2011 00:48:05 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> XL pisze:
>>> Dnia Thu, 15 Dec 2011 00:38:57 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>> XL pisze:
>>>>> Dnia Thu, 15 Dec 2011 00:26:39 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>>
>>>>>> Nie dość, że obraziłaś tamto dziecko
>>>>> Pieprzysz.
>>>> A Ty jesteś niegrzeczna.
>>>
>>> Tak, jestem.
>>> Niczego innego nie oferuję osobie, która z pouczającej i wielowarstwowej
>>> historii potrafi jedynie zyskać pretekst do czepiania się.
>>
>> Najwidoczniej nie potrafisz zrozumieć, że Twoja historia była owszem
>> bardzo pouczająca, tylko w inny sposób niż to sobie wymyśliłaś.
>
> W MOIM gronie jest pouczająca dokładnie w taki, jak "sobie wymyśliłam" -
> czyli w gronie ludzi z doświadczeniem, którzy własne dzieci juz wychowali,
> zdrowo i dobrze.
> W MOIM gronie zatem dyskutuje się o niewychowanym i zapasionym z winy
> matki, przeszkadzającym w nocnych rozmowach dorosłych dziecku, dulczącym z
> nimi do późnych godzin nocnych (do 12 w nocy to norma) wraz z nami na
> niemal każdym spotkaniu w tym gronie (czyli najmniej 1-2 razy w tygodniu,
> w dni powszednie także), zajmującym zawsze pół stołu kredkami i innymi
> akcesoriami, włączającym się w rozmowy dorosłych i zmanierowanym już
> nieźle. Także o ojcu, który nie ma nic do powiedzenia chociaż widzi te
> problemy.

To Po co Wy ich do tego grona zapraszacie, skoro Wam tak przeszkadzają?


Sylwia
napisał/a: ~XL 2011-12-16 21:11
Dnia Fri, 16 Dec 2011 21:00:31 +0100, Paulinka napisał(a):

> Moja refleksja jest taka, że jeśli życzysz tej rodzinie dobrze i
> zauważasz problemy, spokojnie, z wyczuciem o tym z rodzicami
> porozmawiaj. Na razie robisz wiochę w internecie.

Pisałam już, że rozmawiałam. Spokojnie i z wyczuciem. W odpowiedzi ta pani
się jedynie nadyma, a mąż nawet boi się odezwać, choć z nim samym MŚK
rozmawiał też, ale on wbrew żonie nic nie zrobi ani nie powie.
A dziecko cierpi - nie tylko to, że tyje, ale i obciąża sobie trzustkę i
wątrobę. Matkę stać było tylko na "Dostała jakieś lekarstwo, ale nie
pomogło. Lekarze powiedzieli, ze jak skończy ...lat, to moze zrobią
operację". ja na to: "Nie mogło pomóc, bo dziecko się przejada. Leki
pomagają, ale równocześnie konieczne jest wyłączenie obciążania trzustki i
wątroby."
Zero odzewu, tylko nadęta mina.
Niektórzy wyżej cenią własną chorą ambicję, niż dobro dziecka.
--
XL