Po_co_ludzie_mają_dzieci_???

napisał/a: ~Paulinka 2011-12-16 21:58
Qrczak pisze:
> Dnia 2011-12-16 21:35, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>> XL pisze:
>>
>>>>> Sprawa bez wyjścia.
>>>> Współczuję przede wszystkim znajomemu, od 9 lat otacza się ludźmi,
>>>> którzy z niego szydzą, a zapraszają go tylko dla tego, że to stara
>>>> znajomość.
>>>> Chyba by mnie skręciło, gdybym się miała pojawić wśród takich ludzi.
>>>> OKROPNE, paskudne i wstrętne. Jak dobrze mieć normalnych przyjaciół.
>>>
>>> Twoja interpretacja jest CHORA.
>>
>> Dlaczego?
>
> Ciii... Myślę, że też jestem chora.
>

Są szczepionki. Mała.


--

Paulinka
napisał/a: ~Szpilka" 2011-12-16 22:00

Użytkownik "Paulinka" napisał w
wiadomości news:jcgbd7$r15$22@node2.news.atman.pl...
> Qrczak pisze:
>> Dnia 2011-12-16 21:35, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>>> XL pisze:
>>>
>>>>>> Sprawa bez wyjścia.
>>>>> Współczuję przede wszystkim znajomemu, od 9 lat otacza się ludźmi,
>>>>> którzy z niego szydzą, a zapraszają go tylko dla tego, że to stara
>>>>> znajomość.
>>>>> Chyba by mnie skręciło, gdybym się miała pojawić wśród takich ludzi.
>>>>> OKROPNE, paskudne i wstrętne. Jak dobrze mieć normalnych przyjaciół.
>>>>
>>>> Twoja interpretacja jest CHORA.
>>>
>>> Dlaczego?
>>
>> Ciii... Myślę, że też jestem chora.
>>
>
> Są szczepionki. Mała.

Ale robią się coraz bardziej passe.

Sylwia
napisał/a: ~Qrczak 2011-12-16 22:07
Dnia 2011-12-16 22:00, niebożę Szpilka wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Użytkownik "Paulinka" napisał w
> wiadomości news:jcgbd7$r15$22@node2.news.atman.pl...
>> Qrczak pisze:
>>> Dnia 2011-12-16 21:35, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>> XL pisze:
>>>>
>>>>>>> Sprawa bez wyjścia.
>>>>>> Współczuję przede wszystkim znajomemu, od 9 lat otacza się ludźmi,
>>>>>> którzy z niego szydzą, a zapraszają go tylko dla tego, że to stara
>>>>>> znajomość.
>>>>>> Chyba by mnie skręciło, gdybym się miała pojawić wśród takich ludzi.
>>>>>> OKROPNE, paskudne i wstrętne. Jak dobrze mieć normalnych przyjaciół.
>>>>>
>>>>> Twoja interpretacja jest CHORA.
>>>>
>>>> Dlaczego?
>>>
>>> Ciii... Myślę, że też jestem chora.
>>
>> Są szczepionki. Mała.
>
> Ale robią się coraz bardziej passe.

Jak ktoś do mnie tak że mała, to dam się zaszczepić nawet na wścieklicę.

Qra
--
Każdy facet myśli, że kobiety marzą o księciu. Gówno prawda.
One marzą o tym, żeby się nażreć i nie przytyć.
napisał/a: ~XL 2011-12-16 23:39
Dnia Fri, 16 Dec 2011 21:35:13 +0100, Paulinka napisał(a):

> XL pisze:
>
>>>> Sprawa bez wyjścia.
>>> Współczuję przede wszystkim znajomemu, od 9 lat otacza się ludźmi,
>>> którzy z niego szydzą, a zapraszają go tylko dla tego, że to stara
>>> znajomość.
>>> Chyba by mnie skręciło, gdybym się miała pojawić wśród takich ludzi.
>>> OKROPNE, paskudne i wstrętne. Jak dobrze mieć normalnych przyjaciół.
>>
>> Twoja interpretacja jest CHORA.
>
> Dlaczego?

Ponieważ odwracasz kota ogonem i to tylko z powodu niechęci do mnie.

Chociaż może Cię krzywdzę - może Ty naprawdę nie widzisz żadnej
niestosowności ani uciążliwości regularnego pobytu (coraz większego)
dziecka w dorosłym towarzystwie w porach nocnych, przy bardzo "dorosłych"
okazjach...
Ta ewentualność skłania mnie do przypuszczenia, ze jesteś po prostu
niewychowana, jak zresztą większość ludzi w Twoim wieku dzisiaj.

--
XL
napisał/a: ~XL 2011-12-16 23:56
Dnia Fri, 16 Dec 2011 21:41:16 +0100, Szpilka napisał(a):

> Użytkownik "XL" napisał w wiadomości
> news:64w8kxg1q42j$.8hdlfbhetkju.dlg@40tude.net...
>> Dnia Fri, 16 Dec 2011 21:09:05 +0100, Szpilka napisał(a):
>>
>>> Użytkownik "XL" napisał w wiadomości
>>> news:ykn6fekwr9d8.2ztz65w6zeav$.dlg@40tude.net...
>>>> Dnia Thu, 15 Dec 2011 00:48:05 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>
>>>>> XL pisze:
>>>>>> Dnia Thu, 15 Dec 2011 00:38:57 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> XL pisze:
>>>>>>>> Dnia Thu, 15 Dec 2011 00:26:39 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>>>>>
>>>>>>>>> Nie dość, że obraziłaś tamto dziecko
>>>>>>>> Pieprzysz.
>>>>>>> A Ty jesteś niegrzeczna.
>>>>>>
>>>>>> Tak, jestem.
>>>>>> Niczego innego nie oferuję osobie, która z pouczającej i
>>>>>> wielowarstwowej
>>>>>> historii potrafi jedynie zyskać pretekst do czepiania się.
>>>>>
>>>>> Najwidoczniej nie potrafisz zrozumieć, że Twoja historia była owszem
>>>>> bardzo pouczająca, tylko w inny sposób niż to sobie wymyśliłaś.
>>>>
>>>> W MOIM gronie jest pouczająca dokładnie w taki, jak "sobie wymyśliłam" -
>>>> czyli w gronie ludzi z doświadczeniem, którzy własne dzieci juz
>>>> wychowali,
>>>> zdrowo i dobrze.
>>>> W MOIM gronie zatem dyskutuje się o niewychowanym i zapasionym z winy
>>>> matki, przeszkadzającym w nocnych rozmowach dorosłych dziecku, dulczącym
>>>> z
>>>> nimi do późnych godzin nocnych (do 12 w nocy to norma) wraz z nami na
>>>> niemal każdym spotkaniu w tym gronie (czyli najmniej 1-2 razy w
>>>> tygodniu,
>>>> w dni powszednie także), zajmującym zawsze pół stołu kredkami i innymi
>>>> akcesoriami, włączającym się w rozmowy dorosłych i zmanierowanym już
>>>> nieźle. Także o ojcu, który nie ma nic do powiedzenia chociaż widzi te
>>>> problemy.
>>>
>>> To Po co Wy ich do tego grona zapraszacie, skoro Wam tak przeszkadzają?
>>
>> Zaczęło się lata temu. Mamy stałe grono znajomych, z którymi się spotykamy
>> od lat dosyć regularnie i to się po prostu utarło. WW państwo są od nas
>> wszystkich młodsi, a raczej tylko pani - pan jest w naszym wieku.
>> Póki dziecko mieli malutkie, zapraszaliśmy ich m.in. też latego, żeby pan
>> z
>> powodu małego dziecka nie czuł się wyłączony z naszego towarzystwa (z nim
>> znamy się kupę lat, jesczze zanim się ożenił ze sporo młodszą panią),
>> liczac na to, ze w końcu dziecko urośnie i te uciążliwe warunki się
>> skończą
>> z natury rzeczy. Naprawdę poświeciliśmy się dla tej znajomości, 9 lat
>> ciągłego znoszenia jedynego dziecka w towarzystwie doroslych... Tymczasem
>> najwyraźniej oni przyjęli za dobrą monetę, ze skoro ich zapraszamy, to
>> widać ich dziecko nam nie przeszkadza, ba, wręcz uwielbiamy, keidy nam
>> asystuje w rozmowach i na imprezach. No i tak już 9 lat sie męczymy -
>> końca
>> nie widać, dziewczynka jest teraz wręcz specjalnie szykowana przez matkę
>> na
>> te wizyty, lepiej niż sama mama. Ponadto domaga się zabrania, a oni nie są
>> w stanie zaprotestować - choć w domu moze się nią te 2 godziny zająć
>> starszy (15 lat) brat. Ułatwieniem są telefony (mała ma własną komórkę, a
>> jakże), a ponadto ze względu na nich spotykamy się raczej w bliskiej
>> okolicy, wiec żadna sprawa zostawić 9-letnie dziecko w domu, zwłaszcza że
>> w
>> sąsiednim mieszka babcia...
>>
>> Sprawa bez wyjścia.
>
> Wyjście zawsze jakieś jest.
> Chyba powinno się wyłożyć kawę na ławę. Powiedzieć rodzicom, że obecność
> dziecka jest niestosowna, czujecie się niekomfortowo i tyle.
>

Znamy się już z nimi tyle lat, charakter pani jest dosyć trudny, mimo to
robimy wszystko, aby zachowac tę znajomość, bo w normalnych sytuacjach są
to nieźli kompani zabaw i rozmów. Pani jest jednak dosyć ograniczona
mentalnie, co czasem przeszkadza, ale ze względu na jej męża warto to
znosić i robiliśmy to od lat. Jednak w tym przypadku (sprawa dziecka na
imprezach) reakcja matki dziecka (nie ojca) jest do przewidzenia - po
prostu przestanie chodzić na te nasze spotkania i zabroni mężowi. A o to
nam nie chodzi przecież.


> No chyba, że
> już mówiliście i nie dotarło?

Dawaliśmy do zrozumienia. Nie tylko my, tzn ja i mąż, ale wręcz wszyscy z
tego grona. Czyniliśmy to w sposób bardzo delikatny, bo i sytuacja jest
delikatna - pan doskonale rozumie wszelkie aluzje i sugestie, ale pani ni w
ząb.
No ale on się żonie nie postawi ani nie wytłumaczy. A nas sytuacja o tyle
już męczy, że oprócz bezpośredniej niewygody w towarzystwie sprawa jest
rozwojowa - czasem wręcz nie dochodzą do skutku spotkania tylko z tego
powodu, że wszyscy wiedzą, że oni mogą być zaproszeni... Ludzie po prostu
mają już dosyć, bo dziecko komentuje rozmowy, nie sposób pozartować sobie
przy nim bardziej dosadnie, ciągle jest przez matkę sadzane przy "dorosłym"
stole zajmując jego duży obszar kredkami, blokami, zeszytami, grami...
nawet na proszonych imprezach typu imieniny!
Kiedyś, u nas, przygotowałam dziewczynce osobny stolik (w salonie mam i
duży, i mały) proponując jej rozłożenie się tam z rysowaniem - matka
przesadziła ją do dużego. Z miną dosyć chmurną.
Nie no, to jest juz powazny problem towarzyski, dlatego o tym już dosyć
dużo dyskutujemy, bo nikt nie wie, co zrobić.
--
XL
napisał/a: ~XL 2011-12-16 23:57
Dnia Fri, 16 Dec 2011 21:53:24 +0100, Qrczak napisał(a):

> Dnia 2011-12-16 21:11, niebożę XL wylazło do ludzi i marudzi:
>> Dnia Fri, 16 Dec 2011 21:00:31 +0100, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Moja refleksja jest taka, że jeśli życzysz tej rodzinie dobrze i
>>> zauważasz problemy, spokojnie, z wyczuciem o tym z rodzicami
>>> porozmawiaj. Na razie robisz wiochę w internecie.
>>
>> Pisałam już, że rozmawiałam. Spokojnie i z wyczuciem. W odpowiedzi ta pani
>> się jedynie nadyma, a mąż nawet boi się odezwać, choć z nim samym MŚK
>> rozmawiał też, ale on wbrew żonie nic nie zrobi ani nie powie.
>> A dziecko cierpi - nie tylko to, że tyje, ale i obciąża sobie trzustkę i
>> wątrobę. Matkę stać było tylko na "Dostała jakieś lekarstwo, ale nie
>> pomogło. Lekarze powiedzieli, ze jak skończy ...lat, to moze zrobią
>> operację". ja na to: "Nie mogło pomóc, bo dziecko się przejada. Leki
>> pomagają, ale równocześnie konieczne jest wyłączenie obciążania trzustki i
>> wątroby."
>> Zero odzewu, tylko nadęta mina.
>> Niektórzy wyżej cenią własną chorą ambicję, niż dobro dziecka.
>
> A może to dziecko chce być spasionym michelinem. Sobie znajdzie coś na
> kształt Tomka Kamela, zostaną prezydentami i będą szczęśliwi
>

Dziecko chce być "modelkom".


--
XL
napisał/a: ~Qrczak 2011-12-17 00:10
Dnia 2011-12-16 23:57, niebożę XL wylazło do ludzi i marudzi:
> Dnia Fri, 16 Dec 2011 21:53:24 +0100, Qrczak napisał(a):
>> Dnia 2011-12-16 21:11, niebożę XL wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Dnia Fri, 16 Dec 2011 21:00:31 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>> Moja refleksja jest taka, że jeśli życzysz tej rodzinie dobrze i
>>>> zauważasz problemy, spokojnie, z wyczuciem o tym z rodzicami
>>>> porozmawiaj. Na razie robisz wiochę w internecie.
>>>
>>> Pisałam już, że rozmawiałam. Spokojnie i z wyczuciem. W odpowiedzi ta pani
>>> się jedynie nadyma, a mąż nawet boi się odezwać, choć z nim samym MŚK
>>> rozmawiał też, ale on wbrew żonie nic nie zrobi ani nie powie.
>>> A dziecko cierpi - nie tylko to, że tyje, ale i obciąża sobie trzustkę i
>>> wątrobę. Matkę stać było tylko na "Dostała jakieś lekarstwo, ale nie
>>> pomogło. Lekarze powiedzieli, ze jak skończy ...lat, to moze zrobią
>>> operację". ja na to: "Nie mogło pomóc, bo dziecko się przejada. Leki
>>> pomagają, ale równocześnie konieczne jest wyłączenie obciążania trzustki i
>>> wątroby."
>>> Zero odzewu, tylko nadęta mina.
>>> Niektórzy wyżej cenią własną chorą ambicję, niż dobro dziecka.
>>
>> A może to dziecko chce być spasionym michelinem. Sobie znajdzie coś na
>> kształt Tomka Kamela, zostaną prezydentami i będą szczęśliwi
>
> Dziecko chce być "modelkom".

Jakiś problem? Teraz łatwiej modelkom takom być niż Anjom Rubikom.

Qra
--
Każdy facet myśli, że kobiety marzą o księciu. Gówno prawda.
One marzą o tym, żeby się nażreć i nie przytyć.
napisał/a: ~XL 2011-12-17 00:21
Dnia Sat, 17 Dec 2011 00:10:04 +0100, Qrczak napisał(a):

> Dnia 2011-12-16 23:57, niebożę XL wylazło do ludzi i marudzi:
>> Dnia Fri, 16 Dec 2011 21:53:24 +0100, Qrczak napisał(a):
>>> Dnia 2011-12-16 21:11, niebożę XL wylazło do ludzi i marudzi:
>>>> Dnia Fri, 16 Dec 2011 21:00:31 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>
>>>>> Moja refleksja jest taka, że jeśli życzysz tej rodzinie dobrze i
>>>>> zauważasz problemy, spokojnie, z wyczuciem o tym z rodzicami
>>>>> porozmawiaj. Na razie robisz wiochę w internecie.
>>>>
>>>> Pisałam już, że rozmawiałam. Spokojnie i z wyczuciem. W odpowiedzi ta pani
>>>> się jedynie nadyma, a mąż nawet boi się odezwać, choć z nim samym MŚK
>>>> rozmawiał też, ale on wbrew żonie nic nie zrobi ani nie powie.
>>>> A dziecko cierpi - nie tylko to, że tyje, ale i obciąża sobie trzustkę i
>>>> wątrobę. Matkę stać było tylko na "Dostała jakieś lekarstwo, ale nie
>>>> pomogło. Lekarze powiedzieli, ze jak skończy ...lat, to moze zrobią
>>>> operację". ja na to: "Nie mogło pomóc, bo dziecko się przejada. Leki
>>>> pomagają, ale równocześnie konieczne jest wyłączenie obciążania trzustki i
>>>> wątroby."
>>>> Zero odzewu, tylko nadęta mina.
>>>> Niektórzy wyżej cenią własną chorą ambicję, niż dobro dziecka.
>>>
>>> A może to dziecko chce być spasionym michelinem. Sobie znajdzie coś na
>>> kształt Tomka Kamela, zostaną prezydentami i będą szczęśliwi
>>
>> Dziecko chce być "modelkom".
>
> Jakiś problem? Teraz łatwiej modelkom takom być niż Anjom Rubikom.
>

Mnie wsio ryba, czy będzie "modelkom", czy paniom niedoszłom Kamelowom -
ale nie mogę patrzeć, jak własna, autentycznie kochająca matka z tylko z
wygody i z powodu braku umiejetnosci/chęci przeorganizowania życia domowego
i żywienia wpędza dziecko w poważne kłopoty zdrowotne.


--
XL
napisał/a: ~Agnieszka" 2011-12-17 09:32
Użytkownik "XL" napisał w wiadomości
[...]
> prostu przestanie chodzić na te nasze spotkania i zabroni mężowi. A o to
> nam nie chodzi przecież.
[...]
> No ale on się żonie nie postawi ani nie wytłumaczy. A nas sytuacja o tyle
> już męczy, że oprócz bezpośredniej niewygody w towarzystwie sprawa jest
> rozwojowa - czasem wręcz nie dochodzą do skutku spotkania tylko z tego
> powodu, że wszyscy wiedzą, że oni mogą być zaproszeni... Ludzie po prostu
> mają już dosyć,

Wolicie, żeby spotkanie nie doszło w ogóle do skutku, niż żeby miało na nim
zabraknąć uciążliwych znajomych? Ludzie to potrafią w zadziwiający sposób
utrudniać sobie życie.

Agnieszka
napisał/a: ~Paulinka 2011-12-17 17:38
XL pisze:
> Dnia Fri, 16 Dec 2011 21:35:13 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> XL pisze:
>>
>>>>> Sprawa bez wyjścia.
>>>> Współczuję przede wszystkim znajomemu, od 9 lat otacza się ludźmi,
>>>> którzy z niego szydzą, a zapraszają go tylko dla tego, że to stara
>>>> znajomość.
>>>> Chyba by mnie skręciło, gdybym się miała pojawić wśród takich ludzi.
>>>> OKROPNE, paskudne i wstrętne. Jak dobrze mieć normalnych przyjaciół.
>>> Twoja interpretacja jest CHORA.
>> Dlaczego?
>
> Ponieważ odwracasz kota ogonem i to tylko z powodu niechęci do mnie.

Wyciągam wnioski z Twoich słów li tylko.

> Chociaż może Cię krzywdzę - może Ty naprawdę nie widzisz żadnej
> niestosowności ani uciążliwości regularnego pobytu (coraz większego)
> dziecka w dorosłym towarzystwie w porach nocnych, przy bardzo "dorosłych"
> okazjach...

Poproszę cytat, gdzie twierdzę, że obecność dziecka w czasie spotkań
dorosłych jest wskazana.

> Ta ewentualność skłania mnie do przypuszczenia, ze jesteś po prostu
> niewychowana, jak zresztą większość ludzi w Twoim wieku dzisiaj.

Myślę, ze o wychowaniu w kontekście tej dyskusji, to akurat lepiej,
żebyś się nie wypowiadała.

--

Paulinka
napisał/a: ~Iwon\\(K\\)a" 2011-12-17 22:20
"XL" wrote in message
> Dnia Fri, 16 Dec 2011 21:00:31 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> Moja refleksja jest taka, że jeśli życzysz tej rodzinie dobrze i
>> zauważasz problemy, spokojnie, z wyczuciem o tym z rodzicami
>> porozmawiaj. Na razie robisz wiochę w internecie.
>
> Pisałam już, że rozmawiałam. Spokojnie i z wyczuciem. W odpowiedzi ta pani
> się jedynie nadyma, a mąż nawet boi się odezwać, choć z nim samym MŚK
> rozmawiał też, ale on wbrew żonie nic nie zrobi ani nie powie.
> A dziecko cierpi - nie tylko to, że tyje, ale i obciąża sobie trzustkę i
> wątrobę. Matkę stać było tylko na "Dostała jakieś lekarstwo, ale nie
> pomogło. Lekarze powiedzieli, ze jak skończy ...lat, to moze zrobią
> operację". ja na to: "Nie mogło pomóc, bo dziecko się przejada. Leki
> pomagają, ale równocześnie konieczne jest wyłączenie obciążania trzustki i
> wątroby."


pani doktor, z bozej laski, sie znalazla.

i.

napisał/a: ~Iwon\\(K\\)a" 2011-12-17 22:22
"XL" wrote in message
> Dnia Fri, 16 Dec 2011 21:53:24 +0100, Qrczak napisał(a):
>
>> Dnia 2011-12-16 21:11, niebożę XL wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Dnia Fri, 16 Dec 2011 21:00:31 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>> Moja refleksja jest taka, że jeśli życzysz tej rodzinie dobrze i
>>>> zauważasz problemy, spokojnie, z wyczuciem o tym z rodzicami
>>>> porozmawiaj. Na razie robisz wiochę w internecie.
>>>
>>> Pisałam już, że rozmawiałam. Spokojnie i z wyczuciem. W odpowiedzi ta
>>> pani
>>> się jedynie nadyma, a mąż nawet boi się odezwać, choć z nim samym MŚK
>>> rozmawiał też, ale on wbrew żonie nic nie zrobi ani nie powie.
>>> A dziecko cierpi - nie tylko to, że tyje, ale i obciąża sobie trzustkę i
>>> wątrobę. Matkę stać było tylko na "Dostała jakieś lekarstwo, ale nie
>>> pomogło. Lekarze powiedzieli, ze jak skończy ...lat, to moze zrobią
>>> operację". ja na to: "Nie mogło pomóc, bo dziecko się przejada. Leki
>>> pomagają, ale równocześnie konieczne jest wyłączenie obciążania trzustki
>>> i
>>> wątroby."
>>> Zero odzewu, tylko nadęta mina.
>>> Niektórzy wyżej cenią własną chorą ambicję, niż dobro dziecka.
>>
>> A może to dziecko chce być spasionym michelinem. Sobie znajdzie coś na
>> kształt Tomka Kamela, zostaną prezydentami i będą szczęśliwi
>>
>
> Dziecko chce być "modelkom".

a nie Ixelkom- wtraca sie w kazda rozmowe, rodzicow uwielbiajacych swojego
potomka, i przemadrzale.

i.
>
>
> --
> XL