teraz_moja_kolej..._odstawiamy_się...

napisał/a: ~Lozen" 2007-01-30 15:57
Marchewka wrote:

> Użytkownik "Lilla" napisał w wiadomości
> news:epnbc5$foj$1@atlantis.news.tpi.pl...
> > To ja w tym momencie popre Marchewke, bo na mnie
> > slowo cycus, w kontekscie z dziecmi, nie robi zadnego
> > zlego wrazenia
>
> Uważaj! Bo dołączasz do grona tych, które wg siwej (autorytetu w
> zakresie 'dialektyki', semantyzmu oraz znawczyni wiatrów) 'publicznie
> puszczają bąki'! Iwona

Dla mnie osobiscie cucys tez jest forma dopuszczalna, choc w rozmowach
z dzieciakami odnosilam sie do tematu per "mleko", bo one nie tyle
"cycusiow" sie wtedy domagaly, co wlasnie mleka. Bralam tez pod uwage
ze kiedys mnie moga publicznie zalatwic takim domaganiem sie (bo czyz
to wszystkich wokol interes ze piersia karmie?), wiec w takiej formie i
wilk byl syty i owca cala - one prosily o _mleko_.

Natomiast nie lubie formy "cycki" i szczerze mowiac zaskoczona bylam
kiedys (i nadal w sumie), ze jest ciasto ktore sie nazywa "cycki
murzynki". Tak, specjalnie nawiazuje do tematu, bo mam nadzieje ze
teraz siwa zauwazy, ze jej odlot i przewrazliwienie pomimo ze moze
niezrozumiele przez otoczenie nie jest czyms glupim, nie jest zadna
poprawnoscia polityczna czy innym "wynalazkiem" przywleczonym z
zachodu. Jest jej wlasnym odczuciem, podobnie jak kazdy inny moze miec
swoje. Ty Marchewko nie lubisz nieogolonych nog. Ktos inny jest
przewrazliwiony na jeszcze innym punkcie. Co nie czyni ani Twoich, ani
siwej, ani moich, ani zadnej innej osoby odczuc czyms zlym,
niepoprawnym, niewlasciwym. Wydawaloby sie ze siwa jako corka
psychologa powinna co nieco o tym wiedziec.

Dodam jeszcze, ze dla mnie o tyle przyjemnie czyta sie cytowane przez
Was jej posty (tak tak, KF to fajna rzecz :)) ze w sumie dlugo na
ironie losu czekac nie musialam ;) (a juz mialam tego watku nie czytac
hehe).

pozdrawiam
Kasia, bez mleka ale z cycusiami hehe
--
"All generalizations are dangerous, even this one." - Alexandre Dumas
napisał/a: ~siwa 2007-01-30 16:05
Lozen napisał(a):

> Dodam jeszcze, ze dla mnie o tyle przyjemnie czyta sie cytowane przez
> Was jej posty (tak tak, KF to fajna rzecz :))

To dyskutujesz ze mną o cyckach murzynki czy nie?


--
.......:: s i w a ::.......
.:: JID:siwa@jabber.org ::.
-#--#--#--#--#--#--#--#--#-
napisał/a: ~Marchewka" 2007-01-30 17:43
Użytkownik "Lozen" napisał w wiadomości
> Natomiast nie lubie formy "cycki"

Ja tez nei bardzo, choc zdarza mi sie czasami tez i tego zwrotu uzywac. Nie
w dialogu z dzieckiem jednak.

> Tak, specjalnie nawiazuje do tematu, bo mam nadzieje ze
> teraz siwa zauwazy, ze jej odlot i przewrazliwienie pomimo ze moze
> niezrozumiele przez otoczenie nie jest czyms glupim, nie jest zadna
> poprawnoscia polityczna czy innym "wynalazkiem" przywleczonym z
> zachodu.

Nie jest. Nigdzie nie pisalam, ze jest czyms glupim. Ani ze to cos zlego.

> Jest jej wlasnym odczuciem, podobnie jak kazdy inny moze miec
> swoje. Ty Marchewko nie lubisz nieogolonych nog. Ktos inny jest
> przewrazliwiony na jeszcze innym punkcie.

True. Kazdy ma, jak to nazywa moj znajomy, swoje 'hancpizdelki' (siwej
pewnie nie przypadnie to okreslenie do gustu ). I kazdy taki nasz
'chancpizdelek' jest _naszym_ problemem, a nie otoczenia.

> Co nie czyni ani Twoich, ani
> siwej, ani moich, ani zadnej innej osoby odczuc czyms zlym,
> niepoprawnym, niewlasciwym.

True. Juz duzo wczesniej podkreslilam, ze jest inna (niz ja, niz ktokolwiek)
i ma tym samym prawo miec swoje spojrzenie, odmienne od np. mojego. Roznimy
sie wszyscy od siebie i to jest piekne. Ale na Boga, ile razy mozna
wytrzymywac, jak ktos sie czepia w kolko tego samego? W koncu slowo 'cycus'
nie jest az tak miazdzace, zeby ciagle, z uporem maniaka zwracac ludziom
uwage. Wiem od dawna, ze siwa ma z takimi okresleniami problem i naprawde
staralam sie ich nie uzywac. Ale widze, ze nie warto bylo sie tym
przejmowac.
Iwona
napisał/a: ~Marchewka" 2007-01-30 17:44
Użytkownik "Qrczak" napisał w wiadomości
> Użytkownik "Marchewka" napisał w
> wiadomości news:epnj4a$fgb$1@news.onet.pl...
>> Sugerujesz, byśmy stale na swe cycusie spoglądały? To dopiero zboczenie!
>>
>
> No w tym przynajmniej brzuch nie przeszkadza

A, to racja!
Iwona (z lustrzycą )
napisał/a: ~Marchewka" 2007-01-30 17:48
Użytkownik "siwa" napisał w wiadomości
> Szpilka napisał(a):
>> No widzisz, dla Ciebie. Co wcale nie oznacza że słowa te są wulgarne. Nie
>> wszystkie w każdym razie wymienione przez Ciebie sa wulgarne dla mnie
>
> Poruszamy się tu w delikatnej materii wyczucia i odczucia.
> I kontekstu.

Twóje wyczucie, odczucie i kontekst to Twoja sprawa. Podobnie, jak rzecz się
ma z moimi ww.

> I o ile nie jest dla mnie wulgarne określenie kurczaka w
> curry jako "kurze cycki w żółtym" tak karmienie dziecka cyckiem --
> jest.

A 'cycusiem'? Bo akurat 'cucusiów' się czepnęłaś.

> Podobnie jest z innymi kontekstami -- grzmotnięcie tyłkiem o
> lodowisko (dzisiaj na parkingu) -- może być, dawanie mężowi tyłka --
> zdecydowanie wulgarne.

O ile się ma męża.

>> To może trochę zdezorientować dziecko IMO.
>
> Jakoś sobie poradziłam w życiu :)

Dzielna jesteś!
I.
napisał/a: ~Lozen" 2007-01-30 18:04
Marchewka wrote:

> > Tak, specjalnie nawiazuje do tematu, bo mam nadzieje ze
> > teraz siwa zauwazy, ze jej odlot i przewrazliwienie pomimo ze moze
> > niezrozumiele przez otoczenie nie jest czyms glupim, nie jest zadna
> > poprawnoscia polityczna czy innym "wynalazkiem" przywleczonym z
> > zachodu.
>
> Nie jest. Nigdzie nie pisalam, ze jest czyms glupim. Ani ze to cos
> zlego.

Nie, nie Ty. To bylo nawiazanie do kolezanki siwej, naszego kompasu
morlanosci i poprawnej polszczyzny, zawsze dopracowanej, zawsze
idealnej, jedynej dbajacej o wymowe. Tylko ona wie jak sie zachowac,
co i jak powiedziec, jak na cos zareagowac. I tylko ona ma monopol na
prawde - jak chociazby z ta tabelka (nie) akceptowanych wyrazow
odnoszacych sie do czesci ciala. Zenada po prostu.

> > Co nie czyni ani Twoich, ani
> > siwej, ani moich, ani zadnej innej osoby odczuc czyms zlym,
> > niepoprawnym, niewlasciwym.
>
> True. Juz duzo wczesniej podkreslilam, ze jest inna (niz ja, niz
> ktokolwiek) i ma tym samym prawo miec swoje spojrzenie, odmienne od
> np. mojego. Roznimy sie wszyscy od siebie i to jest piekne. Ale na
> Boga, ile razy mozna wytrzymywac, jak ktos sie czepia w kolko tego
> samego? W koncu slowo 'cycus' nie jest az tak miazdzace, zeby ciagle,
> z uporem maniaka zwracac ludziom uwage. Wiem od dawna, ze siwa ma z
> takimi okresleniami problem i naprawde staralam sie ich nie uzywac.
> Ale widze, ze nie warto bylo sie tym przejmowac. Iwona

IMO "cycus" akurat jest najlepsza forma w kwestii rozmow z dzieckiem.
pozdrawiam
Kasia
--
"All generalizations are dangerous, even this one." - Alexandre Dumas
napisał/a: ~Lozen" 2007-01-30 18:13
Lia wrote:

> Dnia 2007-01-29 11:42:04 w sprzyjających i niepowtarzalnych
> okolicznościach przyrody grupowicz Qrczak skreślił te oto słowa:
>
> >> Mi raczej chodzi o to, ze inaczej sie przekonuje roczniaka a
> inaczej >> trzylatka. Nie pamiętam jak długo karmisz stąd pytanie.
> >
> > Dla ułatwienia więc powiem, że ten drugi wariant jest właściwym
>
> To moze jeszcze 3 lata pokarmic dla dobra Pisklaka, jako szeciolatek
> pewnie zrozumie bez problemu argumenty - ewentulanie koledzy w szkole
> pomogą mu zrozumiec, i nie bedzie takiego problemu z odstawianiem?

Akurat karmiony piersia 3 latek nie jest jeszcze powodem do kpin,
zwlaszcza biorac pod uwage swiatowe statystyki. Z mego doswiadczenia
(obydwa karmione 3 lata 6 mies) wlasnie ok 3 roku zycia dziecka
uzebienie/rozmiar szczeki wyrasta/przerasta biologie i karmienie w tym
wieku jest juz malo komfortowe dla mamy. Zauwaz ze tak jak czesto
mozna spotkac w krajach zachodnich 3 latki karmione piersia, tak juz
znacznie mnie 4-, 5-, czy te Twoje ulubione 6-latki.
pozdrawiam
Kasia
--
"All generalizations are dangerous, even this one." - Alexandre Dumas
napisał/a: ~Elske 2007-01-30 18:29
Marchewka napisał(a):

> ... Twoja ocena, co jest 'publicznym puszczaniem bąką, a co nie'. A może
> to już kategoria pt. 'normy społeczne'?

Blisko. Nie tak dawno określenie "cycek" w towarzystwie było obraźliwe.

> Twoje spojrzenie, Twoje 'bąki', moje cucusie.

A ja mogę powiedzieć "kurwa"? Mogę? Mooooogęęęę???

E.

--
*Janina Gawron oczyszcza prywatną drogę
aby jej mąż mógł wyjechać do pracy.*
napisał/a: ~Elske 2007-01-30 18:30
Marchewka napisał(a):

>> Trudno, ale to juz chyba jej problem, skoro tak to widzi
>
> Mój na pewno nie. Ja nic nie mam do cycusiów, swoich zwłaszcza.

Ty w ogóle nic do niczego nie masz. Swojego oczywiście.

E.

--
*Janina Gawron oczyszcza prywatną drogę
aby jej mąż mógł wyjechać do pracy.*
napisał/a: ~Elske 2007-01-30 18:33
Lozen napisał(a):

> Nie, nie Ty. To bylo nawiazanie do kolezanki siwej, naszego kompasu
> morlanosci i poprawnej polszczyzny, zawsze dopracowanej, zawsze
> idealnej, jedynej dbajacej o wymowe. Tylko ona wie jak sie zachowac,
> co i jak powiedziec, jak na cos zareagowac. I tylko ona ma monopol na
> prawde - jak chociazby z ta tabelka (nie) akceptowanych wyrazow
> odnoszacych sie do czesci ciala. Zenada po prostu.

Żenująca to dla mnie jest Twoja wypowiedź - wygląda jakbyś znalazła
sojusznika w szczekaniu na siwą. Bo samej to strach, nie?

E.

--
*Janina Gawron oczyszcza prywatną drogę
aby jej mąż mógł wyjechać do pracy.*
napisał/a: ~Marchewka" 2007-01-30 18:34
Użytkownik "Elske" napisał w wiadomości
> Marchewka napisał(a):
>> ... Twoja ocena, co jest 'publicznym puszczaniem bąką, a co nie'. A może
>> to już kategoria pt. 'normy społeczne'?
>
> Blisko. Nie tak dawno określenie "cycek" w towarzystwie było obraźliwe.

Dyskusja, przypomnę, wyszła od słowa 'cucusie', używanego w dialogu z małym
dzieckiem.

>> Twoje spojrzenie, Twoje 'bąki', moje cucusie.
>
> A ja mogę powiedzieć "kurwa"? Mogę? Mooooogęęęę???

Mów sobie. Pamiętaj jednak, że określenie to 'w towarzystwie' nadal uchodzi
za obraźliwe i wulgararne.
I.
napisał/a: ~Marchewka" 2007-01-30 18:34
Użytkownik "Elske" napisał w wiadomości
> Marchewka napisał(a):
>>> Trudno, ale to juz chyba jej problem, skoro tak to widzi
>>
>> Mój na pewno nie. Ja nic nie mam do cycusiów, swoich zwłaszcza.
>
> Ty w ogóle nic do niczego nie masz. Swojego oczywiście.

Mam. Tyle, że nie poddaję tego publicznej dyskusji.
I.