teraz_moja_kolej..._odstawiamy_się...

napisał/a: ~siwa 2007-02-05 12:58
Xena napisał(a):

> W całej Warszawie nie ma? Pozwól, że będe co najmniej powątpiewać.

O darmowym basenie, dalibóg nie słyszałam.
Poza tym to diablo duze i mało bezpieczne miasto jest. Nawet jeśli
jest jakiś darmowy basen w Raszynie, to na pewno nie pozwoliłabym tam
dziecku jeździć samemu, dwa razy w tygodniu.

> JA dojeżdżałam do szkoły w wieku 7 lat. Córka Elske ma chyba zdecydowanie
> więcej.

A ja pierwszy raz jechałam tramwajem sama jak miałam 13-14 lat, bo
matka się bała mnie puszczać. Kwestia modelu, jak sądzę.
W tym roku pozwolę Byśkowi dojeżdzać metrem do Centrum, ale mam stres,
bo wiem, że to nie jest bezpieczne.
14-latece na pewno (a juz szczegolnie dziewczynce) nie pozwoliłabym na
samodzielne podróże na koniec miasta.

> Moje dzieci nie mają problemu z nadwagą - wręcz przeciwnie. Ale chodza na
> darmowy basen i darmowe tańce.

Ale ćwiczą w domu? _Ćwiczyłby_? Bo moje na pewno nie miałoby tyle
samozaparcia, a ja godziny dziennie na ćwiczenie z nim.

> A masz problem z nadwagą?

Nie, ale charakter mam leniwca i dopuszczam, że nie jestem jedyna,
która woli z ciepłą kawką w garści trolle zabijać, niż się pałować na
mokrym basenie.

> Elske pisała, że nie ma kasy na sport córki i do tego odniosłam swój post. W
> kwestii systamatyczności to zdaje się systematyczny sport jest mniej
> upierdliwy niż narzucona przez matkę dieta, która niewiele daje.

Ok, ja uważam, że drakońska dieta nie ma sensu i pokochałabym
wałeczki, sądzę, że między Agnieszką a chorobliwą nadwagą jest jeszcze
kilka kilogramów, więc wyluzowałabym.

A rozumiem, że mozna nie mieć kasy na basen i fitness i lenia do
ćwiczeń.

--
.......:: s i w a ::.......
.:: JID:siwa@jabber.org ::.
-#--#--#--#--#--#--#--#--#-
napisał/a: ~Lozen" 2007-02-05 19:52
Elske wrote:

> Lozen napisał(a):
>
> > Czy teraz widzisz zwiazek?
>
> Nie. To jest naciągana pseudopsychologiczna teoryjka. Nie znasz mnie,
> nie znasz układów, nie znasz dziewczyny. I sugerujesz, że waży za
> dużo bo ją zaniedbuję, pokazuję że nie kocham.

Sugeruje, ze biorac pod uwage jej wiek dziewczyna nie ma nadwagi. Z
pewnoscia nie w takim sensie jak sama to oceniasz.

> Jak daleko jeszcze się
> posuniesz?

Ze jak? Wsadz swoje ego tam gdzie slonce nie dochodzi i spokojnie
przemysl uwagi innych, skoro moje sa dla Ciebie za ostre (BTW, pisalas
cos o tym, ze twarda jestes, ze rozne uwagi Cie nie gryza itp, trzeba
bylo jednak zaznaczyc, ze z Toba nadal trzeba jak z jajkiem). To Ty
masz problem z sama soba, a nie z dzieckiem.
pozdrawiam
Kasia
--
"All generalizations are dangerous, even this one." - Alexandre Dumas
napisał/a: ~Lozen" 2007-02-05 20:01
Elske wrote:

> Lozen napisał(a):
>
> > W sumie kazdy chyba wie, ze maz Elske nie jest ojcem biologicznym
> > jej starszej dwojki.
>
> Strasznie stresujące doprawdy. Zwłaszcza, że wtedy nie miałam pojęcia
> o istnieniu tego "niebiologicznego".

Ja uzylam skrotu myslowego, a Ty go dalas do kwadratu. Efekt
wysmienity :/
Mialam na mysli, ze wiadomo jest o tym, ze Twoja corka nie mieszka pod
jednym dachem z biologiczna matka i ojcem, ze kiedys tam musialo dojsc
do rozejscia sie rodzicow. Taki okres dzieci bardzo przezywaja i na
nich sie to odbija w mniejszy lub wiekszy sposob. Dojscie do rodziny
niebiologicznego moze byc (ale _nie_musi_) takim drugim istotnym
momentem. Narodzenie sie rodzenstwa tez moze odbic sie na starszych,
zwlaszcza jezeli te starsze czuja sie w jakis sposob odtracone z tego
powodu. Czy to ma/mialo miejsce w Twojej rodzinie, czy odbilo sie na
Twoich dzieciach - nie mam zielonego pojecia, pisze ogolnikowo.
Sa rozne sytuacje jak jakies pogrzeby, jakies wypadki, jakies rozne
sytuacje. My dwa lata temu mielismy pozar w kuchni, Szymek do tej pory
reaguje na glosne dzwieki (alarm niezle sie darl). Niby glupota, pol
godziny i po krzyku, a jednak. Zosia, starsza od niego, a w rozmowie
niedawno wyszlo ze tego pozaru juz nie pamieta.

> > Wiadomo tez ze przeprowadzka jakas byla, przynajmniej
> > niedawno, moze zwiazana z tym zmiana szkoly
>
> Nie było zmiany szkoły i żegnania kogokolwiek.

A ja sie upre, odpowiadac mi nie musisz, sama sobie odpowiedz: cos
bylo, cos musialo byc co sie na niej tak odbilo. Moze do szkoly wtedy
wrocilas i automatycznie mialas dla niej mniej czasu. Moze cos innego,
nie mam pojecia, Ty wiesz. Wiem ze wiesz.
Kasia
--
"All generalizations are dangerous, even this one." - Alexandre Dumas
napisał/a: ~Lozen" 2007-02-05 20:11
Elske wrote:

> > > Mam nadzieję że po okresie dojrzewania samo jej spadnie na tyle,
> > > że będzie mogła powiedzieć o sobie, że jest po prostu mięciutka.
> >
> > I bardzo mozliwe, ze sama schudnie, ale w tej chwili watpie w to,
> > czy siebie juz do konca zaakceptuje. Ty przeciez jej nie
> > akceptujesz, dlaczego ona mialaby Tobie nie uwierzyc?
>
> No pewnie. Codziennie jej mówię jaka jest obleśna i w ogóle jak mi
> się okropnie nie podoba. Weź Ty Lozen nie zajmuj się psychologią i
> gdybologią bo Ci to diablo nie wychodzi.

Wcale nie trzeba mowic bezposrednio, mozna podswiadomie przekazywac
takie informacje. Np mozesz podkreslac przy niej jaka to Ty szczupla
jestes, ile wazysz, jakiego rozmiaru sa Twoje spodnie, jaka to ktoras
modelka ladna jest, jakie jej cialo smukle. Wcale nie musisz za nia
chodzic i jej powtarzac, wystarczy jezeli komentujesz swiat wokol, a
ona to slucha.

> > Jezeli nadal tego nie widzisz to
> > zobacz co sie dzieje teraz w Stanach z nadwaga, a podejscie bylo
> > dokladnie takie same jak Twoje - wazenie, kontrolowanie,
> > krytykowanie, fat farms, chwalenie tylko tego czego nie moga
> > dzieciaki zmienic. O rezultatach chyba nie musze mowic.
>
> Tu nie Stany.

Obozy odchudzajace, tzw fat farms znane sa w Stanach od lat. Dzieci
wysyla sie grube, wracaja chude. Rodzina nie dostosowuje swojego stylu
zycia do dziecka, tylko wymaga od dziecka "silnej woli", dziecko tyje,
tym razem z nadmiarem, bo taki jest efekt yo-yo. Pozniej w nastepne
wakacje znowu wysyla sie na fat farm. Tu juz wiadomo, ze rezultatu
zadnego nie daja. Adresuje sie sytuacje tak jak dawno powinno -
adresuje sie rodzine, matke, jej gotowanie, zakupy, to co przynosi do
domu, to co podaje na stol (zakladajac ze to matka robi). Adresuje sie
rodziny styl zycia, aktywnosc, uswiadamia sie matke (jako ze zazwyczaj
to ona jest glownym "sprawca" tego co jest na polkach w domu i na
stole) o jej wplywie, o jej udziale.
Wiec powiedz mi jeszcze raz o tym, ze w Polsce nie sa Stany. Robisz
dokladnie tak samo jak tu, wysylasz w takie same miejsca jak tu.
Ale tak, ja nie mam zielonego pojecia. O niczym.
Kasia
--
"All generalizations are dangerous, even this one." - Alexandre Dumas
napisał/a: ~Lozen" 2007-02-05 20:16
Elske wrote:

> Lozen napisał(a):
>
> > Zakladajac ze faktycznie jest problem z waga, jezeli nie slucha to
> > po prostu zmienilabym podejscie. Sporty, sporty i jeszcze raz
> > sporty,
>
> Nie ma sprawy. Utwórz fundusz, z którego zapłacę za basen trzy razy w
> tygodniu, tenisa, step i cośtamjeszcze. I zacznij za nią odrabiać
> lekcje i biegać za Zuchami, bo bez tego nie będzie miała czasu. Nie
> rozumiesz NIC. EOT.

Widzialam na zdjeciach ze masz psa - wystarczy ja z tym psem wygonic
dwa razy dziennie na spacery. Wiele innych pomyslow podali inni,
wlacznie z rzuceniem palenia (bo czy faktycznie palenie jest tak
istotne w chwili, gdy narzekasz na brak pieniedzy na basen?). Sa
sposoby. Chciec to moc.
Kasia
--
"All generalizations are dangerous, even this one." - Alexandre Dumas
napisał/a: ~Lozen" 2007-02-05 20:23
Elske wrote:

> > > > Dla mnie chodzilo nie tyle o to co ona robi, co o to jak ona to
> > > > robi (barykadowanie sie w lazience podczas przebierania,
> > > Wiesz, ja nie tylko z dziećmi mieszkam.
> >
> > I wszyscy kozystaja z jednej lazienki i kuchni, czy moze macie
> > troche prywatnosci?
>
> A co, mam sobie łazienkę w ogródku drugą postawić? A kuchenkę w
> piwnicy? Pewnie, że z jednej.

A dlaczego masz do mnie pretensje ze ja tego nie wiedzialam? Wyszlam z
zalozenia, ze pomimo ze mieszkasz u rodzicow macie dwie osobne kuchnie,
dwie osobne lazienki (sa przeciez domy tak zbudowane, prawda?). Moglas
przeciez normalnie to wyjasnic, a fakt ten calkowicie zmienia to postac
rzeczy w kwestii przebierania sie w lazience (ale co do przebierania
sie w swoim pokoju czy makijazu - nie).
Kasia
--
"All generalizations are dangerous, even this one." - Alexandre Dumas
napisał/a: ~Lozen" 2007-02-05 20:23
Marchewka wrote:

> Użytkownik " Nixe" napisał w wiadomości
> news:eq5dvf$1uqe$1@news.mm.pl...
> > Sam wstęp na basen to chyba nie są jakieś horrendalne koszty (w
> > Trójmieście dla osoby dorosłej kosztuje ok. 10 zł, dla dziecka 6
> > zł).
>
> Czyli paczka fajek. Wybór może być trudny.
> Iwona

Marchewka, ten tekst jest boski! Dzieki! :)
pozdrawiam
Kasia
--
"All generalizations are dangerous, even this one." - Alexandre Dumas
napisał/a: ~Lozen" 2007-02-05 20:25
Dorota wrote:

> > Nie wiem gdzie "tam", ale z pewnoscia nie w moich okolicach.
> > Zapytana kiedys przeze mnie pielegniarka powiedziala, ze sie nie
> > stosuje, bo wpierw trzeba poczekac na znieczulenie, a dzieci i tak
> > placza, a tak to raz dwa i po wszystkim.
>
> No tak, dla pielegniarki szczepienie to raz dwa i nie ona to stosuje.
> Ręke smaruje sie godzine przed szczepieniem, wiec to zadanie dla
> rodziców. Dorota

Sama wizyta zajmuje 15 minut, szczepienia maja miejsce na koniec
wizyty, rodzice wiec musieliby przychodzic 45 minut wczesniej i pozniej
siedziec z zaplakanymi i zmeczonymi dzieciakami w poczekalni (dobrze ze
chociaz poczekalnie sa rozdzielone na dzieci zdrowe i chore).
Moze faktycznie wole jednak bez.
Kasia
--
"All generalizations are dangerous, even this one." - Alexandre Dumas
napisał/a: ~Lozen" 2007-02-05 20:31
Lia wrote:

> Dnia 2007-02-04 20:47:17 w sprzyjających i niepowtarzalnych
> okolicznościach przyrody grupowicz Elske skreślił te oto słowa:
>
>
> >> Zakladajac ze faktycznie jest problem z waga, jezeli nie slucha to
> po >> prostu zmienilabym podejscie. Sporty, sporty i jeszcze raz
> sporty,
> >
> > Nie ma sprawy. Utwórz fundusz, z którego zapłacę za basen trzy razy
> > w tygodniu, tenisa, step i cośtamjeszcze. I zacznij za nią odrabiać
> > lekcje i biegać za Zuchami, bo bez tego nie będzie miała czasu. Nie
> > rozumiesz NIC. EOT.
>
> Nikt nic nie rozumie.
>
> Bo my nieswiadome, ze teraz to od najmłodszych lat dzieciaka trzeba
> dietą katować, podczas gdy samemu gotuje się tłusto i mącznie, tak że
> aż mąż tyje.

Tez to zauwazylas? ;)

> I jeszcze jakby mi ktoś kazał sie ważyć.

Ciekawe czy on sie miesci w spodnie Elske ;P

> Wspolczuje Agnieszce takiego dziecinstwa.

Ja tez. Bardzo. Mam momentami wrazenie ze w rodzinie istnieje wrecz
kult chlopa, i tylko corka ma dostosowywac sie do jakis jakkolwiek
nieuzasadnionych wymagan.
pozdrawiam
Kasia
--
"All generalizations are dangerous, even this one." - Alexandre Dumas
napisał/a: ~Lia 2007-02-05 20:33
Dnia 2007-02-05 20:31:04 w sprzyjających i niepowtarzalnych okolicznościach
przyrody grupowicz *Lozen* skreślił te oto słowa:


>> Nikt nic nie rozumie.
>>
>> Bo my nieswiadome, ze teraz to od najmłodszych lat dzieciaka trzeba
>> dietą katować, podczas gdy samemu gotuje się tłusto i mącznie, tak że
>> aż mąż tyje.
>
> Tez to zauwazylas? ;)

To jest napisane otwartym tekstem na jej stronie - wystarczy przeczytac.


> Ja tez. Bardzo. Mam momentami wrazenie ze w rodzinie istnieje wrecz
> kult chlopa, i tylko corka ma dostosowywac sie do jakis jakkolwiek
> nieuzasadnionych wymagan.

Mysle, ze chodzi o co innego, ale w momencie gdy oficjalnie Elske sie tu
nie udziela nie powinno sie juz tego rozstrzasać.


--
Lia GG 1516512 ICQ 166035154 JID iskanna@jabberpl.org

It's life's illusions I recall. I really don't know life at all.
napisał/a: ~Lozen" 2007-02-05 20:39
Lia wrote:

> > Tez to zauwazylas? ;)
>
> To jest napisane otwartym tekstem na jej stronie - wystarczy
> przeczytac.

Nie kazdy moze sie wysilic i poszukac.

> > Ja tez. Bardzo. Mam momentami wrazenie ze w rodzinie istnieje
> > wrecz kult chlopa, i tylko corka ma dostosowywac sie do jakis
> > jakkolwiek nieuzasadnionych wymagan.
>
> Mysle, ze chodzi o co innego, ale w momencie gdy oficjalnie Elske sie
> tu nie udziela nie powinno sie juz tego rozstrzasać.

To do mnie czy ogolnie? Nie tylko ja po jej oficjalnym odejsciu
zdobylam sie na jakies komentarze, Ty i wiele innych osob rowniez. BTW
nie planuje tego "roztrzasac" dluzej niz do konca dnia (a i to podane z
hakiem).
pozdrawiam
Kasia
--
"All generalizations are dangerous, even this one." - Alexandre Dumas
napisał/a: ~Lia 2007-02-05 20:43
Dnia 2007-02-05 20:39:08 w sprzyjających i niepowtarzalnych okolicznościach
przyrody grupowicz *Lozen* skreślił te oto słowa:


>> To jest napisane otwartym tekstem na jej stronie - wystarczy
>> przeczytac.
> Nie kazdy moze sie wysilic i poszukac.

No tak, zapomnialam ze kultura obrazkowa rządzi. Da sie obsmiac czyjes
zdjecia, ale wglebic w tekst trudniej.


>>> Ja tez. Bardzo. Mam momentami wrazenie ze w rodzinie istnieje
>>> wrecz kult chlopa, i tylko corka ma dostosowywac sie do jakis
>>> jakkolwiek nieuzasadnionych wymagan.
>>
>> Mysle, ze chodzi o co innego, ale w momencie gdy oficjalnie Elske sie
>> tu nie udziela nie powinno sie juz tego rozstrzasać.
>
> To do mnie czy ogolnie? Nie tylko ja po jej oficjalnym odejsciu
> zdobylam sie na jakies komentarze, Ty i wiele innych osob rowniez. BTW
> nie planuje tego "roztrzasac" dluzej niz do konca dnia (a i to podane z
> hakiem).

Mozesz czuś sie osobiście trącona.
Trochę żenujące były Twoje ostatnie posty w sytaucji gdy wiesz, ze głowna
zainteresowa na pewno nie odpowie, a już szukanie poplecznikow tak jak post
wczesniej skierowany do mnie to bardzo niska jakość.
Trzeba umiec kopac na własny rachunke bez szukania potwierdzenia
słusznosci.

EOT


--
Lia GG 1516512 ICQ 166035154 JID iskanna@jabberpl.org

It's life's illusions I recall. I really don't know life at all.