zupa

napisał/a: ~ Nixe" 2006-12-02 09:34
X-No-Archive:yes
W wiadomości
ps pisze:

> wq... mnie jak widze samotne udajace szczesliwa rodzine.

Ale my ani nie jesteśmy samotnymi udającymi szczęśliwą rodzinę ani nie
rozmawiamy o takich.
Nie zauważyłeś tego?

--
Nixe
napisał/a: ~księżniczka_Telimena_(gsk) 2006-12-02 10:00

Użytkownik " Nixe" napisał w wiadomości
> X-No-Archive:yes
> W wiadomości
> księżniczka Telimena (gsk) pisze:
>
>> A poza tym chyba pokłóciłeś się z partnerką, bo albo zupy
>> dzisiejszej nie było, albo była, ale zbyt słona.
>
> Czytasz w moich myślach?
> (tylko nie to!!)

ha

> Właśnie miałam napisać_dokładnie_to samo.

no to Cię wyręczyłam :)
Teli.
napisał/a: ~księżniczka_Telimena_(gsk) 2006-12-02 10:04

Użytkownik "ps" napisał w wiadomości

>> ja tak - od kiedy minęła mi depresja poporodowa :)
>>
>> ale nadal nie zawsze mam "dzisiejszą" zupę, chociaż zdarza się, że mam
>> dwie dzisiejsze - mój mąż nie je mięsa. A drugie dania mam zawsze dwa,
>> ale tylko w weekendy, bo w tygodniu mąż je w restauracjach. Pomimo to
>> jestem słonicą (53 kg), która twierdzi, że próby ubierania w złoto
>> wszystkiego co wokół są jakąś mistyfikacją. Nie ma rzeczy tylko czarnych
>> i tylko białych.
>> A poza tym chyba pokłóciłeś się z partnerką, bo albo zupy dzisiejszej
>> nie było, albo była, ale zbyt słona. Wyżywanie się na żonie podobnych w
>> necie nie pomoże...

> 1. Nie pisalem o wadze o a gruboskornosci.

sądzisz, że nie widziałam ???

>Zauwaz to lalka zarzucila iselce ze jest sloniem w skaldzie przedniej
>porcelany.
> 2. nikt nas nie przekona ze biale jest biale a czrne jest czarne ;)

mów za siebie:)

> 3. jeszcze sie nie poklocilem, od kiedy uzywamy net w malzenstwie mniej
> sie klocimy ;)

rozumiem, ze macie dwa komputery i skypa z kamerą :)


> Ataki ad personam nietrafione

czyżby?

> - juz w tym watku zarzucano iselce ze pisze nie na grupe, cze jest glupia
> itd... nie Ona zrobila crossa... jakos teli wszyscy puszaja plazem...
> czemu?

bo jestem słodka ???
Teli.
napisał/a: ~Gosia Plitmik 2006-12-02 10:14
ps napisał(a):


> Ataki ad personam nietrafione - juz w tym watku zarzucano iselce ze
> pisze nie na grupe, cze jest glupia itd... nie Ona zrobila crossa...
> jakos teli wszyscy puszaja plazem... czemu?

A, jak myslisz?Zona juz napisała tekst o wymaganiu. Prawde mowiac mnie
bawi ta dyskusja, bo Ikselka jest najnormalniejsza kobieta na swiecie,
która lubi dbac o swoja rodzine,a le...nie wpisała sie w"trendy"
Zastanawia mnie czasami jak to bedzie z czasem, kiedy dzieci tych
zacharowanych, zmeczonych, dorosna. Jakie wspomnienia beda miały z
dziecinska, dom pachnacy drozdzówka, usmiechnieta mama, czy super
zabawki za zarobione pieniadze, ale padnieta rodzicielkato takie moje
gdybanie. Pozostałe mamy, które zaraz zaczna mi udawadniac,z e jest
inaczej, ze one wszystko godza, prosze o wyluzowaniePrzedstawiłam
swoje zdanie i MOLNARkowo stwierdze, ze mam do niego pełne prawo
--

Gosia
napisał/a: ~księżniczka_Telimena_(gsk) 2006-12-02 10:16

Użytkownik "ps" napisał w wiadomości

> Nie pisalem o wszystkich, zauwaz, ja rozumiem pracujace kobiety, niechcace
> czy tez nielubiace gotowac... ja to szanuje. Gotuje (ostatnio mniej),
> zajmuje sie dzieckiem, ale nie zmywam i nawet nie wkladam do zmywarki
> naczyn - tego nie trawie. Nie zarzucam, ze taki styl zycia jest zly - sam
> go uprawiam, wq... mnie jak widze samotne udajace szczesliwa rodzine.

A ja nie jestem samotna i też mnie wq... jak ktoś chce mi powiedzieć co jest
dobre, a co złe. Każdy jest inny. Ja nie pracuję i teoretycznie zajmuję się
domem. Teoretycznie, bo nie sprzątam, nie prasuję, gotuję tylko dla
dwuletniej córki i spędzam czas tak jak mam ochotę, a mojemu mężowi nie
przeszkadza, że jak przychodzi do domu to sam musi sobie zrobić kolacje. I
jeszcze na dodatek do moich dzieci czasami przychodzi opiekunka, bo np. mi
się nie chce nic robić...
Robię też czasami coś pożytecznego dla domu, ale to nie określa tego jaką
jestem żoną i matką.

Teli.
napisał/a: ~E." 2006-12-02 10:30
ps napisał(a):

> Bede zlosliwy - wiec jezeli nie chcesz nie czytaj.

Żadne zaskoczenie. Uprzedzenie to uprzedzenie.

> Jak widze argumentacji i wiedzy nadal brak. Jakie masz pasje, jezeli
> mozna wiedziec (te przydatne dla rodziny)?

A co Cię to obchodzi, że tak spytam?
Nie o pasje chodzi a o narzucanie ich innym. Nie mam złudzeń, że
zrozumiesz. To, że jeden lubi rybki a inny akwarium nie znaczy, że
któryś jest pedałem.

> Rozumiem, ze to co pisalas, pisalas jako czlonek pelnej rodziny, w
> ktorej obecny Twoj maz, bedacy ojcem Waszych dzieci, nadal Cie szanuje i
> z Toba jest. Mam tez nadzieje, ze pozostale "slonice" tez sa spokojnymi.
> szczesliwymi mezatkami.

Szczęśliwa rodzina to ugotowany z pasją obiad? Rozumując w ten sposób
trzeba dojść do wniosku, że najszcześliwsze związki tworzą kucharze.

Eulalka
napisał/a: ~E." 2006-12-02 10:31
ps napisał(a):

> Nie pisalem o wszystkich, zauwaz, ja rozumiem pracujace kobiety,
> niechcace czy tez nielubiace gotowac... ja to szanuje.

Więc niczym się nie różnimy. W czym więc problem?

Eulalka
napisał/a: ~E." 2006-12-02 10:34
ps napisał(a):

> 1. Nie pisalem o wadze o a gruboskornosci. Zauwaz to lalka zarzucila
> iselce ze jest sloniem w skaldzie przedniej porcelany.

Po 1. nazywam się Eulalka i prosze byś z mojego imienia nie robił sobie
pozywki bo to wyjątkowo chamskie.

> 2. nikt nas nie przekona ze biale jest biale a czrne jest czarne ;)

Zgadza się. Ikselka posunęła się za daleko i tylko to zostało jej
powiedziane. Bez złośliwości zresztą.

> 3. jeszcze sie nie poklocilem, od kiedy uzywamy net w malzenstwie mniej
> sie klocimy ;)

Bez komentarza. Nie chcę Twoim i ikselki sposobem Cie obrazać, bo mam
inne zdanie na temat netu w rodzinie.
>
> Ataki ad personam nietrafione - juz w tym watku zarzucano iselce ze
> pisze nie na grupe, cze jest glupia itd... nie Ona zrobila crossa...
> jakos teli wszyscy puszaja plazem... czemu?

Bo niedoczytałeś. Też jej zwrócono uwagę.

Eulalka
napisał/a: ~ Nixe" 2006-12-02 10:40
X-No-Archive:yes
W wiadomości
Gosia Plitmik pisze:

> A, jak myslisz?Zona juz napisała tekst o wymaganiu. Prawde mowiac mnie
> bawi ta dyskusja, bo Ikselka jest najnormalniejsza kobieta na swiecie,
> która lubi dbac o swoja rodzine,a le...nie wpisała sie w"trendy".

Podejrzewam, że kompletnie nikt nie ma jej tego za złe.
Mnie jedynie poruszyły jej próby zasugerowania, że tylko taki model jest
właściwy, a cała reszta to jedynie marna namiastka szczęśliwego rodzinnego
życia. No bez jaj Nie cierpię jak ktoś w taki sposób usiłuje wzbudzić we
mnie poczucie winy, a tak właśnie odebrałam posty Ikselki.

> Zastanawia mnie czasami jak to bedzie z czasem, kiedy dzieci tych
> zacharowanych, zmeczonych, dorosna.

Normalnie będzie :) Miałam zaharowanych rodziców (mniej, niż my sami, bo
czasy były inne, ale jednak), byłam dzieckiem świetlicowym, z kluczem na
szyi, z zupą tą samą trzy dni pod rząd, z obiadem dwudaniowym tylko w
niedziele. I pomimo jakichś tam zgrzytów, które pojawiają się w życiu
każdego z nas BARDZO ciepło wspominam moje dzieciństwo i mój dom rodzinny.
Pomimo tego, że ciasto na niedzielę najczęściej kupowało się w cukierni.

> Jakie wspomnienia beda miały z
> dziecinska, dom pachnacy drozdzówka, usmiechnieta mama, czy super
> zabawki za zarobione pieniadze, ale padnieta rodzicielkato takie
> moje gdybanie.

Jak już pisałam wcześniej - za te zarobione pieniądze można wynająć
sprzątaczkę, gosposię, kucharkę, a w zaoszczędzonym w ten sposób czasie
zrobić coś wspólnie z rodziną. Tak więc naprawdę nigdzie nie jest
powiedziane, że jak ktoś haruje, to nie spędza czasu z rodzinę. Z kolei
trudno też komuś zarzucać, że pracuje zawodowo po to, by utrzymać lub pomóc
partnerowi w utrzymaniu rodziny i zastanawiać się przy tym jakie wspomnienia
czekają dzieci wychowane w takiej rzeczywistości. To jest po prostu
konieczność, bo naprawdę mało kogo stać (i mentalnie i finansowo) na model:
ojciec zapitalający na rodzinę paręnaście godzin dziennie, mama - westalka
rodzinnego ogniska i szczęśliwe dzieci wracające zaraz po lekcjach do domu
na ciepły dwudaniowy obiad z deserem.

> Pozostałe mamy, które zaraz zaczna mi udawadniac,z e
> jest inaczej, ze one wszystko godza, prosze o
> wyluzowanie

Ja nie godzę Ale ponieważ mam (a właściwie mamy) inne priorytety niż
Ikselka i jej rodzina, to na szczęście nie zwariowałam jeszcze z powodu
wyrzutów sumienia, że nie jestem idealną matką, żoną, gospodynią domową i
właścicielką firmy.

--
Nixe
napisał/a: ~E." 2006-12-02 10:44
Gosia Plitmik napisał(a):

> zacharowanych, zmeczonych, dorosna. Jakie wspomnienia beda miały z
> dziecinska, dom pachnacy drozdzówka, usmiechnieta mama, czy super
> zabawki za zarobione pieniadze, ale padnieta rodzicielka

Gosia - czytaj ze zrozumieniem. Rodzicielka nie lubiąca gotować nie
równa się zaharowanej i padniętej. Dotykasz istoty natury człowieka -
względnej. Jedni lubią rybki a inni jak im sie nogi pocą. Kto i komu dał
przyzwolenia na ocenę, który z nich jest
lepszy/mądrzejszy/bardziejoddanyrodzinie?
Jest masa kobiet, które siedzą w domu, gotują a marzą o tym by pójść do
pracy. Sa takie dla których praca jest pasją i realizacją życiową.
Dlaczego te sfrustrowane w domu są lepsze od zrealizowanych zawodowo?
Nie ma takiego kryterium ceny.
Podziel dzieci na dzieci rodziców szczęśliwych i nieszczęśliwych. I nie
mieszaj w to uwielbienia dla gotowania.

Eulalka
napisał/a: ~Gosia Plitmik 2006-12-02 10:48
E. napisał(a):

> Jest masa kobiet, które siedzą w domu, gotują a marzą o tym by pójść do
> pracy. Sa takie dla których praca jest pasją i realizacją życiową.
> Dlaczego te sfrustrowane w domu są lepsze od zrealizowanych zawodowo?
> Nie ma takiego kryterium ceny.
> Podziel dzieci na dzieci rodziców szczęśliwych i nieszczęśliwych. I nie
> mieszaj w to uwielbienia dla gotowania.

Zaharowana, zrobiłam byka.
Nie mieszam uwielbienia do gotowania. Dobra matka, moze miec kucharke,
chodzi mi o czas poswiecony rodzinie, jedynie. Dobra Matka moze wydac
polecenie upieczenia drozdzówki,a le chce jej sie o tym pomyslec, o
sprawieniu przyjemnosci swojej rodzinie, oczywiscie drozdzówka, to
jedynie przykłąd
--

Gosia
napisał/a: ~ Nixe" 2006-12-02 10:59
X-No-Archive:yes
W wiadomości
Gosia Plitmik pisze:

> Nie mieszam uwielbienia do gotowania. Dobra matka, moze miec kucharke,
> chodzi mi o czas poswiecony rodzinie, jedynie. Dobra Matka moze wydac
> polecenie upieczenia drozdzówki,a le chce jej sie o tym pomyslec, o
> sprawieniu przyjemnosci swojej rodzinie.

No dobrze, ale tego akurat nikt nie kwestionuje. Wyszłam z założenia, ze
KAŻDEJ osobie zakładającej rodzinę chce się myśleć o tym, jak tej rodzinie
sprawić przyjemność czy ułatwić życie.
I u jednych efektem tego myślenia będzie własnoręcznie zrobiony dwudaniowy
obiad + drożdżówka + stroik na Wigilię + pięknie uszyte zasłony w
salonie + bukiet kwiatów wyhodowanych we własnym ogrodzie, a u innych będą
to pieniądze wydane na podróż z całą rodziną dookoła świata.
Zaręczam, że moja rodzina mając wybór postawiłaby na to drugie :)

I od razu zaznaczę, że nie uwierzę jak ktoś napisze, że da się to wszystko,
bez wyjątku zapewnić bez żadnych wyrzeczeń. Wszak doba ma tylko 24 godziny,
a człowiek nie jest maszyną.

--
Nixe