Intercyza

napisał/a: bluebell1 2007-11-16 11:45
napisal(a):Dziwne masz podejście do małżeństwa. Nie rozumiem jak można zakładać, że kiedyś nie będzie się kochało drugiej połówki. Z takim podejściem to rzeczywiście może się stać... Dla mnie intercyza to bzdura.
Popieram w stu procentach ... ja mojego narzeczonego znam i wiem ze napewno nie zrobi (gdyby coś takiego sie stało) tak żebym była pokrzywdzona, rozumień jak poznajesz kogoś w połowię życia i macie oboje juz dobrze prosperujące firmy ... i nie znacie przeszłości tej drugiej osoby ale jak razem dochodzicie do tego co macie, pracując razem znając sie lata, dla mnie to było by obraźliwe, przecież związek ma sie opierać na zaufaniu.
napisał/a: ~gość 2007-11-16 15:28
[/quote]

Dziwne masz podejście do małżeństwa. Nie rozumiem jak można zakładać, że kiedyś nie będzie się kochało drugiej połówki. Z takim podejściem to rzeczywiście może się stać... Dla mnie intercyza to bzdura.[/quote]

Podpisuje się pod tym.
napisał/a: ~gość 2007-11-26 23:04
mapet1111 napisal(a):Dla mnie intercyza to bzdura
zgadzam sie w 100%
napisał/a: ~gość 2008-03-15 15:44
Jestem stanowczo ZA intercyzą!
Mieszkamy z sobą 9 lat, przenigdy nie łączymy swoich dochodów, każdy trzyma swoje pieniądze i regulujemy rachunki na zasadzie - kto akurat ma pieniądze, ten płaci. I to u nas się sprawdza! Próba wrzucania do "wspólnego worka" skończyła się prawie katastrofą - i pod względem finansowym, i emocjonalnym.
Dlatego uważam, że nie ma się co oburzać i gorszyć, tylko spróbować dostrzec plusy takiej sytuacji - dzielić się pieniędzmi zawsze możecie, mieszkanie kupić na spółkę też, a sytuacja prawna jest uregulowana i niczemu nie przeszkadza, a przydać się może (a jak jedno z Was założy swój biznes i nie pójdzie? albo weźmie kredyt bez zgody współmałżonka?)
I jedna zasada - nigdy nie mów nigdy... Już widzę komentarze - mój Misio by nigdy... Ale ja jestem nieco starsza od większości forumek i zupełnie wyprana z romantyzmu ;) To tylko taki głos rozsądku. Pozdrawiam!
napisał/a: Gocha 2008-03-20 16:49
A może spojrzeć na intercyzę od innej strony - nietraktując jej, jako obawy o to, że związek nie przetrwa, tylko jako zapobiegliwe podejście do kondycji finansowej rodziny? O tym, że w razie kłopotów finansowych jednego z małżonków, który np. prowadzi własną firmę taka rozdzielność może "uratować" byt rodziny - nie tylko drugiego małżonka, ale i dzieci?
Przecież rozdzielność nie oznacza, że w codziennym życiu będziemy wszystko dzielić na "moje" i "twoje". Ktoś napisał, co mamy dzielić, skoro nic nie mamy? A skąd wiecie czego się w życiu dorobicie? Może któreś z was w przyszłości założy własną działalność i biznes się nie uda? Różnie w życiu bywa.
Pewnie niewielu z was wie, że są wg polskiego prawa są 2 rodzaje rozdzielności - zwykła oraz rozdzielność z wyrównaniem dorobków. Ta druga w czasie trwania małżeństwa finansowo przedstawia się tak samo jak pierwsza, ale po jego ustaniu jest podobna do wspólności - małżonek, który ma mniejszy dorobek może żądać wyrównania od drugiego. Różnica tylko taka, że w gotówce.
Efekt taki, jak przy wspólności, a interesy finansowe rodziny są zabezpieczone. No i w większości krajów Zachodnich to jest właśnie ustrój ustawowy, a nie wspólność.
My taką właśnie wybieramy - ja mam własny biznes, a moja druga połowa nie wyklucza, że własnej działalnośc w przyszłości.
napisał/a: evilgirl89 2008-03-20 17:32
ja oglądałam kiedys jakiś program i tam właśnie się wypowiadała kobieta która z mężem podpisała intercyzę
i było to dl anich zabezpieczenie poniewaz jej mąż ma firmę i gdyby ona zbankrutowała to z jakby jej pieniędzy nie mogą nic ściągnąc więc te niby jej pieniądzę byłyby na byt rodziny jaką założyli
napisał/a: ~gość 2008-08-08 22:16
My spisujemy intercyzę. Nam takie rozwiązanie daje poczucie własnego bezpieczeństwa.
napisał/a: Misiaq 2008-08-08 22:22
narzeczona napisal(a):Nam takie rozwiązanie daje poczucie własnego bezpieczeństwa.


A mi poczucie bezpieczeństwa daje zaufanie do mojego męża, bo wiem, że gdyby się nawet zdarzyło, że się rozstaniemy, to nie wyobrażam sobie sytuacji, w której nie możemy się dogadać w sprawach finansowych.

evilgirl89 napisal(a):podpisała intercyzę
i było to dl anich zabezpieczenie poniewaz jej mąż ma firmę i gdyby ona zbankrutowała to z jakby jej pieniędzy nie mogą nic ściągnąc


W takiej sytuacji, według mnie, intercyza ma sens. W innych wypadkach intercyza oznacza, że dwoje ludzi zakłada, że nie będą w stanie dogadać sie w sprawach finasowych.
napisał/a: ~gość 2008-08-08 22:27
Też byłam kiedyś idealistką. :)
napisał/a: Misiaq 2008-08-09 10:24
To nie jest kwestia idealizmu czy jego braku. Mam rozumieć że bierzesz ślub z osobą, co do której zakładasz, ze kiedyś nie będziesz się mogła porozumieć w sprawie podziału pieniędzy albo co gorsza, zakładasz, że będzie chciała Cię oszukać albo okraść
napisał/a: ~gość 2008-08-12 09:47
Napatrzyłam się na różne sytuacje życiowe w rodzinie i poza nią. Mi intercyza odpowiada, Tobie nie - i niech tak zostanie. Pozdrawiam.
Życie nie jest różowe tylko szare.
napisał/a: ~gość 2008-08-12 12:14
narzeczona,