Jak pokonać czas dłużący się do ślubu?

napisał/a: Zebra 2007-11-19 20:13
Jesteśmy razem 2 lata to krótko i długo. Jesteśmy w trakcie remontu jego mieszkanka. I tu pojawia się problem niby wiem że mamy tam zamieszkać razem ale to wszystko jest kwestia moich domysłów :( Pytałam go wielokrotnie jak to sobie wszystko widzi, ale odp są wymijające. Mieszkanie jest już praktycznie gotowe, wiem że pkanuje wyprowadzić się z akademika w listopadzie albo grudniu. Rodzice często mnie pytają co i jak, a ja tak naprawdę nie wiem nic :( Raz na moje teksty o zaręczynach to powiedział że nie ma na razie pieniędzy na taki wydatek. Jak zapytałam go jaki to wydatek to stwierdził że nie wie bo nie interesuje się tym... Chciałabym zanim zamieszkamy razem wyjaśnić kwestię tego kim dla siebie jesteśmy.
napisał/a: ZABCIA!!! 2007-11-19 20:36
Hmmm w tym przypadku mysle dobra i na miejscu bedzie szczera rozmowa ze swoim chlopakiem! powiedz mu o wszystkim co tu napisalas. Powiedz ze chcesz z nim zamieszkac i jakie masz plany na przyszlosc! dowiesz sie co on o tym mysli i oboje znajdziecie jakies rozwiazanie! z drugiej strony poczekaj cierpliwie moze juz szykuje ci jakas niespodzianke!!!
napisał/a: Fionka 2007-11-19 20:45
Rozumiem Cie doskonale... Zebra,
Mam to samo...
Jednak w tej chwili ja juz odpuscilam... co ma byc to bedzie...
JEdnak ja juz postanowilam...nie zamieszkamy razem jak sie wczesniej nie zareczymy.
Chcialabym z nim mieszkac ale nie zupelnie chce mieszkac na "kocia lape"
Zareczyny to juz cos wiecej masz taka pewnosc... a jezlei ja mam z kims mieszkac to musze miec pewnosc ze to "to"... nie wyobrazam sobie abysmy razem mieskzali i aby kazde z nas zylo wlasnym zyciem abysmy nic nie mogli kupic razem bo w razie czego...to nie wiadomo co bysmy zrobili...

Jezeli moj partner chce ze mna mieszkac to musi wiedziec ze chce ze mna byc.... ja nie mam zamiaru zabawiac sie w dom jak ktos nie jest mnie pewny...

[ Dodano: 2007-11-19, 20:50 ]
Wczesniej bardzo duzo o tym myslalam...przesladowala mnie ta mysl..jednak teraz ochlonelam... i sama nie wiem czy w tym momencie bym tego chciała...i chyba dobrze ze wyluzowalam... nie chce wymuszac tego na chlopaku...bo pozniej bede miec wyrzuty ze smusilam go do slubu chce aby z niego to samo wyszlo...jak mnie kocha to to zrobi..ale kiedy
napisał/a: Zebra 2007-11-19 20:53
Właśnie o to mi chodzi. Moje domysły (bo wprost nie powiedział mi) biorą się z faktu że mówi mi że muszę mieć w kuchni to czy tamto, albo że chcemy takie czy inne łóżko. Ale ani razu nie powiedział wprost że mamy wspólnie zamieszkać... Wiem że On ma pogląd na oświadczyny taki że odrazu ślub. Starałam się wytłumaczyć mu że zaręczyny zaręczynami, ślub ślubem. Bardzo Go kocham, ale zaczyna mnie męczyć domyślanie się. Czasami żartuję że oświadczyn też będe musiała domyśleć się ;) Do ślubu nie śpieszy mi się, ale chciałabym móc oficjalnie powiedzieć to mój narzeczony :) Wg mnie trochę głupio mieszkać razem i ciągle mówić to mój chłopak to moja dziewczyna ;)
napisał/a: Fionka 2007-11-19 21:00
Zebra, zgadzam sie z Toba...
Szkoda ze jak zaczynal rozmowe o mieszkaniu to nie powiedziaas wczesiej co o tym sadzisz... a teraz... moze zbierz sie i powiedz co czujesz...z drugiej strony wiem ze to bardzo glupia sytuacja...moj chlopak tak samo rozumuje zareczyny = slub tragedia!!

[ Dodano: 2007-11-19, 21:02 ]
Ja juz poruszylam z chlopakiem ten temat...i oznajmilam mu ,ze nie zamieszkamy razem wczesniej... przed zareczynami...
napisał/a: Zebra 2007-11-19 21:03
I jak tu takiemu wytłumaczyć? Rozumując w taki sposób zaręczyny=ślub to można czekać bardzo długo...
napisał/a: Fionka 2007-11-19 21:06
Nie wiem... sama mam ten problem ...
Moj chlopak konczy w tym roku studia ja rowniez... zobaczymy co powie jak skonczy bo do tej pory mowil,ze jak na razmie mysli o szkole...wszystko w swoim czasie... ... nie chcialabym wszystkiego odwlekac z roku na rok...

[ Dodano: 2007-11-19, 21:07 ]
Ostano uslyszalam ze on nie mowi ale działa...kurcze ale jakos tych działan nie widze
napisał/a: Zebra 2007-11-19 21:13
Czy my przypadkiem nie spotykamy się z tym samym chłopakiem? ;) Dosłownie jakbym czytała o swoim P... On też nie planuje tylko działa, na wszystko przychodzi pora. Wychodzi na to że pierścionek sam się kupi i sam wskoczy mi na paluszek, oczywiście bez jego udziału...
napisał/a: Fionka 2007-11-19 21:18
wszyscy sa tacy sami...

[ Dodano: 2007-11-19, 21:20 ]
nic Ci nie pomogłam ... a kiedy macie sie tam wprowadzic?...
Moze jakos delikatnie staraj sie poruszyc ten temat...
Nigdy nie rozmawialiscie o tym ...o mieskaniu razem...rozmawialiscie kiedys o zareczynach np jak chcialabys aby wygladaly czy cos takigo...

[ Dodano: 2007-11-19, 21:22 ]
Wiesz ja np z chlopakiem ogladalam pierscionki zareczynowe i po wyjsciu ze sklepu powiedzialam ze podbaja mi sie tez inne ale tutaj nie bylo takich a on' dobrze jak bede mial kupowac to wybadam wszystko zeby Ci sie podobał"
Takze na razie na zareczyny sie nie zapowiada

[ Dodano: 2007-11-19, 21:29 ]
I dodam jescze ze moj chlopak to sobie pewnie wyobraza fik myk zareczyny a pol roku pozniej slub...no ja bym chciala byc zarecozna rok lub dwa nawet...
napisał/a: agatek2 2007-11-19 22:05
Fionka napisal(a): zareczyny = slub tragedia!!

niestety chyba kazdy facet tak uwaza............ ja mam podobnie............... dla mnie zareczyny nie musza oznaczac rychlego slubu,dla mojego partnera tak, wiec czekam....
faceci sie niestety boja.... tylko sami chyba nie bardzo wiedza czego. zyc z kims to by chcieli, ale zeby poniesc odpowiedzialnosc za siebie i partnera to juz inna sprawa.........a nam dziewczyny pozostaje czekac i doszukiwa sie "sedna" w ich slowach
napisał/a: Zebra 2007-11-19 22:12
Rozmawia się ogólnikowo. Ostatnio kupił mi pluszowego tygryska, żebym nie była sama gdy on będzie miał dyżur nocny. Tygrys "zamieszkał" w mieszkanku. A co do terminu zamieszkania to zabij ale nie wiem ;) Na dzień dzisiejszy to nawet On jeszcze nie wie kiedy tam się sprowadzi.


Wygląda na to że każda dziewczyna nie łączy zaręczyn ze ślubem ;) Moja koleżanka z pracy ma podobny problem, tylko że ona już mieszka z facetem. Wydaje mi się że to jednak błąd. Mężczyzna dostaje bez zaręczyn, bez ślubu wszystko. Zaręczyny oznaczają coś poważnego, deklarację. Ja po prostu chcę móc cieszyć się narzeczeństwem, mówić otwarcie o przyszłości cieszyć się poważną deklaracją mężczyzny którego kocham.
napisał/a: dark_salve 2007-11-19 22:41
agatek napisal(a):niestety chyba kazdy facet tak uwaza............


może dodaj: każdy facet którego znam, bo to tak ogólnikowo napisałaś że aż mnie (wiem że nie ładnie) ale na śmiech wzięło... bezedura

agatek napisal(a):faceci sie niestety boja....


i znów to samo. jakby się wszyscy bali (bo piszesz o wszystkich na równi), to by nie było zaręczyn, ślubu itd itd.

yh, szkoda gadać