Kiedy zaręczyny..

napisał/a: alicja221 2009-09-02 21:24
mała_czarna napisal(a):czemu ma służyć czekanie z oświadczaniem się aż będzie można ślub zrealizować w rok czy dwa ?


Moze glebszemu zastanowieniu sie, czy jest sie pewnym swojej decyzji.

[ Dodano: 2009-09-02, 21:25 ]
mała_czarna napisal(a):jeżeli facet się oświadcza- to znaczy, że jest gotowy na ślub


Nie bylabym taka pewna No ale nie bede sie klocic.
napisał/a: mała_czarna 2009-09-02 21:43
ashley86 napisal(a):Moze glebszemu zastanowieniu sie, czy jest sie pewnym swojej decyzji.


myślisz, że jeśli między zaręczynami a ślubem jest więcej niż rok czy dwa - to oświadczyny były impulsem i nie są przemyślane ? tylko ot, tak na szybkiego 'chlapnięte' pytanie ?

ashley86 napisal(a):Nie bylabym taka pewna No ale nie bede sie klocic.


czyli co :
- jeśli oświadcza się rok/dwa wcześniej tzn, że gotowy na ślub jest, tak ?
- ale jeśli jest to dłuższy okres czasu to nie jest gotowy tylko ot tak chciał cyrk zrobić więc się oświadczył ?
napisał/a: alicja221 2009-09-02 22:00
napisal(a):jeśli oświadcza się rok/dwa wcześniej tzn, że gotowy na ślub jest, tak ?
- ale jeśli jest to dłuższy okres czasu to nie jest gotowy tylko ot tak chciał cyrk zrobić więc się oświadczył ?


Nie... Z reguly dlugi czas od zareczyn do slubu jest w przypadku osob bardzo mlodych- na poczatku lub w polowie studiow. Wtedy nie ma szans, zeby sie usamodzielnic ( tak aby utrzymac nowa rodzine). Ja po prostu po zareczynach chcialabym w stosunkowo krotkim czasie zaczac juz planowac slub ( moj chlopak podobnie). Poza tym im czlowiek starszy, tym dojrzalszy ( z reguly). Nie bierz tego az tak do siebie
napisał/a: Gvalch'ca 2009-09-02 22:04
Kania ale zauważ sprzeczność.
To ma być niespodzianka i między ślubem a zaręczynami ma być max 2 lata i "gdyby mój mi się teraz oświadczył, to by oznaczało, że tak wykombinował, żeby się udało za te 2 lata/1,5 roku". No dobrze, wykombinował, super i chwała mu za to widocznie zaradny chłopak, ale co w sytuacji jeśli poproszona o rękę kobieta nie chce za te 2 lata ale za 3 powiedzmy? Bo np. zawaliła rok na studiach czy cokolwiek innego czego Luby nie uwzględnił. Albo rodzice powiedzą - niestety dzieci ale mamy finansowy dołek za 2 lata nie uda nam się zorganizować kasy, a młodzi powiedzmy też sami w 2 lata potrzebnej gotówki nie zbiorą. No i co wtedy? Nie zaręczamy się, trudno bo trzeba będzie poczekać na ślub 3 lata?
napisał/a: kania3 2009-09-02 22:05
To nie jest kwestia gotowości psychicznej, pewności co do drugiej osoby i chęci ogólnie, tylko właśnie możliwości. Wiadomo, że jeśli facet się oświadcza to jest pewien (a przynajmniej tak być powinno, ale znam różnych ludzi ;)). Ale mówić i marzyć to sobie można zawsze, a od mówienia do konkretnych planów jest długa droga. Dla mnie zaręczyny to nie jest tylko etap kiedy nie jestem "tylko dziewczyną", a "już narzeczoną", tylko właśnie znak, że koniec już tego "tylko marzenia i mówienia" i zaczynamy to wszystko wcielać w życie. A jeżeli nie możemy tego wcielić w życie, to takie zaręczyny pojmowane w ten sposób, o którym mówię, mijają się z celem.

Znam chłopaka, który oświadczył się swojej dziewczynie na zasadzie ślubu właśnie kiedyś tam w przyszłości, wstępnie termin był za 5 lat. Po roku zaręczyny zerwał. Dwa miesiące później był z inną laską, za następny miesiąc jej się oświadczył. Terminu ślubu nie ma. Dla mnie to jest po prostu dziecinada.
napisał/a: Gvalch'ca 2009-09-02 22:10
No ale dobrze, a jeśli wcielanie w życie polega np. na zbieraniu kasy na mieszkanie, wesele itd. To można się zaręczyć wcześniej czy nie?
napisał/a: kania3 2009-09-02 22:17
Ależ ja nikomu nic nie zabraniam. :P My zaczniemy przygotowywać się do ślubu kiedy będą realne szanse na to, że to wesele za te ok 2 lata damy radę zorganizować.
napisał/a: mała_czarna 2009-09-02 22:31
ashley86 napisal(a):Z reguly dlugi czas od zareczyn do slubu jest w przypadku osob bardzo mlodych- na poczatku lub w polowie studiow. Wtedy nie ma szans, zeby sie usamodzielnic ( tak aby utrzymac nowa rodzine).


i zdaję mi się, że ciągle ktoś o tym mówił- jako czynnik, który przyczynia się do tego, że ślub jest później niż wcześniej
i ja uważam, że nie ma w tym nic złego/dziecinnego/niepoważnego - jeśli się ktoś zaręcza i ze ślubem czeka aż będzie mógł się usamodzielnić.

kania napisal(a):My zaczniemy przygotowywać się do ślubu kiedy będą realne szanse na to, że to wesele za te ok 2 lata damy radę zorganizować.


hmm, ale przecież zaręczyny nie muszę oznaczać natychmiastowego rozpoczęcia przygotowań :P
napisał/a: kania3 2009-09-02 22:33
mała_czarna napisal(a):
kania napisal(a):My zaczniemy przygotowywać się do ślubu kiedy będą realne szanse na to, że to wesele za te ok 2 lata damy radę zorganizować.


hmm, ale przecież zaręczyny nie muszę oznaczać natychmiastowego rozpoczęcia przygotowań :P

Ale przecież ja cały czas mówię o tym właśnie, że dla nas oznaczają.:P
napisał/a: Joanna_21 2009-09-02 22:35
A moim zdaniem zaręczyny są dowodem tego, że myślimy o sobie poważnie i chcemy, by nasz związek był oficjalny, a czy ślub odbędzie się za 2, 5, 10 lat, to moim zdaniem nie podważa powagi bycia narzeczeństwem i nie rozumiem tego, że jeżeli nie będzie ślubu za 2 lata to po co się zaręczać.
Jak to po co, by dać sobie kolejny dowód miłości, my przy zaręczynach nie planowaliśmy wcale ślubu, dopiero ok pół roku później zaczęły się rozmowy i nie widzę w tym nic zdrożnego :)
napisał/a: kania3 2009-09-02 22:41
Ja nie mówię, że to coś złego. Najwyraźniej to wszystko zależy od podejścia do zaręczyn. :) Skoro dla nas oznaczają rozpoczęcie przygotowań, to logiczne jest, że skoro przygotowań nie rozpoczynamy, to się nie zaręczamy. Nie planując ślubu nie potrzebuję dowodu, że myślimy o sobie poważnie, bo gdyby tak nie było, to byśmy razem nie byli;);)
mała_czarna napisal(a):
i zdaję mi się, że ciągle ktoś o tym mówił- jako czynnik, który przyczynia się do tego, że ślub jest później niż wcześniej
i ja uważam, że nie ma w tym nic złego/dziecinnego/niepoważnego - jeśli się ktoś zaręcza i ze ślubem czeka aż będzie mógł się usamodzielnić

Dla mnie dziecinne i niepoważne jest np. podejście, ze jesteśmy ze sobą 3 czy tam 5 lat, szans na ślub nie mamy, ale wypadałoby się zaręczyć, bo to ten wiek i ten staż.
napisał/a: Gvalch'ca 2009-09-02 22:42
A wszyscy Ci dla których nie oznaczają zaręczają się tylko dla pierścionka i szpanu (chociaż ciągle osoby które tego stwierdzenia użyły nie wyjaśniły na czym ten szpan miałby polegać). A i jeszcze mężczyźni którzy oświadczają się wcześniej niż 2 lata przed ślubem to w ogóle nie są pewni swojego wyboru. Na mur beton tak jest
Kurcze nie mogę pojąć, jak odstępstwo, choćby tak niewielkie jak rok czy dwa, od normy (magiczne dwa lata), od razu wywołuje posądzenie o nieczyste intencje. No ludzie litości, właśnie staram się napisać ile ludzi tyle planów i sytuacji i problemów. Ale i tak gorzej mają ci co biorą ślub krócej niż pół roku od zaręczyn - na pewno spodziewają się dziecka, dlatego tak szybko.

A i podejście po 5 latach chodzenia potrzebujemy zaręczyn - to zgodzę się jest dziecinne. Dla mnie najodpowiedniejsza chwila jest właśnie wtedy gdy para sobie uświadamia, że tego pana chce na męża, tą panią chcę na żonę. A nie ogląda się na jakieś konwenanse - bo teraz wypada zaręczyć się (bo już są parą 5 lat) albo wziąć ślub (bo to już 2 lata w narzeczeństwie).