Nauki przedmałżeńskie

napisał/a: aneczka98 2013-04-14 22:29
Suerte napisal(a):u mnie kupuje się 2 bukiety - dla Młodej i świadkowej i bukiet świadkowej po modlitwie Młodzi zostawiają pod obrazem Matki Boskiej
u mnie tak samo :)

Suerte napisal(a):kurcze 3 lata temu? fajnie, że teraz macie już spokój :) My dzisiaj jak byliśmy to mieliśmy najpóźniej mieć ślub ze wszystkich 16 par
my też ;) Potem widziałam zapowiedzi tych wszystkich par... Tylko my tak późno. Ale przez 2 lata nie było u nas już nauk i byśmy teraz musieli szukać. A z wolnymi niedzielami teraz u nas kiepsko, więc bardzo się cieszymy, że załatwiliśmy to wtedy... A moi rodzice nam pukali w głowy, ze po co tak szybko...
napisał/a: alexandra1 2013-04-14 22:35
Suerte fajnie, że mieliście fajne nauki.
My nie nastawiać się od razu negatywnie, chcieliśmy sprawdzić jak to będzie wyglądać bo może będą pouczające. Ale teraz w połowie kursu mogę powiedzieć, że są dość... nudne. Choć na jednym spotkaniu były zadania w parach i wyszło z nich, że nie umiemy sie komunikować
napisał/a: ~gość 2013-04-20 16:32
alexandra napisal(a):Suerte fajnie, że mieliście fajne nauki.
My nie nastawiać się od razu negatywnie, chcieliśmy sprawdzić jak to będzie wyglądać bo może będą pouczające. Ale teraz w połowie kursu mogę powiedzieć, że są dość... nudne. Choć na jednym spotkaniu były zadania w parach i wyszło z nich, że nie umiemy sie komunikować



hyyy???co to znaczy ze nie umiecie sie komunikować?????po czym to stwierdzili?????
napisał/a: errr 2013-04-22 21:03
www.wiaraikultura.pl/107,a,dwudniowy-kurs-przedmalzenski.htm
może komuś się przyda ;)
napisał/a: alexandra1 2013-04-22 23:48
tilaxxx było takie zadanie: wszystkie pary podzieliły się, kto w parze mówi, a kto słucha. Osoby mówiące miały za zadanie opowiedzieć partnerowi jakąś ciekawą historię.
Mało znam historii, których nie zna T., ale coś mu tam opowiedziałam. Opowiadam, opowiadam, skończyłam... a po zadaniu okazało się, że osoby słuchające miały przez połowę naszego opowiadania uważnie się wsłuchiwać, a później zacząć nas ostentacyjnie olewać. I jak prowadzący spytał jak przebiegła nasza rozmowa, to część osób odpowiadało, że wyczuło, że partner w ogóle ich nie słuchał. A ja nic nie zauważyłam - stąd wniosek, że my do siebie tylko paplamy, a nie przekazujemy sonie żadnych treści i nie odbieramy swojego feedbacku.
napisał/a: rodzunek12 2013-08-11 14:30
Witajcie polecam weekendowe i zaoczne nauki. wszystko szybko latwo i na temat zostawiam kontakt

[mod:reklama usunięta]
napisał/a: izabetka85 2013-11-12 14:15
witam, wszystkich przyszlych malzonkow. byc moze jest tu ktos z belchatowa i wie w ktorej parafii w najblizszym czasie rozpoczynaja sie nauki?
napisał/a: autocash 2013-11-15 11:41
Wow - fajny pomysł z tym słuchaniem i lekceważeniem. I jak widać daje efekty!

Co do nauk w jakiś okolicach - takie informacje powinien mieć miejscowy proboszcz (oni często się nimi wymieniają).
napisał/a: Valkiria_ 2013-11-16 13:57
My mieliśmy nauki przedmałżeńskie w postaci weekendowego kursu Kurs na Miłość- przy parafii św Józefa bodaj- w Krakowie przy Rynku Podgórskim. Ogólnie świetny kurs- miał II części. W pierwszy dzień prowadziło małżeństwo- państwo Babik. Są świetni. Super warsztaty robili- z mężem byliśmy jedną z raptem kilku par (bodajże jedną z jakichś 6, na 25 par które były obecne), które w każdym zadaniu miało najwięcej podobieństw, najlepiej się rozumiało, dopełniało i potrafiło się ze sobą komunikować.
Przemawiało to do mnie, bo państwo Babik są przede wszystkim PRAKTYKAMI. Mają kilkoro dzieci i widać, że są małżeństwem, które może służyć za wzór- mimo upływu lat, widać ich miłość do siebie i wzajemny szacunek. W dodatku mają naprawdę niezłe poczucie humoru :)

Gorzej się sprawa miała w dzień drugi, gdyż mieliśmy to z księdzem S.
Ksiądz S., wielki społecznik, który robi wiele i... wielce się tym chwali. Skromności w tym człowieku za grosz. W dodatku mogę stwierdzić, iż ma nieco szowinistyczne poglądy (nie wypowiadał się w zbyt dobry sposób o kobietach...)
I to było na zasadzie kilkugodzinnej tyrady na temat jaki ów ksiądz S. jest wspaniały, o wielkim sercu, jakie ma talenty i co nie dotknie, staje się złotem (oczywiście mówił sam o sobie w superlatywach).
Z mężem nie byliśmy jedyną parą, która była na tym kursie zniesmaczona egocentryzmem owego duchownego.

Jednakże ten drugi dzień nie jest w stanie zdewaluować faktu, że państwo Babik nadali nowy wymiar idei nauk przedmałżeńskich i dla nich ode mnie i mojego męża czapki z głów.
napisał/a: errr 2013-11-16 14:34
napisal(a):I to było na zasadzie kilkugodzinnej tyrady na temat jaki ów ksiądz S. jest wspaniały, o wielkim sercu, jakie ma talenty i co nie dotknie, staje się złotem (oczywiście mówił sam o sobie w superlatywach).
bo ks. Stryczek taki właśnie jest;)
Zbiera nagrodę za nagrodą, podejmuje się akcji za akcją, dziwię się, że chce mu się jakieś kursy narzeczeńskie prowadzić.
Tylko zastanawiam się skąd na jego stronie wzięło się nasze foto ślubne
napisał/a: Valkiria_ 2013-11-16 14:44
No i fajnie, szacunek dla niego, że robi ile robi, szlachetne paczki, mnóstwo innych akcji dla potrzebujących. Nie sposób tego nie docenić i pominąć jego wkład. Tyle tylko, że jest osobą, która uwielbia... wielbić siebie i to co robi. Drugiej osobie może się przez to wydawać, że on nie robi tego dla idei i z dobrego serca, tylko własnej sławy. Swoją postawą pokazuje "Ja tyle robię dla innych, jestem przecież taki super, podziwiajcie mnie wszyscy".
Ale abstrahując już od tego, mówienie, że ma znajomych którzy są naprawdę heroicznym małżeństwem bo ona jest bizneswoman pracującą w wielkiej korporacji i odnosi sukcesy, śpią na pieniądzach a mimo to miłość jest najważniejsza dla nich, to... hmm. Nie najlepszy przykład.
Do mnie przemawiałby przykład pod tytułem- heroizm ludzi, którzy mają 6 dzieci i ledwo wiążąc koniec z końcem są rodziną, której nic nie jest w stanie ruszyć- to tutaj jest miłość najważniejsza...
W ogóle bardzo nie podoba mi się u rzeczonego księdza to, że za dużo mówi o pieniądzach. Nic tylko pieniądze, pieniądze, pieniądze. U duchownego to razi. O pieniądzach mogłabym słuchać od Pana Rosati- tego się można spodziewać przynajmniej- a nie ks. Stryczka.
napisał/a: errr 2013-11-16 15:00
napisal(a):W ogóle bardzo nie podoba mi się u rzeczonego księdza to, że za dużo mówi o pieniądzach. Nic tylko pieniądze, pieniądze, pieniądze. U duchownego to razi. O pieniądzach mogłabym słuchać od Pana Rosati- tego się można spodziewać przynajmniej- a nie ks. Stryczka.
hehe, ten gość jest duszpasterzem ludzi biznesu. Jak całe rzecze innych księży. Mój mężu namiętnie słucha F. Błaszkiewicza który wiedzę o biznesie, kasie ma taką że... ;) Oni gadają o kasie bo się na tym znają.
Słuchałam też kazań ks. Stryczka o związkach, małżeństwie i podobnych no i jak dla mnie bardzo fajnie mówi:)