Nauki przedmałżeńskie

napisał/a: ~gość 2014-01-11 16:07
lisbeth25, ty z tego co widzę zawsze masz rację
napisał/a: lisbeth871 2014-01-11 16:12
herma, forum służy do swobodnych wypowiedzi, ale należy mieć na uwadze obiektywizm i kulturę by swoimi wypowiedziami nie obrażać innych/ lub ich uczuć.
napisał/a: ~gość 2014-01-13 09:30
a prawda to, że na nauczkach czy w poradni trzeba prowadzić obserwację tzw kalendarzyk>
napisał/a: Rooda666 2014-01-13 13:31
sarah napisal(a):a prawda to, że na nauczkach czy w poradni trzeba prowadzić obserwację tzw kalendarzyk>
w poradni. Zwykle tak jest, choć nie zawsze.
napisał/a: ~gość 2014-01-13 14:28
obyśmy trafili na taką co nie trzeba
napisał/a: Valkiria_ 2014-01-13 21:03
U nas się obyło bez kalendarzyków i takich rzeczy. Tyle tylko, że z mężem mieliśmy to robione w taki sposób, że nauki małżeńskie weekendowe (u Państwa Babik, naprawdę super, polecam) a potem, że czas nas naglił, to zamiast 3 razy zaliczyć wizytę w poradni, poszliśmy na jedną wizytę w poradni i warsztaty z komunikacji małżeńskiej kilkugodzinne, zastępujące dwie wizyty w poradni. To były płatne warsztaty, też u Państwa Babik, ale wiele wynieśliśmy z nich. Naprawdę.
Drugą opcją warsztatów było właśnie Naturalne Planowanie Rodziny- czyli warsztaty o tych metodach wszystkich, no ale my się zdecydowaliśmy na tą komunikację jednak. I nie żałujemy.
napisał/a: lisbeth871 2014-02-14 11:54
wczoraj mieliśmy pierwsze spotkanie z nauk (kolejne 2 w następne czwartki)
Spotkanie trwało godzinę, ale naprawdę nie wiem kiedy minęła
Spotkanie było podzielone na 3 części:
- modlitwa
- omówienie małżeństwa z punktu widzenia Kościoła
- omówienie przysięgi małżeńskiej i protokołu.

Ksiądz (psycholog) opowiadał w sposób luźny, nie krytykujący, nie narzucający ideę małżeństwa, podstawy, komunikację, etapy, możliwe kryzysy. Skupił się na wyjaśnieniu pojęć miłości, wierności, relacjach między partnerami - zapytał panów ile wiedzą o swoich partnerkach, prostym pytaniem było "jakie tabletki biorą na ból głowy", większość chyba nie wiedziała Podobnych pytań było wiele. Zwrócił uwagę na szybkość życia, w jaki sposób ludzie potrafią się w niej zatracić.

W ostatniej części omówił pytania z protokołu, na które ciężko odpowiedzieć jednoznacznie np "Czy dopuszcza rozejście się czy separację w wypadku trudności w małżeństwie?"

Pierwsze spotkanie uważam za bardzo udane
napisał/a: Taśka 2014-02-14 14:04
lisbeth25 napisal(a):Pierwsze spotkanie uważam za bardzo udane
No super te spotkanie, zazdroszczę u Nas chyba takiego nie będzie
napisał/a: mała_czarna 2014-02-14 14:21
lisbeth25 napisal(a): Pierwsze spotkanie uważam za bardzo udane


Oby kolejne tez były udane :)
napisał/a: pitfotoart 2014-02-20 03:11
Z nauk przedmałżeńskich można naprawdę wiele dla siebie wynieść, ale... po 1) trzeba chcieć, po 2) muszą być dobrze przeprowadzone... Jeśli prowadzący nauki mówi bez polotu, żeby tylko "zrobić swoje", to wiadomo, że ani nikogo nie zaciekawi, ani nie pomoże tym, którzy w jakiś sposób błądzą...

Troszkę rozumiem niechęć niektórych par, też początkowo szkoda nam było czasu, żeby iść na nauki przedmałżeńskie, próbowaliśmy się jakoś wykręcić zaświadczeniami, które otrzymaliśmy w szkole (chodziliśmy z mężem do jednej klasy, na religii wszyscy przechodziliśmy podstawowy kurs przedmałżeński), ale naprawdę NIE ŻAŁUJEMY, że nauki odbyliśmy.
Chodziliśmy na nauki weekendowe (2 weekendy, 4 dni, 4 kursy, w tym poradnia rodzinna) w Lublinie - prowadzili je księża z Duszpasterstwa Akademickiego UMCS (ks. Łukasz i ks. Paweł). Polecamy wszystkim! Opowiadali tak ciekawie, angażowali uczestników w taki sposób, że po prostu nie dało się z tego niczego nie wynieść...

Co ważne - nie jesteśmy z mężem z Lublina! W roku, kiedy braliśmy ślub, akurat studiowaliśmy w tym mieście. Tak że jeśli obawiacie się, że nic nie wyniesiecie z nauk przedmałżeńskich w Waszym mieście, a macie możliwość dostania się na nie gdzieś indziej - warto skorzystać, szczególnie, jeśli nauki prowadzą księża z Duszpasterstw Akademickich - mają oni doświadczenie w pracy z młodzieżą, z rodzinami itd.

Poza tym naprawdę warto chociaż spróbować się zaangażować. To ma być dla Was, to ma Wam pomóc, szczególnie, jeśli na naukach są poruszane tematy dotyczące kwestii trudnych. Warto też po naukach rozmawiać na te tematy, wymieniać się swoimi spostrzeżeniami. To ma Was rozwinąć - Was, jako przyszłych małżonków i rodziców.

A co do omawiania kalendarzyków na spotkaniach...
Nie musicie ich przecież później bezwzględnie stosować, ale warto posłuchać i się czegoś dowiedzieć, poszerzyć swój zasób informacji na temat zachowań, reakcji organizmu kobiety podczas różnych etapów A nuż, może się przyda
napisał/a: aurinko3 2014-02-20 07:41
Osobiscie bardzo dobrze i miło wspominam nauki przedmałżeńskie. Wcześniej naczytałam sie sporo nieprzyjemnych opowieści i zupelnie niepotrzebnie, bo nic sie nie sprawdziło. :)
Myślę, że jeśli ktoś chce, to może wiele z tych nauk wynieść.
napisał/a: ~gość 2014-02-20 17:07
nas też to czeka i będzie to trzeba jakoś przetrwać