Zaręczyny ale skąd pieniądze na slub, mieszkanie?!

napisał/a: eska1 2009-06-03 13:48
Nam rodzice opłacają wesele, nie chcieli słyszeć o innym wyjściu. Działkę kupujemy za własne pieniądze, no może trochę rodzice jeszcze pomogą, bo też tego przeżyć nie mogą, że "jak to sami?? a my komu mamy dać te uzbierane pieniądze? to dla Was trzymaliśmy". Nie chcemy jednak przeginać.. Zobaczymy co wymyślą. Prezentem od nich dla nas będzie organizacja wesela (tak myślimy, ale co planują to też do końca nie wiemy). Pieniążki na budowę domu mamy w połowie odłożoną, a reszta to chyba kredyt. Rodzice jedni jak i drudzy nam duużooo pomogą. Na szczęście jak i jedni, tak i drudzy są super w porządku i mamy z nimi świetny kontakt. :)
napisał/a: ~gość 2009-06-04 19:03
monia81 napisal(a):uwazam, ze takie podejscie - ja nic nie chce od was sami sobie zrobimy , zarobimy , a wy tylko przyjdzcie na slub to tez jest zle niech poczuja sie potrzebni i maja w tym swój udział.

Nie zrozumiałyśmy się
Ja nie mam nic przeciwko temu, żeby nam pomagali, wręcz przeciwnie liczę na ich pomoc w przygotowaniach. Co do pieniędzy chodziło mi o to, że nie chce zeby nam całkowicie finansowali. Na pewno coś tam pomogą, ale nie chcę, żeby odkładali przez kilka lat, żeby potem to wszystko na nasze wesele wydać.
Poza tym to będzie wesele na ponad 100 osób, takie jest założenie, więc nie będą to małe koszty.
Spotykam się coraz częściej z tym, że rodzice dają pieniądze w prezencie, to też jakieś rozwiązanie i nie neguję
napisał/a: ~gość 2009-06-05 09:27
monia81 napisal(a):
a to , ze chca dac mi prezent to nie jest nic zlego , nie biora kredytu zeby zrobic mi przyjemność , czy jakies inne wyzeczenia, zeby tylko dac córce prezent.

uwazam, ze takie podejscie - ja nic nie chce od was sami sobie zrobimy , zarobimy , a wy tylko przyjdzcie na slub to tez jest zle niech poczuja sie potrzebni i maja w tym swój udział.

jest coś w tym co piszesz :)
nam rodzice mojego tygrysa pomogli w remoncie mieszkania. Oni każdemu z dzieci mocno wspierali finansowo na nowej drodze życia.
Stać ich, nie mam skrupułów przyjmując od nich wyremontowane mieszkanie.
Natomiast zupełnie inaczej to wygląda z mojej strony. Tutaj to raczej ja będę musiała pomóc matce z ubiorem na ślub. Dla niej odłożyć nawet 3 stówki jest bardzo ciężko, o prezencie nie ma mowy. Proponowała że może wziąć coś na raty, że może od kogoś pożyczyć, że to że tamto. Zawsze bardzo stanowczo ucinam takie dyskusje, szybko i brutalnie wybijam jej to z głowy żeby jej się pomysł nie zdążył zagnieździć.
Jednocześnie widzę jak jest jej przykro że nie może nam pomóc. W naszej kulturze to normalne że rodzice pomagają dzieciom, oni mają to we krwi. I kiedy nie mogą to cierpią.
napisał/a: Zazi 2009-06-10 00:44
err, my przypuszczam bedziemy w podobnej sytuacji i raczej jesli chodzi o finanse nie mozemy na nich liczyc. Nie uwazam tego za cos zlego, po prostu, roznie finansowo ludzie stoja i to nie ich wina.
Za to moge liczyc na pomoc fizyczna i psychiczna, jak juz cos postanowimy
napisał/a: Miya 2009-06-11 11:52
err, ale przecież mogą wam inaczej pomagać. :) Też uważam, że przyjąć pomoc od rodziców to nic złego, przecież oni to dla nas mają trzymają itd. Co mają obcemu potem tą kasę dać? U nas jedni i drudzy pomagają bardzo(moi trochę więcej ze względu na większe możliwości finansowe) nikt nie ma im tego za złe, oni dobrze się z tym czują i ok. :) Oprócz pomocy finansowej dostajemy też inną, równie ważną. No ale na mieszkanie np. nie mamy i rodzice też, nikt nie ma im tego za złe. Znaczy technicznie rzecz biorąc to mamy jakieś zabezpieczenie w nieruchomościach ale to jest dość skomplikowane. :P Trzeba się cieszyć i dać pomóc sobie korzystając z jakiejkolwiek pomocy jaką nam rodzice chcą i są w stanie ofiarować.
napisał/a: daffodil1 2010-06-27 23:42
nas przed wzięciem słubu hamują własnie finanse i jeszcze troche to, że skończyliśmy narazie II rok studiów...
jeżeli chodzi o mieszkanie to moi rodzice chcą nam zostawić 3 pokojowe, w którym mieszkałam od zawsze, a sami rozglądają się za mniejszym dla siebie :) w kosztach ślubu mam nadzieję, że też pomogą - wiem, że mogę na nich liczyć.
ja już zarabiam, może suma nie jest powalająca, ale ponieważ jestem oszczędna i mieszkam z rodzicami to wiem, że uda mi się trochę odłożyć. Mój Narzeczony szuka pracy...
Jakoś to będzie :)
Marzy nam się domek pod Warszawą,mój Narzeczony już snuje plany, ale to dopiero za jakis czas kiedy się dorobimy, staniemy na nogi i zbierzemy więcej pieniędzy :)
Życzę wszystkim powodzenia! :)
napisał/a: KAROLCIA25 2010-08-07 11:30
A my bierzemy ślub w czerwcu,mieszkamy razem już ponad 3 lata to problem z mieszkaniem rozwiązany A jeśli chodzi o pieniądze na wesele to zdecydowliśmy się na kredyt,rodzice maja się dorzucić,ale ogólnie sami robimy wesele,sami wszystko wybieramy i organizujemy
napisał/a: 100krootka 2010-08-27 16:18
My jesteśmy na etapie planowania... na 80% rodzice pomogą nam w kwestii wesela, dla mnie to już będzie wieeeelka pomoc jak będę mogła liczyć na finansowanie z ich strony "gości". Myślę, że sami zapłącimy za resztę- tj orkiestrę, suknie/ garnitur, kościół, wystrój, fotografa itd. ... co do kamerzysty się wahamy, nie wiemy jak z kosztami alkoholu i ciast, ale się okaże...

co do mieszkania toK. ma kawalerkę po babci, jest malutka, zakładając, że chcielibyśmy po ślubie- rok czy 2 starać sie o maluszka to byłaby za ciasna, ale zawsze jest. Myślimy czy po ślubie nie wziąść kredytu na mieszkanko pod zastaw kawalerki.... Czas pokaże
napisał/a: aurinko3 2010-12-14 19:16
My nim zaczniemy myśleć o ślubie, to chcemy mieć własny kąt. Nie gdzieś kątem u rodziców itp. Będzie ciasne ale własne, to zaczniemy zbierać na wesele. :)
Pewnie część dadzą rodzice, a resztę sami uzbieramy. Jeśli jakiś kredyt to dopiero na dom.
napisał/a: Gunia.a 2010-12-17 12:06
KAROLCIA25, my też braliśmy kredyt, rodzice się trochę dorzucili... a teraz sobie spokojnie go spłacamy, nie zawsze jest lekko bo ja mam dorywczą pracę i tylko W mozna powiedzieć zarabia, ale jesteśmy szczęśliwi że nie czekaliśmy z tym dłużej, bo teraz można realizować kolejne życiowe plany, a tak zawsze było najpierw wesele, które jest wielkim wydatkiem przecież...
Ja "dostałam" mieszkanie w prezencie od babci, tzn. zostało przepisane na mnie i na razie tu z babcią mieszkamy, ale jak znajdę lepszą pracę, to myślimy żeby się wyprowadzić do jakiegoś domku z podwórkiem, bo teraz w bloku mieszkamy :( ale dobre i to na start, ważne że razem
napisał/a: ~gość 2011-01-24 20:37
Olunia1986, Hej a powiesz mi z uplywem czasu oplacalo sie brac ten kredyt?Jakie macie oproicentowanie i w jakim banku braliscie?My tez mamy takie plany a ja sama jestem tym zdenerwowana boje sie zebysmy zle na tym nie wyszli..dzieki za odp i sorx za dociekliwosc
napisał/a: Nadiya1 2011-01-24 20:55
A ja nie wiem czy zdecydowałabym się na kredyt na wesele . Dzień radochy, a kilka lat spłacania. Nie, to nie dla mnie. Już znajomej sąsiadka się wpakowała. Wzięła kredyt na ślub jednej córki, nie zdążyła go spłacić, a druga córka wpadła i wzięła drugi kredyt. Do tej pory spłaca, a zostały jej jeszcze bodajże 4 czy 5 lat, a już dawno po imprezie :/ . Ja wiem, ze rodzice nam pomogą, moi na pewno bo rodzice G. to za bardzo kasy nie mają. Ale jednak zastanawiamy się nad małym przyjęciem i niczym bardziej hucznym. Ważne, ze będziemy razem. A za pieniążki, które dostaniemy wyremontujemy dom jego babci, w którym będziemy mieszkać.