Zaręczyny ale skąd pieniądze na slub, mieszkanie?!

napisał/a: piter872 2011-05-06 23:11
wgłębiając sie w temat pierwszej wypowiedzi, to najlepiej czekac az będzie sie miało pracę. jeśli chodzi o pieniądze na wesele i mieszkanie to w moim przypadku jest tak że to ja chce sfinalizować całe wesele, ponieważ dobrze zarabiam, a moja narzeczona tez pracuje co prawda zarabia sporo mniej ale to akurat nie istotne, grunt że zarabia, razem mamy wystarczajaco żeby sie utrzymac i zaoszczedzic na wesele, co do mieszkania to tyle jestesmy w lepszej sytacji ze bedziemy robić adaptacje strychu na mieszkanie w jej rodzinnym domu. ale gdyby nie praca ta jaką mam to tez bym sie nawet nie oswiadczył i nie myślał o zaręczynach.
napisał/a: izu21 2011-05-08 22:46
Ja generalnie uważam, że zaręczyny nie oznaczają konieczności natychmiastowego organizowania ślubu, najszybciej jak się da. Tak jak zaczynami od przyjaxni / koleżeństwa, potem zmienia się to w związek, potem zaręczyny, potem ślub. Taki kolejny etap po prostu. No i jak fajnie brzmi: narzeczona :) O wiele lepiej niż dziewczyna :]
napisał/a: ~gość 2011-05-08 23:28
izu21 napisal(a):Ja generalnie uważam, że zaręczyny nie oznaczają konieczności natychmiastowego organizowania ślubu, najszybciej jak się da

ja też tak myślałam, bardzo chciałam sie zaręczyć o ślubie na razie nie myśleć, ale po miesiącu od zaręczyn zaczęłam coraz bardziej myśleć o planowaniu ślubu a dwa miesiące po zaręczynach mieliśmy już zaklepaną salę i zespół ;)
napisał/a: piter872 2011-05-09 04:45
Emma88 napisal(a):dwa miesiące po zaręczynach mieliśmy już zaklepaną salę i zespół


ja sale rezerwowałem po 4 dniach od zareczyn:) w sobote były zaręczyny a w środe juz sale rezerwowalismy:) zespół troszke później, ale juz data była znana:)
napisał/a: sylwiunia127 2011-05-14 12:34
To nie jest takie proste. Jestem z chlopakiem 6 lat. Mieszkamy razem trzy lata z rodzicami i wcale nie jest latwo uzbierac pieniądze na wesele. Ja narazie mam prace dorywcza za 1000 bo prawda jest taka ze u nas nie ma pracy a jak jest jakas dobra posada to wielkie oczekiwania i od groma podań takze marne szansę. A za granicę to jest niemożliwe bo ja studiuje a moj ma stała prace w służbach. Jak ciagle chcemy zbierać to pojawiają sie nowe wydatki. To telewizor, to samochod, teraz wiosną to trzeba jakis ogród zrobic. Chciałam zbierać pieniądze od stycznia ale jakos sie nawet nie udaje. A na dzisiejsze wesele to trzeba co najmniej 25tys.
napisał/a: ~gość 2011-05-15 10:55
sylwiunia127, a koniecznie musicie ten ogorod robic? az takie wazne to dla was? :)
a co do tych 25 tys to ja sie nie zgadzam :D tzn sa rowniez wesela za 60 tys ale da sie zrobic tez takie za 12-15 tys :) np ja bede miec takie- poprostu sie nie rozrzucamy i nie szukamy sali za 200zl/os tylko taka gdzie kucharki beda nam gotowaly i nie placimy za osobe, wiec wszystko jest realne :) mojej siostrze sie prawie cale wesele zwrocilo w prezentach :d- dostali chyba 8tys a wesele miesli za 8tys + sukienki itd wyszlo 11tys :)
izu21 napisal(a):Ja generalnie uważam, że zaręczyny nie oznaczają konieczności natychmiastowego organizowania ślubu, najszybciej jak się da. T
tez tak mysle, dla mnie to dowod, ze moj narzeczony mysli o mnie powaznie, a na slub przyjdzie moment i wtedy zaczniemy o tym rozmawiac- moj przyklad :D zareczylismy sie rok temu i po roku zaczelismy myslec o slubie :D wiec slub bedzie 2,5 roku po zareczynach :)
napisał/a: piter872 2011-05-16 19:55
sylwiunia127 napisal(a): to pojawiają sie nowe wydatki. To telewizor, to samochod, teraz wiosną to trzeba jakis ogród zrobic. Chciałam zbierać pieniądze od stycznia ale jakos sie nawet nie udaje. A na dzisiejsze wesele to trzeba co najmniej 25tys.


czy aby to jest najważniejsze? szczerze mówiąc w momencie kiedy sam jestem na etapie zbierania na wesele, to razem z narzeczoną nawet do kina nie chodzimy, bo i po co? może i fajnie jest gdzieś wyjść ale skoro na coś zbieramy to oszczedzamy na wszystkim co sie da. TV jej sie zepsuł to tez nie kupuje nowego bo i po co skoro i tak sie go nie ogląda. tym bardziej ze teraz mamy na co zbierać, a oprócz wesela czeka nas remont takze zaciskamy pasa. polecam to samo jeśli tylko chcecie te wesele zrobic
napisał/a: domenica 2011-05-19 19:07
a my nie mamy telewizora :) i nie zamierzamy kupować,wystarczy jak u znajomych i u rodzinki coś od czasu do czasu obejrzymy
napisał/a: 24aa6b55865ebcf3c8224dc8251d83831239d4c1 2011-06-05 12:53
Witajcie, w wątku wypowiadają się same dziewczyny, więc najwyższy czas na odmianę
Jeszcze do niedawna zaręczyny, ślub, wspólne mieszkanie i generalnie wspólne życie wydawało mi się bardzo nieokreśloną mrzonką, ot, taka idea bez pokrycia. Zarazem jednak wiedziałem, że to nie może trwać dłużej niż parę najbliższych lat, bo po prostu nie wyobrażam sobie wejścia we własne życie na chwilę przed trzydziestką. Dziś mam 23 lata i chcę, by 3-4 najbliższe lata były decydujące i poniosły sprawy w przyszłość

Tak jak napisałem, dotąd były to tylko puste idee, ale w końcu przemogłem się i zacząłem składać oferty o pracę. I efekt jest taki, że po miesiącu i kilkunastu wysłanych aplikacjach zdobyłem pierwszą posadę. Póki co na okres próbny, dlatego nie śmiem snuć planów, by nie zapeszać, płatna średnio (nie jest źle, ale z taką kwotą nic nie zdziałam - konieczne są bądź podwyżka, bądź podjęcie pracy również przez moją dziewczynę), ale pocieszam się, że to dopiero pierwszy krok i że będzie coraz lepiej

Praca pozwoliła mi myśleć poważnie o zaręczynach, odkładam pieniądze i planuję szczegóły tego wspaniałego dnia. Tylko co potem? Zgodnie z tematem wątku skąd pieniądze na ślub i mieszkanie? Zaciskając pasa mógłbym w rok od zaręczyn zaoszczędzić około 12 tys. na ślub, dziewczyna mogłaby poszukać pracy jakiejkolwiek i też coś zaoszczędzić - więc na małe wesele może udałoby się uzbierać... Jak tak pisze, to widzę, że przy ciężkiej pracy i szczęściu sporo można by osiągnąć, nie?

Najgorsze to mieszkanie - nie wiem jak rodzice moi i dziewczyny zapatrują się na naszą przyszłość - tzn. czy będą chcieli nas jakoś wspomóc. W najgorszym wypadku będziemy wynajmować coś, liczyć na podwyżki i czekać na zdolność kredytową...

Wiecie jak wyglądają koszty wynajmu i życia w Warszawie? Starczyłaby kawalerka.
napisał/a: 24aa6b55865ebcf3c8224dc8251d83831239d4c1 2011-06-05 13:14
No to na razie nie stać mnie nawet na samo wynajęcie, o opłatach za prąd, gaz nie wspominając. I nie wspominając o życiu
napisał/a: daffodil1 2011-06-05 13:28
Inon, przykro mi, ale mój M wynajmuje nie za ładną kawalerkę i płaci 1200 + opłaty. Dużo bardziej opłaca się wynająć pokój w większym wielopokojowym mieszkaniu...z kimś na spółę dzieląc mieszkanie.

A co do życia, to tak jak napisała Necia... zależy jak kto żyje ;)
napisał/a: daffodil1 2011-06-05 13:53
Necia napisal(a):welcome to the real world chciałoby się powiedzieć

Necia napisal(a):takie są niestety realia życiowe w Polsce