Zareczyny jak powiedzieć rodzicom???

napisał/a: badstuff 2008-12-04 13:31
To ze do niej nic nie dotrze to jestem pewny.... Chodzi o to, ze znam jej rodzicow 5 lat, nawet sie lubimy :) Jej rodzice sa troche "staromodni", przynajmniej tak mi sie wydaje... :)
No i tak sie zastanawiam czy tak nie wypada wlasnie.... A poza tym musze poprosic jej mame o pierscionek na wzor (wielkosc) oraz bede potrzebowal paru drobiazgow do mego niecnego planu A co sie mowi w takich sytaucjach? :)
napisał/a: ~gość 2008-12-04 14:11
Mi najpierw mój chłopak się oświadczył (też zrobił to w wielkiej tajemnicy), a ja zadzwoniłam póxniej do rodziców. Cieszyli się razem ze mną. Jak wróciliśmy do domu to z nimi usiedliśmy i ustaliliśmy, kiedy robimy spotkanie rodzinne. Zaplanowaliśmy je na to Boże Narodzenie.
Skoro jesteście razem tak długo, to nie martw się, przecież jej rodzice na pewno się tego spodziewają
napisał/a: tomaszek2 2009-06-23 17:17
A u mnie to wygląda tak.... tragedia.....

Jestesmy z moją Księżniczką juz 2,5 roku i chcemy się zaręczyć teraz na wakacjach.... ale jest ale.... moja kochana mamusia.... nie toleruje tego ze jestem w związku.... a tym bardziej dlatego ze moja ukochana mieszka 160 km ode mnie amamusia materialista to raz a drugi raz to chce miec nade mną władze i kontrole przez cały czas.... wiem to idiotyczne ale w wieku 25 lat nie moge sie nawet z domu wyprowadzic do innego miasta juz nie wspomne do innego kraju wyjechac.... co bym nie zrobił to tylko słysze jak to bardzo ją ranie.... hmm.... nawet wyjazd na jeden dzien do mojej ukochanej (bo na weekend nie ma mowy) to juz dla niej jest wogole nie do przyjecia... dziekimojej mamusi widujemy sie ostatnio przez gora 8 godzin raz na tydzien najczesciej w soboty bo w niedziele to mam isc do kosciola a ona musi widziec mnie w kosciele bo jak bede udziewczyny to napewno do niego nie pojde.... no i ostatnio mi mamusi wyjechała z tekstem ze ona nie chce jej widziec u siebie w domu bo nie bedzie na nia kasy łożyc... wiec krotko mowiac mamy przekichane... no i co najlepsze rok temu mieszkałem w miejscowości mojej dziewczyny przez 3 miesiace no ale dopadło mnie wojsko.. teraz mam mozliwość powrotu ale mamusia.... (skutecznie uniemozliwia).... a chcemy powiedziec ze chcemy sie zareczyc... tylko teraz jak to zrobic... a wiem ze rodzice chcieli by sie w tym dniu spotkac z rodzicami mojej ukochanej no ale wiem tez ze skoro mama nie trawi tego zwiazku to nie ma opcji spotkania a zadowolenie mojejmamusi tez nie bedzie... przypuszczam ze z bardzo waznego dnia dla mnie który chciałbym zeby po za dniem slubu byl najbardziej wyjątkowym i szczęsliwym dniem bedzie najbardzie przykrym i smutnym dniem.... i jak myslicie co tu zrobic....?? z góry dzieki :)
napisał/a: ~gość 2009-06-23 18:49
tomaszek, postawić przed faktem dokonanym, chyba że chcesz zostac starym kawalerem masz 25 lat, jesteś samowystarczalny? Jeśli tak, to tymbardziej nie masz się nad czym zastanawiać. Zaręczajcie się, życzę szczęścia, a mama kiedyś rozumie. Powodzenia.
napisał/a: jagodzianka3 2009-06-23 18:54
jak to co zrobic??? zorganizowac super romantyczne zareczyny we dwoje takie które będziecie pamiętać do końca życia!!! waszego życia!!! nie mamy! i zgadzam się z poprzedniczką - postaw mamę przed faktem dokonanym! trudno masz prawo cieszyć się życiem!
napisał/a: Joanna_21 2009-06-24 09:45
tomaszek, mama na pewno się nie zgodzi, ale sam powinieneś pójść do psychologa i on pomoże Ci zaradzić na ten poważny problem. Inaczej przez cąłe życie będziesz słyszał, że ją ranisz, będzie robiła Ci wyrzuty, to się może nawet przerodzić w chorobę psychiczną i mówię poważnie, psycholog pomoże Ci postępować, powie jak masz reagowań na jej żale etc., czy masz jej tłumaczyć, czy inaczej - myślę, że to pomoże zarówno Tobie, jak i Twojej mamie, bo takie coś jest niezdrowe.
Co do samych zaręczyn, to skoro to twoja Księżniczka, to się nie wahaj, mama musi to zaakceptować.
napisał/a: mnpszmer 2009-06-24 10:59
tomaszek, Współczuję!!!J myślę, że nie powinieneś się przejmować mamą i powiedzieć jej jasno co czujesz i ona musi po prostu to zaakceptować.Może na początku być zła, ale na pewno kiedyś jej przejdzie.Zastanów się czy chcesz spędzić całe zycie u boku mamusi czy u boku ukochanej kobiety??!!??!!
napisał/a: tomaszek2 2009-06-24 14:12
Walentina, jasne ze u boku ukochanej kobiety chce spedzić zycie :) a czy mama musi zaakceptować... nie koniecznie juz 2,5 roku akceptuje i jej nie idzie bo wiecznie sa wyzuty.... ale zaczynam sie tym nie przejmowac... tylko ze moze dojsc do porzadnej klutni.... a chce zeby moi i mojej ukochanej rodzice byli na slubie.... juz byłem na jednym slubie gdzie nie było rodziców panny młodej bo nie akceptowali tego ze dziewczyna sobie zycie uklada.... uwierzcie mi nie byl to dla nij tak mily i wyjatkowy dzien jaki powinien byc...
napisał/a: mnpszmer 2009-06-24 15:55
tomaszek, Słuchaj ja cię rozumiem bo mam podobną teściową.Niby akceptuje, a tak na prawdę jest zakochana w swoim synusiu i chciałaby żeby to ją poślubił chyba.
tomaszek napisal(a):jasne ze u boku ukochanej kobiety chce spedzić zycie :)

no to nie przejmuj się mamą.
tomaszek napisal(a):ale zaczynam sie tym nie przejmowac

I bardzo dobrze
tomaszek napisal(a):tylko ze moze dojsc do porzadnej klutni.... a chce zeby moi i mojej ukochanej rodzice byli na slubie.

jasne każdy każdy chce, ale jak jej nie będzie to pokaże jak bardzo cię kocha i wyjdzie je zaborczość i egoizm.niech sobie przypomni jak ona była młoda.to jest bardzo przykre, ale musisz zachować się jak facet z jajami i postawić na swoim.Wydaje mi się że to zrozumie.Pewnie będzie wściekła, ale jej przejdzie-zobaczysz!!!Nie możesz dac sie zaszantarzować bo tak to nigdy sobie zycia nie ułożysz bo takie kobiety jak twoja mama nie zaakceptuą nidy zadnej tojej dziewczyny i zawsze bedą się doszukiwać zaczepki.Wiem to po swojej teściowej!!!Od kąd mój M zaczął jasno stawiac sprawę ona zrozumiała że musi przynajmniej udawać, ze to aceptuje bo jak nie to straci syna.Współczuję i jestem z tobą i wierzę, że się wszytsko poukłada.
napisał/a: tomaszek2 2009-06-24 16:11
najlepsze jest to ze ona wiecznie ma do mnie pretensje ze moze bym w koncu zaczął zycie sobie układać planować ale nie bierze pod uwage tego ze ja jestem w zwiazku... ona to widzi jakby nie było mojej dziewczyny.... ale oczywiscie planuj sobie zycie ja Ci nie bede sie wtracac a jest zupełnie inaczej :/ jakis czas temu moglem dostac super prace.... ale nic z tego nie wyszlo... wiadomo dlaczego.... wyprowadzc z domu tez sie moge do miejscowosci z ktorej jest moje dziewczyna bo tam tez praca i mieszkanie na mnie czekaja od ponad pol roku ale jest to skutecznie utrudnione... przyczyna wiadoma...
napisał/a: mnpszmer 2009-06-24 16:29
tomaszek napisal(a):wyprowadzc z domu tez sie moge do miejscowosci z ktorej jest moje dziewczyna bo tam tez praca i mieszkanie na mnie czekaja od ponad pol roku ale jest to skutecznie utrudnione... przyczyna wiadoma...

I co tak całe życie zamierzasz podpożądkowywać się mamie?Zrozum, ze ona potrzebuje chyba terapii szokowej czyli żeby widziała, ze w końcu zaczynasz mieć swoje zdanie, raz czy drugi postawisz na swoim i wtedy zrozumie.A jak ty ciągle dajesz się szantarzować i słuchasz mamy jak mały chłopczyk to ona widzi, że działają jej metody i nigdy się nie zmieni.Ona wie jak bardzo ją kochasz i to wykorzystuje jak się da.Uwierz mi mam podobną teściową więc wiem co piszę.Postaw na swoim!!!To jest twoja mama, ale ty masz już 25lat i ona musi to zrozumieć!!!!!!masz prawo mieć swoje życie i układać je po swojemu, a nie jak ona ci każe!!!Otwórz oczy

[ Dodano: 2009-06-24, 16:34 ]
pomyśl jak twojej dziewczynie musi byc przykro wiedząc jak twoja mama ją traktuje!Aha i zapomniałam dodać, że jak już zaczniesz stawiac na swoim to musisz być cierpliwy bo twoja mama z dnia na dzień się nie zmieni.Będzie to od ciebie wymagało dużego poświęcenia, cierpliwości i stanowczości.Na pewno nieraz będziecie mieli kłótnie i wcale nie dziwiłabym się jakby cię brała na litość tekstami typu: wiesz jak umrę to...... (mojego M tak robi).
napisał/a: Nolcia245 2009-06-25 10:00
Walentina napisal(a):I co tak całe życie zamierzasz podpożądkowywać się mamie?Zrozum, ze ona potrzebuje chyba terapii szokowej czyli żeby widziała, ze w końcu zaczynasz mieć swoje zdanie, raz czy drugi postawisz na swoim i wtedy zrozumie.A jak ty ciągle dajesz się szantarzować i słuchasz mamy jak mały chłopczyk to ona widzi, że działają jej metody i nigdy się nie zmieni.Ona wie jak bardzo ją kochasz i to wykorzystuje jak się da.Uwierz mi mam podobną teściową więc wiem co piszę.Postaw na swoim!!!To jest twoja mama, ale ty masz już 25lat i ona musi to zrozumieć!!!!!!masz prawo mieć swoje życie i układać je po swojemu, a nie jak ona ci każe!!!Otwórz oczy

moja mama taka jest.Czasami mam wrażenie że ona uważa że mnie za małą dziewczynkę która nie chce żebym dorosła.Kiedyś podporządkowałam się jej ale mój D.otworzył mi oczy.Postawiłam kilka razy na swoim i w końcu zrozumiała że mam 24 lata i mam swoje życie.